Pokaż listęUkryj listę

Pewien student z Przemyśla miał dosyć rodziców i wybrał uczelnię w Szczecinie.

Był sobie pewien Student z Przemyśla,

Co miał dosyć Mamusi i Tatusia,

Chciał sobie odpocząć od nich na studiach,

I wybrał uczelnię na drugim końcu Polski.

 

Szczecin to miasto nad morzem,

Gdzie wieje wiatr i świeci słońce,

Tam Student myślał, że będzie wolny,

I nie będzie musiał słuchać Rodziców.

 

Ale nie wiedział, co go czeka,

Gdy przyjechał do akademika,

Pokój dzielił z trzema kolegami,

Co robili mu psikusy i kawały.

 

Nie było łatwo się uczyć,

Gdy hałas był i brud panował,

Student nie miał czasu na odpoczynek,

Bo musiał sprzątać i gotować.

 

A do tego jeszcze tęsknota,

Za domem, Rodziną i przyjaciółmi,

Student z Przemyśla zaczął żałować,

Że wyjechał tak daleko od nich.

 

Zadzwonił więc do Mamusi i Tatusia,

I powiedział im, że chce wrócić do Przemyśla,

I studiować tam na uczelni,

Ale oni mu nie uwierzyli.

 

Mamusia i Tatuś byli złośliwi,

Że Syn ich zostawił i wyjechał,

Powiedzieli mu, że nie chcą go widzieć,

I żeby sobie radził sam.

 

Student z Przemyśla był zdruzgotany,

Że Rodzice tak go potraktowali,

Powiedział im, że żegna się z nimi,

I że już nigdy nie zadzwoni.

 

A Szczecin zapamiętał jako dom,

Że tu znalazł nowych przyjaciół i miłość,

Zrozumiał, że Rodzice to nie wsparcie,

Ale źródło smutku i cierpienia.

 

I tak został w Szczecinie do końca życia,

Bo miał dosyć Rodziców i ich krytyki,

Lepiej było żyć samemu z odwagą,

I szukać szczęścia w innym mieście.

Następne częściPewien rolnik miał wielką pasję

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania