Pada śnieg!

Kiedy niebo nagle pękło na pół, naprawdę pomyślałem, że to jakiś znak. Taki prawdziwy, biblijny, który zdarza się raz na tysiąc lat i najlepiej być wtedy przytomnym, żeby nie przegapić własnego cudu. Wyszedłem z domu niemal biegiem — było zaskakująco ciepło, nawet jak na kwietniową noc, aż dziwnie przyjemne powietrze na coś tak niezwykłego.

 

Ulice pełne były ludzi. Wszyscy patrzyli w górę, jakby ktoś tuż nad dachami zawiesił im drugi księżyc. Stwierdziłem, że najlepiej będzie przejść na most; stamtąd wszystko zawsze widać najlepiej. Kiedy stanąłem przy barierce, zobaczyłem go w pełnej krasie: idealny, pionowy słup światła, niebieskawy, spokojnie wbity w ziemię, jakby niebo samo postanowiło dotknąć gruntu.

 

Był piękny. Tak piękny, że gdyby to nie był cud, to naprawdę nie wiem, co mogłoby nim być. Wszyscy wokół milczeli z zachwytu; uśmiechy, otwarte usta, oczy odbijające błękit. W pewnym momencie na głowie wylądowało coś delikatnego. Spojrzałem w górę — śnieg. W kwietniu. Śmiech wyrwał mi się z piersi, bo to już było zbyt absurdalne, by mogło być przypadkiem. Noc, ciepło, ludzie, światło, śnieg… Wszystko układało się w jedną, niemożliwą historię. Boska interwencja — oczywiście, że tak.

 

I tylko jedna rzecz zgrzytała w tym obrazie. Mężczyzna stojący nieco z boku, przy barierce, jakby specjalnie odsunął się od tłumu. W dłoni trzymał niewielkie pudełeczko, metalowe, może plastikowe, które wydawało ciche, nerwowe trzaski. Nie patrzył w niebo; patrzył na światło. Albo raczej — patrzył na swoje pudełeczko, a dopiero potem na światło, jakby jedno było ściśle związane z drugim.

 

I wtedy po raz pierwszy przyszło mi do głowy pytanie, którego wolałbym nie zadawać:

czy on ma z tym cudem coś wspólnego?

Średnia ocena: 4.1  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (17)

  • Mona Demona 8 godz. temu
    To opowiadanie trafiło w coś, co bardzo lubię — w tę cienką linię między zachwytem a podejrzeniem. Tworzysz obraz, który jest piękny, ale coś w nim nie pasuje. I dzięki temu staje się jeszcze bardziej intrygujący. Bardzo dobre.
  • JagVetInte 7 godz. temu
    Dziękuję 🙂 a wiesz, co to za cud?
  • Mona Demona 7 godz. temu
    Niestety nie, ale zastanawiałam się nad tym.
  • Mona Demona 7 godz. temu
    Mężczyzna może trzymać jakiś nadajnik... zapalnik? Nie chcę spekulować.
  • JagVetInte 7 godz. temu
    Mona Demona licznik Geigera. Na moście śmierci. A cud, to jonizacja powietrza spowodowana promieniowaniem.
  • Mona Demona 7 godz. temu
    Tak myślałam, że światło w twoim opowiadaniu nie jest życiem. Wprost przeciwnie. Naprawdę świetnie to napisałeś.
  • JagVetInte 7 godz. temu
    Mona Demona jeszcze raz dziękuję 🙂
  • Grain 7 godz. temu
    Prawie jak zorza popularna albo miecz rycerzy Jedi.
  • JagVetInte 6 godz. temu
    Albo jak promieniowania nad odsłoniętym reaktorem elektrowni atomowej.
  • Pasja 6 godz. temu
    Pamiętam maj i Czarnobyl. U ciebie kwiecień, bo to był kwiecień. Tylko do nas doszło za późno. Może warto się zaopatrzyć w takie pudełeczko.

    Miłego
  • JagVetInte 6 godz. temu
    I gdyby nie szwedzi z Forsmark to możliwe że nikt by się nie dowiedział.

    Tyle ludzi które okupiło ten incydent życiem...

    I kilka ludzi dzięki którym to się tylko tak skończyło.
  • NinjaC 5 godz. temu
    Fajnie to jedzie. Zakończenie z pytaniem spokojnie dźga w żołądek, bo nagle cud dostaje bardzo ludzką, podejrzaną twarz.
  • JagVetInte 5 godz. temu
    Dzięki. Cóż... To zawsze był człowiek. I zawsze będzie człowiek.
  • Polaroid 4 godz. temu
    Świetne.
    Zaciekawia. Wciąga. Intryguje. Zastanawia. I chyba nawet aż boli.
  • JagVetInte 3 godz. temu
    Boli, zwłaszcza gdy pomyślisz że to się wydarzyło, kiedyś.
  • Roma godzinę temu
    Świetnie się czytało. Potrafisz zaintrygować, układać słowa w taki sposób, że czytelnik czuje ogrom emocji, że czuje jakby tam był.
    Nawiązanie do Czarnobylu... takie Twoje, ale dzięki temu jak je wpisałeś w tekst i dla mnie czytelne. Brawo.
  • JagVetInte
    No powiem Ci że ten temat jest... Pociągający dla mnie. Chciałbym się tam wybrać, zwiedzić. Ale przez sytuację obecną... Nie da rady.

    Dzięki za wczytanie się 🙂

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania