Kamigami no Asobi ff: Pośród Bóstw #0
Było późne popołudnie. Młoda dziewczyna szła ulicą. Jej bujne, krwistoczerwone włosy, związane w koński ogon, widać było z daleka. Nie była zbyt wysoka, lecz miała nienaganną figurę. Z jej stalowych oczu bił chłód. Miała na sobie biało-granatowy szkolny mundurek, a w ręku trzymała torbę z książkami.
Zatrzymała się przed jednym z domków w średniozamożnej dzielnicy i wyjęła klucze z torby. Otworzyła furtkę, a po przejściu kilkunastu metrów ścieżką weszła do domu.
W przedsionku zmieniła buty, po czym udała się na piętro do swojego pokoju. Był on niewielki, lecz przytulny. Ściany w kolorach granatowym i błękitnym, jasne meble, duże łóżko i kilka fotografii przedstawiających dziewczynę z koleżankami.
Rzuciła torbę na łóżko, znalazła w szafie ubrania na zmianę i poszła do łazienki, aby się odświeżyć i przy okazji przebrać. Gdy wróciła do pokoju, miała na sobie długie, czarne, materiałowe spodnie i czerwoną bluzkę bez rękawów z napisem „I'm fabulous”.
Zeszła na parter i skierowała się do kuchni. Dolne części ścian wyłożone były białymi płytkami, górne natomiast pomalowane na czerwono. Na jednym z bordowych blatów kuchennych dziewczyna znalazła kartkę:
Córciu, dzisiaj wrócę później. Wzięłam nadgodziny T.T
W lodówce jest wczorajszy obiad, możesz tylko ugotować świeży ryż. Zostaw mi trochę ;)
Jutro postaram się wrócić wcześniej.
Kocham Cię :*
Mama
– Ech... Ja naprawdę nie będę szczęśliwsza, jeśli zaharujesz się na śmierć – mruknęła do siebie, po czym podeszła do lodówki, wyjęła potrawkę z kurczaka i zaczęła przygotowywać jedzenie.
Gdy skończyła jeść i pozmywała naczynia, chciała wrócić do pokoju i odrobić lekcje, jednak gdy wchodziła po schodach...
– Kinzoku...
...odniosła wrażenie, że ktoś ją woła.
Odwróciła się i zeszła do przedpokoju. Wyjrzała przez judasza, czy przypadkiem to nie był listonosz albo jakiś sąsiad. Nikogo jednak nie było.
– Muszę być naprawdę zmęczona...
Odwróciła się i znów zaczęła wdrapywać się po schodach, gdy ponownie usłyszała swoje imię.
– Shiroi Kinzoku...
Zaczęła się denerwować. Głos bowiem dochodził z góry, a nikt poza nią i jej matką nie miał kluczy. Gdy weszła na piętro, rozejrzała się, lecz nic podejrzanego nie zauważyła. Skierowała się do swojego pokoju i wyjęła z torby gaz pieprzowy, który nosiła na wszelki wypadek, gdyż często, zwłaszcza zimą, wracała po zmroku.
Postanowiła sprawdzić wszystkie pomieszczenia po kolei. Nie zrobiła tego jednak, gdyż znów usłyszała wołanie, które ewidentnie dochodziło ze strychu. Z telefonem w ręku, z wybranym numerem alarmowym, oraz gazem pieprzowym w drugiej dłoni zaczęła wspinać się po schodach.
Nikogo tam jednak nie było. Znajdowało się tam za to ogromne lustro, promieniujące dziwnym, niebieskawym blaskiem. Było piękne, w szczerozłotej, misternie wykonanej oprawie. Kinzoku była pewna, że wcześniej go tu nie było. Myśl ta jednak tylko przelotnie przemknęła jej przez umysł. Była tak zafascynowana owym blaskiem, że niczym zombie podeszła do lustra. Gdy była już blisko, wyciągnęła rękę, z której chwilę wcześniej wypuściła gaz, i dotknęła tafli.
Ostatnie, co zapamiętała, to blask.
~*~
Czerwonowłosą dziewczynę obudziły promienie słońca. Była cała obolała.
– No pięknie. Znowu zasnęłam na podłodze...
W tym momencie otworzyła oczy i zorientowała się, że nie leży w swoim pokoju, a na jakimś chodniku. Gdy podniosła się do siadu, zauważyła, że dookoła niej rozciąga się piękny ogród pełen kwiatów i drzew, a nad jej głową latają kolorowe ptaki.
Zdezorientowana podniosła się szybko, przez co zakręciło jej się w głowie. Minęło to szybko, jednak zmusiło dziewczynę do odwrócenia się.
Stała naprzeciw najpiękniejszego budynku, jaki w życiu widziała.
– Ja wiedziałam, że jestem wariatką, ale to już chyba lekka przesada?!
Nie zauważyła, że na jej szyi pojawił się wisiorek z malutkim lustrem w złotej oprawie...
Komentarze (2)
"krwisto czerwone włosy" - krwistoczerwone
"Musze być na prawdę zmęczona..." - muszę/naprawdę
*Shiroi Kinzoku - biały metal? albo coś w tym stylu... No okej - na razie się nie czepiam, bo może to imię i nazwisko ma jakieś uzasadnienie fabularne, ale no... na pewno rzuca się w oczy xd
"chwile wcześniej" - chwilę
aha, Alicja w Krainie Czarów, to znaczy Luster, to znaczy... A w sumie to nieważne. Dobrze pamiętam, że to było w kategorii fanfiction? Jeśli tak - to warto napisać do czego jest to fanfiction, bo nie każdy zna i może się domyśleć (no ja np. nie mam pojęcia xd).
Napisane w miarę poprawnie, to znaczy głównie strukturalnie. Te ciągłe wspominanie o kolorze włosów, czy o kolorze ścian w domu - raczej niepotrzebne. Czytelnik raczej zapamięta kolor włosów bohaterki, szczególnie gdy jest niezwykły, a i też takie ciągłe określanie postaci kolorem sprawia, że pozostaje głównie kolor, a nie charakter.
A i zapis dialogów zdecydowanie do poprawy. Powinny być pauzy/półpauzy zamiast dywizów i oczywiście spacje, których tutaj brakuje.
Pozdrawiam
Fakt, nie znam się zbytnio na tym portalu, więc dobrze wiedzieć, że uniwersum fanfiku nigdzie się nie wyświetla. Już zamieściłam tę informację w tytule. Nie "Alicja..." a anime "Kamigami no Asobi", choć jedna postać jest później porównywana do Kota z Cheshire.
I tak, kolor czerwony ma być symbolem tej postaci, dlatego się tak często pojawia.
Również pozdrawiam i zachęcam do zapoznania się z kolejnymi częściami, gdy będą się pojawiać :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania