pod pręgierzem
matka nie umiała nas kochać
fanaberie - mówiła
i szedł w ruch kabel od żelazka
dudniły pięty na schodach
dudniły słowa w głowie
labirynty gdzie echo po wielokroć
powtarzało strach
po nim wracałyśmy
przydrożna Maryja bezradnie rozkładała ramiona
i płaszcz
pod którym nie mieściłyśmy się
ze swoim bólem
Jezus jeszcze niżej spuszczał głowę
może było mu wstyd
a może już wszystko jedno
jakie to gwoździe
Komentarze (28)
wykręć w lewo
szarpnij w dół
zmień kierunek zakręć w prawo
kręć do woli żeby czuł
Najserdeczniej...
Najgorzej, kiedy matka jest bezlitosna, wtedy już nie ma gdzie szukać ciepła, szczególnie kiedy ojca nie widać. 5
Chciałem wybrać najlepszą strofę, ale to piękna całość.
Pozdrawiam :)
Odpozdrawiam :)
Mam podobne wspomnienia co peel
Widzisz ja wszystkim powtarzam że nie mam mamy
A Ona przecież żyje
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania