Płótno Augiasza
Moje życie jest wielką czarną plamą znajdującą się na płótnie Michała Anioła
Moje życie jest brudną Stajnią Augiasza, którą, nie oczyści Herakles
I nieraz myślę, że jestem mrówką, w którą się przemieniłem
I nieraz sobie myślę , że pomimo wzrostu Godzilli jestem zwykłą mrówką, którą można łatwo zdeptać
I żyję, i żyję malutkim mrowisku
I żyj, i żyję w czarnej dziurze
I pochłania mnie dalej mrok
I pochłania mnie dalej zmrok
A ja dalej i dalej
A ja dalej, dalej i dalej
A ja dalej reinkarnuję się w żabę, która jest zjadana przez bociana
A ja dalej i dalej
A ja dalej, dalej i dalej
A ja dalej reinkarnuję się w dżdżownicę, która jest zakopana w ziemi i nie może się z niej wydostać
I tą ziemią jest właśnie mój umysł, który wiele zabija, ale i wiele tworzy
Mój umysł, który tworzy miny, w które wdeptuję i przez, które moje życie eksploduje
Mój umysł, który tworzy dramaty psychodeliczne ale i czarno- żółte komedie
On powoduje, że wpadam w czarną dziurę
I on powoduje, że wygrywam mistrzostwo świata
Przez niego mogę ucztować i przez niego mogę konać
Przez niego mogę się śmiać i przez niego mogę płakać
Nic dodać nic ująć tak się często czuję
A jakie Ty masz teraz myśli drogi czytelniku?
Czy są one piękne jak róże i konwalie?
A może są mroczne i straszne jak Helheim?
A może są i takie i takie?
A może są……?
Komentarze (61)
Tekst może być czym chce. Od tego chyba jest ten portal, nie? Poza tym ktoś kiedyś powiedział, że sztuka jest subiektywna, a poezja, jakkolwiek nieudolna, wpisuje się w ramy sztuki. Nie mam jak się odnieść do dbałości, bo zdecydowanie można się starać i nadal stworzyć coś kiepskiego, ale na tym polega rozwój umiejętności. Jeśli nikt nie zwróci uwagi na błędy, to człowiek się nie nauczy i nie osiągnie perfekcji, a sama zachowujesz się, jakbyś była co najmniej ekspertem, więc i Twoje rady/wskazówki (przynajmniej takie, które są albo konkretne, albo konstruktywne) są bardziej niż przeciętnie pomocne.
Choć to, co mi odpisałaś, nadal jest dalekie od konstruktywnej krytyki, którą laik może wykorzystać w celu poprawy swojego warsztatu, to jest jednak o niebo lepsze od pierwotnego komentarza, który poza pasywno-agresywnym "ale gówno" ubranym w mniej wulgarne słowa nijak nie pomaga. Mógłbym się nawet pokusić o stwierdzenie, że Twój pierwotny komentarz można zrozumieć na dwa, zupełnie różne sposoby, co jeszcze bardziej utrudnia wyciągnięcie z niego odpowiednich wniosków.
Jeśli Ci się nie chce, co rozumiem, to daj spokój i nie krytykuj dla samego krytykowania. Konstruktywna krytyka istnieje właśnie po to, żeby bardziej ogarnięci w temacie ludzie mogli mniej ogarniętym w temacie pomóc w zrozumiały sposób.
Poza tym, jak już wspomniałem, poezja jest sztuką i jakkolwiek słaba by nie była, jest raczej jakimś przekazem autora, nie wypracowaniem stricte technicznym do oceny według klucza. Słaba poezja też może wzruszać, jeśli trafi na właściwego odbiorcę. Rzucanie gównem w ludzi pod pretekstem "oceny" wydaje się interpretować subiektywne odczucia jako obiektywny fakt, a to też szkodzi.
Zdarzyło Ci się kiedyś docenić coś słabego, z dowolnego powodu?
Jest potok słów, które na dobrą sprawę można, dzięki metaforze, zamknąć w kilku wersach. Ale to raczej daleka droga, na razie dosłowność jedynie tutaj rządzi.
Czasami znajduję, nawet w słabych tekstach, jakiś wers, który zatrzymuje, który zmusza poniekąd do innego spojrzenia, wtedy akcentuję go i staram się przekazać, że można i należy coś z tym zrobić. Rozwinąć, bazować na tej okruszynie, bo rokuje, ale wtedy czytam, jak tutaj, że przekaz jest najważniejszy. Nie, przekaz nie jest najważniejszy, choć każdy grafoman stosuje ten argument jako broń...
Są wiersze bez przekazu, gdzie dominują obrazy, gdzie autor pokazuje na co patrzy, co widzi, a nawet co ma w duszy. Nie ma przekazu, jest jedynie dzielenie się tym, co pięknie gra w duszy...
Można czarować rzeczywistość, doszukiwać się w byle czym świetności, ale to działa na krótką metę i jedynie na zasadzie wzajemności, chwalenia, wśród zaprzyjaźnionych grup. Każde wyjście poza takie ramy jest jedynie rozczarowaniem.
Dlatego nie trzeba bać się mówić/pisać prawdy, tego wymaga szacunek do drugiej osoby.
Nikt nie każe Ci chwalić szajsu, jedynie ograniczyć się do komentarzy, które cokolwiek wnoszą. Jeśli nie masz do powiedzenia nic, to nie ma sensu się tym dzielić. Jesteś autorką. Jeśli Twój wiersz ktoś skomentuje w tonie podobnym do Twojego, czy wyciągasz z tego jakąś naukę? Czy może uznajesz taką osobę za trola/niekompetentnego idiotę?
Nie każdy ma dar erudycji, nie każdy zna się na pisaniu zgodnie z jakimiś abstrakcyjnymi normami regulującymi twórczość własną i nie każdy musi dobrze pisać. Fajnie, jeżeli się chce i wyciąga się z niedociągnięć jakieś wnioski, ale koniec końców można też pisać dla samego siebie. Żeby wylać z siebie emocje, żeby spróbować coś stworzyć, żeby eksplorować nowe szlaki własnej duszy. Nie każda twórczość wymaga komentowania, szczególnie jeśli komentowanie ma na celu jedynie zrównanie kogoś z błotem. Potem się dziw, że Cię ludzie nie lubią i urządzają gównoburze. Szacunek do drugiej osoby to jedno, szczerość to drugie, a ruganie kogoś, kogo się uznaje za amatora, jak psa z uzurpowanej pozycji wyższości to jeszcze co innego.
Wrzuć na luz, Laska, i weź pod uwagę, że nie jesteś jedynym człowiekiem, którego można zranić głupotą.
Bez sensu...
Marudzisz o szczerości i "formie", bo jesteśmy na portalu literackim i trzeba na to zwracać uwagę. Toć o to chodzi! FORMA Twoich komentarzy (a przynajmniej tego konkretnego komentarza tutaj) jest pusta, bezużyteczna od strony technicznej i nic nie warta w oczach krytyka, bo nie zawiera żadnych, ale to żadnych jakościowych uwag. To zjadliwy i sugestywny sarkazm. Ty nie mówisz nikomu, co robią źle, tylko plujesz na ich prace i uważasz to za krytykę. Jeśli znasz się na tyle, żeby to naprawdę oceniać i jeśli nudzi Ci się na tyle, żeby te komentarze wstawiać, to postaraj się chociaż, aby miały one jakąś wartość.
Szczerze zaskoczyło mnie z kim rozmawiam, bo Twoje osiągnięcia i zachowanie w pewnych innych środowiskach nijak nie przekłada się na to, co tutaj odpawianiasz.
Sugerowanie pracy nad poprawą jakości i sugestie na temat słabych stron, za to należą się podziękowania...
NO!
Tekstów tu nie mam, bo obecnie nie mam czasu na pisanie. A nawet gdybym miał, to patrząc po komentarzach (a właściwie po bipolarności komentujących, którzy raz jadą słaby tekst, a raz chwalą gnioty z większą ilością literówek niż średni wiek amerykańskiego kongresmena) wątpię, że widziałbym sens we wstawianiu tu czegokolwiek, jako że i tak nie przywiązywałbym większej wagi do większości opinii.
No ale jestem tutaj, z komentarzy też można się wiele nauczyć, a jeżeli mamy w społeczności wieloletnich twórców z dobytkiem artystycznym, to głupio byłoby zupełnie nie skorzystać z ich krytyki. Gdyby tylko ta krytyka była rzeczowa a nie osobista.
"Mak, czyli słabo z czytaniem ze zrozumieniem u ciebie... nie leję wody i nie zamierzam lać, na konkretach się skupiam" - pozwól, że tu się wtrącę.
"Ciężko o czymś dobrym myśleć, czytając takie teksty... niestety" - gdzie tutaj masz "konkret"? Ty nie lejesz wody, prawda, Ty szczysz na czyjąś twórczość, bo nie spełnia Twoich standardów. Ja cały czas zwracam Ci uwagę na fakt, że właśnie konkretów Twoje komentarze, mimo Twego przekonania, że jest inaczej, nie zawierają.
Teraz z innej strony.
Wspominasz o mitologii greckiej, pop-kulturze i mitologii nordyckiej bez szczególnego powodu. Powtarzasz wersy, przesadnie, często również bez dobrego usprawiedliwienia (patrz wersy 3. i 4., a także 20. i 21.). Zdecydowanie zbyt wiele tutaj "i", "a" oraz "który". Zbędnie przedłuża to tylko wiersz, który chyba powinien skupić się na uderzaniu mocniej, niż na powolnym rozwlekaniu i tak ledwie nakreślonego tematu (a przynajmniej tak przypuszczam, jako że mówisz o "wzroście Godzilli", jakby wiersz był raczej osobisty).
Z mniej istotnych notek:
- Dżdżownica zakopana pod ziemią raczej nie jest synonimem uwięzienia, one dosłownie tam żyją.
- Michał Anioł nie tworzył płócien. To głównie rzeźbiarz i freskarz. Jedyny jego obraz był malowany na drewnianych panelach. "Płótna Michała Anioła" to może jakaś dopuszczalna, poetycka metafora, niemniej warte wspomnienia.
- Nie jestem przekonany, że "wdeptuję" to poprawna forma w tym kontekście, a "wdepuję" brzmi jeszcze gorzej. Tu mogę się absolutnie mylić, bo aspekty czasowników nigdy nie były moją mocną stroną, ale osobiście użyłbym bezpieczniejszego sformułowania (jak na przykład "na które wchodzę"), a zamiast "moje życie eksploduje" napisał "moje życie wybucha" (coś mnie zwyczajnie gryzie w zestawieniu "wdeptuję" i "eksploduje" obok siebie, ale to raczej mój problem niż wiersza).
No i ogólnie dłuży się strasznie, wersy nawet wizualnie okropnie długie, a sens całości jakby ginął między wierszami. Powinno raczej jebnąć, jak te wspomniane miny, a tutaj mamy raczej do czynienia z dwoma zdaniami usiłującymi za wszelką cenę dobić do wymaganej ilości znaków na wypracowaniu.
Pozdrawiam :)
Subiektywnie, bardzo się starałam znaleźć jakiś plus, ale się nie dało.
Jedna myśl po przeczytaniu to: komuś ziółka weszły za mocno.
Nie często bywam wredna, ale tu nawet nie ma co poprawiać, tylko zaorać, zryć do gołej ziemi i pisać na nowo.
Przykro mi
Jest taki żarciko-aforyzm, który przypadł mi do gustu i dobrze tutaj pasuje. Wiesz, jaka jest różnica między dzieckiem a koprologiem? Dziecko zobaczy gówno i powie "GÓWNO!", a koprolog wyjaśni jak i dlaczego to gówno. Podobnież pierwszy sort komentarzy czy "krytyki", jak to zwykliście nazywać, jest w znacznej części bezużyteczny.
J. Polski jest piękny i bogaty, a tu same powtórzenia.
Mój domowy nastolatek, któremu podesłałam utwór (wierszem go nie nazwę) zapytał, co to kur... jest i czy autor był na spałce?
Nie rozumiem, dlaczego bronisz tego "dzieła"?
Zwyczajnie się nudzisz, czy to jakiś eksperyment?
Nie, to nie żaden eksperyment. Wyobraź sobie, że ktoś robi papierowy samolocik. Ty, ekspertka od papierowych samolocików, przychodzisz i mówisz "Do dupy ten samolocik.", po czym wychodzisz. Koleś robi nowy, Ty znowu wpadasz - "Ten też do dupy, zrób inny.". Uważasz, że ktoś może się czegoś nauczyć w ten sposób? Że taka "krytyka"/"pomoc" czy jak jeszcze to nazwiesz, która tylko jedzie po ludziach i ich twórczości, w czymkolwiek pomaga? Bo jeśli tak, to jesteś w błędzie. Dosłownie marnujesz e-papier i e-tlen.
Autor się nie wypowiada, czyli brak w nim chęci nauki i zainteresowania. Tyle ode mnie.
Pozdrawiam
Rozumiem frustrację, naprawdę, ale macie tu dziwny zwyczaj plucia na rzeczy, bo nie spełniają Waszych, profesjonalnych, standardów i oferowania zupełnie niczego, co mogłoby pomóc. O to właśnie chodzi - jak już się silicie na jakiś feedback, to niech on chociaż będzie wart więcej niż funt kłaków, bo inaczej równie szkoda to pisać, co i czytać.
A nie, czekaj... autor ma to w dupie.
Tu zasadniczo nie ma profesjonalistów, ale większość ciągle się uczy.
W Waszym (tu Twoim i Grafomanki) odczuciu autor jest amatorem i pisze badziewie. Uważasz, że dla takiego amatora najlepszym sposobem nauki jest porównywanie swojego dzieła z innymi? Metody dydaktyczne działają najlepiej, jeśli są dostosowane do ucznia. Jeśli poprosiłbym Cię o napisanie tekstu po fińsku, zakładając, że fińskiego nie znasz, a potem polecił zestawienie tego z poprawnym tekstem o innej tematyce i wyciągnięcie z tego jakiejś nauki, to myślisz, że coś by to dało? Podobnież tutaj autor Waszym zdaniem nie ogarnia języka poezji, cóż więc mu da porównywanie swojej z inną? Tu trzeba albo technicznej nauki od podstaw, albo konkretnych, googlowalnych haseł, które mogą mu wyjaśnić popełniane błędy. Ani Twój pierwotny komentarz, ani komentarz Grafomanki, nie robią w tym kierunku nic. Tyle.
Nie każę nikomu chwalić czegoś obiektywnie słabego, a jedynie postarać się zaoferować przydatne rady.
sposób, jaki opisałam (trochę na złość Grafi) i może nie piszę super, ale ujdzie.
Napisałam co dla mnie samej było pomocne. Nikt autorowi nie każe czytać wielkich
poetów, wystarczą najprostsze utwory z rymem czy bez. Zestawienie ich ze swoimi
da mu jakiś pogląd, nad czym pracować, a czego unikać.
W gimnastyce jest tak samo. Nie wystarczy powiedzieć, że chce się zrobić jakieś
ćwiczenie i gotowe, trzeba zobaczyć jak robią je inni i próbować.
Albo zacznie pracować i się rozwijać, albo nie i wtedy odpuści.
Tekst jest przegadany, a powtórzenia w tym wypadku niczemu nie służą, nie
podkreślają niczego, więc są zbędne.
Obie was trzeba dosłownie męczyć o dodanie pomocnych informacji, ale do plucia jadem na mniej zdolnych i twórczo ogarniętych nie potrzebujecie nawet zaproszenia. To dopiero jest przykre, nie że ktoś sobie słaby wiersz napisał.
Dyskutuję z Tobą, a on ma w d...
Co do plucia jadem, to zapytaj kogo chcesz, czy często to robię.
Baw się dobrze i nie musisz wysilać się na odpowiedź.
jej walorów. Jeśli tego nie chciał, powinien był zostawić go dla siebie.
Zabrzmię trochę jak Grafi (przepraszam za to), ale ja też dostawałam zjeby (głównie
od niej XD), a "nieuk" i "analfabetka" były stałym elementem repertuaru.
Chyba nie oczekujesz, że ktoś będzie latał od tekstu do tekstu i pytał, czy autor
potrzebuje pomocy?
Sam nic nie zrobiłeś, poza tą jałową gadką.
A to, że dostawałaś zjeby od Grafomanki i zamiast wykazać się jakąś empatią uznałaś, że powielanie Jej zachowań jest najlepszą opcją, to już Twój problem.
Nikt Ci nie każe latać od tekstu do tekstu. Sama tu przyszłaś. Sama zdecydowałaś się napisać komentarz. Tylko cztery zdania tego komentarza poświęciłaś na wyśmiewanie jakości tego wiersza. Widzisz to? Cztery zdania, które tak czy owak napisałaś, więc czy nie można było tych literek, które i tak wyklikałaś, poświęcić jakiemuś szczytniejszemu celowi?
Co do "sam nic nie zrobiłeś" - wrzuciłem trzeci komentarz tutaj. Pierwszy z jakimkolwiek użytecznym, acz skąpym, jako że ekspertem od poezji nie jestem, feedbackiem. Mój komentarz zmotywował też Grafomankę oraz Ciebie (które, przypuszczam, jesteście bardziej wykwalifikowane do dawania komukolwiek rad, mimo tego całego jadu) do napisania potencjalnie przydatnych rzeczy. Sory, ale w tej kwestii zrobiłem więcej od Was, jako debil, który nawet nie zna się na poezji.
Bywaj
"Moje życie jest brudną Stajnią Augiasza, która nie ma Herkulesa, który by ją oczyścił"
"Moje życie jest brudną Stajnią Augiasza, nie ma Herkulesa, który by ją oczyścił" itp i wtedy lepiej, jak w wierszach, mniej to często lepiej, ale nie jest zasadą, tu byłoby na tak.
"A ja dalej inkarnuję w żabę, zjadaną przez bociana"
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania