Polacy, naród, czy narud.
Jeśli pomyślimy o Polakach, kogo przed oczyma mamy? Odważnych ludzi, gotowych do walki za wolność i szlachetne idee? Skłóconą bandę, nieznającą pojednania? A może Januszy z chamowatym usposobieniem, odzianych w charakterystyczny strój z dużą dozą skarpet w sandałach? A może intelektualistów zapatrzonych tępo w postęp oraz rozwój, mający nieraz mniej ogłady niż ktoś z niższym wykształceniem? Czy też hipokrytów, chodzących do kościoła, bez postanowienia poprawy w sercu i zmiany zachowania? Lub ludzi nienawidzących kościoła, tylko dlatego, że jest, syczących z nienawiści, opierających się jedynie na mediach, bez własnego pomyślunku?
Mamy wiele stron, a poszczególne charakterystyki można by wielokrotnie wymieniać, używając gorszych lub lepszych słów z odpowiednią ilością emocji, w zależności od naszych osobistych poglądów, czy też racji. Z czym ja łączę naród, ponieważ tylko za siebie mogę pisać.
- Patriotyzm, czyli umiłowanie ojczyzny. Przez lata daliśmy przykład poświecenia, dostając ochłapy wolności. Niestety nasze położenie gwarantuje dość potężne wpływy, czy też od Niemców, czy też Rosjan. Zawsze rozdarci między nienawiścią a strachem. Możemy ulegać zmianom z powodu pędzącego rozwoju, ale jednak pewne rzeczy pozostaną takie same. Są u nas grupy nienawidzące sąsiada z zachodu, wschodu, prorosyjskie, proniemieckie i zwykły lud pośrodku, rozgrywany przez resztę. Naprawdę trudno mieć własny zróżnicowany pogląd, gdy dookoła tylko sama skrajność. Jednak wróćmy do tematu. Czy Polacy są patriotami? Każdy nim jest na swój sposób. Tylko jak poprawnie zdefiniować to pojęcie? Kim jest prawdziwy patriota? Dla mnie jest nim ktoś, kto kocha ojczyznę, kto za nią tęskni na obczyźnie, ma do niej szacunek i przede wszystkim jej nie szkodzi. Można by dorzucić kogoś, kto pragnie dla niej jak najlepiej, kogoś, kto pragnie zmian. Jednak każdy z nas ma inny pogląd na utopijną ojczyznę, a piekło bywa wybrukowane dobrymi chęciami, dlatego uważam, że powinno się przede wszystkim nie szkodzić. Współcześni są przesiąknięci wolnością, przez co sens walki o nią przestał mieć znaczenie, a wszystko i tak rozchodzi się, kogo racja jest najważniejsza, kogo ideologia jest prawdą absolutną. Trudno o zmiany, gdy zamiast konsensusu, pragnie się dominacji.
- Religia. Czy komu się podoba, czy nie, fundamentem współczesnej Polski od zawsze było chrześcijaństwo i jego wartości. Zastąpiono dawnych bogów, ucywilizowano pewne rzeczy, choć nie przeczę, że tak jak ciekawiła mnie mitologia grecka, azjatycka, czy inne, z chęcią bym poznał słowiańską. Religia, ach religia, powód zgrzytania zębów, jadu, nienawiści i wiecznej kłótni. Przeważnie dlatego, że duszpasterze, szczególnie ci na coraz wyższej drabince hierarchii kościelnej oddalili się od ludzi, odizolowali, nie rzadko mając więcej od przeciętnego obywatela, okryci wieloma tajemnicami. Jak tu słuchać o nieprzywiązywaniu uwagi do życia materialnego, gdy na dłoni lśni wspaniały pierścień, a do kościoła przyjedzie drogim samochodem. Albo kwestia pedofilii, gdzie przestępca powinien być natychmiast wydalony, jednak tu trochę mnie irytuje pewna zależność dzisiejszych czasów. Ciągle są przytyki o miłości księży do małych dzieci i inne podobne kpiny, a jednak nikt nie mówi o wykorzystywaniu małoletnich w showbiznesie, o licznych materiałach pedofilskich w rękach krzykaczy wyzwolonych. To tak jakby wyzwoleni byli nietykalni, uprzywilejowani. Nazwiesz takiego zbokiem i mam na myśli te przypadki powyżej, a zostaniesz nazwany jakimś tam fobem. Perspektywa powinna być taka sama, mierzenie taką samą miarą, jeśli przez nielicznych skreślasz cały kler, to samo powinieneś robić z drugą stroną. Czy raczej powinniśmy spojrzeć bardziej szczegółowo, mając jednak z tyłu głowy te zbrodnie przeciwko najmniejszym? Z drugiej strony śmieszy mnie ta wieczna walka dwóch stron. Dlaczego? Ponieważ prawdy i tak dowiemy się dopiero po śmierci. Kulturalny dialog zawsze wskazany, jednakże nie przekonamy nikogo na siłę, trzeba wiedzieć, kiedy odpuścić. Niestety jako ludzie jesteśmy niewolnikami emocji, a te negatywne na przykład gniew, zabierają zdrowy rozsądek i wyciska obelgi na usta, dodatkowo przed ekranem jesteśmy nie jako bezpieczni, stąd śmiałość i brak przemyślenia, co się piszę. Nikogo to nie usprawiedliwia, wszak człowiek to istota rozumna z wolną wolą, jednakże warto spojrzeć na to z tej perspektywy. Tak kończąc ten segment, można zauważyć pewną dzisiejszą zależność, kiedy ktoś przyzna się publicznie do wiary, zaraz znajdzie się masa komentarzy, co mnie to interesuje, co za ciemnogród, niech zachowa dla siebie, do wariatkowa z nim, jednak gdy ktoś powie, że jest homoseksualistą, wtedy narracja się zmienia: brawo, co za odwaga, wreszcie mądry człowiek, bohater. I tak się zastanawiam, gdzie kończy się wolność, tolerancja, a zaczyna skrajność, prawda jednej strony.
- Rodzina. Nie jesteśmy wolnymi wilkami, człowiek to istota stadna i ta potrzeba kiedyś się w końcu uaktywni. Przywiązujemy do niej wielką wagę, nie rzadko poświęcając wiele, a zyskując tylko chwilę, ale te najlepsze. Dla mnie rodziną są ci, którzy mieszkają razem, wspomagają się w problemach, tęsknią za sobą, nie raz, nie dwa historia pokazała, że można nie być powiązany krwią, aby nazwać się rodziną. Jednak wraz z tym pojawia się pytanie, co z osobami tej samej płci? Jako katolik szanuję i respektuję prawa, pojęcie grzechu, jednakże sądzę, że najważniejsza jest miłość i szacunek do bliźniego, oczywiście pewne bramy pozostaną zamknięte, jak kwestia dzieci, nie wiem, jestem osobą prostą i raczej nie sądzę, aby takie wychowanie wpłynęło dobrze na rozwój dziecka. Czy byłoby one bardziej otwarte? Raczej wątpię, gdyby byłoby to takie proste, a dużej roli oprócz rodziców nie grało tu społeczeństwo oraz świat, otoczenie, czy nawet samo dziecko, wtedy mielibyśmy tylko różne obozy, bez miejsca pośrodku. I nie twierdze, że matka i ojciec to połączenie idealne, co pokazują różne patologie, jednakże aż tak bardzo odchylenie od natury, niestety, czy stety, jak kto woli, do rozmnażania potrzebna jest kobieta i mężczyzna, może prowadzić do gorszych scenariuszy. Chociaż jak ostatnio przeczytałem, że „kobieta” w więzieniu zapłodniła dwie koleżanki, to kto tam wie... Tak jak tego nie widzę, tak z perspektywy lat byłbym za związkami partnerskimi, skoro już zaakceptowaliśmy istnienie homoseksualizmu, a mamy do czynienia z osobami ze zdrowym, w pełni wykształconym umyśle, która bez presji, sama z siebie jest, kim jest, to dlaczego nie dać takiej możliwości? Jeśli chcą mieć pewne drobne udogodnienia jak poznanie informacji o zdrowiu partnera bądź partnerki albo rozliczanie się z podatków wspólnie. Byle udogodnienia, nie przerodziły się w wielkie przywileje. Mniejszość to nadal mniejszość. Choć dla mnie nie będzie to nigdy małżeństwem, nie zależnie, jak kto uważa. Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, za to związek partnerski to może być coś innego. Ale tak wracając do ogółu, mam wrażenie, jakby wielu chciało rozbić rodzinę na rzecz ogromnej grupy, pachnącej ideologią sierpa i młota.
- Historia, koło wiecznych porażek, bohaterskich zrywów, chwalebnej śmierci oraz czarnych plam. Jest to bardzo ważny fundament i nie da się jej wybielić ani przykryć. Tu oczywiście na myśl przychodzą mi Niemcy, gdzie swastyka jako symbol nazistowski został zakazany, nawet w grach historycznych (człowiek głupi nie sprawdził, że z dwa, trzy lata został zniesiony, ale pozostawiam to jako przykład), gdzie ludzie chcą wymazać Trzecią Rzeszę z przeszłości, a naziści byli niesprecyzowanym narodem, wziętym znikąd. Jednak wróćmy do Polski. Powinniśmy przypominać o bohaterach i powstaniach, o i wielkich Polakach i Polkach, o 1918 i innych równie ważnych datach. Jednakże z tyłu głowy, nie jako przypomnienie powinniśmy mieć nieidealny obraz. Szlachta wiecznie wykorzystująca chłopów, oddanie Wielkopolski Szwedom w czasie potopu, chciwość i nadużywanie liberum veto, rozkradanie kraju, bratanie się z wrogiem z powodu osobistych korzyści, czy też pragnienia władzy, szmalcownicy, złodzieje, donosiciele, zdrajcy, ci wszyscy byli u nas, być może w mniejszości, ale jednak byli. Oburzające jest mówienie o polskich obozach, czy pokazywanie naszego kraju jako zbrodniarza, eh, ale skoro jesteśmy tak skłóceni, to jak mielibyśmy prowadzić jakąkolwiek narracje? Historia pokazuje, że byliśmy wielokrotnie oszukiwani przez naszych sojuszników, nawet dzisiaj duże są wpływy z obcych stron. Ślepe podążanie za zachodem, czy też wiara, że Ruscy nie mają imperialnych zakusów. W moich oczach nasza lewa granica jest i będzie słaba, gdzie u steru siedzą tłuste prosiaczki, widzące tylko pieniądze i wieczny zysk, podążający tępo za rozwojem, bez jakichkolwiek przemyśleń. Bardzo fajnie pokazuje to film What Is a Woman? Pomijając tę kwestię, historia jest niezwykle ważna, jako przykłady walki, bohaterstwa, ale również przestrogi, że tam, gdzie światło, istnieje również ciemność. Tak jeszcze w tym rozdziale do głowy wpadła taka refleksja, że komunizm mimo ogromnej liczby ofiar, gdzie ludzka śmierć to niemalże statystyka został potraktowany bardzo ulgowo. Jeśli spojrzymy na przykład zbrodniarza, to pierwszym kandydatem będzie Hitler (nie jako właściwie), lecz co ze Stalinem? Człowiekiem, który wysyłał na śmierć miliony jednym podpisem, człowiek tak paranoicznym, że potrafił wysłać na rozstrzelanie swojego przybocznego, tylko dlatego, że nie było go słychać, jak chodził. Gułagi, łagry, masowe przesiedlenia w bydlęcych wagonach, masowe gwałty (na przykład w Budapeszcie), czy też zbrodnie pokroju Katynia, bardzo przypomina to robotę mitycznych nazistów. Powinno się równać te dwie zbrodnicze reżimy, potępiając i przestrzegając, a jednak mam wrażenie, że komunizm nadal ma się dobrze.
Patrząc na to wszystko powyżej, a wiem, że mógłbym dać więcej, jak tradycje, przodkowie i inne. Czy ujmując tę perspektywę, mogę przypiąć określoną łatkę? Chyba tak, Polacy przy dłuższym poznaniu, gdy przebrnie się przez postawioną przez nich ścianę, okażą się narodem skorym do pomocy, życzliwym, uprzejmym, trzeba tylko zaakceptować drugą stroną medalu, jak kłótliwość i pewna doza pewności siebie, nie kiedy zakrawająca o chamstwo. Na pewno nie jesteśmy jednolici, a nasza tolerancja przez pryzmat historii nie jest bezmyślna, stąd te wieczne dyskusje. Lubimy mieć racje, często kosztem relacji z innymi, ja jednak cieszę się, że jestem Polakiem i to katolikiem. Uwielbiam, gdy mimo wyjazdu za granicę, ludzie tworzą filmy w ojczystym języku o własnej codzienności, nie jako pokazując potrzebę używania języka rodzimego. Albo też, gdy obcokrajowcy czują więź z naszym krajem, utożsamiając się z nim. Polska to kraj wartościowych ludzi, którzy tylko muszą to odkryć u innych, zapominając o własnym ego oraz dumie. Myślę, że warto być Polakiem, czy też Polką, gdyż niezależnie od sytuacji zawsze jesteśmy szczerzy, nie unikając trudnych tematów, mimo narzekań, zawsze martwimy się o nasz kraj, mimo podziałów potrafimy się połączyć, by pomóc, albo aby walczyć za coś.
Okażmy tylko trochę więcej szacunku innym, powstrzymajmy się od obelg, wiem, że to naiwne, szczególnie w dzisiejszych czasach, ale jak to mówią: zło rodzi zło, to wieczne koło przezywania, przeklinania drugiego, gniewu i złości. Na koniec życzę wszystkim, aby upał nie spalił szarych komórek, jak mi pisząc ten tekst, w końcu od dłuższego czasu nie napisałem żadnego rozdziału. aby lepiej unikać tego, kogo się nie cierpi, niż zachowywać się jak dzieci, próbując wmówić, kto ma racje, używając obraźliwych epitetów. Całość to moja subiektywna opinia, z którą można się zgodzić, bądź nie.
Komentarze (99)
WTF
I nie ma się co silić na udawanie bezstronności.
Tylko idioci mogą pisać takie bzdury jak powyżej i porównywać sytuację Polaków w czasie II Wojny Światowej do sytuacji obecnej.
Ale też po nich nie ma się co mózgu spodziewać.
Ja wiem tylko, że dzięki niej nie było u mnie wojny przez 50 lat i na pewno jesteśmy na plus.
Dzięki niej wykonaliśmy skok cywilizacyjny.
Żyje nam się na pewno lepiej dzięki niej.
Barbarzyńskie chrześcijaństwo zniszczyło naszą rodzimą kulturę. A Ty mówisz o fundamencie...
Czy istniał kraj przed chrztem? Oczywiście, że tak. Czy potrafiliśmy pisać, czy czytać? Raczej nie. Czy byliśmy postrzegani jako kraj? Raczej jako pogańskie państewko do łupienia. Czy to zastopowało popędy terytorialne nasze, czy sąsiadów, raczej nie.
Widzę, że masz duże przywiązanie do kultury słowiańskiej, niestety nie mogę tego podzielić wraz z tobą. Czasy tamte uważam za dość prymitywne w różnych aspektach, nie umniejszam tamtym ludziom . Nie było na tyle silne, by móc przetrwać. Kto wie, może to samo czeka chrześcijaństwo? Osobiście twierdze, że nie, ale to kwestia tego, że jestem wierzący, prawda może okazać się inna. Kultura słowiańska jest ciekawostką, ale raczej średnim fundamentem. No, ale ja to ja, mamy odmienne poglądy na tą sprawę.
- W Niemczech można już używać swastyk w grach, kiedyś był zakaz, ale to już nieaktualne.
- Fundamentem Polski nie było chrześcijaństwo, przyjęcie chrztu było raczej skorzystaniem z okazji, by zacząć liczyć się na arenie międzynarodowej.
- Nikt normalny nie uważa za uprzywilejowanych i nietykalnych przestępców seksualnych będących ideologicznie bardziej po lewej stronie, to tacy sami przestępcy jak ten stereotypowy już ksiądz-gwałciciel.
- Tak samo nikt normalny nie neguje zbrodni reżimu stalinowskiego i innych reżimów opartych na poglądach komunistycznych.
- Dlaczego taka przykładowa ja, osoba biseksualna, mogę wychowywać dziecko będąc w związku z mężczyzną, a z kobietą już nie powinnam? Przecież byłabym ciągle tą samą osobą, nie zmieniłabym się w magiczny sposób w gorszą matkę tylko ze względu na płeć drugiej połówki. I niemożność zajścia w ciążę z partnerką nie jest dla mnie żadnym argumentem, to da się obejść na milion sposobów. A i żeby nie było, że takie dziecko nie jest mixem naszych genów, to przypomnę, że w Polsce co 12. mężczyzna świadomie lub nie wychowuje nie swoje dziecko.
- Będąc Polakami nie jesteśmy ani lepsi ani gorsi od reszty ludzkości. Po prostu tu się urodziliśmy i tyle. Możemy albo wyjechać, albo tu żyć starając się, by było nam jak najlepiej.
Ot takie moje refleksje po przeczytaniu.
- A ja mogę być głupi w tym względzie, ale nadal będę uważał chrześcijaństwo za fundament, może nie wczesnego państwa, ale późniejszego. Dano nam nie jako miejsce w Europie, skreślając z pogan do podbicia.
- A widzisz, chodzę w różne miejsca w Internecie i tak jak wielu psioczy na kler, tak jak wychodzą takie rzeczy po lewej stronie jest cisza. Oglądałaś What is a woman? (takie pytanie nie związane)
- No widzisz tu się nie odniosłem do ludzi, gdy dziecko jest jednego z partnerów. Moja wina, bardziej chodziło mi adopcje. Zbyt gorąco, by pisać. Mogę wydać się hipokrytą w tej sprawie, ale tak nie miałbym nic przeciw wychowaniu przez ciebie (jako przykład), ale na przykład z twoją partnerką... Nie wiem, jest prostym i może głupim człowiekiem, ale nie widzę tego. Nie zbudujesz czegoś z jednego elementu, ale możesz mieć własne zdanie.
- Miejsce urodzenia ma wiele, jeśli chodzi do kształtowania i nacje się od siebie różnią w wielu aspektach i nie zgodzę się, że po prostu się tu urodziliśmy. Ukształtowały nas wydarzenia z przeszłości, kultura danego kraju, sposób życia. Inny będzie Amerykanin, a inny Brytyczyk, Araba nie zrównasz z Żydem, a Rosjanina z Francuzem. Owszem jeśli chodzi o lepsze bądź gorsze, zawsze będę patrzył z perspektywy Polaka. Oczywiście istnieją ludzie, którzy z różnych powodów nie czują powiązania z krajem, tekst napisany jest z perspektywy mojej, który jednak żywi dość ciepłe uczucia wobec kraju.
Publikując tekst, liczę się z dyskusją i własną możliwością błędu.
Ja się generalnie cieszę, że urodziłam się w tym kraju, smuci mnie jedynie, że obecna władza nie daje mi poczucia bezpieczeństwa, ale mam nadzieję, że to się zmieni.
Ty masz inne poglądy, ja inne, ale po to jest dyskusja, qby się nimi wymienić. Dzięki za to, zawsze można spojrzeć innymi oczyma.
Z drugiej strony umożliwienie tego pierwszego aż tak nie rzuca się i mogłoby ludziom pomóc, lecz przez niektórych krzykaczy ludzie odrazu powiązują to z czymś innym, gprszym.
A osoba obnażająca się przed dziećmi to pedofil, proste, i płeć tej osoby ma w tym przypadku najmniejsze znaczenie.
Dodam tak jeszcze na marginesie, że według mnie nasze ciała są nasze i powinniśmy móc z nimi robić cokolwiek nam się zamarzy - kolczyki, tatuaże, usuwanie niepotrzebnych narządów, zastępowanie kończyn protezami, wszczepianie chipów, do wyboru do koloru. A nasze prawo nam niestety pewnych rzeczy zabrania, i to sztuczne zakazy, bo legalnie można to zrobić w innych krajach (piję tutaj do podwiązania jajowodów). Oczywiście powinniśmy za to płacić, jeśli nie ma wskazań medycznych, bo niby dlaczego ktoś miałby mi fundować implant umożliwiający widzenie w ultrafiolecie?
Myślę, jednak że dzisiaj już bardzo mało jest takich, co to dzielą na typowo meskie i żeńskie. Moim zdaniem jeśli ktoś się do czegoś nadaje, to czemu nie, jednak po prostu bardzo często ma się inne predyspozycje, większość na przykład kobiet pójdzie do pracy biurowej, niż do kilofa i odwrotnie. Co nie znaczy, że kobieta nie może brukować kostki.
Co do usuwania, kurcze w tym filmie masz fajny wywiad z osobą, która przeszła zabieg z k na m, naprawdę nie wiedziałem jaka to tragedia z powodu tak złej decyzji. Ta swoboda usuwania bez podania konsekwecji doprowadziła do tragedii.
Pozdr
Niestety w filmie nie ma recepty, jak się przed tym bronić. Ja czasem coś napiszę, ale raczej to nie dotrze do nikogo. Pewnie kiedyś wezmę temat na tapetę i napiszę felieton (albo ty to zrobisz, bo tobą ten film wyraźnie wstrząsnął).
W każdym bądź razie, co pewien czas będę poruszał "drażniące" tematy.
pozdr.
Wiesz, boję się felietonów, nie jestem mistrzem dyskusji, nie cierpię narzucać komuś czegokolwiek i niestety powiedzmy sobie szczerze tak jak przedtem świat skierował się bardziej w prawą stronę, tak dzisiaj dominuje ta lewa, mówiąc ogólnikowo. I mogą się chwalić otwartością, tolerancją, ale wykazują ją taką samą jak poprzednia grupa, czyli niemalże zerową. Zapewne znowu zrobię będzie jak będzie i wrzucę coś, szczególnie przy twojej wzmiance, ponieważ mówiąc szczerze nie wpadłbym na to. I tak jak piszesz, moje poglądy również będą w mniejszości. Choć tutejsza dyskusja momentami bywa ciekawa, lecz przeważnie skupia się na zmaganiach dwóch ostatecznych stron i obie robią bardzo często tak samo obrzucają się wzajemnie błotem, wy tęczowi jesteście tacy i tacy, pierzecie mózgi, wy pedofile, śmiecie... wy katolicy jesteście hipokrytami , oszołomami i konserwami, haha wrzucałeś pornola, gdzie są osoby święte, dobrze, dobrze. Trudno więc wrzucać jakikolwiek tekst, gdy widzisz takie komentarze, nie oszukujmy się. Z drugiej strony słowa same się układają w słowa, chciałbym, by więcej ludzi to obejrzało.
A co do dyskusji, to mnie też odrzuca kultura ich prowadzenia, ale czasami uczestniczę. Fajnie, że ty prezentujesz kulturę. Kiedyś był tu Ozar, też rozsądny gość.
Pozdr.
O tej "kobiecie" też słyszałem, choć pewnie o gwałt niechodzi, w końcu czy to kobieta, czy mężczyzna każdy ma swoje potrzeby. Było głośno również o mężczyźni, twierdzącym, że jest kobietą, tylko po to, by się obnażać w damskiej przebieralni i to w obecności dzieci. Dziecko bawi się w zwierzęta, ale pomysł o tym, aby je traktować w pełni jak one... zahacza o pewną granicę absurdu.
Wróg zawsze będzie jednoczył taka jest prawa, a im większe odchyły w daną stronę, tym jest bardziej potrzebny. Człowiek by utrzymać się na granicy, musi mieć poco, bez powodu zaczyna wraz ze zdrowym rozsądkiem kierować się w łagodniejszą stronę.
Z ozarem dało się pogadać owszem, ale tak na koniec świety nie jestem, bardzo często zahaczam o hipokryzje, niemam wspaniałych i mądrych argumentów ale staram się w miarę możliwości emocjonalnej nie obrażać, spróbować zrozumieć i po prostu wyjść, gdy nie widzę sensu rozmowy. Jeden tylko niepokojący trend panuje i tu i w przestrzeni publicznej, coś jak kłótnia dzieci. Mamo, ale on powiedział o mnie brzydko, dlatego ja go też obraziłem, on mógł, a ja nie mogłem?
Ale ty już jesteś dorosły
Nie ważne on tak zrobił, więc ja też tak zrobię.
Co do życiorysów, odniosę się tak jak mówią mi bym przeczytał w Internecie. Przeczytać mogę, ale nie przyswoję sobie czegoś w stu procentach, wyciągnę wnioski na podstawie własnego doświadczenia i logiki. Idealizowanie czegoś, lub kogoś nie należy do tego świata. Będę podziwiał świętych, będę ich uznawał za wyjątkowych ludzi, ale zawsze tam, gdzie istnieje światło, tam istnieje mrok.
Część ludzi myśli podobnie, ale wolą milczeć, bo boją się.
Ja z natury jestem pesymistą, wole się zaskoczyć, niż rozczarować. Szczerze mówiąc trudno zachować szacunek, wstrzymać cisnące się obelgi, naprawdę trudno, bo to łatwe, bardzo łatwe, napisać, powiedzieć, lecz co na tym zyskam, prócz gniewu rozsadzającego wnętrze? Jako introwertyk tracę na tym zbyt wiele sił. No i też jako katolik czuje ukłucie winy, że przyznając się niejako do wiary, używam słów, które im przeczą. W końcu najważniejszą zasada Jezusa jest miłość do bliźniego, a co to za zasada, gdy używam niezbyt przyjemnych epitetów? Gdyby kazał używać miecza, zapewne atakowałbym kogo popadnie, gdy nawet krzywo spojrzy na religię, jednak nastawianie drugie policzka, nie jako zmusza do pewnego wycofania się.
Pewne rzeczy są mądrzejsze, niż się wydają, np sposoby grzeszenia (myślą, mową, uczynkiem, zaniedbaniem). Kiedyś kolejność wydawała mi się błędna, a kolejność jest genialna.
Pozdr
A co do nauki istnieje wiele osób, będący wierzącymi, a dążą do pogodzenia nauki i religi. Moim zdaniem, jedno nie wyklucza drugiego.
Wieże Babel ja trochę inaczej interpretuje, że człowiek w swojej arogancji i pysze, próbujący być mądrzejszy i lepszy od Boga, w końcu doprowadzi siebie samego do upadku.
Tak czytam, w końcu za sobą mam egzemplarz i nie ma, że człowiek mu dorówna. Jest : A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzają uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy ich język, aby jeden nie zrozumiał drugiego. - I wtedy moje wytłumaczenie może mieć sens, w teori przełamywanie niemożliwego jest dobre, ale nawet patrząc na różne wizje w filmach, to nigdy się nie kończy dobrze. W porównaniu do Boga, nie posiadamy jego wszechwiedzy i opieramy się na metodzie prób i błedów.
Jeśli ktoś ma kuśkę, cipkę, nie ma medycznych przeciwskazań, jest płodny to niech się leczy na głowę.
Dla mnie Polska to naród dążący do autodestrukcji. Potrzeba by chyba cudu, by odwrócić ten wielopokoleniowy proces.
Pozdr
5
"zmianą z powodu" -> "zmianom z powodu"
"szczególni ci na coraz" -> "szczególnie ci na coraz"
"w końcu uaktywnili" -> "w końcu uaktywni"
"szanuje i respektuje" -> "szanuję i respektuję"
"wielkopolski Szwedom" -> "Wielkopolski Szwedom"
W sumie mądry tekst, a zakończenie szczególnie.
"- A ja mogę być głupi w tym względzie, ale nadal będę uważał chrześcijaństwo za fundament, może nie wczesnego państwa, ale późniejszego. Dano nam nie jako miejsce w Europie, skreślając z pogan do podbicia."
Tak, przesuwając z pozycji "poganie do pobicie" na pozycję "chrześcijanie do pobicia" - polecam zapoznać się ile razy chrześcijanie tłukli się między sobą, a szczególnie ile razy Polacy po narzuceniu nowej religii dostali wciry od "współwierzących". Tak że argument ten bardzo mnie przekonał, co do korzyści płynących z przyjęcia jedynie słusznej religii.
To też perełka:
"Jeśli ktoś ma kuśkę, cipkę, nie ma medycznych przeciwskazań, jest płodny to niech się leczy na głowę." (Grain)
Powiedziałabym, że praktycznie cała ludzkość ma albo kuśkę, albo cipkę, większość nie ma medycznych przeciwwskazań (do tej czy innej rzeczy), a większość jest płodna - czyli z tego wynbika, że praktycznie cała ludzkość powinna leczyć się na głowę, zgodnie z sugestią autora cytatu.
Co do pierwszego, wydaje mi się, choć mogę się mylić, że chrześcijanin do bicia, a poganin do bicia na pierwszy rzut oka mogą wydawać się takie same. W teorii stracili powód jak nawracanie pogan i nie mogli nas najeżdżać ot tak, jednak jak to bywa są równi i równiejsi. To raczej nikły awans z pogan do bicia, do chrześcijan do bicia. Z drugiej strony rzadko kto chciałby zawierać z poganami pakty, no ale tu też srednio
Owocnego dnia i fajnego weekendu!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania