Ostatni etap

Jakbyście zauważyli błędy, które mi umknęły, będę wdzięczna za info. Dziękuję i pozdrawiam :*

***

Smolista czerń.

Kolejne ocknięcie się w kącie, tej godnej zaufania, wmontowanej w czeluści zła, wątłej namiastce azylu, nędznym skrawku swojego miejsca na ziemi.

 

Otchłań – niegdyś bezpieczna i ciepła przystań, teraz odmęty niewiedzy, oczekiwania i lęku. Przesączona nienawiścią krypta, w której pokutujesz jeszcze za życia. Otulające samotnością, biało-szare ściany, zimna podłoga i butelka – najwierniejsi towarzysze niedoli. Dyskretni słuchacze, niezastąpieni doradcy – bez pouczeń, bez obarczania winą, bez bólu. Niewielka, jasna pigułka, odskocznia od codzienności, zabierająca w kresy zapomnienia, dająca sen.

 

Noc – nieodzowna przyjaciółka, pozwalająca odetchnąć, odpocząć, pomóc po raz kolejny oswoić się z najnowszymi, ozdabiającymi ciało zmianami koloru na skórze.

Pojawiające się każdego wieczora i ranka, aby dotrzymać jej towarzystwa i nie pozwolić zapomnieć, kim, lub czym już jest. Sumiennie kolekcjonowane i pielęgnowane każdego dnia, dowody bezkresnej miłości.

 

Lecz dający ukojenie mrok się skończy, minie, aby móc dać kolejną niepewność i strach, najczęściej jednak metaliczno-słony posmak w ustach i ból. Liczenie godzin, minut, sekund i niepokój.

Śniadanie, zła pogoda, przegrany mecz, czy też szczekający bezlitośnie za płotem sąsiadów pies? Jakie przestępstwo, jaki tym razem powód do wymierzenia sprawiedliwości, dostąpienia zaszczytu odbycia kary, zadośćuczynienia za spokojną noc, za błogą ciszę i spokój, strzępek snu?

 

Strach – niepozwalający wyrwać się z piekła nikczemnik, rządzący ciałem i duszą, bezkarnie kierujący codziennością demon, nieodzowny kompan w istnieniu.

 

Świt – wyczekiwanie, napawająca przerażeniem pora i pusta butelka – lek działający tylko przez chwilę, leczący jedynie objawy, nigdy przyczyny. Choroba przewlekła, nieuleczalna, kończąca się tylko i wyłącznie wraz z życiem.

 

Poranek – przy akompaniamencie dyskomfortu fizycznego powolne kroki w kierunku kuchni i codzienna kombinacja w kwestii usatysfakcjonowania Go.

Działanie.

 

Trzaśnięcie drzwiami i dreszcz, przemarsz przez ciało lodowatych mrówek zmieniających się z czasem w szczypiące we wnętrzu głowy ciepło. Nierówny takt kroków, zapach nikotyny i alkoholu, jęk krzesła. Moment wyczekiwania, chwila na ocenę, decyzję, a po niej znane już na pamięć szarpnięcie i potężny cios w twarz. W milczeniu, aby cisza po chwili mogła przeistoczyć się w horrendalny wrzask, wyraz niezadowolenia i do głębi bolesnego rozczarowania. Brak kawy! Najważniejszy szczegół, który gdzieś umknął. Powinna wiedzieć… ma obowiązek wiedzieć!

Poniżony, oszukany, zignorowany… nie kochany! Skażona procentami krew, frustracja i gniew.

Furia.

Uderzenie w brzuch, i kolejny, i jeszcze jeden, bełkotliwy wyraz zawodu, braku docenienia wysiłków i starań. A po nim następne, dziksze i mocniejsze, wreszcie cichy szum, zbawczy mętlik, powolna ucieczka w cudowną nierzeczywistość.

Błysk metalu, tępy, nieodczuwalny ból i w końcu błoga, kojąca nieświadomość, przypływ rozkoszy i ukojenia – odpoczynek, ulga, ciemność...

Sen...

Następne częściOstatni raz

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (22)

  • Canulas 14.02.2018
    Błędów nie znalazłem, ale przez tekst po prostu przepłynąłem, więc mogło coś być.
    Kolejny kapitalny tekst.
    Kolejny kapitalny tekst.
    Kolejny...

    Naprawdę, zajebista robota. Siada na łeb.
    Pozdrawiam serdecznie.
  • Writer'sWife 14.02.2018
    "Płonie ognisko w lesie..." - tak wygląda teraz moja facjata:) Dziękuję:*
  • Canulas 14.02.2018
    Ładny stary. Już Cię w kuluarach (forum) polecają.
    Bravo.
  • Canulas 14.02.2018
    Ładny start *autokorekta
  • Writer'sWife 14.02.2018
    Canulas Dziękuję, ognisko właśnie się dopaliło, hehe:* Strasznie mi miło.
  • Ritha 14.02.2018
    Warte polecenia, to polecajo ;)
  • Kim 14.02.2018
    Hej!
    Ja tu po śladach Króla Canulasa.
    Nie moje klimaty niestety, toć tekst poprawny aż do przesady, nie śmiem czegokolwiek wytknąć. Zostawiam 5 na rozruch. Normalnie bym nie oceniała, bo nie potrafię się zbyt wypowiedzieć.
    Pozdrawiam.
  • Canulas 14.02.2018
    Eh, Kim. Po śladach, cudnie.
  • Kim 14.02.2018
    Boś taki gruby i ślady zostawiłeś. Cicho siedź.
  • Canulas 14.02.2018
    Kim, oooo. Topór
  • Writer'sWife 14.02.2018
    Dziękuję.
  • Something 14.02.2018
    To jest proza poetycka - aby pisać takie teksty, trzeba mieć talent, warsztat i niesamowitą wrażliwość. Świetnie, że mam możliwość czytania twoich tekstów, na tym portalu. Pozdrawiam.
  • Writer'sWife 14.02.2018
    Oj, wierz mi, że udoskonalenia do talentu i warsztatu jeszcze wiele mi brakuje - miliony przeczytanych prac i klikanych liter jeszcze przede mną. Ale pracuję i cały czas "zakuwam":) Dziękuję za miłe słowa:*
  • Writer'sWife 14.02.2018
    Writer'sWife *do udoskonalenia - słowa mi się przestawiły, łobuzy, no! :)
  • Something 14.02.2018
    Writer'sWife Grunt, że wiesz w jaką stronę iść. Zachęcam, aby zerknąć do innych tekstów :)
  • Writer'sWife 14.02.2018
    Something Jak tylko czas pozwoli ;)
  • Ritha 14.02.2018
    Cała paleta odczuć i refleksji. Tak cholernie mi bliskie rozkminy.

    "Strach – niepozwalający wyrwać się z piekła nikczemnik, rządzący ciałem i duszą, bezkarnie kierujący codziennością demon, nieodzowny kompan w istnieniu" - taa

    Ok, daruje sobie kopiowanie. Jest moc pani Writer'sWife.
  • Writer'sWife 14.02.2018
    Uderzam łbem o podłogę w niskim ukłonie. Cholernie brakuje mi tu emotek, mogłabym "napisać" dużo więcej <załamana> :)
  • Ritha 14.02.2018
    Writer'sWife emotki to zlo, z czasem to odkrywam. Choć na fejsie w nich tone. Uzależniające gówno, nie polecam ;)
  • Writer'sWife 15.02.2018
    Ritha Ale sugestywne, czasem warte więcej, niż tysiąc słów ;)
  • Justyska 18.02.2018
    Gratuluję świetnego tekstu :)
    Pozdrawiam
  • Writer'sWife 19.02.2018
    Dziękuję. Również pozdrawiam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania