Para
W obłoku z e-papierosa, bieżył młodzieniec w czerni, w rurkach; drobiła przy nim dzieweczka, też w czerni - do pary. Młodzian - rurkowiec miał lampas na spodniach - modny widać; sunął niczym lokomotywa, puszczając kłęby dymu, ciągnąc za sobą jedyny wagonik - dziewczynę, mało co nie wykolejającą się, lecz mimo pędu, mimo kłębów, gnała wichrem, stukały zwrotnice; na zakrętach ją nieco ponosiło, ale wracała (cudem!) na właściwy tor.
Stałem oparty o grabie, ograbiałem trawnik z liści, i patrzyłem na zaparowaną dymem ekologicznym mocno, parę kolejową. Szły dymy chmurami, nogi błyskały lampasami; modniś szalony, gnał gdzie oczy poniosą, nie zważając na uczepioną jego dłoni dziewkę - taki jakiś dystans mimo bliskości; niby miłość a jednak obojętność; a coś mi tam wisi, może to kawałek mięsa, może co innego, nieważne! ja prę do celu; nowoczesny młodzian; co mi tam kto będzie pierdolił; jakieś romantyzmy? To nie dla takiego mężczyzny, nie dla takiego nowoczesnego młodziana, to już teraz passe.
Stałem oparty o grabie, krzyż pękał, liści cała masa, a tu grabić trzeba. Po parze został tylko białawy obłoczek; utknął w nieruchomym powietrzu, podkreślony słońcem w tę Złotą Polską Jesień.
Komentarze (29)
4,5
ale ok, taki Twój odbiór
Tym razem to był fragment mojej rzeczywistości, czytając to, stałeś się przez chwilę cieciem :)
Dzięki Myszko :)
No, Nuncjusz - mistrzu średników - scenka jak najbardziej fajna. Taka ulicowa, zwykła, co można zobaczyć chociażby w drodze do pracy. Fajnie przedstawiłeś rzeczywistość; jakby absurdalnie, lekko krzywym okiem. Taki niby Nuncjusz, ale klimaty bardziej przyziemne. Absurd delikatny; jedynie przyprawa do ulicowej scenki. Bardzo mi się takie rzeczy podobają, też operuję w podobnych klimatach, także
Pozdro.
Na czym ja w ogóle się znam?
Jednakowoż dziękuję za wizytę :)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lampasy
więc raczej nie powiewa :)
Dzięki za komentarz
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kutas_(element_ozdobny)
Chłopak w rurkach, takich obcisłych spodniach, miał biały nadruk, taki szlaczek wzdłuż szwu nogawki, coś w stylu lampasa, dlatego nazwałem to lampasem, żeby było śmieszniej
Wiem ze sprawdzonego źródła (absolutnie nie z doświadczenia, broń ktoś tam), że to mięso powiewające za swym panem i bohaterem, lubi to, lajkuje. Podziwia nawet bym rzekła, że on taki pewny siebie, zdecydowany i raczy ją za sobą ciągnąć.
Świetna scenka, taka normalna, codzienna, powszechna opisana jednak w dość niecodzienny, specyficzny i dobitny sposób.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania