Poprzednie częściPodziemia — cz.1

Podziemia — cz.7

Pod wielką lupą wyglądali nieciekawie. Zwiadowczyni z sektora 01, w zniszczonym kombinezonie, była brunetką, o dużych sarnich oczach.

Drapała się do krwi, jej ciało odrzucało inteligentny materiał, pod który dostała się wilgoć z atmosfery. Odrywał się od niej po spróbowaniu nowego mikro biomu. Nie miała wystarczających środków na pełną dezynfekcję. Krople deszczu tropikalnego utrudniały przemieszczanie, kolejne tygodnie upływały bez jakichkolwiek oznak cywilizacji.

Mrówczy transport nie zostawiał za sobą żadnych feromonów, droga powrotna była niemożliwa.

— Gdzie jest ten dziki gatunek? — Siedziała pod lnianą obserwując mrówkę pożywiająco się żywą gąsienicą. Owad spojrzał na nią, czułki poruszały się w geście "chodź, zjedź".

— Sama nic nie upoluję— westchnęła i odgryzła nogę. Przypominała w smaku krewetki.

 

— Pst!Pst! — Spod kadłuba robotnicy dochodziły jakieś szmery. Zaskoczona dźwiękiem elektronicznym przysunęła się bliżej.

Przyklejony mały krążek nie większy od tabletki na ból głowy emitował nikłe światło.

— Co jest! — Spojrzała jeszcze raz. — Czy to jest właśnie najnowszej generacji teleporter. Prychnęła śmiechem. Niedorzeczne, jakby miała połknąć coś wielkości jej głowy.

 

Zwątpiła w sens poszukiwań, zaczęła akceptować niefortunną postać, którą się stała. Mini owadzi człowieczek, gdyby była wróżką miałaby chociaż skrzydła. Program zawiódł, nie podpisała kontraktu, w którym uwzględnia się zmniejszenie do takiej skali.

 

Ostatni krok, jaki wykonał Zwiadowca po przebudzeniu mocno go osłabił, zatoczył się i usiadł na kamyku. Symbiotyk wyciągał z niego co mógł, nakarmienie go graniczyło z cudem. Nie poruszał się na tyle szybko aby złapać nawet ślimaka. Charczał głośno, otwierał usta, ale nie był w stanie nic powiedzieć.

— Sytuacja jest na pograniczu funkcjonowania, nie zmuszaj mnie do rozdzielenia. — Symbiotyk usiłował ocucić Korytarzona. — Zapas energii starczy zaledwie na utrzymanie twojego oddechu, krew już się zagęszcza... Zdesperowany szukał czegoś co by mu pomogło doładować własny układ.

Ogoniasta biegała w jego pobliżu. Mały zwinny żywiołek, przynosiła mini grzyby, czasami pestki owoców.

Przebłyski świadomości utrzymywały go w połączeniu z bazą poprzez nadajnik, jaki miał wszczepiony w serce.

 

W laboratorium nastąpiło poruszenie. Kontroler zdalnych stymulacji parametrów w Symbiotykach wyczuł zagrożenie. Mini syrena wyła na konsoli.

— Mamy odczyt naszych Zwiadowców, namierzył ich jeden z galaretowatych operatorów.

Grubas główna bakteria w ustroju podpełznął bliżej.

— Nasi najlepsi! — Co oni tam robią, jakim cudem? — Przeglądał rejestr z ostatnich godzin.

Burza zegarowa uszkodziła przejścia. Wyładowania na Słońcu zniszczyły połączenia, cofając dorobek technologiczny do zminimalizowania danych.

— Jak my ich znajdziemy w tym gąszczu? — Zamlaskał soczyście. Wyzwanie było mu potrzeba, inżynieria cofnie się do roku 2024.

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • ... do szuflady 3 tygodnie temu
    Wianeczek🤣🤣🤣

    Muszę Cię poczytać/zgłębić wszystkie podziemia, bo prawdę nie wiem czy wiążą się że sobą, czy są to osobne przypadkowe(?) dzieje.
    No masz Ty pióro nie od parady...

    "— Co jest! — Spojrzała jeszcze raz. — Czy to jest właśnie najnowszej generacji teleporter. Prychnęła śmiechem. Niedorzeczne, jakby miała połknąć coś wielkości jej głowy" 🤣🤣🤣🤣🤣🤣

    Takich smaczków jest więcej w tym odcinku...

    Pozdrawiam
  • Wianeczek 3 tygodnie temu
    Do szuflady, dzięki. 😁 Myślę, że te części mogą się rozjeżdzać, ale staram się je sklejać, chociaż niesie mnie przez ten świat.

    Humor jest specyficzny, to fakt. 😄

    Pozdrawiam
  • Dekaos Dondi 3 tygodnie temu
    Wianeczkowa↔Aż sobie wyobraziłem to wszystko. Światy które tworzysz i co w nich oraz specyficzne, odzywki nieco wnerwionej Zwiadowczyni i inne, dopełniają całość:~)
    Tylko→się→od groma!
    Zmieniłbym szyk. No chyba że kombinezon ma oczy?😄
    Zwiadowczyni z sektora 01, w zniszczonym kombinezonie, była brunetką, o dużych sarnich oczach.
    Pozdrawiam😄
  • Wianeczek 2 tygodnie temu
    Dekaos Nie, kombinezon nie ma jeszcze oczu. 😊
    Najważniejsze, że nie przynudzam tym pisaniem.
    Do zobaczenia w cz.8 😁
  • paluszki z paczuszki ponad tydzień temu
    👍
  • droga_we_mgle tydzień temu
    Forma tej historii (krótkie publikacje) cholernie mi pomaga teraz, kiedy rzadko mam czas na dłuższe posiedzenie nad tekstem :)
    niestety z komentowaniem u mnie gorzej...

    Z zebranych dotąd informacji skonfrontowanych z moją interpretacją, chyba niewiele się pomyliłam. Lecę dalej, obok przygód pewnego czarownika druga najbardziej wciągająca mnie obecnie rzecz na opowi :)

    Pozdrawiam
  • Wianeczek tydzień temu
    Droga Myślałam właśnie, kiedy mnie odwiedzisz. 😁 Dobre przynosisz wiadomości, dzisiaj wrzucę ostatnią część, ale jeszcze nie końcową, tak planuję.
  • Aleks99 tydzień temu
    Zaspałem, a raczej zarobiłem się, a tu proszę, już tyle odcinków do przodu. Wracam powoli, dzieląc lekturę z pisaniem dziejów koślawych Farloka. Świat ciągle zaciekawia, do tego korzystne w słowie dialogi. Jestem na tak, dobrze że proza nie umiera na opowi :)
  • Wianeczek tydzień temu
    Aleks Wyczerpał mi się w końcu limit czasowo-twórczy, bo miałam zrobić pauze z aktywnością, ale jeszcze zdążę Ci odpisać. 😄 Będziesz mieć czas na nadrobienie zanim się znowu sktywuję. 😉
    Dziękuję za wpis i wpadnę później też do Farloka w odwiedziny.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania