patrzę na kubek
Widzę na dnie mojego kubka
coś bardzo obcego
i jedna myśl jest w mojej głowie
nie chcę widzieć już tego
odstawiam więc napój na bok
który przecież tak chciałam
na wyciągnięcie ręki
przy ustach prawie go miałam
i myślę spoglądam w bok
tam gdzie samotnie leży
i opowiadam dziś tobie
czemu mi ciągle nie wierzysz
przeszłam trochę za dużo
zaszłam krok za daleko
wyssałam z życia to w sposób
jak dziecko z swej matko mleko
i życie mi pokazało
wczoraj i pewnie też dzisiaj
że już nie mogę tak dalej
że jest mi wszystkiego za mało
choć mało też dobrze brzmi
chyba i lepiej dla mnie
na niebie ciągle coś grzmi
odwrócę wzrok schowam się na dnie
i tak próbuję się schować
ale mi życie nie daje
szansy by temu sprostać
obawy w ziemi pochować
szepcze cicho do ucha
mi życie każdego wieczoru
zmień się ach zmień się człowieku
przystosuj do tego wieku
a ja ciągle na nowo
mówię choć myślę że nie chcę
schować zachować coś niecoś
brak czegoś
ilości niezręczne
ale odeszłam od tego
znaków aż nazbyt widocznych
ja swego nie mam nie będę
uśmiechać się sztucznie do tego
i możesz to nazwać ucieczką
bo znów wzrok odwróciłam
ale ja próbowałam
zrobiłam inaczej
przegrałam
Komentarze (5)
Zostawiam 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania