Port
Port
Przyjmujesz mnie do pleców
I pośladków gładkich
Łakoma ciepła i pocałunków
Szeptów troskliwych czułych
Uspokojeni po żegludze
Ramion i nóg rozwartych
Wpływamy do portu
W płytkiej wieczoru zatoce
Wchodzę w Twój sen lekki
Senne majaczenia
Budząc Cię nierozważnie
Dotykaniem włosów
A potem szczęśliwy anioł
Wiecznie nienasycony
Cicho śpiewam do ucha
Wczoraj zmyślone piosenki
Komentarze (3)
Lepiej nie mieszać anioła w dymanie, to śliski temat, zwłaszcza że piszesz o pośladkach.
Już i tak wszyscy się zastanawiają, co robią anioły stróże, gdy księża gwałcą dziecięce odbyty...
cul8r
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania