Poprzednie częściPlan 1

Plan 6

Anastazja oderwała ucho od drzwi i pobiegła do umywalki. Odkręciła maksymalnie kran, żeby Magda nie słyszała szlochu jaki nagle wyrwał jej się z piersi z taka siłą, że oparła się o ścianę i osunęła się na podłogę. Siedziała tak dłuższą chwilę, aż jej nagły smutek powoli przeobraził się w złość. Jak mama mogła coś takiego powiedzieć o niej... przecież profesor Trwały mówił, że jest inna od tego tłumu, że bardzo się od nich różni... a jeśli właśnie to jest cel profesor Doroty? Jest takie przysłowie : "z jakim przystajesz takim się stajesz...". Może ona wcale nie była inna, może kiedy inni przychodzili do tej szkoły też byli zupełnie normalnymi dzieciakami, tylko profesor Dorota umiejętnie nimi manipuluje, tak, żeby sami stali się tacy, jacy najbardziej nie chcieli się stać. A to mogłoby oznaczać, że tak naprawdę WSZYSCY NAUCZYCIELE są tacy jak dyrektorka... może historyk wszystkim nowo przybyłym uczniom mówi to samo od lat, a wszyscy zawsze mu wierzą, bo w tym strasznym środowisku rozpaczliwie szukają Przyjaciela? Może profesor Trwały miał tylko wyciągnąć od niej jej sekrety i zmartwienia, żeby później można ich było użyć przeciwko Niej?

Takie myśli kłębiły się w głowie Anastazji kiedy siedziała na podłodze łazienki. I wtedy coś się w niej złamało. Wszyscy po kolei myślą, że można nią manipulować jak tylko się chce, wiec ona już nigdy nikomu nic nie zdradzi. Postanowiła na zawsze zamknąć się w sobie. Przyrzekła przed lustrem, że już nigdy w życiu nikomu nie zaufa. Ani Magdzie, ani mamie, ani profesorowi. Ani nikomu kto się jeszcze napatoczy po drodze. Głos siostry wyrwał ją z zadumy.

- Ana, wykaz z tej łazienki, bo nie zdążę na uczelnię! I zakręć tą wodę, bo sama będziesz płacić Rachunek!

Anastazja z hukiem otworzyła drzwi łazienki i chwyciwszy plecak wyszła z mieszkania. Ułamek sekundy później biegła juz po schodach w kierunku wyjścia. Sześć lekcji minęło tego dnia tak szybko, że nawet ona sama się tym zdziwiła. Weszła do domu. Było pusto, bo jej siostra miała wrócić dzisiaj dopiero o 16. Pomyślała, że właściwie nigdy jeszcze nie wybrała się na spacer po okolicy, wiec zostawiła tylko plecak i wyszła z domu. Błądziła bez celu po mieście aż zrobiło się zupełne ciemno. Wtedy wróciła do mieszkania, gdzie zastała Magdę tak wkurzoną zarówno jej rannym wyjściem bez słowa jak i długą nieobecnością, że biedna studentka na widok Anastazji to śmiała się, to znów krzyczała i tak w kółko. Gimnazjalistka postała chwilę słuchając tej pozbawionej sensu przemowy siostry przerywanej napadami uczuć, po czym weszła do swojego pokoju i zamknęła drzwi na klucz.

Następne częściPlan 7 koniec

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Ktokolwiek 18.04.2015
    Kolejne opowiadanie z cyklu. Muszę wam powiedzieć, że często wręcz utożsamia się z Anastazją :)
  • Ktokolwiek 18.04.2015
    Zostwaiajcie komentarze, bo nie wiem, czy pisać dalej, bo nikt Ne czyta :(
  • NataliaO 18.04.2015
    Czytają, tylko dziś weekend to pewnie każdy odpoczywa :) Pisz sobie dalej. Nie wiem czy to dobry sposób aby zamykać się w sobie; 4:)
  • Ktokolwiek 18.04.2015
    Heh może racja :) a ja w weekend zawsze pisze najwięcej, bo a ma dużo czasu xD
  • NataliaO 18.04.2015
    :))
  • Neli 21.04.2015
    Fajny rozdział +4

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania