Kosmiczne Przygody Ośmiorga Istot, Które Powstały z Promieni Słonecznych
"Kosmiczne Przygody Ośmiorga Istot, Które Powstały z Promieni Słonecznych"
gatunek: sny/fantastyka/czas wolny
Na planecie Retromoderniovaporwaveja znajdował się Ocean Złotego Nieba, u wybrzeży którego leżało Miasto Pomarańczowo-Różowej Elipsy Przyozdobionej Jasnofioletowymi Poziomymi Prążkami. Siedemdziesiąt kilka procent budynków w tej miejscowości posiadało okiennice, prosty dach i tylko jedną kondygnację oraz było otoczonych żywopłotami, trawnikami, a także sadami.
Rok 1994.
Podczas słonecznego popołudnia, wydającego przygotowywać się do swego kresu, w całej miejscowości miała miejsce przebojowa seria niezwykle fantastycznych zjawisk oraz zdarzeń. Do wnętrza jednego z domów, znajdujących się na przedmieściach miasta zamieszkiwanego przez sto kilka tysięcy osób, wesoło wpadały promienie słoneczne, przedostając się między żaluzje, obecne na wszystkich oknach.
Na tych promieniach podróżowała pozytywna energia życiowa. Wylądowała w kuchni, gdzie przeobraziła się w osiem istot, wyglądających jak ludzie mający po trzydzieści kilka lat, a dokładniej jak czterech mężczyzn i cztery kobiety. Postacie poznały oraz polubiły się już kilka lat wcześniej. Miały za sobą dziesiątki wspólnych imprez, a także bliższych i dalszych podróży. Wszyscy stanęli w kręgu oraz zaczęli rozmawiać ze sobą wzajemnie.
— Co za mega moc pozytywnej energii! — Skomentował radośnie jeden z kolegów.
— Jesteśmy znów wszyscy razem! W tym samym miejscu i czasie! — stwierdziła podekscytowana jedna z koleżanek.
— Do tego mamy tysiące różnych możliwości spędzenia tego niezwykłego i wspaniałego fragmentu czasu, który został nam dany znad tajemniczych, olśniewających chmur, wesoło fruwających ponad nami! Ha ha! — wesoło oznajmił drugi kolega.
— Co więc możemy zrobić? — spytała druga koleżanka.
— Może gdzieś pojechać? Na przykład na przebojowe, pełne imprez wakacje w światowym stylu? — zaproponował kolega, który rozpoczął tę rozmowę.
— Bardzo dobry pomysł. Tylko że cały świat, a nawet wszechświat, mamy na wyciągnięcie ręki. Możemy zatem najpierw poimprezować w domu, a dopiero później pojechać w kilka inspirujących miejsc. Takich jak na przykład wschodnie przedmieścia, słoneczne łąki, półpustynne wzgórza, jezioro, północne przedmieścia, przebojowy koncert rock and roll, wesołe miasteczko, cyrk iluzjonistyczno-kabaretowy, park, basen kąpielowy, przybrzeżna dzielnica, kanał, statek i plaża — podzielił się swoimi imprezowymi oraz podróżniczymi pomysłami drugi kolega.
— Taka opcja brzmi rewelacyjnie. Najpierw dajmy się ponieść wyobraźni w domu, a potem zobaczymy. Może pojedziemy w te wszystkie niezwykłe miejsca dzisiaj, a może jutro albo pojutrze — powiedziała jedna koleżanka.
— Imprezę uważam za rozpoczętą. Które pomieszczenia odwiedzimy i w jakiej kolejności? — spytała druga z koleżanek.
— Myślę że kolejność, którą zaraz podam, będzie dobra. Gabinet, kuchnia, taras, salon i łazienka, a wtedy powrót do gabinetu, na koniec wyobraźniowej imprezy domowej. A następnym razem ekscytująca podróż po jednych z najbardziej rozrywkowych miejsc w mieście i okolicach. Co sądzicie o takim pomyśle? — zaproponował jeden z kolegów.
— Dobry pomysł — cała reszta odpowiedziała jednogłośnie.
Wszyscy razem przeszli z kuchni do gabinetu, gdzie wykonali po kilka różnych ćwiczeń gimnastycznych. Następnie wrócili do kuchni, w której usiedli przy stole i poczytali niezwykłe, kolorowe gazety, pochodzące chyba z jakiegoś innego świata albo wymiaru. Potem udali się na taras i usiedli na krzesłach, przy okrągłym plastikowym stole. Na niebie zjawiło się kilka słońc i księżyców. Każda z owych potężnych sfer kosmicznych była innego koloru oraz wielkości, a także była przyozdobiona kilkoma cienkimi, prostymi liniami, przebiegającymi w poprzek.
Niebawem przyfrunął, oraz wylądował na stole, tajemniczy obiekt pozaziemski w postaci talerza z pizzą, którą to legendarną potrawę następnie zjedli. W międzyczasie wyobrazili sobie, że odbyli daleką podróż do egzotycznych, ekscytujących galaktyk, zamieszkiwanych przez kosmicznie zabawne stworzenia, takie jak na przykład ryby o kształtach podobnych do odrzutowców i helikopterów. Kiedy skończyli jeść, to wypili po puszce ciemnobrązowego napoju gazowanego, a wtedy tuż nad nimi przefrunęło stadko fantastycznych stworzeń, ulepionych z pomarańczowych promieni słonecznych, a także z różowo-fioletowych chmur.
Następnie, grupka kolegów i koleżanek wróciła do wnętrza domu. Roześmiani oraz zainspirowani, wszyscy razem poszli do wygodnego i pełnego pięknych mebli oraz dekoracji salonu, gdzie bardzo mocno dali się ponieść wyobraźni. Usiedli na kanapie, na tle fototapety przedstawiającej słoneczną plażę, las palm kokosowych i krystalicznie przejrzyste wybrzeże tropikalnego morza albo oceanu. Wyobrazili sobie, że byli jaskiniowcami, którzy musieli się bronić przed gigantycznymi, prehistorycznymi, drapieżnymi zwierzętami, a innym razem wywołali wspólną wizję, że byli mieszkańcami jakiejś pięknej planety i właśnie odbywali fantastyczną podróż na pokładzie statku kosmicznego, oraz że byli zmuszeni bronić się przed najazdem złowrogich istot z innego świata albo wymiaru, chcących ich podbić i zniszczyć.
Po skończeniu fantazyjnej zabawy, grupka przyjaciół i przyjaciółek poszła do łazienki, gdzie wykąpała się w dużej, kilkuosobowej wannie. Ośmioro relaksujących się ludzi zaśpiewało kilka z wielu piosenek, nawiązujących do kąpieli w łazience, na basenie bądź na plaży, a gdy istna wodna impreza się skończyła, to obeschli, bo czekały na nich kolejne przygody do przeżycia. Po skorzystaniu z łazienki, wrócili do gabinetu, w którym usiedli blisko siebie oraz otoczyli się krzesłami, pufami i poduszkami. Wyobrazili sobie, że byli załogą statku czasoprzestrzennego, podróżującą po dalekim kosmosie oraz odkrywającą różne nowe planety.
Wtedy nagle w jednej ze ścian pomieszczenia otworzył się niezwykły portal, po którego drugiej stronie skrywał się inny, lepszy świat. Wyjrzał z niego tajemniczy jakby człowiek, świecący na złotawo. Powiedział im, że na dworze znajduje się droga, prowadząca podróżujące nią osoby do zwycięstwa. Grupka kolegów i koleżanek spojrzała w stronę okna, a tam unosiły się dwa niewielkie statki kosmiczne w kształcie chmur, z których wystawały skrzydła mew. Ośmioro słonecznych humanoidów, jedno po drugim, wyszło przez okno, a wtedy od razu znalazło się we wnętrzach obłoków, gdzie było im bardzo wygodnie oraz przyjemnie, a widoki były przepiękne. Wszędzie, gdzie człekokształtne istoty spojrzały, pojawiały się obrazy przedstawiające ekstatycznie olśniewające miasta, plaże, lasy, ogrody, łąki i wypoczywające oraz imprezujące stworzenia z wielu różnych, niezwykłych, zdumiewających światów.
Do każdej z obu chmur weszło po dwóch mężczyzn i po dwie kobiety, a wtedy emanujące jasną, pastelową poświatą obiekty wzbiły się w powietrze oraz odbyły ekscytującą podróż do jednych z najpiękniejszych miejsc zamieszkiwanego przez te postacie świata, czyli planety Retromoderniovaporwaveja. Niezwykłe pojazdy, mające wygląd obłoków, wylądowały na plaży u wybrzeży dużej zatoki, gdzie było raczej ciepło i dosyć wilgotno.
Ósemka pozaziemian zeskoczyła z fantazyjnych chmur, a wtedy od razu wylądowała na plaży, nad którą przefrunęły dwa helikoptery: jeden był biały, cywilny, a drugi jasnoniebieski, należący do stacji telewizyjnej, nadającej przede wszystkim wiadomości oraz historyczne ciekawostki, ale także puszczającej wesołe teledyski. Grupka przyjaciół i przyjaciółek trafiła na właśnie trwający, pogodny zachód słońca. Ogarnęła ich euforia. Zza swoich pleców wyciągnęli po puszce ciemnobrązowego napoju gazowanego oraz wypili ich zawartość, a opróżnione pojemniczki wyrzucili do pojemnika na odpady, stojącego nieopodal. Zaczęli biegnąć wzdłuż miałkiego, beżowego pasa wybrzeża. W pewnym momencie oderwali się od podłoża i polecieli do wesołego miasta plażowego, na którego ulicach co chwilę miała miejsce wspaniała impreza taneczna z radosną muzyką w tle.
Osiem podróżujących osób zaszło do ogrodu, otaczającego jeden z setek miejscowych, parterowych, wolnostojących, jednorodzinnych domów o bardzo płaskich dachach. Każdy z tych budynków był otoczony ogrodem. Grupka przyjaźniących się istot człekokształtnych, powstałych z promieni słonecznych, weszła po przytwierdzonej do ściany drabinie na dach domu. Beztroskie słońce świeciło im na twarze, a oni wykonali skok wzwyż i wydali radosny okrzyk zadowolenia, brzmiący tak: "Yeeeeeaaaaah!".
Nad kwitnącymi drzewami fruwały owady, takie jak motyle, pasikoniki, ważki i chrabąszcze. A później, kiedy już nad cały widnokrąg nadciągnęła tajemnicza, jakby magiczna ciemnica, oraz gdy na niebie zaczęły występować świecące i migające statki kosmiczne w kształcie gwiazdek, motyle oraz pasikoniki poskrywały się w różnorakich zakamarkach, aby udać się na nocny odpoczynek i śnić o wspaniałości kosmosu. Na czas trwania ciemnicy, czyli na kilka godzin, zostały one zastąpione przez ćmy oraz karaluchy.
Koniec.
Komentarze (4)
W mojej głowie znajduje się jeszcze dużo niespodzianek, które czekają, aż któregoś dnia je wypuszczę na wolność, umieszczając je w kolejnych opowiadaniach 🎊🎉😄
Dziękuję i pozdrawiam 🛸🎆🤯🥳
Zazdroszczę po prostu wyobraźni...
Nie jest to może "moja bajka", ale szczerze doceniam !!!
Z pewnością będę wpadać w odwiedziny, żeby przekonać się co jeszcze podpowie Ci wyobraźnia.
Pozdrawiam.
Motywujący i inspirujący komentarz. Dziękuję, pozdrawiam i zapraszam ponownie 😄🙂
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania