.

.

Średnia ocena: 3.6  Głosów: 16

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (76)

  • Anonim 21.08.2015
    "Oto słowo Pańskie..."
  • Anonim 21.08.2015
    Najlepszy komentarz ever XD Dzięki :***
  • Anonim 21.08.2015
    Pierwsze skojarzenie, wahałem się to napisać
  • Anonim 21.08.2015
    Spoko ;) O, już jedynka poleciała :D Dziękuję, piesku :***
  • Haruu 21.08.2015
    Ode mnie masz 5 :* Jezu, jak mu się śmiać chce z tych jedynek xD
  • Anonim 21.08.2015
    To jakiś debil? Człowiek, ogarnij sie :/
  • Anonim 21.08.2015
    Dziękuję! XD Kochani jesteście :*** I Docyś i Filip :D
  • Haruu 21.08.2015
    Mi* T.T cholera jakie błędy xD
  • Anonim 21.08.2015
    Załapałam ;)
  • Haruu 21.08.2015
    Piesek mógł nie załapać^^
  • Anonim 21.08.2015
    Faktycznie ;D
  • Anonim 21.08.2015
    Kolejna jedynka? Konto nowe założył, tak jak prosiłam! :D Dobry piesio :3
  • NataliaO 21.08.2015
    nie ma jak to cierpieć codziennie; 5:)
  • Anonim 21.08.2015
    Dzięki Nat :***
  • Dominik 21.08.2015
    Coraz bardziej byłem wzruszony, przygnębiony i smutny, ale dobrze to napisałaś. Oddałaś ból osoby -"Wracaliśmy wtedy z festynu — ja, moi rodzice i młodsza siostra, Maja. Nie chciałam tam iść, wolałam spędzić czas ze swoim chłopakiem".
    Całość nie jest przesłodzona, jest prawdziwa.
    5
  • Anonim 21.08.2015
    Dziękuję Dominik :***
  • Prue 21.08.2015
    Miałam dziś już nie wchodzić, ale co ja zrobię, że wy dwie macie dla mnie niespodzianki. Tak, przedstawiłaś to smutnie, nie było sztucznie, a bardzo prawdziwie napisane. Bohaterki bardzo dobrze się wpasowały, są idealne. Dam 5
  • Prue 21.08.2015
    Ból zaatakował mnie znienacka, przeszył moje ciało, zaczynając od głowy i kierując w dół ku lewej stronie. Nie mogłam powstrzymać krzyku, kolana ugięły się, upadłam na ziemię. Maja krzyczała coś do mnie, ale nie wiedziałam co, ledwo słyszałam. Liczył się tylko ból, który odbierał mi powoli wszystko — władzę nad ciałem, szczęście, a w końcu nawet życie. Udało mi się wyjąkać do siostry, żeby zawołała rodziców. Przerażona pokiwała głową i pobiegła, ocierając policzki.

    Ból ze mną został, nie opuszczał, pozostawał przy mnie cały czas, niczym najlepszy przyjaciel. Raz był słabszy, raz silniejszy, ale nie odchodził nawet na chwilę. Lekarze nie rozumieli tego, ciągle zadawali te same pytania, na które otrzymywali te same odpowiedzi. Próbowałam im wytłumaczyć, że ból był ze mną w mniejszym lub większym nasileniu, powtarzałam im to ciągle, jednak nie mogli w to uwierzyć.

    Od tego dnia cierpiałam codziennie.

    - To bardzo mi się spodobało, Shiro bardzo dobrze idą Ci poważne teksty.
  • Anonim 21.08.2015
    Prue *.* Dziękuję Ci, kochana ❤ Aż mi się ciepło zrobiło jak zobaczyłam komentarz od Ciebie XD Dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba :D Aż mi się buzia cieszy ^^
    Miło, ze specjalnie znalazłaś swoje ulubione fragmenty!
    A ostatnio coś faktycznie idę w powagę i cieszę się, że według Ciebie idzie mi dobrze ;)
  • Autor Anonimowy 21.08.2015
    " Dobrze jednak zrobiłam, decydując się jednak pójść i spędzić ostatni dzień życia z rodziną. " jednak/jednak
    "jakby lewa storna mojego ciała była całkowicie sparaliżowana." strona
    " Spróbował ponownie, ale ból przybrał na sile. Lekarze chcieli, bym go opisała, ale nie potrafiłam" ale/ale

    Przejmująca historia bohaterki w końcu staje się dla nas nieco bardziej zrozumiała, dowiadujemy się naprawdę przykrych faktów z jej życia, próbujemy zrozumieć cierpienie, które ją dotknęło. Ale świetnie ujęłaś w tekście jedną rzecz - gdy tego nie doświadczymy na własnej skórze, możemy sobie mówić co chcemy i tak nie będziemy wiedzieli dokładnie co ta osoba czuje i jak próbuje sobie radzić z bólem.
    W tym rozdziale pokazałaś też, że choroba bohaterki wpływa także na jej rodzinę, która patrzy na jej cierpienie i chociaż chcieliby jakkolwiek pomóc, nie wiedzą jak. I to dla nich straszna tragedia.
    Swoim opowiadaniem uświadamiasz, że na świecie jest tyle cierpienia, na które ludzie nie zwracają uwagi, a przecież tuż obok może znajdować się osoba, która walczy z życiem każdego kolejnego dnia. Straszne.
  • Anonim 21.08.2015
    Dziękuję AjAj XD Błędy poprawione ;)
    Właśnie chciałam spróbować czegoś nowego, bo zazwyczaj piszę komedię, a próbować nowych rzeczy to coś co lubię ;) Miałam również dobrą inspirację, więc tym bardziej chciałam napisać coś dla niej.
    Owszem, pewnych rzeczy ludzie nie zrozumieją, jeśli ego nie doświadczą. Sama mogę sobie tylko wyobrażać, co przeżywa główna bohaterka, jednak chcę pokazać jej ból najlepiej jak umiem. Mam nadzieję, że mi wychodzi XD
    Myślę, że każdy człowiek codziennie walczy o życie, w ten czy inny sposób. Niektórzy z chorobą, niektórzy z problemami rodzinnymi, szkolnymi, czy też w pracy. Wydaje mi się, że walka o życie, kiedy nie wiesz, czy dożyjesz następnego dnia jest najgorsza.
    Dziękuję, że śledzisz tą serię i wyłapujesz za mnie błędy :***
  • Autor Anonimowy 21.08.2015
    Do mnie przemawia, więc jeśli chodzi o moją opinię - wychodzi Ci to dobrze. Mogę poczuć choć odrobinę jak bohaterka cierpi i co przeżywa, a to nie zdarza się znowu u mnie tak często ;)
    Zgadzam się zdecydowanie, że codziennie walczymy o życie, nawet jeśli nie jesteśmy tego świadomi - skąd mam wiedzieć, czy nie zdarzy się jakiś wypadek, czy nie napadnie mnie jakiś szaleniec z siekierą i nie zakatuje na środku ulicy, bo taki będzie miał kaprys. Ludzie są nieobliczalni, a przecież wśród nich żyjemy. Ale kiedy wiesz, że i twój organizm zwraca się przeciwko tobie, wtedy zaczynasz myśleć, czy życie w ogóle ma jakikolwiek sens.
    Śledzę z przyjemnością ;)
  • Anonim 21.08.2015
    Życie zawsze ma sens - zawsze to powtarzam. Dlatego powinno się walczyć, nawet jeśli nie ma się najmniejszych czas, nawet jeśli trafimy do piekła. Moim zdaniem trzeba po prosu wziąć się za siebie, obrać inny szlak i walczyć z całych sił. Nie wiem, czy opisałam to w miarę logiczny sposób :(
    Zgadzam się, zginąć możemy codziennie. Nigdy nie wiemy, co na nas może czyhać, jaką śmierć wybrał nam los.
    Przy pisaniu tej serii daję z siebie wszystko, dlatego tym bardziej się cieszę, że Ci się podoba :D
    Jeszcze raz bardzo dziękuję :***
  • NataliaO 21.08.2015
    Nie, życie nie ma czasem sensu :**
  • Anonim 21.08.2015
    Ma! Nie kłam mi tutaj! T.T
  • Autor Anonimowy 21.08.2015
    Może życie ma sens, tego nie neguję, ale zdarza mi się czasem wątpić; chyba większość, o ile nie każdy, tak ma ;)
  • NataliaO 21.08.2015
    no pewnie każdy...
    Ciśśśśś Shiroi :)
  • Anonim 21.08.2015
    Każdy ma, oj każdy i to jest najgorsze :(
    Ćśś, Nat :D
  • NataliaO 21.08.2015
    ja byłam pierwsza w uciszaniu hihi Ciśś :)
  • Anonim 21.08.2015
    A ja druga :D Ćśśś ;)
  • Anonim 21.08.2015
    Obiektywnie rzecz ujmując, to życie nie ma sensu. Czy to było bez sensu jak nas nie było?
    Sens życiu nadaje jedynie instynkt samozachowawczy, jak go utracić, to traci się wszelki sens do dalszego życia, bo i po co?
  • Anonim 21.08.2015
    Czyli jednak jest sens! :D (Daj mi się łudzić, Filip T.T)
  • NataliaO 21.08.2015
    a co to do kurwy sens ... ide sobie. Ciśśś Shiroi :*
  • Anonim 21.08.2015
    http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Sens
  • Anonim 21.08.2015
    Dlatego ja trochę rozumiem Nat, oboje jesteśmy z kraja i w takiej sytuacji zaczynamy sobie pewne sprawy uświadamiać z pełną jaskrawością
    Ale spoko Shiro, juz biologia zadbała o to byśmy trwali do ostatnich swoich dni, czy ma to sens czy też nie :)
  • Anonim 21.08.2015
    Dobijacie mnie T.T
  • Anonim 21.08.2015
    Luzik mała :) ja się z tego śmieję :)
  • Anonim 21.08.2015
    Ja się śmieję z ocen powyżej XD Ktoś mnie chyba na prawdę nienawidzi :D
  • Anonim 21.08.2015
    stosuj w takich razach taktykę "cienkiego sika" :)
  • Anonim 21.08.2015
    to przez ten Twój fejm :D
  • Anonim 21.08.2015
    Wezwę Chucka Norissa, to ich załatwi ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    To mój style! :D
  • Pospolita 21.08.2015
    Tia Shiro, Akashiego od razu xd
  • Anonim 21.08.2015
    Akaś w sumie lepszy, dzięki :D
  • Pospolita 21.08.2015
    Tekst był straszny i aż do bólu prawdziwy. Straszny, bo ukazuje, jakie piekło musiała przejść chora osoba. Jak już pisałam - opowiadanie bardzo mi się podoba i uwielbiam główne bohaterki. Zostawiam 5 ;).
  • Anonim 21.08.2015
    Dziękuję, Pospolita :***
  • Majeczuunia 21.08.2015
    Opowiadanie jest dla mnie w pewien sposób bardzo bolesne, ale czytam je, ponieważ jest dobrze napisane. Te wywody na temat bólu... Są napisane w taki sposób, iż przypominają mi się własne myśli sprzed... bodajże siedmiu, ośmiu lat? Dobrze oddajesz uczucia osoby cierpiącej. 5
  • Anonim 21.08.2015
    Dziękuję Majka XD Miło mi, że wam się podoba :***
  • Majeczuunia 21.08.2015
    "Ból ze mną został, nie opuszczał, pozostawał przy mnie cały czas, niczym najlepszy przyjaciel." ~ To zdanie, przyznam, mnie dobiło. W sposób osobisty. Ile lat ma bohaterka opowiadania?
  • Anonim 21.08.2015
    29 lat
  • Anonim 21.08.2015
    Chciałabym wiedzieć XD Coś między 20 a 30 :D
  • Anonim 21.08.2015
    Filip xD
  • Majeczuunia 21.08.2015
    No. Może wydawać się nieprawdopodobne, ale w bólu i chorobie, myślenie trzydziestolatki i sześciolatki jest bardzo podobne. Najgorsze jest to, że taki ból jest niezapomniany. On zostawia bliznę w duszy, i nawet jeśli go nie czujesz, to wiesz o nim. Pamiętasz. Nawet jeśli od tego czasu minęło wiele lat.
  • Anonim 21.08.2015
    Zjedz lody, o ból zniknie! :D Lody lekarstwem na wszystko! :3
  • Anonim 21.08.2015
    to*
  • Majeczuunia 21.08.2015
    Chciałabym. Chciałabym wtedy zjeść lody, zapomnieć. Ale było, siedem latek minęło, a ja wciąż czuję. I nawet lody nie uleczą ;)
  • Anonim 21.08.2015
    Kagami podziała! :D
  • Majeczuunia 21.08.2015
    A nie Eren? XD
    Ale tak całkiem serio, to w sumie nic nie podziała :( Jak już się czegoś takiego w życiu doznało, to nie ma czegoś takiego, żeby zapomnieć. Nie oznacza to depresji, bo jestem szczęśliwa ogólnie, ale... W sumie to to zdanie "Ból ze mną został, nie opuszczał, pozostawał przy mnie cały czas, niczym najlepszy przyjaciel." było dla mnie otworzeniem starych ran. Taka przypominajka. Że mimo tych lat, dzielących moje obecne życie i tamtą sytuację, ból ciągle jest. Zawsze będzie.
  • Anonim 21.08.2015
    Zabraniam ci czytać tego opowiadania! I włącz lepiej jakieś wesołe anime, a nie mi tu smutasz :(
    Jak coś, to możemy pogadać na priv, wiesz, że ja zawsze chętnie pomogę, Majka :***
  • Anonim 21.08.2015
    A może "zabraniam ci czytać to opowiadanie:? Hmmm XD
  • Majeczuunia 21.08.2015
    Sorki :) Już uciekam do Kuroko ;)
  • Anonim 21.08.2015
    Spocio :***
  • Majeczuunia 22.08.2015
    A propos tych jedynek, co ci wstawaiją, po mnie hejter pojechał pod "Jeśli będziemy lśnić" :/ Dupnie nieco...
  • Majeczuunia 22.08.2015
    *wstawiają
  • Anonim 22.08.2015
    Haters gonna hate. Pierdolic ich w dupy to beda mieli powod by miec bol dupy.
  • Majeczuunia 22.08.2015
    "Pierdolic ich w dupy..." Yaoi! A tak serio, to kiedyś odkryję, kto to jest i tak po nim pojadę moim modnym żółty, porsche, że tydzień nie wstaną.
  • Anonim 22.08.2015
    Wielkimi pisarzam ktorzy mysla ze pisza najlepiej ze wszystkich niewarto sie przejmowac.
  • Amy 26.08.2015
    Patrząc się - patrząc.
    "Się" to czasownik zwrotny czy jakoś tak, w każdym razie oznacza, że ktoś robi coś sobie, boże, jak to zabrzmiało. :D No dobra, ja już nie tłumaczę. Po prostu popraw.

    Ja i Maja - Maja i ja
    "Ja" powinno być na końcu i tak jest zawsze, gdy wymieniasz osoby, w których gronie jesteś. :)

    Pachnie mi tu Natalią. Nie no, naprawdę. Czuję jej styl. Doskonale oddane uczucia bohaterki oraz to, że nie stara się ona walczyć z chorobą, tylko się jej poddaje. Nie ma tu przekoloryzowania i sztuczności. Idę dalej, bo mam spore zaległości. :)
  • Amy 26.08.2015
    Ech, chyba źle się wyraziłam. Chodzi mi po prostu o to, że Anna? Nie pamiętam... nie może pogodzić się ze swoim losem.
  • Anonim 26.08.2015
    Dziękuję XD Poprawię błędy ;) Pachnie Natalią? Toż to zaszczyt XD
  • Angela 26.08.2015
    Pięknie to wszystko opisałaś, a z tymi pałami to ktoś grubo przesadził. 5 : )
  • Anonim 26.08.2015
    Dziękuję :*** No cóż, haters gonna hate, więc to olewam ;D
  • Anonim 03.09.2015
    " Również ma coraz mniej chęci do życia?" - Dziwacznie sformułowane.
    Pozostałe techniczne już wymienili :( Ślepiec useless here.

    Ktoś dwa razy był w ciężkim szoku - kolejne kotwiczki. Najpierw bohaterka, potem matka. To rzuca się w oczy, zapada w pamięć.

    Hm. Mam inne odczucia co do tego rozdziału, niż względem poprzednich. Mam wrażenie, ale albo się zmęczyłaś, albo szło Ci też jak po grudzie - retrospekcja jest dla mnie jakaś sucha, nie-twoja. Jest bardziej pamiętnikarko niż narracyjne, fabularnie.

    Ogólnie w tej chwili dałbym mocne 4 (jakby była opcja, to 4.5) - historia pozostaje dalej mglista, choć masz umiejętność wzbudzania emocji względem bohaterów - zwłaszcza względem tej małej, wkurwiającej, jaka-to-ja-jestem-kurwa-tajemnicza, dziewczynce. Niestety, o ile poprzednie części czytało mi się gładko, tak tutaj coś wyhamowało. W sumie jedyne, co mi przychodzi do głowy, to fakt, że bohaterka wspomina to wszystko, ale te warstwy emocjonalne, te szoki, bóle, emocje, złość - wszystko pozostaje w strefie suchego wspominania, tak jakby bohaterka w gruncie rzeczy patrzyła na te wydarzenia przez gruby koc obojętności.

    If that even makes sense.

    Przystanę tutaj - resztę przeczytam prawdopodobnie jutro!
  • Anonim 03.09.2015
    Przyznam, że nie miałam weny na pisanie tego i jakoś nie do końca wiedziałam, jak się za to zabrać :/ Dziwnie się czułam, pisząc coś, co nie jest choć trochę wesołe, może dlatego, ech... A obojętność to efekt zamierzony, ale chyba nie wyszło, tak jak tego chciałam :c
    Maja jest z siebie dumna, bo taki też miał być efekt, choć może trochę przegięłam :/
    Dzięki za wytkniecie błędów! XD Czekam niecierpliwie do jutra :3
  • Anonim 03.09.2015
    Dobra przeginka nie jest zła!
    Maja jest wkurwiająca, a jeśli taka miała być, a wiem, że miała - to zostaw i idź dalej tak, jak miało być. Jeno pamiętaj, że przyćmiewa w tej chwili główną bohaterkę.

    Hm, przy całej emocjonalności i reakcjach głównej bohaterki, ta obojętność mi do niej po prostu nie pasuje.
  • Anonim 03.09.2015
    Może zrozumiesz jej obojętność jak przeczytasz kolejne części, choć chyba nie do końca to przemyślałam :c
    A teraz wybacz, próbuje znaleźć, gdzie jest to dziwne zdanie, ale nie mogę :( Błąd mi ucieka!
  • Anonim 03.09.2015
    Ok, znalazłam i je usunęłam, bo nie wiedziałam jak przerobić, ech... Dziękować :***

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania