Pierścionek,góra, córka Króla, jezuita.Pszczyna ,Zamek Habsburgów.

W piątek rano, wstałam o 4.00 ..szybka kawa, toaleta i wsiadam na rower bo o 4.57 mam autobus do nowo podjętej pracy.

Ledwie weszłam na halę zaczęła mnie boleć głowa ...potwornie może od huku maszyn albo od wysokiego ciśnienia. Ciezko to znoszę, bo od dłuższego czasu ta choroba się stale pogłębia i znacznie utrudnia mi życie.

Jakimś cudem dotrwałam do 14.00 kawy już kawy nie piłam bo gdzieś posiałam swój nowy niebieski kubek plastikowy z naklejką...z moimi danymi bo tylko z takich wolno nam pic na zakładzie, kolor wybrałam sama.

Wyszłam z pracy z nowym kolegą Jurandem...pierwsze skojarzenie jakie mam z tym imieniem to ,,Jurand ze Spychowa":-)

Czekamy na autobus na 14,50 który znacznie się spóźnia.Mówię do Juranda że mógłby już ten autobus jechać bo mam dzisiaj rekolekcje z Odnowy w Duchu Świętym z zakwaterowaniem do niedzieli i, o 16.15 muszę być w Centrum.( obok ronda) a tu jeszcze trzeba dojechać do domu autobusem, potem rowerem ..wziąć szybki prysznic, ubrać się ..zabrać torbę i dojechać do miejsca.

Wpadłam do domu ..była 15.45 ...pobiegłam pod prysznic, umyłam głowę, wysuszyłam..ubrałam się i zapukałam do pokoju syna który wrócił z zawodów w Szczyrku a który był na mnie obrażony bo miałam mu kibicować w tym ważnym dla niego dniu a na domiar tego niechcący uszkodziłam mu świeżo pomalowany samochód klienta.

Zawody były zapowiadane od dawna ,obiecałam że z nim będę jednak w nowej pracy wypadła mi pierwsza zmiana, żebym mogła być po południu na rekolekcjach.

Ciekawi pewnie jesteście co się wydarzyło że uszkodziłam mu auto klienta(niby tylko drobną ryska ) ale naprawdę się zdenerwował.

To było tak...dzień wcześniej w czwartek miałam szkolenie od 7.00 potem już wejście na halę i praca do 15.00 bo od 7.00

W pracy bardzo bolała mnie głowa i zaraz po pracy udałam się do córki ,prosząc syna żeby po mnie przyjechał...Dodatkowo chciałam jeszcze zobaczyć się z córką i zięciem

( przyszłym) przed wylotem do Turcji z czwartku na piątek.

Syn przyjechał po mnie ok 15.45 ...i już od pierwszej chwili w aucie czułam że mam tak wysokie ciśnienie że albo zaraz umrę albo w najlepszym wypadku tylko zwymiotuję gdyż było mi zarówno niedobrze jak i słabo.

Syn podjechał na parking przed domem a ja żeby nie nabrudzić mu w aucie, chciałam czym prędzej wysiąść i tylko o tym myślałam .

Otwierając drzwi dość szybko i z impetem ,uderzyłam nimi w drzwi auta które stało zaraz obok. Niebieska Skoda, dokładne w tym samym kolorze w jakim mam nowy kubek w pracy ..jak dobrze pamiętam taki ,,amarantowy ".- tak bodajże określa się ten kolor

Syn bardzo się zdenerwował i krzyczał więc ja też podniosłam głos ..dlaczego zaparkował tak blisko?, że nie mogłam drzwi w całości otworzyć tylko do połowy...

Krzyczeliśmy na siebie, on nie potrafił zrozumieć że tak tragicznie się czuję że w tej chwili myślałam tylko o tym żeby wysiąść a ja nie rozumiałam dlaczego tak zaparkował blisko...

Przed domem wymiotowałam jeszcze trzy razy ..zmierzyłam ciśnienie, było bardzo wysokie ..wzięłam tabletkę pod język i się położyłam.Wieczorem ok 21.00 zwlekałam się z łóżka i poszłam po rower, który został w Centrum od rana bo przecież potem wracałam z synem a leżąc na rozłożonym siedzeniu ...kompletnie o tym zapomniałam że mam rower.

Rower był mi potrzebny na piątek rano żeby dojechać do autobusu ..tak więc wróciłam ogarnęłam się i już 16.15 pod domem była po mnie koleżanka Agnieszka która ulitowała się nade mną i postanowiła mnie zabrać spod domu ....Pożegnałam się tylko z synem który się do mnie nie odzywał zamknięty w swoim pokoju więc mówię ...,,Nie powiesz mi nawet który byłeś w zawodach? było mi przykro że nie odzywa się więc tylko powiedziałam...,,To Pa, ja jadę , wrócę w niedzielę po południu. Kocham Cię"

Dojechaliśmy na miejsce i mówię do niej Aga, spójrz nie mam obrączki ani łańcuszka z krzyżykiem i czuję się z tym bardzo źle .. od 27 lat ..od zawarcia małżeństwa nie zdejmuję obrączki. Przypomniało mi się że biżuteria została w torebce ponieważ w pracy wchodząc na halę nie możemy mieć na sobie nic oprócz czepka, białego fartuszka, białych butów i lekkiej odzieży pod fartuszkiem.. żadnych łańcuszków pierścionków ,zegarków ,bransoletek ...nic nawet mojej bransoletki z napisem ,,Jezu ufam Tobie nie mogę mieć na sobie...Wszystko to że względów bezpieczeństwa.

Pokazuje Agnieszce dłoń ...,spójrz nie mam obrączki i źle się z tym czuję ...czegoś mi brakuje ..przecież nigdy jej nie zdejmuję a już nie zdążyłam włożyć .

Agnieszka patrzy na mnie i mówi coś co mnie zaskoczyło i odebrało mowę,, no nie masz obrączki bo ty jesteś wolna, ciesz się tym" Ja patrzę na nią z niedowierzaniem, w to co ona mówi do mnie ..,,ale jak to wolna""?? No uwolniona "- mówi ..ale jak to? przecież ja mam męża, na co ona do mnie ,,nie masz męża" tego to już kompletnie nie rozumiałam...przecież mam męża ( co prawda) za granicą co nie zmienia faktu że nadal jest moim mężem Ona dalej do mnie,, nie masz męża potem powiem ci w aucie ..."

Zaskoczyło mnie to, następnego dnia została nam podana Ewangelia o kobiecie pochylonej od 18 lat i uwolnionej, przez Pana Jezusa.

Na dzieleniu w grupach mówiłam o swoim bardzo trudnym małżeństwie i o spotkaniu Żywego Pana Jezusa po 19 latach w małżeństwie.....wtedy właśnie Pan Jezus mnie uwolnił i podniósł jednak teraz kolejny raz przechodziłam w swoim życiu bardzo intensywny i trudny czas a ciężar różnych okoliczności przygniatał mnie .

Na dzieleniu Agnieszka była w innej grupie ale też potem sama powiedziała że zawsze chodziła z głową wpatrzona w ziemię do czasu aż ktoś nie powiedział jej ,,szukaj tego ,co w górze"...

Wieczorem kilku osobową grupką usiedliśmy w Bibliotece, Agnieszka patrzy wysoko w sufit i mówi ,,o ! lotka do gry w badmintona" patrzę ja również skoro o tym mówi i mówię do niej ,,no rzeczywiście, gdzieś ty to tam wypatrzyła "? po czym dodaję, no tak, pamiętam ty masz szukać tego, co w górze.Lotka jest dla mnie oczywiście symbolem gry a, w tym wypadku kolejne dla mnie odniesienie że wybory nasze to płaszczyzna duchowa i gra na poziomie duchowym o Życie Wieczne i budowanie Królestwa Niebieskiego. Rzeczywiście była tam lotka do gry, utkwiła pomiędzy belką a sufitem...jakby ktoś grał, tam poleciała i już tam została. Hmm takie celowanie w niebo, kierunek doskonały.

Na konferencji padły słowa o tym że trzeba wiedzieć kim się jest i co ma się do zrobienia, po co w ogóle się tutaj jest ( na tym świecie) .Siedzimy z Agnieszką...ona, pyta mnie ,,Kim jesteś"? mówię od razu ..Jestem córką Króla .

Przypomniało mi się zaraz, jak jednego razu rozmawiałam w pracy z panem konserwatorem, kierowcą i KO ( byłam z nim na Ty co w relacjach damsko męskich u mnie rzadko się zdarza ) Pytam go odnośnie przykrych sytuacji ,,powiedz dlaczego nas to spotyka, czemu niektórzy ludzie dla nas są tacy ?...( wymieniam różne przykre doświadczenia ze strony współpracowników ) na co on do mnie ,,Bo my Sylwio, nie jesteśmy z tego świata".

Bardzo ujęły mnie również słowa księdza i tym że przez Chrzest stajemy się córkami / synami Boga Ojca.

No tak wszak Pan Jezus powiedział...,,Królestwo niebieskie, nie jest z tego świata."..to tak jeszcze wracając do słowa znajomego.

Na dzieleniu spotkałam Jacka, który dał świadectwo tego co doświadczył jednego razu oglądając wieczór uwielbienia z kanałem ,Mocni w Duchu " ale dodał że o reszcie do tego doświadczenia może powiedzieć tylko Jezuitom bo tak powiedziała mu animatorka z jego Wspólnoty, kiedy pytał o to czy ma mówić...

Świadectwo Jacka, ta połowa o której mógł mówić już i tak bardzo mnie dotknęła ...na co on do mnie że na uwielbieniu bardzo ważna jest intencją i wszystko co mówimy o co robimy oraz gęsty, to jak śpiewamy, jak się poruszamy ...jak tańczymy ....jak mówimy ..o tym że to wszystko jest bardzo ważne i ma znaczenie, również w życiu...i żebym o tym pamiętała.

 

Jacek opowiadał o tym jak, oglądając nagranie z wieczoru Uwielbienia, prowadzonym przez Mocnych w Duchu, doświadczył potęgi Pana Jezusa i Matki Bożej.

Dzisiaj kawa smakuje jakoś tak inaczej, piję z białej filiżanki i mam luz bo idę dopiero na nocną zmianę....:-))) Głową ani trochę mnie nie boli, jeszcze nie mierzyłam ciśnienia .

Wracając do tematu Jacka...

Jacek opowiadał nam o tym jak stojąc przed telewizorem trzymał obie ręce wysoko podniesione do góry i uwielbiał Pana, nagle poczuł jakby za koniuszki palców ktoś go złapał i trzymał mu te rece . Doświadczenie to było tak namacalne że w odczuciu swoim mógł jakby odpuścić, odpocząć bo te dwie Osoby trzymały go mocno. Z jednej strony czuł obecność osoby niebieskiej płci żeńskiej a z drugiej , wielkość Osoby płci męskiej.

Jacek od razu wiedział, kim są te osoby.

Wszystko to ponoć trwało równe pięć minut, bo po wszystkim spojrzał na zegarek. Dodatkowo, Jacek otrzymał Obraz do tego doświadczenia. Poznanie ukazywało górę i drogę pod górę a po jej obu stronach szły w górę tłumy ludzi w białych szatach...reszty do Obrazu już nie mógł powiedzieć zaznaczając, że może o tym mówić tylko Jezuitom. Myślę że nieprzypadkowo na rekolekcjach był jeden ksiądz, jezuita właśnie stąd zależało mi aby Jacek powiedział mu o tym ..żeby tego nie trzymał tylko dla siebie...ale Jacek nie zdecydował się, może chodzi o jakąś większą grupę jezuitów...nie wiem.

Mimo że ciekawość mnie paliła o tym co było dalej, jednak to co usłyszałam było dla mnie już wystarczająco cenne.

Chciałam powiedzieć Jackowi że zgadzam się z tym odnośnie tego, że wszystko co robimy i mówimy ma znaczenie ,że ważne są intencje .Przypominały mi się słowa z Ogólnopolskiego czuwania Odnowy w Duchu Świętym na Jasnej Górze i zdanie które wryło mi się w głowę na stałe o ,,czystości intencji"

Kiedy myślę o tym ..myślę o Maryi..o pierścionki , o górze ..i drodze, sięgam odruchowo po zeszyt. Jest w tym moim zeszyciku zapisane słowo, odnośnie pierścienia, jakie wzięłam również od Mocnych w Duchu podczas jednego z wieczorów uwielbienia. Chce odszukać to słowo poznania i spróbować je zrozumieć.

Przeglądając jednak strony zeszytu natrafiłam na inne słowa, zapisane a wypowiedziane wcześniej przez Księdza Adriana. .którego bardzo lubię i którego słowa cenie sobie również bardzo.

13.07 2022.

,, Dziś, w kościele Ksiądz Adrian powiedział na koniec ,,żebyśmy wypełniali te zadania, które Maryja nam powierzyła, w czynieniu dobra".

Oprócz tego jeszcze Ksiądz Adrian nawiązał do Tajemnicy Fatimskiej że słowami dziewczynki ,,Widzę wielką górę i krzyż ,na którą idzie duża ilość Kapłanów i sióstr zakonnych ( Kaplicówka?)

Następnie modlitwa wiernych ,,o umiejętności oddawania ofiary ."

Dalej sobie czytam..,,Na kanale ,,Zwiastowanie"Posłanie, i tym że ,,Posłaniec będzie miał szczęśliwą drogę"...

Dziś dzień Fatimski"

Odwracam kolejną kartkę ...

Jakże ten Obraz że słów Księdza Adriana wpisuje się w ten, o którym mówił Jacek.Niby to samo ale z dwóch różnych ludzi mówi o tym.

Zatrzymuje mnie kolejna karta znów coś zapisałam..,,Matko Bożego miłosierdzia i schronienie grzeszników, pomóż nam ",z dopiskiem że Maryja ostrzega przed kataklizmem oraz prosi o częste powtarzanie tego zdania .Zdanie to oczywiście nie jest moje , a jedynie podyktowane przez kogoś .. choć nie mam zapisane tego akurat.

Szukam dalej tego słowa poznania o pierścieniu ale znowu zatrzymują mnie inne słowa zapisane w zeszycie , słowa tak cenne i bliskie sercu,z dnia 24.11 2022 ,,,,Panie Ty powiedziałeś że Błogosławieni, którzy widzą to co wy widzicie ..bo powiadam wam, wielu proroków chciało to ujrzeć a nie zobaczyli, szczęśliwe wasze oczy, szczęśliwe wasze serca, szczęśliwi jesteście .

,,Panie jesteśmy szczęśliwi że możemy tu być

i odkrywać Twoją miłość i Twoje Oblicze.

Prawdę o Tobie. Jestesmy Błogosławieni bo Ty nas wezwałeś na Swoje gody , bo wezwałeś nas na Twoje Wesele z nami.Tak Ty nas zaprosiłeś. Myśleliśmy że tylko jesteśmy gośćmi ale to my jesteśmy tymi, których chcesz poślubić. Jesteśmy tymi, którym chcesz powiedzieć Kocham!, kocham bezgranicznie ,kocham na zawsze, i że Cię nie opuszczę.

Myślę że to jest dzisiaj takie zapewnienie Pana Boga, to takie zaślubiny z każdym z nas ,którym chce nam powiedzieć właśnie ,,Wzywam Cię na gody",Wzywam Cię na Moje Wesele ,Wzywam Cię ponieważ nie jesteś tylko świadkiem, nie jesteś tylko gościem, ale właśnie jesteś tym którego umiłowałem, z którym, chcę zawrzeć to Wieczne Przymierze ,,i że Cię nie opuszczę"nie aż do śmierci ale aż na Wieczność, nigdy.

Panie bądź uwielbiony w Swojej wierności, i której nas zapewniasz "po czym dodał...

,,Jest też we mnie takie przekonanie że Pan Bóg przychodzi do wielu osób ,które z takimi intencjami swoich bliskich, szczególnie rodziców swoich dzieci, którzy mówią o nich, że się one pogubiły i Pan mówi że zajmuje się nimi, że Jest przy nich ,że jakby nic Jemu nie wymyka się spod kontroli a wasza modlitwa przyniesie Błogosławiony owoc.Wasza modlitwa jest wysłuchana ale trwajcie w niej ,aby mogły dopełnić się Boże dzieła w życiu waszych bliskich, waszych dzieci

To jest ta Obietnica,Tego, Który Jest Ojcem , który rozumie ból odejścia i błądzenia swoich dzieci, bo On Jest Tym, który bardziej to w sobie przeżywa ale Jego ból nie jest bezradnością ale Pan Bóg działa .

Dzięki Ci Panie, tak ,Błogosławimy Cię i Wywyższamy, bo Twoja łaska trwa na wieki a Twoja wierność przez pokolenia "

-Ks.R.B

Słyszę w głowie piosenkę....

 

https://youtu.be/_ZreN7DG3Ws?feature=shared

 

Czytam sobie te słowa, o tym że modlitwa nasza jest wysłuchana i z automatu przypominają mi się słowa przetłumaczone z hebrajskiego ,,Przypisana do Anioła Ognia,Anioł wysłuchał, kierownictwo duchowe.Wstan !

Słowo Wstań! wpisuje się w Ewangelię o kobiecie pochylonej od 18 lat...ale też jeszcze z innym fragmentem ,,Talitha cum" ,co znaczy ,,dziewczynko, mówię ci Wstań!"

Na dzieleniu podczas rozważania Ewangelii o kobiecie pochylonej, zatrzymały uwagę moja trzy Słowa i tym również się podzieliłam a mianowicie o tym że ,, zobaczył ją, przywołał do Siebie i powiedział :,,Jesteś wolna, jesteś uwolniona ".Te trzy wyrazy - trzy czasowniki ,Zobaczył ją ,przywołał do Siebie ,powiedział....to mnie zatrzymało to odebrałam do siebie. Bóg mnie widzi, Woła i uwalnia ale też zauważa każdego z nas i wzywa po imieniu do siebie aby każdego z osobna podnieść i uwolnić od ciężarów ...by każdy mógł chodzić wyprostowany.

Podczas rekolekcji również...bardzo pracowało we mnie Słowo, o tym że Pan wyprowadza nas na pustynię.....

 

,,Bóg i Jego niewierny naród

216 Dlatego chcę ją przynęcić, na pustynię ją wyprowadzić* i mówić jej do serca. 17 Oddam jej znowu winnice, dolinę Akor uczynię bramą nadziei - i będzie Mi tam uległa jak za dni swej młodości, gdy wychodziła z egipskiego kraju. 18 I stanie się w owym dniu - wyrocznia Pana - że nazwie Mnie: "Mąż mój", a już nie powie: "Mój Baal"*. 21 I poślubię cię sobie [znowu] na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. 22 Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana*."

Fragmentu tego, nie miałam przy sobie ale w głowie od wielu lat dudnią mi Słowa :

,,i będę mówił do Jej serca ...poślubię cię Sobie przez wierność ...''

W czasie rekolekcji, krótkie kazanie wygłosił jezuita,Ksiądz Tomasz ( nie wiedziałam że jest jezuitą było to dla mnie dużym zaskoczeniem)

To jego właśnie spotkałam w Łagiewnikach, u Pana Jezusa i Faustyny, w Niedzielę Miłosierdzia.

Nadal szukam tego słowa poznania o pierścieniu, pamiętam jedynie że było coś ,,Obraz pierścienia, to jest taki pierścień ,który przeprowadza i ten pierścień się rozszerza żeby można było przez niego przeciągnąć materiał..."

W pamięci mam ciągle to pytanie Tereski po tym jak pokazałam jej moją tapetę telefonu ,,To Twój mąż"? Mówię - Tak! składam profesje wieczysta do Trzeciego zakonu Franciszkańskiego. Na tapecie mam Twarz Pana Jezusa z Obrazu Jezusa ,,Boże Miłosierdzie".

Ksiądz Tomasz mówił o tym że ,,Pan Bóg mówi ,,sprawdzam"....wrócę do tego tematu nieco później.:-)

Chwilę temu, córka przesłała mi zdjęcie mojej bluzki, mokrej ..rozłożonej na jej brzuszku bowiem w Efezie jest teraz bardzo gorąco a córka jest przy nadziei :-)

Do zdjęcia komentarz ,,ja ratuję się przed ciepłem, tak że mi Marcin moczy w zimnej wodzie tę koszulę od ciebie i nakładam na ciało ."

To jest koszula, którą u mnie sama sobie wybrała pakując się pierwszy raz lecąc do Grecji a stamtąd na krótki rejs do Efezu.

Ja sama miałam też te bluzkę na sobie podczas pielgrzymki do Grecji, śladami Świętego Pawła .

Mój wnusio prawdopodobnie otrzyma imię Tymoteusz:-)

Momentalnie przyszła mi na myśl ta piosenka, którą właśnie w odpowiedzi teraz wysłałam córce :-)

 

https://youtu.be/cWwg-YSqF_U?feature=shared

 

Ksiądz, Tomasz - Jezuita powiedział o tym że czasami Pan Bóg mówi ,sprawdzam i choć wcześniej nie czułam się godna by modlić się nad nim wstawienniczo, ( nie potrafiłam wyobrazić sobie tego że ja ,świecka mogłabym modlić się nad wyświęconym Kapłanem ) jednak teraz musiałam przyznać mu rację i z odwagą chociażby zagadać, podając przykład tego jak owo ,,sprawdzam" ja mam osobiście odczuwam na sobie.

Opowiedziałam Księdzu, jak jednego razu pojechaliśmy z młodymi do Pszczyny, pod Zamek. Z daleka zobaczyliśmy porozstawiane barierki, zapytaliśmy ochronę co się szykuje ponieważ pojechaliśmy zupełnie w ciemno ,jedynie z zamiarem zwiedzania okolicy.

Od pana z ochrony dowiedzieliśmy się o koncercie Natalii Nykiel.Moje dzieci i zięć ,kojarzyli jej utwory i bardzo chcieli zostać na owym koncercie. Byliśmy jako pierwsi więc miejsca stojące mieliśmy w pierwszym rzędzie. Wokalistka wyszła na scenę i zaczęła śpiewać pierwszy utwór pt..,,Bądź duży..."

 

https://youtu.be/H0h_EhCnDpI?feature=shared

 

Koncert miał miejsce 24.06 2024 to była niedziela.

Nagle wokalistka przerwała i mówi ,,wiecie co ,dzwonią do mnie rodzice i nauczyciele i skarżą się że moich utworów słuchają dzieci i że oni nie chcą żeby dzieci słuchały tych utworów i jeszcze pytają czy w tej piosence jest ,,sługo " czy ,,suko"" ?.Wokalistka dodała że w tekście jest ,,suko " i że ma być ,,suko " i żeby nikt nie miał, co do tego żadnych wątpliwości. Momentalnie zapaliła mi się czerwona lampka bo mówiła to przecież w kontekście dzieci a tych, jak wiadomo deprawować nie wolno.

Momentalnie też zestawienie przez nią dwóch słów ,,suko " i ,, sługo" przywołało mi na myśl fragment z Izajasza :

 

Iz 49,2 ,,Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki Mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie."

To tak...w skojarzeniu że Słowem ,, sługa".

Wokalistka zaczęła śpiewać kolejną piosenkę pt,,Moje serce jest wilkiem "

 

https://youtu.be/3X0DsUKkqEs?feature=shared

 

a ja od razu w myślach werset kolejny dostaję ,, Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki."

Nagle wokalistka kolejny raz przerwała piosenkę i stanowczym rozkazującym tonem powiedziała ,,a teraz wszyscy na ziemię "!

Ja momentalnie w głowie słyszę Przykazanie :

,,NIE BĘDZIESZ MIAŁ BOGÓW CUDZYCH PRZEDE MNĄ!

Stoję twardo , jak dąb a dzieci moje targają mnie z tyłu za ubranie ryjąc już kolanami po ziemi i mokrym trawniku.,,Mama co ty robisz...ludzie patrzą,wszyscy to wszyscy"! krzyczą moje dzieci ...aż dziw mnie bierze co się to z nimi porobiło że tego nie rozumieją.

Oglądam się i widzę tłumy ludzi na ziemi ,jak stado zaślepionych Baranów z klapkami na oczach, nieświadomych tego, co akurat zrobili .jak źle wybrali ..jak przez coś takiego nieświadomie uchylają furtkę diabły.

Najbardziej jednak bolało mnie to że było tam tyle dzieci.

Obok mnie na ziemi zaczęła krzyczeć kobieta zwracając się o mnie do swoje męża ,,a ta co ? czemu nie padła na ziemię?" - była widocznie oburzona moim zachowaniem .,,Zostaw ją ,nie chce, to nie chce" - odpowiedział jej mąż.

Wokalistka patrzyła na mnie jakby chciała mnie żywcem pożreć ,stałam przecież w pierwszym rzędzie zaraz naprzeciwko jej .

Wtedy córka kolejny raz ,,mama czemu to robisz"? ,,Bo nie będę kłaniać się bożkom ! Jest przecież Przykazanie ,,Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną "! Tym razem już to zdanie ryknęłam tak żeby wszyscy koło mnie słyszeli i zrozumieli co robią ale oni patrzyli jakby im ktoś mózgi wyłączył ...zdziwieni...,,Mama nie mów tego tak głośno" na co ja do córki ,,wiesz co? gdybym mogła to krzyknęła bym to przez megafon ale że go nie mam, to nie mam jak tego zrobić bo najchętniej tak właśnie bym zrobiła ,,To by cię mamo policja zakuła w kajdanki "! ,,To by mnie zakuła i co ! Ja nie mogę inaczej!.

Jestem sobą chce być sobą i muszę być sobą .

Kobieta obok mnie od pierwszej minuty przypominała mi znajoma z Bielska, pewna Małgorzatę, z którą dzieliłam pokój w Grecji Z początku nawet myślałam że to ona ale to nie była ona, normalnie, jedynie jej sobowtór.

Uwagę moją zwrócił napis na jej ręce, tatuaż ciągnący się przez całe przedramię z napisem ,,Celebration".

Po chwili wokalistka łaskawie raczyła tłumowi wstać z ziemi i zapytała czy ktoś wie z jakiej płyty pochodzi utwór o wilku ?

Kobieta z tatuażem wydarła się obok mnie na całe gardło ,,Demony"!

Ja w tym momencie wiedziałam już wszystko ale chciałam dowiedzieć się coś więcej o tej wokalistce.

Wracając z koncertu do samochodu, zobaczyłam świetlisty napis nad wejściem jednego ze sklepów ,,Drogeria Sylwia"...o jak miło:-)))

W domu otworzyłam internet i wpisałam dane wokalistki, natychmiast wyskoczył artykuł opowiadający o tym jak wokalistka swojej wizażystce poleciła wykonać dla niej strój sceniczny. Na zdjęciu była piosenkarka w kurtce skórzanej przedstawiajacą Matkę Boża z Guadelupe w barwach tęczowych ,to było obrzydliwe..normalna profanacja wg mnie ..sama również charakteryzacja twarzy i fryzury piosenkarki wyglądała demonicznie.

Wracając do zdania, dlaczego nawiązuje z tym do tematu o tym, że Pan Bóg mówi ,?,,sprawdzam"? ponieważ dzień wcześniej, w sobotę na wykładach z Teologii, Ksiądz wykładowca zadał pytanie ,,Jakbyście tak mieli powiedzieć, to która Księga z Pisma Świętego jest taka wasza ulubiona"?

Ja, jako że dzień wcześniej przeczytałam całą Księgę Estery a potem jeszcze obejrzałam film na podstawie Księgi Estery, więc bez wahania odpowiedziałam że właśnie ta Księga...Księga Estery. Ksiądz wykładowca zapytał ,,a dlaczego "? odpowiedziałam ,,Ponieważ ja,podobnie jak Estera, często powtarzam że Nie będę łamać Bożych Przykazań"!

To była sobota na wykładach a w niedzielę na koncercie Pan Bóg powiedział ,,sprawdzam"!

ja tak to właśnie rozumiem i tak tego doświadczam, nie pierwszy już raz zresztą.:-)

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (16)

  • andrew24 3 miesiące temu
    ...
    ujrzeć z bliska śmiałe myśli
    nie w lustrze
    ale dziennym świetle

    wypowiedzieć

    ponownie zakwitną jaśminy
    maki na łące
    będą się uśmiechać
    a my ...
    my odnajdziemy sen
    ...
    Pozdrawiam serdecznie 5
    Miłego dnia
  • najmniejsza 3 miesiące temu
    Ależ to pięknie napisane .Dziękuję i pozdrawiam .Co do lustra ..hm raz do lustra powiedziałam ,,Jezu Ty się tym zajmij ,zajmij się tą moją rana "" Myślałam o tym żeby spojrzeć w te oczy w odbiciu lustrzanym ,w które On patrzył bo Jego spojrzenie i moje w Nim ..w Jego Oczach było i jest jak takie odbicie lustrzane .On pokazał mi kim/ czym jestem w Jego Oczach, jak On mnie widzi.Nie musiał nic mówić, dotykał serca i zabierał ciężary ,czułam to .Czułam się podniesiona ,umocniona, dowartościowania ,ważna i cenna...no właśnie cenna to słowo poznania otrzymałam w Częstochowie od Izy Pozorskiej o tym że Pan Jezus przychodzi do mnie że Słowem ,, Jesteś cenna w Oczach Moich wytrwaj do końca ""
    Alleluja!
  • najmniejsza 3 miesiące temu
    Dziękuję za punkty 💚
  • najmniejsza 3 miesiące temu
    Wzajemnie !
  • andrew24 3 miesiące temu
    najmniejsza 🌻
  • najmniejsza 3 miesiące temu
    https://youtu.be/WOozBuLoJ3Y?feature=shared
  • Lotos 3 miesiące temu
    A byłaś wczoraj w kościele?
  • najmniejsza 3 miesiące temu
    Lotos byłam trzy dni na rekolekcjach ,w domu rekolekcyjnym ,trzy dni pod rząd Msza Święta:-)
    Właśnie teraz również wróciłam ze Mszy Świętej.
    Rzadko się zdarza u nas żeby były siostry zakonne u nas i akurat były dwie, jedna z nich mówi do mnie ,,Pani się tak ładnie uśmiecha" pytam skąd siostrzyczki przyjechały a one do mnie że z Katowic, toż to kawał drogi jest .Mówią że mamy Mszę Świętą w kościele i fajnej porze, więc mówię ,,Zapraszamy ":-))
  • najmniejsza 3 miesiące temu
    o*
  • Lotos 3 miesiące temu
    najmniejsza Super!
  • najmniejsza 3 miesiące temu
    Lotos 🙂
  • il cuore 3 miesiące temu
    Przeważnie dziennik czy też pamiętnik piszemy dla siebie, jest skrytośćą własną, dla ciebie ekspresją wszystkiego dla wszystkich.
  • il cuore 3 miesiące temu
    *skrytośćią
  • najmniejsza 3 miesiące temu
    Świadectwem należy dzielić się z innymi co niniejszym czynię,wstawki z Dziennika stanowią wyjątek na potrzeby uzupełnienia obecnych wydarzeń,świetne dopełnienie poszczególnych wątków stanowią :-) zauważ że z reguły nie operuję tutaj datami aż tak szczegółowo.:-)
  • najmniejsza 3 miesiące temu
    il cuore no cóż tym razem tak zdecydowałam :-)
  • najmniejsza 3 miesiące temu
    il cuore ..to ważne :-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania