Ach, nie wiem, nie wiem, i to i to, każde z nich po trochu! :D btw. widzę, że nie tylko moje nocne racjonalne myślenie ratuje napój, a tutaj akurat była kawa (uzależnienie najgorsze) :D
Aniele, tekst prawdziwy w sumie. Ponieważ wczoraj w nocy pisałam projekt, właściwie kończyłam dwa od dziewiątej rana, pisałam i pisałam, i poczułam, jak zaczynam usypiać, to głupia zdecydowałam się szybko podnieść, wstać, by otrzeźwieć... I tak się potknęłam o własny bałagan, ludzik z Kinder Niespodzianki, gdzieś spadł pomiędzy nogami, a rodzicielka weszła z kawą, ratując me życie :D
Sądzę, że interpretacja co do napoju dowolna :D
Dziękuję!
Kawa to jest świetne uzależnienie, gdyby mnie o to pytać - na mnie akurat nie działa pobudzająco, ale pijam dla smaku. :)
Tekst jest napisany po prostu pięknym, kwiecistym językiem, bardzo w Twoim stylu. Niby prosta sytuacja z życia, pewnie każdy nieraz czegoś takiego doświadczył (ileż to razy ja zasypiałam w trakcie nauki!), jednak dzięki temu, w jaki sposób to napisałaś, całość nabrała zupełnie innej wymowy i znaczenia. A już szczególnie przypadła mi do gustu puenta zawarta w ostatnim akapicie, w ostatnim zdaniu właściwie. Ogółem - bardzo mi się podoba, ale z inspiracji Beatlesami musiało wyjść coś dobrego. :D
"Czuję się jakbym była w klatce" - przecinek po "się"
"Podnoszą swe uzbrojone technologią ciałka, każde z osobna w nierównym tempie, jedni wolniej, drudzy szybciej." - jedne*, drugie*, bo one :)
"chyba śnię, albo do reszty zgłupiałam" - bez przecinka
Tekst jest przecudny, tak obrazowy, a równocześnie zabawny. Miałam wrażenie, że opisujesz niepewny stan zakochania, ale nie podejrzewałam, kto jest odbiorcą owego uczucia :) Bardzo fajnie wyszło, opowiadanie jest magiczne. Utkwił mi w głowie zwłaszcza ten obraz tęczy rozsypującej się na wzór klawiszy, po prostu cudowny. Zostawiam piąteczkę :)
Ps. Pewnie się uśmiejesz, ale przy tym zdaniu: "Otwieram szeroko oczy, widząc malutkiego ludzika stojącego pomiędzy moimi nogami.", zdębiałam. Przeczytałam je raz i otworzyłam szeroko oczy. "Lodzika między nogami...?" - myślę sobie, a potem patrzę na swoją gafę. Ja to spaczona jednak jestem :)
Komentarze (9)
Sądzę, że interpretacja co do napoju dowolna :D
Dziękuję!
Tekst jest napisany po prostu pięknym, kwiecistym językiem, bardzo w Twoim stylu. Niby prosta sytuacja z życia, pewnie każdy nieraz czegoś takiego doświadczył (ileż to razy ja zasypiałam w trakcie nauki!), jednak dzięki temu, w jaki sposób to napisałaś, całość nabrała zupełnie innej wymowy i znaczenia. A już szczególnie przypadła mi do gustu puenta zawarta w ostatnim akapicie, w ostatnim zdaniu właściwie. Ogółem - bardzo mi się podoba, ale z inspiracji Beatlesami musiało wyjść coś dobrego. :D
"Podnoszą swe uzbrojone technologią ciałka, każde z osobna w nierównym tempie, jedni wolniej, drudzy szybciej." - jedne*, drugie*, bo one :)
"chyba śnię, albo do reszty zgłupiałam" - bez przecinka
Tekst jest przecudny, tak obrazowy, a równocześnie zabawny. Miałam wrażenie, że opisujesz niepewny stan zakochania, ale nie podejrzewałam, kto jest odbiorcą owego uczucia :) Bardzo fajnie wyszło, opowiadanie jest magiczne. Utkwił mi w głowie zwłaszcza ten obraz tęczy rozsypującej się na wzór klawiszy, po prostu cudowny. Zostawiam piąteczkę :)
Ps. Pewnie się uśmiejesz, ale przy tym zdaniu: "Otwieram szeroko oczy, widząc malutkiego ludzika stojącego pomiędzy moimi nogami.", zdębiałam. Przeczytałam je raz i otworzyłam szeroko oczy. "Lodzika między nogami...?" - myślę sobie, a potem patrzę na swoją gafę. Ja to spaczona jednak jestem :)
:-)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania