-----14

---------

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (81)

  • jarrosław dwa lata temu
    Teraz bogaci jedzą owsiankę. Przepięknie 6
  • Margerita dwa lata temu
    dzięki, bo owsianka jest zdrowa
  • jarrosław dwa lata temu
    Przed czy po?
  • Margerita dwa lata temu
    jarrosław nie wiem to zalerzy
  • jarrosław dwa lata temu
    cytat dnia przepiękny

    Z piwnicy wzięła księgę z zaklęciami, która była oprawiona w ludzką skórę i słoiki.
  • słone paluszki dwa lata temu
    Kazimiera oznacza "tę, która nie daje spokoju swoim wrogom".
    W Polsce imię zyskało popularność w XVII wieku, a straciło w latach 60 XX wieku.

    .
  • Margerita dwa lata temu
    miałam ciotkę Kazimierę
  • słone paluszki dwa lata temu
    Aaa, czy ciotka również nie dawała spokoju swoim wrogom i prowadziła pensjonat w którym ich mordowała?
  • Margerita dwa lata temu
    słone paluszki nie moja nie prowadziła pensjonatu
  • słone paluszki dwa lata temu
    Szkoda.
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Z piwnicy wzięła słoiki i księgę z zaklęciami, która była oprawiona w ludzką skórę.

    „Ciekawe, czy jeszcze coś pamiętam, bo dawno jej nie używałam,” zastanawiała się.

    Po powrocie do kuchni otworzyła słoiki i ustawiła w rzędzie. Następnie wypełniła je dzikimi jagodami, które zalała wodą i zagotowała. Wypowiedziała zaklęcie o takiej treści.

    — Czary mary hokus-pokus abrakadabra,bęc. Ten, kto wypije ten kompot, niech padnie trupem.

    W książce wyszukała stronę z przepisem na ciasto z muchomorów. Do glinianej miseczki wsypała mąkę, wlała wodę, dodała sól, jajko, a na koniec wsypała pokrojone grzyby i wyrobiła.

    Po upieczeniu ciasta poczekała, aż ostygnie i schowała do spiżarni razem z wekami. Wrażenia dzisiejszego dnia sprawiły, że poczuła się zmęczona, więc poszła do łóżka.

    „Chyba się starzeję”, pomyślała

    Rano Kazimierę zbudziło walenie do drzwi.

    „A kogo to niesie o tak wczesnej godzinie,” pomyślała.

    Po otwarciu skrzydła zobaczyła młodego chłopaka o blond włosach.

    — Dzień dobry.

    — Dzień dobry słucham?— zapytała.

    — Przepraszam, że o tak wczesnej godzinie, ale dopiero przyjechałem.

    — Nic się nie stało, i tak miałam wstać.

    — Czy to jest Pensjonat u Kazimiery? Bo w gazecie czytałem takie ogłoszenie.

    — Tak.

    Kobieta stanęła z boku. Mężczyzna, ciągnąc za sobą walizkę, wszedł do środka.

    — A na długo pan przyjechał?

    — Myślę, że na tydzień, ale wszystko będzie zależało od tego, czy mi się tu spodoba.

    — Rozumiem.

    Kazimiera zaprowadziła gościa do jego pokoju na piętrze, po pokazaniu mu, co gdzie jest zostawiła samego.

    Chłopak zamknął za nią drzwi i zabrał się za rozpakowywanie, gdy skończył. To otworzył okno, przez które wyjrzał i widział swoją gospodynię, jak idzie z wiadrem do obory.

    Zszedł do kuchni i usiadł, przy stole kobieta postawiła przed nim miskę z owsianką.

    — Ale ładnie pachnie — odparł.

    — W dzieciństwie, tylko ją jadłam, bo była u nas bieda.

    „Kochaneczku nie wiesz, że to będzie twój pierwszy i ostatni posiłek.” pomyślała.

    Następnie wyszła z domu, zostawiając uchylone drzwi i poszła nad wodę, gdzie miała zamiar pozbierać ślimaków.

    Mężczyzna, po zjedzeniu całej owsianki wstał od stołu i ruszył do drzwi, ale upadł.

    „ Co się ze mną dzieje,” myślał.

    Kazimiera, widząc to natychmiast do niego podeszła, udając troskę zaprowadziła do pokoju, ale nie jego tylko jej sekretnego, który znajdował się na strychu.

    — Gdzie ja jestem?— zapytał.

    — W twoim nowym pokoju.

    — Co pani mi podała?

    — Nic tylko mleko z płatkami.

    — To, czemu się po tym źle czuję?

    — Nie wiem niech pan trochę odpocznie.

    Kobieta zeszła na dół, zamykając strychowe drzwi z gościem w środku na klucz.

    „ Jesteś mój,” pomyślała.

    Następnie wyszła przed dom popracowała trochę w ogrodzie, po chwili usiadła w hamaku. Potem znów wróciła do pielenia ogródka, gdy słońce powoli już zachodziło wróciła do domu.

    W kuchni przygotowała kolację, którą zaniosła na strych, gdzie trzymała chorego mężczyznę talerz postawiła obok łóżka.

    Przez ramię widziała, jak mężczyzna ze strachem je kolację tym razem ze śmiertelną dawką arszeniku ofiara dostaję śmiertelnych drgawek, po których umiera.
  • Margerita dwa lata temu
    Dzięki a dużo było błędów?
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Kazimiera zaprowadziła gościa do jego pokoju na piętrze. P
    Po pokazaniu mu, co gdzie jest, zostawiła go samego.

    Chłopak zamknął za nią drzwi i zabrał się za rozpakowywanie. Gdy skończył, otworzył okno, przez które wyjrzał i widział swoją gospodynię, jak idzie z wiadrem do obory.
    Zszedł do kuchni i usiadł przy stole. Kobieta postawiła przed nim miskę z owsianką.

    — Ale ładnie pachnie — pochwalił.

    — W dzieciństwie tylko ją jadłam, bo była u nas bieda.

    „Kochaneczku, nie wiesz, że to będzie twój pierwszy i ostatni posiłek.” pomyślała.

    Następnie wyszła z domu, zostawiając uchylone drzwi i poszła nad wodę, gdzie miała zamiar nazbierać ślimaków.

    Mężczyzna po zjedzeniu całej owsianki wstał od stołu i ruszył do drzwi, ale upadł.

    „ Co się ze mną dzieje,” wystraszył się.

    Kazimiera, widząc to, natychmiast do niego podeszła i udając zatroskaną, zaprowadziła to do pokoju, ale nie do jego pokoju, tylko jej sekretnego, który znajdował się na strychu.

    — Gdzie ja jestem?— zapytał przyjezdny.

    — W twoim nowym pokoju.

    — Co pani mi podała?

    — Nic, tylko mleko z płatkami.

    — To czemu się po tym źle czuję?

    — Nie wiem, niech pan trochę odpocznie.

    Kobieta zeszła na dół, zamykając strychowe drzwi na klucz.

    „ Jesteś mój,” pomyślała.

    Następnie wyszła przed dom, popracowała trochę w ogrodzie i usiadła w hamaku. Potem znów wróciła do pielenia ogródka. Gdy słońce już zachodziło wróciła do domu.

    W kuchni przygotowała kolację, którą zaniosła na strych, gdzie trzymała chorego mężczyznę. Talerz postawiła obok łóżka.

    Przez ramię widziała, jak mężczyzna ze strachem je kolację, tym razem ze śmiertelną dawką arszeniku. Ofiara dostał śmiertelnych drgawek, po których zmarł.
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Źle mi się wkleiło, teraz jest całość. Popatrz na różnice w przecinkach i wyciągaj wnioski, jak się zmienił sens zdań, bo nie będę poprawiać każdej części.
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Ofiara dostała śmiertelnych drgawek, po których zmarła.* Taka to robota na telefonie. Tylko skopiuj dobrze, bo i to, Mar, umiesz zepsuć.🤣
  • Grafomanka dwa lata temu
    Znowu Ci gorzej?
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Grafomanka Bo nie mogłam paczeć, no i może nie będą na nią tak wsiadać. Za dużo tego czepialstwa już. Niech się uczy, bo to w drodze wyjątku.
  • Grafomanka dwa lata temu
    Ale Ty jesteś pusta...
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Grafomanka Może i jestem.
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Grafomanka Zdefinuj słowo: pusta.
  • Grafomanka dwa lata temu
    Ktoś Ci pluje w twarz, właśnie Mar i to już wiele razy, a Ty udajesz, że deszcz pada...
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Grafomanka To jestem pusta? Głupia i owszem, ale pusta? 🧐
  • Grafomanka dwa lata temu
    ZielonoMi, ale tylko ktoś pusty, pozwala sobie, żeby ktoś pokroju Mar, miał możliwość pluc mu w twarz.

    No, skoro lubisz...
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Grafomanka Mówiłam, Wyluzuj, chciałam jej trochę wynagrodzić smutki, trochę jej pojechaliśmy. No i przy okazji zobaczę, jak jej zależy. Minęła godzina, a jest niepoprawione, więc widać ma ważniejsze rzeczy do roboty. Czeka na łabędzia.🤣🤣
  • Grafomanka dwa lata temu
    ZielonoMi, ona ma w czterech literach, kto i czym jej jedzie. Potrzebuje tylko darmowej korekty.
    250 zł to niewielka suma za korektę tekstów naszpikowanych błędami. Ale nawet tego szkoda, tym bardziej że trafia się darmowa. Więc wykorzystuje to maksymalnie.
  • o nim pseud dwa lata temu
    ZielonoMi Graf niby taka waleczna, ale do Ann nie pójdzie, bo się... ;)
  • Grafomanka dwa lata temu
    o nim pseud, nie lubię twoich klonów... już mnie znudziły
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Grafomanka Ale ja to sama zrobiłam i teraz widzę (nie pierwszy raz zresztą), że olewa sprawę. Myślałam że po tej nagonce będzie się starać poprawić jak najszybciej, żeby było jak się należy, ale widzę, że ma wyjebane. Mi nie ubędzie od tej jednej części, ale Mar już u mnie nie dostanie nic. Taraz czekam, jakie wytłumaczenie znajdzie - mama na komputerze, w telefonie nie umie...
  • o nim pseud dwa lata temu
    Grafomanka
    skąd wiedziałaś?
  • Grafomanka dwa lata temu
    ZielonoMi, ale co Ciebie obchodzi jej tłumaczenie? Jakie to ma znaczenie?
    Chce mieć takie teksty, niech ma, skoro skąpiradło żałuje paru groszy.
  • o nim pseud dwa lata temu
    ZielonoMi Nie tłumacz się, nie ma przedkim
  • o nim pseud dwa lata temu
    przed kim
  • Grafomanka dwa lata temu
    A kto ma tutaj bardziej nierówno, od ciebie, pod sufitem?
  • o nim pseud dwa lata temu
    Grafomanka Zenza
  • Grafomanka dwa lata temu
    o nim pseud, weź się odczep. przynudzasz
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Grafomanka No dobrze już, dobrze, nie uruchamiaj się, maleńka, bo Ci żyłka jebnie.😁 Ale Ty tej Mar nie lubisz...🤣
  • o nim pseud dwa lata temu
    Ale nie jesteśmy Chamscy
  • o nim pseud dwa lata temu
    Grafomanka nie uruchamiaj się, maleńka, bo Ci żyłka jebnie
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Grafomanka Aha, i przewiduję, że to matka zarządza jej kasą, więc nici że współpracy. Daje tam może na chrupki i napój.
  • Grafomanka dwa lata temu
    ZielonoMi, tu lubienie nie ma nic do rzeczy. Nie lubię wykorzystywania.
  • Grafomanka dwa lata temu
    Ma matkę, niech ona tym się zajmie, a nie szukają obie jeleni.
    Ja też byłam głupia i pomagałam, bo biedna, chora... ale ile lat można? I jeszcze dobrego słowa od niej nie usłyszałam. Przyjęła to za obowiązek i teraz z pretensjami wyskakuje.

    Totalne chamstwo!
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Grafomanka Masz absolutną rację.
  • wikindzy dwa lata temu
    Grafomanka, ZielonoMi jest sentymentalna, zbyt empatyczna lub za naiwna, a może ma poczucie misji lub zwyczajnie po latach weszło jej w nawyk.
  • wikindzy dwa lata temu
    ZielonoMi, "Wyluzuj, chciałam jej trochę wynagrodzić smutki, trochę jej pojechaliśmy. No i przy okazji zobaczę, jak jej zależy. Minęła godzina, a jest niepoprawione, więc widać ma ważniejsze rzeczy do roboty. Czeka na łabędzia.🤣🤣"

    Istnieją odmienne kręgi kulturowe i ciężko się porozumieć, zrozumieć i takie tam. Marg jest odmiennym kręgiem myślowym.
  • Margerita dwa lata temu
    Grafomanka dla ścisłości matce pokazuje ale ona czyta i nie widzi błędów bo tak jak ja ma problem z interpunkcja
  • Margerita dwa lata temu
    ZielonoMi bardzo przepraszam że wczoraj nie wstawiłam poprawionego ale spałam
  • Grafomanka dwa lata temu
    Margerita, czyli matka wszystko czyta, wszystko widzi i w czterech literach ma, że córka jest żebrakiem na opowi. Pewnie jeszcze się cieszy, razem z córeczką, że ciągle trafiają się głupki, którzy pomagają.

    Na chłopów w internecie nie żal kasy, dla córki żal na korektora. Super rodzinka
  • Grafomanka dwa lata temu
    "Gdybym wiedziała, że mama, jakiemuś oszustowi tam poznanemu.
    Będzie wysyłać pieniądze to bym jej nie założyła fejsa."
  • Margerita dwa lata temu
    Grafomanka nie mama nie wie co o niej wypisujesz bo tu nie wchodzi
  • słone paluszki dwa lata temu
    Nie ma, bo jest debilem. To zdychające ZŁO. Nie słuchaj debila, tylko siebie. Debil tobą manipuluje, jak szmacianą pacyną. Chyba, że to lubisz i chcesz.

    Jeśli chodzi o pomoc Marg, to siedzisz w tym już tak długo, że kilka kolejnych m-cy lub lat nie ma znaczenia. Bo nic nie trwa wiecznie i prędzej, czy później nadejdzie koniec.
    I to przede wszystkim powinnaś sygnalizować.

    Poza tym to fajne show i nie jest nudno. Marg pisze najlepsze frazy bez fazy i za to należy się (komuś) złota statuetka.
  • Grafomanka dwa lata temu
    Kłamiesz Mar. Twoja mama wszystko wie, tylko nie wiem dlaczego nic z tym nie robi? Zapytam ją na fb

    Poza tym pisałaś, że jak mama przelewała kasę dla tego nieznanego chłopa z fb, to zabrałaś swoje pieniądze i przeniosłaś do innego banku. Czyli kasę masz, żeby opłacić korektora.
    Ale jesteś skąpa i wolisz, za parę groszy, zawracać tutaj, od lat, wszystkim gitarę z czy dobrze.

    To karygodne zachowanie.
  • Margerita dwa lata temu
    Grafomanka nie kłamiem nie wiem nie warz się
  • ZielonoMi dwa lata temu
    słone paluszki Mną nie trzeba manipulować Mar już dawno u mnie sobie przechlapała, A mimo to dalej mi jej szkoda. Chyba mam coś z głową, ale już taki typ. Tak, frazy są źle dechę, ale nalot potem straszny.
  • ZielonoMi dwa lata temu
    W dechę*
  • piliery dwa lata temu
    " Z piwnicy wzięła księgę z zaklęciami, która była oprawiona w ludzką skórę i słoiki." Cudo. :) Ciekawe jak duże były te słoiki bo księga czarów to zazwyczaj potężne tomiszcza. :)
  • piliery dwa lata temu
    Nie nauczy się nikogo pisać na portalu poprawnie po polsku. Od tego są szkoły. Rozumiem, że mogą się zdarzyć wpadki ale błędy gramatyczne w takim zagęszczeniu sprawiają że należy odesłać Autorkę do szkoły.
  • Margerita dwa lata temu
    Ja już dawno temu skończyłam szkołę i nigdy już do niej bym nie wróciła brr i nawet nie chcę słyszeć słowa szkoła never
  • Sufjen dwa lata temu
    Margerita Szkoła
  • Margerita dwa lata temu
    Sufjen ja jestem samoukiem i nie potrzebuje szkoły
  • Aleks99 dwa lata temu
    Margerita z tym samoukiem to bym nie przesadzał za bardzo ;)
  • Margerita dwa lata temu
    Aleks99 bo to prawda żadna szkoła mnie tego nie nauczyła tylko ja sama idę nauczyłam pisać. Moja pierwsza historia 8 łat temu to była Życie Marii Miron. I był to klocek bez wcięć i dialogów. Pierwsze kroki jakie tu stawiałam nie należały do lekkich.
  • Sufjen dwa lata temu
    Margerita Problem w tym, że nie nauczyłaś.
  • o nim pseud dwa lata temu
    Przepowiedziałem

    o nim pseud 34 min. temu
    Graf nie rozumiem. Ale będzie się działo. A Ciebie Zielona, jak przyłapię jeszcze na pomaganiu, to pójdziesz do bonga
  • Grafomanka dwa lata temu
    Może już wystarczy tych 'żartów' o nim pseud. Ile można lecieć ironią?
  • o nim pseud dwa lata temu
    Jedno wielkie chamstwo! Zegnam Graf, A Ty Zielona, spokojnej nocy
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Wzajemnie.
  • Margerita dwa lata temu
    ZielonoMi już jest podmienione wczoraj spałam
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Margerita Spałaś o 22? Tak to siedzisz do północy. Zresztą, twoja sprawa.
  • Margerita dwa lata temu
    ZielonoMi tak
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Margerita To może warto odłożyć spa ię o kwadrans, są ważniejsze rzeczy, jak poprawianie baboli.
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Spanie*
  • SwanSong dwa lata temu
    Padłem na pierwszym zdaniu xD
  • o nim pseud dwa lata temu
    Cd.
  • Margerita dwa lata temu
    A zauważyłeś że nie ma po czym i poszła, wróciła starałam się tego unikać a jak było to wywaliłam
  • o nim pseud dwa lata temu
    Margerita Gdybym tak miał, chociażby krople twojego uporu. Ale niestety...
  • Margerita dwa lata temu
    o nim pseud bo w pierwszym rozdziale kazałeś mi tego unikać
  • o nim pseud dwa lata temu
    Margerita Kłamałem, tak naprawdę, to kłamię zawsze, chyba że się pomylę, to nie kłamię, ale to już nieświadomie. Mar, próbujesz mnie wciągnąć w poprawianie — nieładnie ;)
  • Margerita dwa lata temu
    o nim pseud wcale nie
  • o nim pseud dwa lata temu
    *kroplę
  • Zenza dwa lata temu
    Zmieniłem dzikie jagody na wilcze jagody. Tak jest bardziej magicznie.
    Błędów nie było zbyt wiele, prawie wcale. Kilka przecinków się rozlazło, ale kto by zwracał uwagę na przecinki. One są jak pasikoniki na pastwiskach wyobraźni.
    Teraz napiję się wywaru z muchomorów i wilczej jagody, po czym zabieram za część trzecią.

    *

    Z piwnicy wzięła słoiki i księgę z zaklęciami, która była oprawiona w ludzką skórę. Idąc schodami, zastanawiała się, czy jeszcze coś pamięta z magicznej księgi, bo dawno jej nie używała.
    Po powrocie do kuchni otworzyła słoiki i ustawiła w rzędzie. Następnie wypełniła je wilczymi jagodami, które zalała wodą i zagotowała. Wypowiedziała przy tym zaklęcie: " Czary mary, hokus-pokus, abrakadabra, bęc. Ten, kto wypije ten kompot, niech padnie trupem."
    Wyszukała stronę z przepisem na ciasto z muchomorów. Do glinianej miseczki wsypała mąkę, wlała wodę, dodała sól, jajko, a na koniec wsypała pokrojone grzyby i wyrobiła.
    Po upieczeniu ciasta, poczekała, aż ostygnie i schowała do spiżarni razem z wekami. Wrażenia dzisiejszego dnia sprawiły, że poczuła się zmęczona, więc poszła do łóżka.
    Chyba się starzeję - pomyślała

    Rano Kazimierę zbudziło walenie do drzwi. Kogo niesie o tak wczesnej godzinie - złościła się w myślach. Po uchyleniu skrzydła drzwi, zobaczyła młodego chłopaka o blond włosach.

    — Dzień dobry - zagadał blondynek.
    — Dzień dobry. Słucham? — zapytała.
    — Przepraszam, że o tak wczesnej godzinie, ale dopiero przyjechałem.
    — Nic się nie stało, właśnie miałam wstawać.
    — Czy to jest Pensjonat u Kazimiery? W gazecie czytałem ogłoszenie.
    — Tak.

    Kobieta uchyliła szerzej drzwi. Mężczyzna, ciągnąc za sobą walizkę, wszedł do środka.

    — Na długo pan przyjechał?
    — Myślę, że na tydzień, ale wszystko będzie zależało od tego, czy mi się tu spodoba.
    — Rozumiem.

    Kazimiera zaprowadziła młodzieńca do gościnnego pokoju na piętrze. Po pokazaniu mu, co gdzie jest, zostawiła samego. Chłopak zamknął za nią drzwi i zabrał się za rozpakowywanie. Gdy skończył, otworzył okno i zobaczył swoją gospodynię, jak idzie z wiadrem do obory.
    Ubrał się i umył, a kiedy zszedł do kuchni, Kazimiera postawiła przed nim owsiankę i jaja na miękko.

    — Ale ładnie pachnie — pochwalił.
    — W dzieciństwie tylko ją jadłam, bo była u nas bieda.

    Kochaneczku, nie wiesz, że to będzie twój ostatni posiłek - zachichotała w myślach. Następnie wyszła z domu, zostawiając otwarte drzwi i poszła nad wodę, gdzie miała zamiar nazbierać ślimaków.
    Mężczyzna po zjedzeniu całej owsianki, wstał od stołu i chciał przejść kilka kroków, ale upadł.
    Co się ze mną dzieje? - wystraszył się.
    Kazimiera tylko na to czekała, natychmiast do niego podbiegła i udając zatroskaną, zaprowadziła do pokoju, ale nie do jego pokoju, tylko tego sekretnego, który znajdował się na strychu.

    — Gdzie ja jestem? — zapytał przyjezdny.
    — W twoim nowym pokoju.
    — Co pani mi podała?
    — Nic, tylko mleko z płatkami.
    — Czemu się po tym źle czuję?
    — Nie wiem, niech pan trochę odpocznie.

    Kobieta opuszczając strychową izbę, zamknęła drzwi na klucz. Jesteś mój - cieszyła się w myślach.
    Wyszła przed dom, popracowała trochę w ogrodzie i usiadła w hamaku. Posiedziała chwilę, odpoczęła i znów wróciła do pielenia ogródka. Skończyła pracę o zachodzie słońca..
    W kuchni przygotowała kolację, którą zaniosła na strych, gdzie trzymała chorego mężczyznę. Talerz postawiła obok łóżka. Widziała jak blondyn ze strachem zjada potrawę, tym razem ze śmiertelną dawką arszeniku. Tego nie wytrzymałby nikt. Ofiara dostała drgawek, po których zmarła.
  • Margerita dwa lata temu
    Dzięki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania