Podróżnik I Obieżyświat W Rzeczywistości Vaporwaveowej
"Podróżnik I Obieżyświat W Rzeczywistości Vaporwaveowej"
gatunek: sny/fantastyka/czas wolny/koleżeństwo
Niekończące się późne, słoneczne popołudnie. Alternatywna rzeczywistość. Lata 2009-2013.
Wszystkie osoby, biorące udział w tej historii, miały po dwadzieścia kilka lat. Podróżnik szedł przez przedmieścia średniej wielkości miasta, leżącego u wybrzeży dużego, subtropikalnego, raczej wilgotnego półwyspu. Wszędzie dookoła były tu bardzo często spotykane jasne odcienie koloru szarego i beżowego. Człowiek przyszedł na parking busów i autobusów. Przyjechał wesoły imprezobus, cały w kolorowe kwiaty. Wewnątrz leciała muzyka taneczna i dyskotekowa, a pasażerowie często rozmawiali i śmiali się. Mężczyzna wsiadł, a wtedy pojazd odjechał.
Imprezobus przyjechał do leżącej na dalekich przedmieściach dzielnicy domów, mających średnią wielkość oraz otoczonych dużymi ogrodami. Podjechał przed jedną z posiadłości, Podróżnik wyszedł na zewnątrz i wszedł przez furtkę do ogrodu, a wtedy pojazd pojechał dalej. Człowiek przeszedł niedaleko stawu, w którym pływało kilkanaście niedużych, beżowych, błyszczących ryb, podobnych do kiełbi i orf. Przed domem spotkał swojego kolegę-rówieśnika, Obieżyświata. Obaj weszli do domu. Przeszli przez dosyć długi i raczej wąski korytarz, wewnątrz którego wszystko było otoczone przez niezwykłą, piękną, dziwną, tajemniczą, pulsującą aurę, mającą kilka kolorów. Może siedem albo osiem. Właśnie cała planeta wleciała w wielobarwną, świecącą chmurę vaporwaveową, nagle i w bardzo wielkim stopniu zmieniającą zastaną rzeczywistość.
Za jasnozielonymi drewnianymi drzwiami na końcu korytarza, znajdował się pokój wypoczynkowo-rekreacyjny. Mężczyźni weszli do pomieszczenia. Obieżyświat włączył radiomagnetofon. Obaj zaczęli tańczyć śmieszne tańce do zabawnej piosenki, a wtedy przyszły dwie ich koleżanki-rówieśniczki. Przyłączyły się do przebojowej, zabawnej, rozrywkowej imprezy tanecznej przy dźwiękach komediowych utworów, niczym w jakimś kabarecie muzycznym.
Wkrótce muzyka przestała grać. Obieżyświat wyłączył urządzenie, po czym wszyscy wyszli na dwór. Na dosyć dużym trawniku, otoczonym sadem, rekreacyjnie zagrali przez kilka minut w siatkówkę, a potem, na pobliskim boisku, w koszykówkę. Następnie wrócili do domu i poszli na balkon, a ten był dosyć obszerny. Usiedli na plastikowych krzesłach, przy stole zaopatrzonym w wielki parasol, dający chłodny, przyjemny cień. Niespodziewanie, przyszło oraz dosiadło się jeszcze dwóch kolegów i dwie koleżanki. Wszyscy byli w tym samym wieku. Obieżyświat poszedł na chwile do kuchni, po czym wrócił z reklamówką zawierającą orzeźwiające lody, które następnie zostały zjedzone przez ludzi. A ci rozmawiali o imprezach, podróżach oraz przygodach, jednocześnie często śmiejąc się. W międzyczasie, liczne ćmy, motyle, muchówki, żądłówki, chrząszcze oraz szarańczaki spijały nektar z wesołych i roześmianych, kwitnących kwiatów doniczkowych i ogrodowych, rosnących wszędzie dookoła oraz lekko kiwających się na delikatnym wietrze.
Ludzie wrócili do wnętrza budynku. Wyszli do ogrodu, a mianowicie na trawnik na zapleczu, gdzie był ukryty basen kąpielowy. Wykąpali się, jedząc świeże owoce tropikalne prosto ze słonecznego sadu, po którym biegały kolorowe jaszczurki, skakały ropuchy i pełzały ślimaki. Żywopłot, otaczający tę część ogródka z trzech stron, był cały porośnięty wesołymi, uśmiechniętymi kwiatami, które radośnie i beztrosko powiewały na ciepłym, letnim, łagodnym wietrze.
Następnie, wszyscy imprezowicze wyszli z basenu i na kilkadziesiąt minut weszli z powrotem do domu, aby się przebrać, skorzystać z łazienki i w ogóle pod każdym względem przygotować się do wspaniałej, wielkiej, rewelacyjnej podróży. Potem wyszli z budynku i od razu skierowali się w stronę furtki, za którą rozciągał się fantastyczny świat, pełny tajemnic, ciekawostek, zabawy, przygód oraz świetnego humoru. Szli zabawnym, tanecznym krokiem, w rytmie letnich przebojów. Prowadził ich Obieżyświat, trzymający na swoim ramieniu boombox, z którego leciała zabawna muzyka dyskotekowo-plażowa. Nadjechał imprezobuz. Ośmioro przyjaciół weszło do środka, a wtedy pojazd ruszył w na kilkutygodniową wyprawę w tajemniczy, piękny świat, mianowicie na zwiedzenie Kontynentu Nostalgicznych, Beztroskich, Przebojowych Przygód I Imprez. Tymczasem, rzeczywistość vaporwaveowa opanowała cały świat, a następnie wszechświat.
Koniec.
Komentarze (6)
„Przyjechał wesoły imprezobus” — Super cool określenie. Mój kolega zbudował coś takiego tylko nazwał to 'karaoke bus'. Jeździ tym po mieście i kolorowymi światełkami oraz głośną muzyką wabi lekkomyślne panienki.
„Za jasnozielonymi drewnianymi drzwiami, znajdującymi się na końcu korytarza, znajdował się pokój...” — wyrzuciłbym to pierwsze „znajdującymi się”. Prościej byłoby:
„Za jasnozielonymi drewnianymi drzwiami na końcu korytarza, znajdował się pokój...”
Daję 5 i pozdrawiam.
Nie wiem, czy bym podołał. Za bardzo specyficznie. Wiem jeno, że o pomarańczowym nie mogę zapomnieć,
o ilości lat bohaterów... i całej reszty:))↔Pozdrawiam:)↔%
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania