Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Ostatnia istota we wszechświecie - część 1

Wszystko zaczęło się niepozornie od kłótni rządów sąsiadujących ze sobą państw sytuacja była bardzo napięta ponieważ państwa te tworzyły Unię i odprowadzały regularnie do niej składki, lecz część państw zaczęła ograniczać dostęp do funduszy innym państwom Uni.

Wtedy wszystko się zaczęło. Największe gospodarczo państwa były na skraju wojny i domowej i między narodowej, a przy tym nie pomagał fakt że obywatelom zaczęła doskwierać bieda i głód.

Ale co poniektórzy byli bardziej przygotowani przez długi czas nazywano ich idiotami, ale role szybko się odwróciły kiedy jedni z bogactwa obracali się w biedę, a drudzy mieli pełne lodówki żywności i zapasów wody. Ale to w ostateczności i tak nic nie dało, wszystko trafił szlak najgorszy możliwy scenariusz jaki mógł być dla tego świata. Doszło do wojny nuklearnej, na całym świecie nawet nie było kawałka planety na którym ktokolwiek by przeżył. Ale jakimś dziwnym trafem została jedna samiusieńka osoba szesnastolatek byłem jednym z tych którzy się przygotowywali zawsze na najgorsze miałem dwóch braci i rodziców, nie przeżył nikt.Nazywam się Zecht, byłem wtedy średnim blondynem metr osiemdziesiąt wzrostu dziewięćdziesiąt kilo wagi oczy niebieskie, byłem sprawny fizycznie posiadałem wiedzę jak przeżyć, i jak to wykorzystać, lecz znowu rozczarowanie, na nic mi się to nie przyda skoro nie mam jak jej wykorzystać. Wszędzie w około pustka nic, gleba skamieniała, pusto nie ma budynków roślin zwierząt... ludzi. Nikogo nie spotkałem przez najbliższy miesiąc włóczenia się po pustkowiach przeszedłem łącznie jakieś 150 km po szerokości i długości i nic, ale coś było we mnie bardzo dziwnego co nie dawało mi spokoju przez długi czas, nieważnie ile się włóczyłem, nie czułem zmęczenia bądź głodu a nawet pragnienia, zauważyłem też że moje włosy zrobiły się białe, a oczy zrobiły się lawendowe, nie zrobiły się czysto ametystowe. Po pewnym czasie tak że zauważyłem pewne zmiany w ciele przybrałem masy mięśniowej, stałem się wyższy i bardziej odporny można by rzec że stałem się jakimś nad człowiekiem.

Jest to dla mnie nie zrozumiałe, być może doszło do mutacji genetycznej tak wielkiej że zmieniłem całkowicie właściwości fizyczne albo to było coś innego myśląc racjonalnie ludzkie ciało nie jest w stanie tak szybko zmutować bez czyjejś ingerencji, nie mam pojęcia co to mogło być.

No nic, pogodziłem się z tym i dalej przemierzałem pustkowia. Miną rok włóczenia się po pustkowiach,

po tak długim czasie jedyne na co się natrafiłem to były pozostałości mórz i oceanów wyróżniały się jedynie tym jak wielkie zbiorowiska gór tworzyły. Lecz to jest nic w obliczu tego co się miało wydarzyć.

To be continued

Pisał HamusukeJB

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (34)

  • Zdupikoks 19.11.2020
    Dobrze czekam na więcej dawno się tak nie ekscytowałem jak coś czytałem
  • Zdupikoks 19.11.2020
    Ps za dużo o sytuacji geopolitycznej na początku a tak to jest git
  • HamusukeJB 19.11.2020
    miło czytać
  • HamusukeJB 19.11.2020
    Zdupikoks ale to tylko początek myślałem nad napisaniem całości tego ale i tak skróciłem tak jak mogłem
  • Vespera 19.11.2020
    Białe włosy i fioletowe oczy - toż to jakiś zaginiony Targaryen! A co do punktu wyjścia akcji: nawet zakładając, że wszystkie państwa posiadające broń atomową użyłyby jej jednocześnie, to nie ma opcji, żeby całe życie na Ziemi zginęło. Według szacunków zginęłoby około 2/3 ludzkości, potem jeszcze trochę z głodu i chorób. Wiadomo, mielibyśmy skażenie, długość życia by się skróciła, chorowalibyśmy na raka o wiele częściej, ale dalibyśmy radę płodzić i wychowywać kolejne pokolenia. Przez parę lat problemem byłaby nuklearna zima, ale to by się też w końcu skończyło. O wiele większym problemem dla ludzkości byłby wybuch superwulkanu Yellowstone... Ale jeśli chodzi o jakiekolwiek życie, to ono już nie takie rzeczy przetrwało na tej planecie i nie byłoby tak łatwo go wyeliminować. Ot tak parę rzeczy mi się przypomniało po przeczytaniu twojego tekstu, nie przejmuj się tym, pisz dalej.
  • HamusukeJB 19.11.2020
    hmm pisząc to nie zastanawiałem się nad realnym przełożeniem na naukowe wartości co do tego ponieważ to post apo to tylko wstęp do czegoś dużo większego co planuję ale nie wiem co mam zrobić ponieważ jest to bardzo skrócony i trochę odbiega od całości mojej myśli wstęp, i nie wiem czy dalej tak skracać czy pisać wszystko co sobie wyobraziłem ponieważ nie wiem czy monotonia tekstu który bym chciał napisać nie zniechęci potencjalnych czytelników
    a poza tym muszę popracować nad formą i poprawnością pisowni
  • HamusukeJB 19.11.2020
    a i jeszcze coś jestem totalnym świeżakiem.
  • Vespera 19.11.2020
    HamusukeJB Po pierwsze: fikcja to fikcja, fajnie, jak ma oparcie na wiedzy naukowej, ale nie musi, po drugie: każdy kiedyś zaczynał, i jak się pisze więcej, to zwykle wychodzi to coraz lepiej. I po trzecie: pisz tak, jak czujesz. Jak uznasz, że nie wyszło, to przecież zawsze będziesz mógł coś poprawić.
  • HamusukeJB 19.11.2020
    Vespera spoko
  • Józef Kemilk 19.11.2020
    Nie wiem o co chodzi. Klony? Dla mnie słabo napisane.
  • HamusukeJB 19.11.2020
    jakie klony??
  • Józef Kemilk 19.11.2020
    HamusukeJB Komentatorzy.
  • HamusukeJB 19.11.2020
    Józef Kemilk czemu co
  • HamusukeJB 19.11.2020
    Józef Kemilk nie wiem o co chodzi ja starałem się tylko napisać wstęp do mojej powieści
  • Józef Kemilk 19.11.2020
    HamusukeJB Ty nowy, oni nowi, super oceny, a to słabe jest. Więc nie wiem w czym rzecz.
  • Józef Kemilk 19.11.2020
    HamusukeJB Może mylne wrażenie. Może intuicja.
  • Vespera 19.11.2020
    Jeśli o mnie chodzi, to zapewniam, że nie jestem niczyim klonem. Owszem, jestem tu nowa, ale zbieżność dat rejestracji to przypadek.
  • HamusukeJB 19.11.2020
    Józef Kemilk oceniasz moją pierwszą niezależną twórczość literacką w życiu przyjmę krytykę ale prosiłbym o dokładną ocene jak to się rozwinie
  • Józef Kemilk 19.11.2020
    HamusukeJB ok, jak siądę do kompa
  • Józef Kemilk 19.11.2020
    Vespera Sorry, twoje pisanie jest zdecydowanie na wyższym poziomie. Mój błąd.
  • Vespera 21.11.2020
    Józef Kemilk Dziękuję, ale uwierz mi, jak miałam 15 lat i pisałam pierwsze fanfki do Pottera, to też nie był to szczególnie wysoki poziom :)
  • HamusukeJB 19.11.2020
    Chyba całkowity przypadek ja nawet nie patrze na daty
  • Zdupikoks 19.11.2020
    O czym mowa ?
  • Zdupikoks 19.11.2020
    Bo nie wiem
  • HamusukeJB 19.11.2020
    serio przeczytaj sobie
  • Zdupikoks 19.11.2020
    HamusukeJB okk
  • Zdupikoks 19.11.2020
    Aha co nie jestem tu bo szukam jakiegoą fajnego postapo
  • Vespera 19.11.2020
    Jeśli interesowałoby cię postapo w kosmosie z dużą ilością walk i domieszką horroru, to polecam serię Głębia Marcina Podlewskiego.
  • Zdupikoks 20.11.2020
    Vespera dziękuje obczaje sobie
  • Zdupikoks 19.11.2020
    Jakiegoś**
  • HamusukeJB 19.11.2020
    to nie źle
  • Józef Kemilk 19.11.2020
    "Wszystko zaczęło się niepozornie od kłótni rządów sąsiadujących ze sobą państw sytuacja była bardzo napięta ponieważ państwa te tworzyły Unię i odprowadzały regularnie do niej składki, lecz część państw zaczęła ograniczać dostęp do funduszy innym państwom Uni." – To zdanie to jeden wielki misz masz z błędem na końcu. Powinno być "Unii" (jeżeli nazwa własna to duża litera, jeżeli nie to małą). Nie ma także interpunkcji, ale jej zastosowanie i tak wiele nie da, po składnia się nie spina. Można by to tak zmienić: "Z pozoru nieistotny konflikt sąsiadujących państw ( lepiej byłoby podać nazwy tych państw), doprowadził do nieprzewidzianych , olbrzymiego zamętu ma świecie"

    "Największe gospodarczo państwa były na skraju wojny i domowej i między narodowej, a przy tym nie pomagał fakt że obywatelom zaczęła doskwierać bieda i głód." – "międzynarodowej" razem, bez "i" przed "domowej", "że" przecinek.
    "Ale co poniektórzy byli bardziej przygotowani przez długi czas nazywano ich idiotami, ale role szybko się odwróciły kiedy jedni z bogactwa obracali się w biedę, a drudzy mieli pełne lodówki żywności i zapasów wody." – co do zasady, nie zaczynamy zdania od "Ale" a te i kolejne zdanie właśnie tak zaczynasz. Przed "przez", "kiedy: przecinek. Zdanie ma złą składnię. Dodatkowo nie wiem czemu w lodówkach jest pełno wody. Trochę nielogiczne i szkoda miejsca. Tak na marginesie skąd lodówki, jak cały świat poleciał w kosmos.

    "Ale to w ostateczności i tak nic nie dało, wszystko trafił szlak najgorszy możliwy scenariusz jaki mógł być dla tego świata." Nie zaczyna się od "ale". Zła składnia. Można by tak zmienić "Najgorszy możliwy scenariusz właśnie się spełniał, a uprzednio podjęte środki zaradcze na nic się zdały. Świat stał na krawędzi katastrofy, której już nic nie mogło powstrzymać"

    "Doszło do wojny nuklearnej, na całym świecie nawet nie było kawałka planety na którym ktokolwiek by przeżył." Można podzielić na dwa zdania. Kropka po "nuklearnej". I dalej: "Na całym świecie nie było miejsca, na którym ktokolwiek by przeżył."

    "Ale jakimś dziwnym trafem została jedna samiusieńka osoba szesnastolatek byłem jednym z tych którzy się przygotowywali zawsze na najgorsze miałem dwóch braci i rodziców, nie przeżył nikt." – Ponownie "Ale". Raczej nie piszemy w tego typu teksach "jakimś dziwnym trafem". po "osoba" przecinek, zamiast "byłem" powinno być "był", zamiast "się przygotowali" powinno być " przygotowali się" , Zła składnia. Resztę informacji ze zdania można zostawić na dalszą część i ją rozwinąć.

    Na tym skończę analizę techniczną, inni by pewnie zrobili to lepiej. Dalsza część jest na podobnym poziomie. Przy okazji, cyfry piszemy słownie.

    Co do samej fabuły, to jest to pewien pomysł na utwór. Rzeczywistość postapokaliptyczna, człowiek nieznacznie zmieniony. Przy twoim założeniu, że nikt nie przeżył, to nie masz wielkiego pola do popisu, bo albo twój bohater będzie walczył z jakimiś zmutowanymi zwierzętami, bądź roślinami, albo ewentualnie musieliby lądować kosmici. Tak czy siak, dialogów nie będzie, a to troszkę nudne. W każdym bądź razie trudno rozwinąć tekst. Tym samym lepszym zabiegiem jest pozostawienie grupki ludzi na ziemi. Mogą być zmutowani w różny, przedziwny sposób, zarówno fizycznie jak i wewnętrznie. Na początku mogą być samotni, potem mogą tworzyć większe grupki, które ostatecznie będą ze sobą rywalizować/walczyć.

    Do korekty polecam stronę ortograf.pl. Przyda ci się i unikniesz podstawowych błędów. Niestety ze składnią program sobie nie poradzi. Może przeczytaj na głos, to co napisałeś, to powinno coś dać i pozwoli ci wychwycić błędy.

    Pozdrawiam i życzę powodzenia
  • HamusukeJB 19.11.2020
    dziękuje za uwagi postaram się poprawić na miarę moich możliwości
  • Clariosis 20.11.2020
    Drogi HamusukeJB, witam w Opowijskich progach. Z przyjemnością przychodzę obwieścić Ci tą wspaniałą nowinę, że wpadłeś właśnie w sidła mojego komentatorstwa. Z przykrością natomiast stwierdzam, że łatwo i przyjemnie niestety nie będzie... Ale spokojnie, wyrównaj oddech - Clariosis krzywdy nikomu nie robi. No chyba, że ktoś sobie zasłuży. Zostałeś ostrzeżony. ;)
    Jak to zawsze bywa, przywiał mnie tu tag "fantasy" jak i to, że jest ktoś nowy, a lubię świeżynki sprawdzać. Zawsze nowy użytkownik to potencjał albo wywołania we mnie głębokiego podziwu, albo głębokiego rozczarowania. Jak to jednak jest z Twoim tekstem? Skłaniam się raczej do tej bardziej negatywnej strony, lecz też nie do końca. No ale po kolei.

    Waląc prosto z mostu, bo inaczej nie mogę tego zacząć: jest źle. Bardzo źle. Tekst ten pod względem technicznym leży całkowicie. A kiedy ja to już wskazuję, to uwierz, że jest to problem, gdyż praktycznie nigdy, ale to nigdy nie przyczepiam się do tej kwestii, jeżeli nie są to tak oczywiste błędy jak np. błędy ortograficzne, a to dlatego, że po prostu nie czuję się w tej kwestii zbyt kompetentna. Ale tutaj? Wszystko, prócz ortografii, leży. Nawet podstawowa interpunkcja. To sprawia, że tekst ten jest praktycznie nieczytelny, a wręcz tak naprawdę nadaje się niestety do kosza. Już lepiej jest napisać to od nowa, niż poprawiać, bo nawaliłeś tutaj wszelkich informacji o fabule, które tak naprawdę nic konkretnego nie wnoszą. Ok, jest jakieś zarysowanie, jakieś dopowiedzenie i jako czytelnik ogarniam o co chodzi - ale tekst w tej formie przypomina raczej notatkę brudnopisową, zamysł fabuły, aniżeli jej właściwe opowiadanie. Nie rozkazuję Ci oczywiście nie wiadomo jakich szczegółów od razu umieszczać, można to zrobić stopniowo i wyjdzie to fabule na zdrowie, ale tutaj jest to tylko rzucenie tak naprawdę kilku haseł, że coś tam się działo a teraz jest tak i... no właśnie. To nie porywa, bo naprawdę kojarzy mi się to raczej z moimi notatkami w wordzie, gdzie opisuje po krótce pomysł jaki nagle zrodził mi się w łepetynce, aniżeli poważne opowiadanie.

    Nim jednak odpowiesz mi na powyższe suszenie głowy trafnym argumentem, że przecież jesteś nowicjuszem - wiem o tym. Zanim cokolwiek skomentuję, staram się odrobić pracę domową. Poczytałam komentarze których już się trochę tu nazbierało, zajrzałam na Twój profil - wiem, że jesteś absolutnym nowicjuszem i jest to najpewniej pierwszy popełniony przez Ciebie tekst w życiu. I ja to rozumiem, ba, uważam, że taki tekst ma prawo być wręcz głupiutki i przepełniony absurdem. Naprawdę, to jest w porządku na tym etapie. Jednakże, jak fakt bycia nowicjuszem działa na Twoją korzyść, to z drugiej strony jest to, mimo wszystko, słabe usprawiedliwienie. Jeżeli już zdecydowałeś się udostępnić pierwszy napisany tekst w życiu (!) na forum publicznym, musisz pokładać w swoje umiejętności nawet drobną iskierkę wiary, że są wystarczająco dobre, aby trafiły do innych. I to naprawdę cenie, bo każdy od czegoś zaczyna, a wiele osób ma problemy z przyznawaniem się do swoich początków. Ba, czasami niektórzy z co większym ego próbują wmówić sobie i wszystkim naokoło, że on nigdy nowicjuszami nie byli, tylko geniuszami wyszli z łona matki. Takich też niestety spotkałam na swojej drodze.
    Z drugiej strony niedbalstwo którym się wykazałeś aż szczypie po oczach. To nie jest tekst do którego włożyłeś maksimum skupienia i starań, to nie jest tekst który starałeś się napisać jak najlepiej. Po prostu chwyciłeś za pierwszy lepszy program, czy to notatnik, czy to word, a może nawet okienko na Opowi i napisałeś, bez sprawdzania, bez kontaktowania z kimkolwiek, nim nawet to ujrzało Opowijskie światło dzienne. Uwierz, umiem to rozpoznać. I to naprawdę nie świadczy dobrze. Cieszy mnie, że masz ambicję, że stawiasz śmiałe kroki w pisaniu które jest piękną życiową przygodą, ale jest to sztuka wymagająca. Nie tylko pod względem technicznym i fabularnym, w którym mogą pomóc i powinni pomagać redaktorzy bądź bardziej doświadczeni, ale też pod względem zaangażowania. Oczywiście co pisarz, to inny pogląd na pisanie, ja na przykład wyznaję zasadę oddania się stu procentowo dziełu i włożenia w niego maksimum wysiłku, a nawet niemałych pieniędzy, byleby było jak najlepsze. No ale to ja, nie wymagam podobnego podejścia od innych, bo nie mam takiego prawa. Moje podejście do pisarstwa nie jest prawdą objawioną, która powinna kierować innymi - każdy ma w końcu inną historię do opowiedzenia. Jednakże pewnie standardy po prostu muszą być zachowane. Staranność jest cechą, która powinna być Twoim priorytetem, SZCZEGÓLNIE kiedy wstawiasz to na Internet. Nie oczekuję jako przeciętny czytelnik mający świadomość, że jesteś początkującym, byś tutaj wylatywał mi od razu z pięknym kunsztem i stylem, nie wiadomo jak wyszukaną i zwalającą z krzesła fabułą, ale oczekuję jakiegoś przyłożenia, zaangażowania, nawet minimalnego. Tutaj niestety tego nie ma. Napisałeś to na szybko, bez większego zamysłu, po czym zapisałeś i wrzuciłeś, by się działa wola nieba. To też jakiś sposób by zacząć, ale czy na pewno słuszny? Jak mówiłam, biorę raz jeszcze poprawkę na to, że jesteś nowicjuszem. Ale i tak kręcę głową na nie - po prostu poziom niechlujstwa i braku staranności mnie strasznie odrzuca. To wrażenie natomiast wzmacnia kwestia dość śliska, do której odniosę się w kolejnym akapicie:

    Wysunięcie takich wniosków i umieszczenie tego w komentarzu jest dość odważne z mojej strony jako, że nie mam twardych dowodów czy tak jest, czy nie, ale po prostu nie mogę tego przemilczeć. Chodzi o podejrzane komentarze, które są pod tą publikacją. Mam podobne spostrzeżenia co Józef Kemilk. Jak do Vespery nie mam żadnych podejrzeń, że jest klonem, tak do użytkownika o wdzięcznym nicku "Zdupikoks" mam pewne wątpliwości. Tekst wrzuciłeś o godzinie 10:00 dnia 19.11.20, po czym o godzinie 12:51 ten użytkownik skomentował Twój i tylko Twój tekst, mówiąc, że wzbudził w nim wielką ekscytację i jest dobry. Jak dowiadujemy się z dalszych komentarzy, użytkownik ten szukał właśnie coś posapokaliptycznego. I właśnie tym dziwnym trafem, właśnie dzisiaj, niecałe trzy godziny później trafia na Twój tekst? Nie żeby coś, ale ja po samym tytule i tagu "fantasy" nie domyśliłabym się, że jest to historia osadzona w posapokaliptycznym świecie. A tutaj ten użytkownik dziś właśnie zakłada konto na Opowi, szuka właśnie takiego tekstu i dziwnym trafem od razu mu się udaje? Oczywiście można mówić o zbiegu okoliczności, ale nie dziw się innym użytkownikom, że widzą w tym coś podejrzanego. Szczególnie, że użytkownik Zdupikoks ma bardzo, ale to BARDZO podobny styl pisma do Twojego. Wręcz identyczny, bo popełnia w pisaniu te same błędy, które są w tekście.
    Drogi HamusukeJB - jeżeli uzyskam od Ciebie w ogóle odpowiedź na ten komentarz, to nie odnoś się do tej kwestii. Ja nie chcę Twoich usprawiedliwień, ani przekonywania, czy moje podejrzenia są słuszne, czy nie. Odgórnie bez żadnych twardych dowodów zakładam, że jestem raczej w błędzie, więc nie masz powodów do tłumaczenia się. Ale jeżeli jednak jest to po prostu drugie Twoje konto, którym chciałeś dodać sobie trochę otuchy i oszukać innych użytkowników, że jednak komuś się to podoba bo jest takie dobre i ekscytujące, to muszę Ci powiedzieć, że zrobiłeś sobie tym wielką krzywdę. Jeżeli chcesz być pisarzem, nie możesz tak bezczelnie wręcz podchodzić do tego, co sam napiszesz. Bo, niestety, tekst ten nie jest dobry. Jest zły i to bardzo. Ja rozumiem miłość do pisarstwa i dumę z niego. Autor powinien lubić to, co pisze, bo bez wiary we własne możliwości nie ruszy się dalej - ale jak mówiłam, w tym tekście nie dostrzegam nawet krzty poważniejszego wysiłku. Tekst ten może stać się dla Ciebie dumą w przyszłości, kiedy spojrzysz i powiesz sobie z uśmiechem "o, to moje początki, jestem dumny, że zacząłem". Ale nie jest to coś, czym powinieneś się już na tym poziomie ekscytować, że to jest takiiiieee dobreeee. Ale jak już wcześniej wspominałam - nie tłumacz się mi, nie pisz mi usprawiedliwień ani zapewnień, że to na pewno nie Ty. Bo tak szczerze, mi to osobiście przysłowiowo zwisa. Zostawiam to jednak Twojemu sumieniu. Jeżeli to naprawdę nie Ty, to mogę jedynie pogratulować, że jednak znalazł się czytelnik który Cię docenił. Jednak jeżeli to Ty, masz powody do wstydu. To nie jest dobra droga i póki możesz, to ją przerwij.

    Na sam koniec nie będę Ci truć morałami, że "długa droga przed Tobą", czy że masz "dużo pisać, by się poprawić". Historia każdego pisarza jest inna. Ty musisz przejść swoje, tak jak ja musiałam i każdy po kolei tutaj. Jeżeli naprawdę masz to coś, dasz radę na pewno. Mogę jedynie życzyć dalszej wytrwałości, a przede wszystkim byś następnym razem się bardziej przyłożył. Moja ocena ostatecznie to 1/10, ale że mam zasadę, że tekstów nowicjuszy nie oceniam negatywnie, to opuszczę sobie ocenę gwiazdkową.
    Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania