PO…

Nie sporządnieję nigdy

i grzeczny już nie będę.

Uznania wśród purytan

na pewno nie zdobędę.

 

Nie muszę bałamucić

próbując opór złamać

i wierz, że w swych zabiegach

nie będę nigdy kłamać.

 

Wystarczy, że się zbliżysz,

wystarczy mi twój uśmiech,

wystarczy, że ustami

znów usta lekko muśniesz.

 

Już poszłaś… I już dawno

dźwięk umilkł twego śmiechu,

a ja nie mogę dotąd

głęboko wziąć oddechu.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (69)

  • Grafomanka dwa lata temu
    Nie stosujemy w wierszach zwrotów grzecznościowych z wielkiej litery... no i strasznie nie lubię 'me' - albo jeszcze bardziej

    Pomijając rym, nawet fajny wierszyk... wymęczyła i poszła 5
  • Grisza dwa lata temu
    Poprawiłem wielką literę. "Me" jest wprawdzie egzaltowane, ale przydało się dla zachowania rytmu.
  • Grafomanka dwa lata temu
    Grisza, tak myślałam, ale jakby 'znów usta lekko muśniesz'?
  • Grisza dwa lata temu
    No przecież! Natychmiast zmieniłem! Dziękuję... mentorko... ;)
  • Grafomanka dwa lata temu
    Grisza, ok, niczego więcej nie zasugeruję...
  • Grisza dwa lata temu
    Ale popatrz... nikogo innego to nie interesuje...
  • Grafomanka dwa lata temu
    Grisza, musisz być bardziej miły dla innych użytkowników...
  • Adin dwa tri dwa lata temu
    Grisza Nie słuchaj grafomanki, to portalowa wywłoka i nikt nie liczy się z jej zdaniem
  • ireneo dwa lata temu
    Nie stosujecie?! a to wy wiersze PISzeta w tej Kalwarii, babko, no, no kto by pomyślał. A niech tam, PISzta se, bo.prxevie każdemu wolno, ale nie pouczjta, babko kalwaryjska. A żebyśta widiały kak wyglądają wiersze i innych autorów to wam tu wklepie kawałek Cohena (pisał grał i śpiewał za wielkie grzecznościowe piniądze[!]):
    Ciaglę widzę Cię
    Z różą w zębach, choc wiem
    Ze to tani był greps
    Lecz spodobał się Jane
    Jane pozdrawia Cię też
    Miłego dzionka, babciu kalwaryjska😄

    (jelenia na rykowisku nie maluje się z wielkiej litery, bo jest do podglądania, ale jak co do czytania, to się wielkich liter używa, jeśli nie ma to być grafomania).
  • Grafomanka dwa lata temu
    ireneo, ty się zupełnie na poezji nie znasz. Nie piszesz jej i czytać nie potrafisz. Dla ciebie metafora, to kosmos...

    i spójrz na swoją fotkę, którą tutaj wcześniej wstawiłeś, toż ty wyglądasz, jakbyś miał się zaraz rozpaść, razem z tą dziunią przy twoim boku...
  • ireneo dwa lata temu
    Z Wiki, Cohen - "...kanadyjski poeta, pisarz i piosenkarz..."
    Mógłbym dać coś z Twardowskiego ale bardziej lubię Tego.
  • Grafomanka dwa lata temu
    ireneo, aha i zrozumiałeś jego tekst, tak? A każdy inny tekst, którego nie rozumiesz, boś stary dziad, to już jest zły?
  • o nim pseud dwa lata temu
    Stosujemy przykład powyżej. Inna sprawa, że się nie powinno stosować, ale kto artyście zabroni. Ps. Cohen nie pisał po polsku :))) Tu jest oryginał.

    It's four in the morning, the end of December
    I'm writing you now just to see if you're better
    New York is cold, but I like where I'm living
    There's music on Clinton street all through the evening
    I hear that you're building your little house deep in the desert
    You're living for nothing now
    I hope you're keeping some kind of record

    Yes, and Jane came by with a lock of your hair
    She said that you gave it to her
    That night that you planned to go clear
    Did you ever go clear?

    On the last time we saw you, you looked so much older
    Your famous blue raincoat was torn at the shoulder
    You'd been to the station to meet every train
    You came home without Lili Marlene
    You treated my woman to a flake of your life
    And when she came back she was nobody's wife
    Well; I see you there with a rose in your teeth
    One more thin gypsy thief
    Well I see Jane's awake
    She sends her regards

    And what can I tell you, my brother, my killer
    What can I possibly say
    I guess that I miss you, I guess I forgive you
    I'm glad you stood in my way
    If you ever come by here, for Jane or for me
    Well, your enemy is sleeping and his woman is free

    Yes, and thanks for the trouble you took from her eyes
    I thought it was there for good so I never tried
    And Jane came by with a lock of your hair
    She said that you gave it to her
    That night that you planned to go clear

    Sincerely,
    L. Cohen
  • Grisza dwa lata temu
    Mirosław Tomasz Bańko (ur.1959) – polski językoznawca i leksykograf, profesor nauk humanistycznych, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, członek Rady Wydziału Polonistyki UW. W latach 1991–2010 był również zatrudniony w Wydawnictwie Naukowym PWN, gdzie pełnił funkcję redaktora naczelnego Redakcji Słowników Języka Polskiego i do października 2015 prowadził internetową poradnię językową. W latach 2012–2020 dyrektor Instytutu Języka Polskiego UW. Myślę, że w kwestiach językowych można mu zaufać. Otóż ten pan twierdzi, że wielka litera w zaimkach drugiej osoby zarezerwowana jest dla korespondencji, laudacji i nekrologów. W pozostałych przypadkach, w tym w wierszach piszemy je z małej litery.
  • ireneo dwa lata temu
    o nim pseud
    Cogen nie pisał po polsku, a to ci checa. Pewnie Zembaty Maciej ci o tym powiedział. No, no, orzeł z ciebie paciorku. Możesz z tym grafomańskim babskiem kalwaryjskim siedzieć przy otwartym oknie, nawet na czterech dużych Literach. I tak wam dopomósz Buk
  • ireneo dwa lata temu
    o nim pseud
    Grafomańskie, kalwaryjskie babsko raczy bronić. Czy ten też artysta?

    "....Księże Bozowski patronie przyjaźni
    z nosem swym i uśmiechem ukryłeś się w niebie
    ktoś dzwoni długo stuka
    znów pyta o Ciebie"

    Twardowski jemu, koloratka. Też grzeszny tymi wielkimi, grzecznościowymi, czy moze to mniej artystyczna rymowanka ...
  • o nim pseud dwa lata temu
    ireneo Kretynie podałeś przykład z dupy, "A żebyśta widiały kak wyglądają wiersze i innych autorów to wam tu wklepie kawałek" To wklej, czekam
  • o nim pseud dwa lata temu
    Cohena (pisał grał i śpiewał za wielkie grzecznościowe piniądze[!]):
    Ciaglę widzę Cię
    Z różą w zębach, choc wiem
    Ze to tani był greps
    Lecz spodobał się Jane
    Jane pozdrawia Cię też

    Kretynie to nie jest oryginał, oryginał wkleiłem powyżej i nie ma tam zwrotów grzecznościowych pisanych wielką literą. Czyli wypisujesz bzdury.
  • o nim pseud dwa lata temu
    "Grafomanka wczoraj o 10:12
    ireneo, aha i zrozumiałeś jego tekst, tak? A każdy inny tekst, którego nie rozumiesz, boś stary dziad, to już jest zły?"

    To nie jest takie proste, gdyż tekst jest bardzo "osobisty"

    "Gdyby zapadający w pamięć, zapierający dech w piersiach i bolesny tekst „Famous Blue Raincoat” został napisany przez niemal każdego innego autora piosenek poza Leonardem Cohenem, nie byłoby wątpliwości co do znaczenia tej piosenki. Z prostego listu wyznaniowego wynika, że ​​chodzi o trójkąt miłosny pomiędzy „L. Cohena” jego kobieta „Jane” i ich wspólny znajomy, mężczyzna w niebieskim płaszczu przeciwdeszczowym, który wyjechał na pustynię i pewnego razu miał krótki romans z Jane.

    Jako taka piosenka jest głęboko, niemal zawstydzająco osobista, jest epistolarną piosenką o rannym mężczyźnie, który nie może powstrzymać się od przebaczenia przyjacielowi.

    Obezwładniająca emocja utworu powstrzymuje przed ponownym spojrzeniem na tekst, ale autobiografia Cohena od razu sugeruje problemy z tą potoczną interpretacją. Konkretnie to życie Cohena jest opisywane zarówno jako narrator, jak i drugi człowiek.

    To przyjaciel z piosenki, a nie „L. Cohena” – narratora, który ma „słynny niebieski płaszcz przeciwdeszczowy”. Ale jak zauważył prawdziwy Cohen w notatkach do kolekcji The Best of Leonard Cohen z 1975 roku, niebieski płaszcz przeciwdeszczowy był jego. „Miałem wtedy dobry płaszcz przeciwdeszczowy, Burberry, który kupiłem w Londynie w 1959 roku… Wisiał bardziej bohatersko, kiedy wyjąłem podszewkę, i zyskał chwałę, gdy postrzępione rękawy zostały naprawione odrobiną skóry”.

    W piosence narrator pyta przyjaciela: „Czy kiedykolwiek wyszedłeś na prostą?” Jest to odniesienie do scjentologii i jej stanu „jasnego”. Sam Cohen przynajmniej przez krótki czas był członkiem Kościoła scjentologicznego.

    W piosence „L. Cohen” śpiewa przyjacielowi:

    „Byłeś na stacji, żeby spotkać się z każdym pociągiem
    I wróciłeś do domu bez Lili Marlene”

    Jednak we wstępie do koncertu Chelsea Hotel #2 Cohen powiedział: „Dawno, dawno temu w Nowym Jorku był hotel. W tym hotelu była winda. Któregoś wieczoru, około trzeciej w nocy, spotkałem w tym hotelu młodą kobietę… Nie szukałem jej, Szukałem Lili Marlene. Piosenka „Lili Marlene” (istnieją różne warianty pisowni jej imienia) była popularną piosenką miłosną z czasów II wojny światowej, chociaż została napisana w Niemczech w 1915 roku podczas I wojny światowej. Piosenka opowiada o żołnierzu, który czeka przy latarni na swoją miłość, Lili Marlene. Oznacza to, że Lili jest symbolem doskonałej miłości, która odeszła.

    Jeśli jednak to Leonard Cohen doświadczył wszystkiego, co przypisuje się przyjacielowi, to komu jest „L. Cohen” śpiewa? Zadawać pytanie to odpowiadać na nie. „L. Cohen” to jedna część śpiewu Leonarda Cohena do innej części Leonarda Cohena. Nazwij tę drugą część, przyjaciela z piosenki, „Leonardem Cohenem”. „L. Cohen” jest wierny kobietom. „Leonard Cohen” nie jest. Leonard Cohen, prawdziwy autor tekstów, pisze o romantycznym trójkącie, ale obaj są ludźmi tego trójkąta. „Jane” to każda kobieta, z którą Leonard Cohen był związany.

    Korzystając z tego założenia, można pracować nad piosenką.

    Rozpoczyna się następującym wersem: „Jest czwarta rano, koniec grudnia”. Oczywiście, biorąc pod uwagę porę dnia i roku, otoczenie jest zimne i ciemne. Jest to wers przypominający słynny wers Roberta Frosta z „Zatrzymania się w lesie w śnieżny wieczór”, którego wieczorem rozmówca wzywa.

    „Najciemniejszy wieczór w roku”. W obu przypadkach sceneria odzwierciedla głębokie poczucie samotności, smutku i depresji, jak żadna inna. W tej rozpaczy „L. Cohen” pisze do siebie, szukając zrozumienia, a może nawet pojednania.

    I tak krokiem w kierunku tego pojednania, „L. Cohen” śpiewa: „Piszę do ciebie teraz, żeby zobaczyć, czy czujesz się lepiej”. „L. Cohen” chce, aby obie strony pozostały przyjaciółmi.

    „Nowy Jork jest zimny, ale podoba mi się miejsce, w którym mieszkam
    Przez cały wieczór na Clinton Street rozbrzmiewa muzyka”.

    Clinton Street znajduje się na Lower East Side w Nowym Jorku. Leonard Cohen naprawdę tam mieszkał. Clinton Street nosi imię bohatera wojny o niepodległość, generała George'a Clintona, który został pierwszym gubernatorem Nowego Jorku po uzyskaniu niepodległości, a w 1804 roku wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych. Obszar ten jest przesiąknięty zarówno historią żydowską, jak i amerykańską i ma własną ścieżkę dźwiękową. W przeciwieństwie do „Leonarda Cohena” „L. Cohen wydaje się zadowolony, zadowolony z tego, gdzie jest w życiu.

    „Słyszałem, że budujesz swój mały domek głęboko na pustyni”.

    „Leonard Cohen” nie jest jak „L. Cohena”. Jest emocjonalnie oddzielony od innych ludzi, myślami od nich daleko. Pustynia jest tak sucha, że ​​może utrzymać jedynie bardzo rzadką roślinność, jeśli w ogóle ją uprawia. Pustynia jest doskonałą metaforą umysłu „Leonarda Cohena”: jest tak sucha, że ​​nie mogą tam wyrosnąć płodne pomysły. Pustynia ma także wiele znaczeń religijnych. W judaizmie Izraelici uciekający z niewoli w Egipcie przebywali na pustyni wędrując przez czterdzieści lat, ale otrzymali także Torę na górze Synaj i ostatecznie dotarli do ziemi Izraela. W chrześcijaństwie Jezus był kuszony przez diabła na pustyni judzkiej. Pustynia jest miejscem próby i „Leonard Cohen” właśnie o takim miejscu myślał.

    „Żyjesz teraz po nic, mam nadzieję, że prowadzisz jakiś zapis”.

    To zdanie ma oczywiście podwójne znaczenie. „Życie za nic” może oznaczać życie bez kosztów, ale bardziej prawdopodobne jest, że oznacza życie bez celu i desperackie poszukiwanie. „L. Cohen”, zawsze optymista chce, aby „Leonard Cohen” wydobył rozpacz w poszukiwaniu materiału, aby nagrać.

    – Tak, a Jane przyszła z kosmykiem twoich włosów
    Powiedziała, że ​​jej to dałeś
    Tej nocy, kiedy planowałeś się oczyścić
    Czy kiedykolwiek się oczyściłeś?”

    „Jane” jest kobietą w życiu obojga. Romantyczny „Leonard” dał jej pamiątkę, dzięki której będzie go pamiętać, gdy wyrusza na duchową eksplorację.

    „Ach, kiedy ostatni raz cię widzieliśmy, wyglądałeś na znacznie starszego
    Twój słynny niebieski płaszcz przeciwdeszczowy był rozdarty na ramieniu.

    Depresja „Leonarda” postarza go. Niebieski płaszcz przeciwdeszczowy jest centralnym symbolem poematu. Płaszcz przeciwdeszczowy to ochrona przed deszczową pogodą, przed burzami życia. Płaszcz przeciwdeszczowy „Leonarda” był sławny, ponieważ zawsze go chronił. Miał szczęście, błogosławione życiem. Wszystko szło mu dobrze, gdy szedł przez życie. Inni zmokli, ale on miał swój płaszcz, umiejętność wyczarowania odpowiedniego języka we właściwej kolejności i ułożenia tego języka w muzyce. Teraz jednak płaszcz przeciwdeszczowy jest podarty. To już nie działa tak jak kiedyś. „Leonard” trochę zmókł, bo płaszcz przeciwdeszczowy się rozdarł.

    „Byłeś na stacji, żeby spotkać się z każdym pociągiem
    I wróciłeś do domu bez Lili Marlene.

    Biedny „Leonard” szuka idealnej kobiety, ale nie może jej spotkać.

    „I dałeś mojej kobiecie ułamek swojego życia
    A kiedy wróciła, nie była już niczyją żoną”.

    „Leonard”, wielki romantyk zadał sobie trud, aby oddać Jane wyrzuconą cząstkę siebie, płatek, ale biorąc pod uwagę, że był to „Leonard”, zerwali, a ona wróciła do wiernego „L. Cohen”, ale została trwale zmieniona. Odkryła, że ​​nie jest niczyją przywiązaniem. Nie definiowała jej wyłącznie relacja z mężczyzną.

    „No cóż, widzę cię tam z różą w zębach
    Jeszcze jeden chudy cygański złodziej.

    „L. Cohen jest wściekły w tych słowach, drwiąc z romantycznej pozy „Leonarda”, jego cygańskiej postawy nomadycznej, ale w jego przypadku bycie nomadą oznaczało podróżowanie nie z miejsca na miejsce, ale od kobiety do kobiety. „L. Cohen” wierzy w oddanie jednej kobiecie na całe życie. „Leonard” nie wydaje się do tego zdolny.

    Zakończenie utworu jest próbą pojednania. „L. Cohen” tęskni za swoim „bratem”, mimo że ten sobowtór zabił część niego. „L. Cohen” nie będzie walczył, jeśli „Leonard” powróci.

    I tak obie strony Leonarda Cohena, strona odpowiedzialna, która podkłada głos piosence, oraz strona romantyczna przygnębiona, łajana i upominana, zawierają rozejm. Autor tekstów na razie zaakceptował siebie, z którym nie do końca czuje się komfortowo, ale uznaje go za nieodwracalny.

    . Znam wywiad dla BBC z 1994 roku, w którym Cohen wyraził dwuznaczność co do charakteru tej piosenki i z pewnością można ją interpretować na wiele różnych sposobów. To właśnie sprawia, że ​​Leonard Cohen jest tak tajemniczy i wartościowy."

    May 24, 2012 "Famous Blue Raincoat" (by Lawrence J. Epstein) Przełożone przez Google Translator
  • Amnezja Wsteczna dwa lata temu
    Zgrabny wiersz, ładne rymy. Masz pięć ode mnie :)
  • Grafomanka dwa lata temu
    Grisza, popatrz na te wpisy...
    'Angela Jaka ty madra jesteś XD tylko jakktos cię jak kurwę traktuje to nie zauważasz XD'
    '
    Angela Kurwa, dzięki bogu cię nie tknąłe, bo bym faktycznie fiuta stracił... i zycie XD Prosisz się o dupczenie, ale nie ma głupich, takich jak ty się nie rusza nawet elektrycznym pastuchem XD'

    To wpisy Adina, właściwie to malutki ułamek... jest tego tyle, że tragedia
    Nie ma chyba kobiety tutaj, której by nie wyzywał, no chyba że klon, który stworzył, chociaż i swoje klony potrafi wyzywać w myśl jakieś chorej zasady...

    'Mogę byc chujem jednym wielkim i obrażać ludzi, bo skoro tacy są odważni i lubia być ruchani w dupe, to świadcze swoje usługi. Mogę jebać laski na tym portalu, które nie widzą nic złego w tym, by traktować je jak kurwy... '
  • Grisza dwa lata temu
    Cóż, widać, że sobie wali... w klawiaturę. Zamiast...
  • Adin dwa tri dwa lata temu
    Grisza Jedyna kobieta traktowana jak gówno na tym portalu to grafomanka, ale wcale mi jej nie szkoda, bo dostaje to na co zasługuje xD
  • Angela dwa lata temu
    Widzę że Grafi nadal kolekcjonuje wpisy (czarne teczki dla wszystkich XD).
    Odnośnie wiersza, bardzo fajnie się go czyta, można powiedzieć, że płynie.
    Jedna uwaga, popraw "Twego" na z małej litery, bo to nie list.
    Pozdrawiam
  • Grafomanka dwa lata temu
    Czy dla wszystkich?
    Raczej, że najbardziej drastyczne... Aneta mnie tego nauczyła, no i za to jestem jej wdzięczna.
  • Grafomanka dwa lata temu
    te najbardziej*
  • Angela dwa lata temu
    Grafomanka drastyczne powiadasz, więc tak gdzieś 1/3 komentarzy XD
    Mnie by się nie chciało, za cały czas na opowi zeskrinowałam cztery komentarze
    Bogumiła (wiesz które, te o wydźwięku pedofilskim), ale już ich nie mam.
    Szkoda mi czasu i energii na bzdety, życie zbyt szybko płynie.
  • Grafomanka dwa lata temu
    Angela, akurat te Bogumiła, to raczej nie miały treści pedofilskich. Pamiętam, że prowadził rozmowę w formie zapytania, a ty podlapalas to jako jego próbę porwania ci dziecka, notabene, dorosłego dziecka. No i rozdmuchałas do rangi absurdu.

    Ja też nie jestem cały czas i raczej nie trzeba być, wystarczy przewinąć wiadomości...
  • Angela dwa lata temu
    Grafomanka wtedy miał 11 czy 12 lat, raczej więc nie był dorosły. Pytania gdzie chodzi do szkoły, oraz ostrzeżenia typu "pilnuj dziecka" miały prawo mnie zaniepokoić.
    Nigdy nie wiesz, co komu chodzi po głowie.
    Znikam, jadę do sklepu. Baj
  • Grafomanka dwa lata temu
    Czyli udzielał ci rad, pewnie po tym, kiedy opisywałas miłość gejowską jako ostatni cud natury... Za to powinnaś mu podziękować.

    Jedenastoletni dzieciak, to już wie że od obcych nie bierze się cukierków...

    Ja też właśnie wróciłam z zakupów i za sernik się mam zamiar wziąć, a i podwieczorek muszę jakiś fajny zrobić...

    Do miłego...
  • Angela dwa lata temu
    Grafomanka możesz go bronić i czarować żeczywistość, a tekst o Urielu wtedy jeszcze nie istniał. Nie trzeba obiecywać cukierków, wystarczy do auta wciągnąć. Świat już pokazał, że ludzie nie reagują, kiedy coś się dzieje.

    Na podwieczorek owoce sezonowe z jogurtem. Miłego
  • Grafomanka dwa lata temu
    Ja go nie bronię, bo co on może mnie obchodzić? Użytkownik portalu jak każdy inny... Pamiętam tylko, że pisał, iż z kręgów gejowskich wywodzi się największą grupa pedofilów, no i przed tym ciebie ostrzegał... Ale można interpretować do dowolnie...

    Owoce, to na deser... po daniu głównym.

    Uciekam...
  • Grafomanka dwa lata temu
    Grisza, sorry za spam...
  • Adin dwa tri dwa lata temu
    Grafomanka wywłoko portalowa, nie podlizuj się o atencje. I widzisz Grisza co robie pod twoim wierszem, prowokuje ludzi, a potem spamuje.
  • Adin dwa tri dwa lata temu
    *robi
  • Grafomanka dwa lata temu
    Adin dwa tri, ty chyba z patologii wyszedłeś... i nie znasz innego życia i słownictwa.

    Ale nikt tu temu nie jest winny...
  • Adin dwa tri dwa lata temu
    Grafomanka myślisz stara raszplo, że komuś oczy zamydlisz? Wszyscy wiedzą kim jesteś i potwierdzą moje słowa :)
  • Grafomanka dwa lata temu
    Adin dwa tri, a kim jestem? Użytkowniczką, która prawdę pisze w komentarzach na temat tekstów? To potwierdzi każdy krytyk literacki...
  • zsrrknight dwa lata temu
    Angela
    ostatnio Bogumił życzył dzieciom swoich wrogów zgwałcenia...
  • Adin dwa tri dwa lata temu
    Grafomanka Nie masz pojęcia o poezji, pozorujesz tylko wiedzę...
  • Grafomanka dwa lata temu
    Adin dwa tri, niczego nie muszę pozorować... tylko ty ze swoją "wiedzą" nie masz o tym pojęcia...
  • Adin dwa tri dwa lata temu
    Grafomanka widać po twoich pompatycznych bzdurach w publikacjach
  • Angela dwa lata temu
    zsrrknight to pokazuje najdobitniej kim jest. Nie chciałabym takiego stworzenia spotkać w realu. Aż mdłości biorą.
  • Grafomanka dwa lata temu
    Adin dwa tri, twoje wierszyki też mi się nie podobają... Ale czy ma to być powodem, żebym wyzywała ciebie na portalu?

    Każdy wypowiada się we własnym imieniu, ma do tego prawo. Atakować wulgarnie kogoś za jego zdanie w komentarzach i to atakować wulgarnie, to nie do pomyślenia w cywilizowanym świecie.
  • zsrrknight dwa lata temu
    Angela
    anonimowość i bezkarność wydobywają z ludzi najgorsze cechy...
  • Adin dwa tri dwa lata temu
    Grafomanka Przekroczyłaś granice dobrego smaku i trzeba tym samym tobie odpłacić :)
  • Grafomanka dwa lata temu
    Adin dwa tri, granice dobrego smaku, czyli wyzwalam cię od "portalowych wywlok"?
  • Adin dwa tri dwa lata temu
    To akurat prawda, nie skłamałem żes wywłoka portalowa
  • Grafomanka dwa lata temu
    Adin dwa tri, trzeba to będzie jeszcze udowodnić... Ale to przed nami.

    A teraz nie mam czasu, ani ochoty rozmawiać z kimś, kto o dobrym wychowaniu nawet nie słyszał...
  • Adin dwa tri dwa lata temu
    Grafomanka Idź już, nie kompromituj się bardziej
  • Grafomanka dwa lata temu
    Adin dwa tri, bardziej od ciebie nikt się tutaj nie kompromituje, może tylko osoby popierające patologię, którą reprezentujesz.
  • Adin dwa tri dwa lata temu
    Grafomanka Widzi nowego faceta na portalu to biegnie z wywalonym jęzorem pod tekst, apotem się dziwi jak została podsumowana xD
  • Angela dwa lata temu
    zsrrknight jeśli sprawiedliwość nie dosięgnie go teraz, zrobi to później. Mówią, że karma wraca i jest wredną suką.
  • Grafomanka dwa lata temu
    Adin dwa tri, i to jest właśnie ograniczone pojmowanie i ciasne ramy umysłowe. Wchodzę pod większość tekstów, od tego tutaj jesteśmy... Publikujemy i oceniamy... A jak się komuś wszystko z czym innym kojarzy, to ma duży problem...
  • Adin dwa tri dwa lata temu
    Grafomanka I po co tak długo się wypierałaś?
  • Grafomanka dwa lata temu
    Adin dwa tri, nawet czytać ze zrozumieniem nie potrafisz? Dziwne, chwaliłes się, że taki inteligentny jesteś...
    Miałam rację śmiejąc się z tego...
  • Adin dwa tri dwa lata temu
    Grafomanka Póki co obrzydziłem się wystarczająco pisząc z tobą, do później
  • Grafomanka dwa lata temu
    Adin dwa tri, dystansu musisz nabrać... Tego przecież chciałeś mnie nauczyć, żebym dystansu nabrała do twoich wyzwisk i zaczęła bawić się z tobą... Ale dla mnie nie była to żadna zabawa, raczej pomysły obłąkanego... Co dosyć często wyrażałam.
  • Adin dwa tri dwa lata temu
    Grafomanka To ja bawiłem się tobą tępaku, ale nie pojmiesz xD
  • Grafomanka dwa lata temu
    Adin dwa tri, to ty nie pojmujesz, co robiłeś. Przecież ja w twoje gierki nawet przez chwilę nie wierzyłam, co jeszcze w pierwszych komentarzach ci pisałam, ale może tak na sobie byłeś skupiony, że jak teraz, czytałeś bez zrozumienia?
  • Adin dwa tri dwa lata temu
    Grafomanka masz ograniczone pojmowanie, wypierasz się tylko. Bez odbioru
  • Grafomanka dwa lata temu
    Od początku ci pisałam, że nie jestem tobą zainteresowana, raczej trochę mi ciebie żal było, ale nie na tyle, żeby tolerować twoje chamstwo.
  • Grafomanka dwa lata temu
    Adin dwa tri, nie wiem co sobie uroniłes i raczej nie chcę wiedzieć.

    Wiem tylko, że sto razy albo i więcej pisałam ci, żebyś się ode mnie odczepił.

    Ale to było, dla ciebie, za trudne. I do zrozumienia, i do zastosowania.
  • Grafomanka dwa lata temu
    uroiłes*
  • wikindzy dwa lata temu
    Wystarczy mi, że kiedy cię zobaczę, tracę oddech, jestem pełen grzechu, społecznie niepoprawny.

    Gdyby w uproszczeniu.
  • wikindzy dwa lata temu
    A może napiszę taka inspirację? Właściwie napisałem.
  • Jenna dwa lata temu
    Wasze spory sa czasem ciekawsze niż wasza poezja. Jedno musze zdecydowanie stwierdzic- uczę się wreszcie nowej polszczyzny....Ciagłe zdrady pozamalżenskie, tatuaże, seks pod brazylijskim sloncem (zdecydowanie lepszy niz "W malinowym chrusniaku") to tez dla mnie inclanatio novum. Dziekuje!
  • wikindzy dwa lata temu
    Ostatni taki portal na świecie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania