Poprzednie częściPo pracy w pracy

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Po pracy w pracy cz.4

"Ciemny zaułek"

 

Słońce już dawno zaszło i zaczynał świecić księżyc, kiedy Kornelia zorientowała się, że jest już tak późno.

- Co ja poradzę, że tak lubię swoją pracę. Z resztą przecież nie pierwszy raz będę wracała sama, wieczorem do domu.

Wyszła z biura i zeszła schodami na sam dół ośmiopiętrowca.

- No dziewczyno tym razem przesadziłaś! -powiedziała sama do siebie gładząc się po łydkach

Wieczór był ciepły i spokojny, więc postanowiła pójść przez park i nowe osiedle, które jeszcze nadal było modernizowane. Jej firma tzn "Szczak Architekt" miała swój udział w projekcie, więc lubiła tędy przechodzić. Rajcował ją widok potężnych bloków rosnących niczym penisy.

Przeszła przez park i dotarła do osiedla.

- Co jest? Nie ma prądu?

Uliczki osiedlowe spowiła ciemność. W prawdzie był wieczór i ciemno było wszędzie ale kilkadziesiąt metrów wcześniej świeciły się wszystkie latarnie a tu ani jedna.

- No trudno, nie będę się już wracała. Przecież nic mi się nie stanie. -pocieszała się na głos a w duchu prosiła Boga, żeby ktoś tędy przechodził. Ktokolwiek, aby tylko nie była sama.

- Halo, gdzie się tak spieszysz? -usłyszała męski głos

Bała się zatrzymać a tym bardziej odpowiedzieć. Nagle poczuła szarpnięcie. Zamknęła oczy i próbowała krzyczeć jednak miała zakryte usta dłonią mężczyzny. Napastnik wciągnął ją w mały zaułek. Szarpnął tak gwałtownie, że wypadła jej torebka, którą ściskała mocno w dłoniach.

Wysoki, szczupły ale niesamowicie silny mężczyzna pogłaskał ją po twarzy. Zdjął jej majtki i wyciągnął z bluzki piersi, sutki sterczały jak dwie antenki. Zaczął je lizać i ssać.

- Teraz już nie musisz się spieszyć! Pobawimy się, bardzo powoli. -powiedział i zagwizdał.

Po chwili dołączyło do niego dwóch kolegów, którzy z wywieszonymi fiutami zbliżali się do Kornelii, mówiąc okropne rzeczy.

Coś dziwnego zaczęło dziać się z ciałem dziewczyny. Przecież zaraz miała zostać zgwałcona, powinna bać się i prosić o litość ale nie! Poczuła podniecenie i ogromną rządzę. Przyjrzał się napastnikom. Byli w różnym wieku i o różnej budowie ciała za to wszyscy napaleni i silni jak żubry. Jednak co ją zszokowało, to fakt, że jednym z nich był jej szef, Konstanty Szczak!

Zaciągnęli Kornelię do małego pomieszczenia, do którego wejście było ukrywane. Z sufitu zwisały liny, którymi związali dziewczynę w taki sposób aby wisiała w powietrzu a Oni mieli swobodny dostęp do każdego otworku w jej ciele. Czuła się dziwnie. Jeszcze nigdy nie robiła tego z trzema facetami na raz, w dodatku w takiej pozycji.

Zbliżyli się do niej eksponując swoje męskości.

- Gdzie chcesz nas najpierw? -spytał jeden z nich

- Ja..

Nie dokończyła. Kostek nie wytrzymał i wsadził jej całego penisa do ust. Koledzy nie czekali już dłużej. Jeden usiadł pod nią i wepchał swojego twardego i żylastego fiuta w jej wilgotną pochwę zaczekał, aż drugi włoży jej w tyłek i zaczęli równo a później na przemian szturchać ją, wsuwając penisy do samego końca.

- Jej tyłeczek jest taki ciasny! -krzyknął i trysnął w środku

Wyjął ociekającego nasieniem fallusa i zamienił się miejscami z Kostkiem. Dziewczyna mogła na chwilę złapać oddech po czym ponownie jej buzia była zajęta ssaniem. Nagle poczuła jak jej podbrzusze robi się gorące. Kolejny wytrysk. Jednak ten zawodnik po wszystkim wymiękł.

- Cienki jesteś. -pomyślała

Pan Szczak zajmował się teraz jej obiema dziurkami. Pchał w jej tyłek mocno, jakby chciał udowodnić kto tu rządzi a palcami penetrował jej gorącą cipkę.

Kostek nie pozwolił dotykać jej więcej, nawet temu, który jako drugi mógł włożyć jej druta do ust.

- Idźcie na łowy! -powiedział

Wyjął z kieszeni marynarki wiszącej na oparciu starego drewnianego krzesła wibrator.

- Teraz pokażesz mi jaka jesteś na prawdę!

Bzzz -urządzonko wydało cichy dzwięk.

Ciało Kornelii opętała niezwykła moc. Drżała i krzyczała z podniecenia. Prosiła aby zajął się nią, aby nie pozwalał jej już dłużej czekać!

Rozbujał delikatnie linę, na której wisiała dziewczyna. Jej piersi bujały się pod wpływem ruchów liny.

Wysunął język i przysuwając do twarzy raz po raz zagłębiał go w gorącym i soczystym otworku.

Jęczała nie mogąc doczekać się głębokiego wejścia!

Zatrzymał linę i delikatnie wsunął w nią wibrator, który teraz wibrował na najwyższych obrotach.

- O tak! Szybciej, szybciej...! -zawołała

Konstanty przyglądał się jak Kornelia wije się pod wpływem fali uniesienia. Jego stojący na baczność członek ociekał, niczym wygłodzony zwierz oblizujący się na widok smacznego kąska.

- Wejdź, wejdź we mnie! -wołała zdyszana Kornelia

Jakby na rozkaz Pani, natarł na nią i nie czekają na nic, nie wyciągnąwszy wibratora wpychał się, coraz głębiej i głębiej i głębiej...nachalniej i agresywniej. Nie mógł już wytrzymać. Jej ciało wołało do niego ale nie chciało jeszcze końca. Nachylił się i zassał jej dzyndzla. Trzymał go tak w ustach cały czas muskając językiem. W reszcie wyciągnął z niej wibrator, otworzył usta i znowu wbił się w nią. Wykonując tak gwałtowne ruchy, jakby próbował wypłynąć na powierzchnię, zerwał linę i nabijając dziewczynę na pal spuścił swoją duszę we wnętrze jej ciała.

Przechodząca tamtędy kobieta, zauważyła torebkę leżącą na chodniku. Schyliła się po nią i w tym momencie została złapana i wciągnięta w ciemny zaułek!

Następne częściPo pracy w pracy cz.5

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania