Poprzednie częściBez skrzydeł cz 1

Bez skrzydeł cz 7

Obudziło go potrząśnięcie za ramię.

- Wstawaj młody, jesteśmy na miejscu. - W otwartych drzwiach pochylał się jeden z ochroniarzy, ten sam, który wcześniej prowadząc go do wyjścia, udzielał rad. Ruka ani szofera nie było już w samochodzie. - Nie wyglądasz dobrze, dasz radę iść sam?

Nastolatek spróbował się podnieść, ale niemal od razu poczuł zawroty głowy i zadrżał, kiedy do pojazdu wdarło się chłodne, popołudniowe powietrze.

- Masz gorączkę – stwierdził mężczyzna. - Postaraj się, jak tylko odstawię cię do kuchni, Anna Su zajmie się tobą i w mgnieniu oka postawi na nogi. Dawaj.

Niemal siłą wyciągnięto go z auta i trzymając pod ramię, poprowadzono w stronę domu, a któryś z ludzi pana pomógł mu nawet zdjąć buty przy wejściu. Korytarz był długi i mroczny, a może tylko jemu tak się wydawało. Zebrał jednak tę resztkę sił, która mu pozostała, w nadziei, że na końcu drogi czeka na niego posiłek.

 

Kuchnia, na której progu go zostawiono, nie różniła się wcale od innych, widzianych do tej pory, była jedynie dużo większa. Na blatach stały porozstawiane sprzęty kuchenne i doniczki z ziołami. Włączona kuchenka wabiła zapachami gotujących się potraw, doglądanych przez starszą tęgawą kobietę w długiej luźnej sukience. Było ciepło i w jakiś sposób swojsko.

- Co tak stoisz chłoptasiu, siadaj prędko przy stole – odezwała się postać przy piecu, nie przerywając mieszania w garnku i nawet nie spojrzawszy na chłopaka. Pomimo podeszłego wieku widać było, że nie brakuje jej werwy.

Urielowi udało się dotrzeć do długiego, dębowego mebla, gdzie już postawiono dla niego talerz gorącego bulionu. Tym razem nie czekając na przyzwolenie ze strony kucharki, rzucił się na posiłek, parząc gorącym płynem usta i przełyk. Zwolnił, dopiero kiedy w naczyniu zostało zaledwie kilka łyżek, tymczasem Anna Su zajęła miejsce po przeciwnej stronie stołu i podsunęła mu kubek z jakimś płynem.

Dopiero wtedy nastolatek mógł przyjrzeć się jej dokładniej. Siwe włosy były spięte w bardzo ciasny kok, a w dobrodusznej, szerokiej twarzy jarzyła się para czarnych, wesołych oczu. Samą swoją obecnością dawała uczucie spokoju.

Tak mogłaby wyglądać babcia – pomyślał młody niewolnik, który nigdy nie poznał własnej.

- Chłopcy wspomnieli, że masz temperaturę – odezwała się łagodnie i zapraszająco wskazała na kubek. - Wypij, na pewno zaraz poczujesz się lepiej. Ci plotkarze na pewno już ci o mnie wspominali, ale może przedstawię się bardziej oficjalnie: Jestem Anna Su – główna kucharka w rezydencji.

- Ja nazywam się… - zaczął, ale kobieta natychmiast weszła mu w słowo. Oczywistym się stawało, że bardzo lubiła słuchać własnego głosu.

- Wiem, jesteś Uriel. Jak archanioł, prawda? - zapytała, jednak nie czekając na odpowiedź, mówiła dalej. - Tu ludzie lubią gadać, a wszystkie informacje, prędzej niż później trafiają do kuchni. Wiem o wszystkim, co się dzieje w domu. Gdybyś miał jakieś pytania, zawsze możesz do mnie przyjść.

- Dziękuję – odpowiedział chłopak odrobinę niepewnie, zaskoczony tak dużą życzliwością, jaką kobieta okazała obcemu.

Przysunął bliżej kubek i powąchał ostro pachnącą ziołami, wciąż unoszącą się parę. Widząc poszerzający się uśmiech kucharki, za każdym razem, kiedy upijał następny łyk wywaru, postanowił spróbować szczęścia i zapytać:

- Czy kiedy już wszystko wypiję, będę mógł poprosić o dokładkę zupy?

Dobrotliwa twarz spoważniała i pojawiło się na niej coś na kształt współczucia. Pokręciła głową.

- Biedny mały aniołek. Na normalne posiłki będziesz musiał poczekać przynajmniej dwa, trzy dni. Młody panicz nakazał mi uważać na to, co dostajesz do jedzenia. Nic ciężkiego i małe porcje – tak powiedział, a ja słucham.

- Młody panicz? - Określenie użyte przez kucharkę w żaden sposób nie pasowało do tego potężnego, bezwzględnego mężczyzny i nastolatek nie był pewien, czy to na pewno jego miała na myśli.

- No, pan Ruka, oczywiście, ale pamiętam jeszcze ten dzień, w którym przyszedł na świat i żywe są dla mnie wspomnienia uroczego chłopaczka, biegającego po korytarzach w krótkich spodenkach.

Uriel nie był w stanie sobie tego wyobrazić, po chwili uderzyła go jednak inna myśl, sprawiając, że pobladł, a kubek niemal nie wypadł mu z ręki. Jeżeli kobieta pamiętała narodziny swojego pana, znaczyło, że była niewolnicą przynajmniej od trzydziestu lat. A jeśli jego również czeka taki los?

- Tak długo w niewoli… - wymamrotał lekko oszołomiony przerażającą wizją.

- Nie jestem niewolną – roześmiała się Anna Su, zrozumiawszy, o czym myśli nastolatek. - Byłam nią, owszem, za czasów dziadka i ojca młodego panicza, ale kiedy on przejął rodzinny interes, uwolnił mnie.

- To dlaczego pani nadal tu jest? - Oczy Uriela zrobiły się ogromne ze zdumienia. - Dlaczego nie wróciła pani do domu, do rodziny?

- Możesz tego nie zrozumieć, ale tu jest mój dom. Nie znam innego.

Dzieciak przypomniał sobie, co pan mówił mu ostatniej nocy, o zbieraniu bezdomnych z ulic i robieniu z nich żywego towaru. Być może Anna Su wcześniej była właśnie kimś takim, postanowił jednak o nic więcej nie pytać. Powoli czół, że powracają mu siły i nawet głowa przestawała boleć.

- Panicz wspominał, że u Akiego niemal nie spadłeś z fotela – rzuciła kobieta, chcąc zmienić temat rozmowy. - Pokaż, co on ci tym tuszem nabazgrał.

Powoli odstawił kubek i wysunął przed siebie okręconą folią prawą dłoń. Stara kucharka przypatrywała się wzorowi przez dłuższą chwilę, po czym z niedowierzaniem pokręciła głową.

- Co oznacza ten symbol? - Zapytał, zdziwiony wcześniejszą reakcją tatuażysty, a teraz także Anny Su.

Nie doczekał odpowiedzi, oczy kobiety zrobiły się szkliste i wilgotne, a ona otarła je brzegiem fartucha. Wstała z krzesła, obeszła stół dookoła i mocno przytuliła oniemiałego Uriela.

- Postaraj się być dobry dla panicza Ruka – powiedziała cicho, lekko schrypniętym głosem, po czym jak dziecko, pocałowała go w czoło. - Jeżeli już zjadłeś, zawołam kogoś, żeby odprowadził cię do apartamentów panicza. Minie pewnie trochę czasu, zanim w pełni poznasz rozkład domu.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (26)

  • Szpilka 17.02.2021
    Aj, bulion, strzeliłam filiżankę przed podróżą stateczkiem, a wiało łokrutnie na jeziorze, chyba ten bulion uchronił mnie przed przeziębieniem.

    Lekko i sprawnie opisane zajście w kuchni, bardzo fajnie się czytało ?

    Literówka - czuł.
  • Angela 17.02.2021
    Bulion chroni i rozgrzewa, bez wątpienia to dobra rzecz :)
    Cieszę się, że przypadło do gustu.
    Dziękuję i pozdrawiam.
  • Violet 17.02.2021
    Z ciekawością zajrzałam ponownie, oczekuję kolejnych części :)
    Pozdrawiam.
  • Angela 17.02.2021
    Witaj Violet, miło mi że zajrzałaś. Postaram się wstawiać jakiś drobny fragment co środę.
    Pozdrawiam : )
  • Mam nadzieję, że nie wpłynąłem poprzednio rozpisanym komentarzem na los Anny Su.
    Dzisiaj przyszło mi coś do głowy znów, ale zbyt niedorzeczne i to zachowam, chyba że akcja pójdzie w pewnym kierunku i będzie na miejscu wrócić do myśli. Póki co nie zasiewam tym razem chaosu.
  • Angela 17.02.2021
    Nie Yanko, nie wpłynąłeś na losy Anny Su, bo ten fragment został napisany jakieś półtora roku temu
    i est to postać poboczna.
    Ciekawość mnie zżera, co też przyszło Ci do głowy i jak bardzo jest to absurdalne. Lubię chaos : )
  • Angela, Jest za bardzo, można albo na końcu przypomnieć, albo jeśli się okaże, że to ten kierunek, to na jakimś etapie, ale nie wolno mącić w ciemno, bo zmącić by.
    yankowy umysł lezie poboczami, zaraz dopisuje coś do scenariuszy, zamiast iść prosto po ścieżce
  • Angela 17.02.2021
    yanko wojownik 1125 ok, to poczekamy i zobaczymy : )
  • Angela, Bo to jak w filmie - yanko przewiduje ciągi dalsze - znaczy kombinuje, ale film oglądany, jest ukończony, a tu opowieść powstająca.
  • Angela 17.02.2021
    yanko wojownik 1125 zobaczymy, a może uda mi się, w jakiś sposób Cię zaskoczyć.
    Przynajmniej będę się starać : )
  • Angela, Uda uda.
  • Zapraszamy do zabawy z LBnP.
    # Temat pierwszy - RZUT MONETĄ
    # Temat drugi - KOŁDRA ZE SŁÓW
    Piszemy jeno opowiadanie: zamieszczamy jeden lub drugi lub obydwa tematy.
    Olbrzymi wachlarz pomysłów i myśli pozostawiamy Autorom.
    Termin do 25 lutego. Jednak to nie jest wyścig i nikt nas nie goni, jeśli będzie potrzeba przedłużymy.
    Do piór!!!
    Liczymy na ciebie!!!

    Literkowa
  • Dekaos Dondi 18.02.2021
    Angelo↔Przeczytałem. Znowu tak scenariuszowo trochę.
    Tym razem, bardziej spokojnie, ale jakiś dziwny ten wspomniany, spokój.
    Jakby na kruchym lodzie, coś pełzło :)↔Takie skojarzenie.
    Pozdrawiam:)↔5
  • Angela 18.02.2021
    DD w jakim sensie scenariuszowo? Chodzi o to, że za sucho trochę?
    No tak, w sumie to chyba muszę się zgodzić, bo i mnie czegoś brakuje.
    Co do spokoju, trzeba dać chłopakowi trochę odetchnąć, nie mogę być sadystką i pastwić się
    nad biedakiem w każdym fragmencie : )
    Dzięki za czytanie.
    Pozdrawiam :)
  • Pasja 19.02.2021
    Bardzo ciepła kobieta i myślę, że będzie ostoją dla Uriela. Dziwi mnie jej pochlebne zdanie o paniczu i jej opiekuńczość. I dalej nie wiemy o znaczeniu tatuażu. Trzymasz nas w napięciu Autorko.

    Pozdrawiam
  • Angela 21.02.2021
    AnnaSu jest najstarszą osobą w całej rezydencji, a jej ciepłe uczucia względem Ruka są w pełni
    uzasadnione i mają swój początek w odległej przeszłości, ale o tym opowie pewnie sama, za kilka
    rozdziałów : )
    Co zaś się tyczy tatuażu, też jeszcze nie zdradzę, ale tak jak wcześniej powiedział Ruka, to
    naprawdę był prezent dla chłopca.
    Cieszę się, że nadal czytasz.
    Dziękuję i pozdrawiam.
  • absynt 22.02.2021
    Wojowniczka, a jakby anioł....
  • Angela 22.02.2021
    Taki z rogami i ogonkiem : )
  • absynt 22.02.2021
    kto wie....
  • Angela 22.02.2021
    absynt ja wiem :)))
  • absynt 23.02.2021
    Ja myślę... nie rozczaruj mnie
  • Angela 23.02.2021
    absynt hmmmm, zobaczymy co da się zrobić...
    Bywaj.
  • illibro 02.03.2021
    Czy ona wie już, co go czeka? Chyba tak. Pozdro:)
  • Angela 02.03.2021
    Może i wie, a już na pewno zna znaczenie tatuażu zrobionego Urielowi :)
    Dzięki śliczne.
    Pozdro :)
  • Kocwiaczek 06.03.2021
    *Postaraj się, jak tylko odstawię cię do kuchni, Anna Su zajmie się tobą i w mgnieniu oka postawi na nogi./ dałabym kropkę po postaraj się. Inaczej trochę idzie się pogubić w tym zdaniu;
    *czół, że/ czuł;

    Ha! Wiedziałam, że wzór nie był przypadkowy. I drugie ha! Ciekawa byłam, czy moje skojarzenie z Aniołem (jestem fanką Diablo III, więc od razu zwróciłam na imię uwagę:D) zostanie gdzieś zawarte. No i te blond włosy i niebieskie oczy. No aniołek wypisz wymaluj. Świetny rozdział. Poznajemy więcej i więcej, i czuję, że panicz nie bez powodu stał się tym kim jest obecnie.
  • A moja suczka z opowi jest gópia :)))

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania