Pierwsze, co mi przyszło na myśl, to czy to nie będzie za długo trwać, zwłaszcza znając realia telewizyjne i ich umowy ze sponsorem na czas reklamowy, to mógłby być problem. Ale wiemy doskonale, że te wszystko puszczane jest z odtworzenia i nagranie można tak zmontować, że nikt nie będzie musiał słuchać muzyki w nieskończoność.
To tyle, co do pierwszego wrażenia, choć muszę przyznać, że czytając wydawało mi się, że to strasznie skomplikowane, ale gdy podzieliłem na etapy i podliczyłem realny czas( bez przerw na zmianę szklanej kuli dla możliwości losowania) to i nie wyszła straszna suma, ani jakieś losowanie bez końca.
Dla mnie plusem jest sumowanie, czyli możliwość zyskiwania przewagi, dystansowania się od przeciwnika. Wybieranie pytań dla rywala i to przez eliminowanie tych najłatwiejszych, co może się okazać mylne, bo jak wiemy różnie z tym bywa. To, co dla mnie może być trudne, być może innemu nie przysporzy problemu i na odwrót. Nie będę oszukiwał, że to mnie powaliło na kolana, nigdy o niczym lepszym nie słyszałem, ale jest to innowacja, gdzie grający decyduje, odrzucając i wybierając. Nie siedzi zdany tylko na los, ale może obmyślać strategie, dedukować, gdy ma za sobą kolejne minuty, w których jego rywal odrzucał pewne dziedziny, tematy. Trzeba, więc nie tylko główkować, ale i obserwować i zapisywać w pamięci, co wyczynia przeciwnik, bo to może być ważne przy końcowym rozrachunku. To prawie jak szachy, gdzie kombinuje się do przodu o kilka ruchów.
Nie wiem, czy taka odpowiedź Cię zadowala, ale nigdy nie ekscytowałem się takimi programami. Ostatni który mi zaimponował, to był : - „ Grasz czy nie”( chyba taki był roboczy tytuł) to z tymi walizkami, gdzie pod każdym z numerów umieszczone były sumy od 1 grosza do miliona. Ale jak zwykle nasze orły nie miały kasy na wykupienie koncesji to i padło, a podobno było chętnych na dwadzieścia lat.
Pozdrawiam.
Ten program wysyłałam w 2007 roku, to już dziesięć lat temu, może wydał im się za bardzo skomplikowany :) Nigdy później nie próbowałam nic z tym zrobić, ale pomysł jest. Najciekawszy był ten (według mnie), którego wstawić nie mogę, bo mnożą się w nim tysiące cyferek zamiast liter, musiałabym go przepisać w całości, a już nie mam na to weny. Od tego zaczęłam, później długo nic, bo praca, a teraz sobie piszę i dobrze mi z tym. Jak coś ci się spodobało, to się cieszę, chociaż Tobie :) Czyli jednak ktoś dostrzegł w nim jakiś potencjał. Dziękuję i pozdrawiam :)
Komentarze (7)
To tyle, co do pierwszego wrażenia, choć muszę przyznać, że czytając wydawało mi się, że to strasznie skomplikowane, ale gdy podzieliłem na etapy i podliczyłem realny czas( bez przerw na zmianę szklanej kuli dla możliwości losowania) to i nie wyszła straszna suma, ani jakieś losowanie bez końca.
Dla mnie plusem jest sumowanie, czyli możliwość zyskiwania przewagi, dystansowania się od przeciwnika. Wybieranie pytań dla rywala i to przez eliminowanie tych najłatwiejszych, co może się okazać mylne, bo jak wiemy różnie z tym bywa. To, co dla mnie może być trudne, być może innemu nie przysporzy problemu i na odwrót. Nie będę oszukiwał, że to mnie powaliło na kolana, nigdy o niczym lepszym nie słyszałem, ale jest to innowacja, gdzie grający decyduje, odrzucając i wybierając. Nie siedzi zdany tylko na los, ale może obmyślać strategie, dedukować, gdy ma za sobą kolejne minuty, w których jego rywal odrzucał pewne dziedziny, tematy. Trzeba, więc nie tylko główkować, ale i obserwować i zapisywać w pamięci, co wyczynia przeciwnik, bo to może być ważne przy końcowym rozrachunku. To prawie jak szachy, gdzie kombinuje się do przodu o kilka ruchów.
Nie wiem, czy taka odpowiedź Cię zadowala, ale nigdy nie ekscytowałem się takimi programami. Ostatni który mi zaimponował, to był : - „ Grasz czy nie”( chyba taki był roboczy tytuł) to z tymi walizkami, gdzie pod każdym z numerów umieszczone były sumy od 1 grosza do miliona. Ale jak zwykle nasze orły nie miały kasy na wykupienie koncesji to i padło, a podobno było chętnych na dwadzieścia lat.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania