Póki co (drabble)
Obudziła się po spokojnej nocy, niezakłóconej pilnym telefonem. Samolot męża bezpiecznie wylądował setki kilometrów dalej. Poranek pachniał jesienią, śpiewały ptaki. Śniadanie było zwykłym śniadaniem, bułki, ser, herbata, nikt się nie zadławił. Zawiozła dzieci do szkoły, pijany kierowca tira jechał inną trasą, nawet się z nim nie minęła. W biurze poślizgnęła się na świeżo umytej podłodze, jej głowa przeleciała dwa centymetry od kantu stołu. Dzieci wyszły same ze szkoły. Krok za krokiem, dotarły do domu. Podgrzały rosół, garnek nie wyśliznął się im z rąk. Kiedy wróciła, usiedli razem, z książkami, pod znajomym światłem lampki, przygotowując się na kolejną noc.
Świat przetrwał.
Komentarze (37)
Pozdrawiam.
Ogólnie dość creepy. Koszula blisko ciała. Czuć nerwówkę. Takie Final Destination.
Zacne.
Dzięki:)
Świetne drabble. Takie lubię:)
Pozdrawiam.
Dzięki, pozdrowienia!
Miło, że zajrzałeś!
Przewrotny, nieco paranoiczny tekst, po którym czuję niepokój i zastanawiam się co jeszcze... I kiedy.
Bardzo dobre stusłówka!
Cieszę się z takiego odbioru, pozdrawiam!
Plus także świetny sposób, w jaki pod tytułem maskujesz również sporą część ogólnego przekazu.
Brawo, brawo, jesień!
Ode mnie duże pięć.
Tak, to chyba mój najwięcej mówiący tytuł, Ty wszystko widzisz, co? :)
Bardzo Ci dziękuję za tę hojną opinię i pozdrawiam!
Pozdrawiam:)
Ne doceniamy tego, co mamy. Przeważnie nie dostrzegamy, ile nieszczęścia na świecie się... nie wydarzyło.
Czy człek tak na co dzień docenia: wzrok, słuch, dwie nogi, lub to, że nawet jak coś zapomni, to pamięta, że zapomniał.
Tak to jest z nami raczej:) Albo częściej porównujemy się do tych, co mają lepiej.
A nie do tych, co mają gorzej. Regułą to oczywiście nie jest. Do dobra. Nie zanudzam:)) Pozdrawiam:)→5
Świat przetrwał. Póki co. ;)
Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania