Prolog.

I kiedy myślę, że już jest po wszystkim,

na progu znów pojawia się woda.

Na jej tafli pływają statki zbudowane z liści,

patyków i kilku zmartwień,

które wyskakują za burtę i toną.

 

Jesteś najmniejszym, choć przecież te znaczne,

chowają się za twoimi plecami, w przeczuciu bezpieczeństwa.

Wychylają uśmiechnięte buźki i pozdrawiają

najserdeczniej.

Więc stoję w progu naszego domu,

po jego drugiej stronie jesteś ty, woda i one.

Nie mówisz nic, nie chcesz wejść na herbatę,

stoisz i uśmiechasz się do mnie, uśmiechem numer trzy.

Tym najrzadszym.

 

Z cyklu : Detoks.

Początek czerwca, nowego roku pańskiego.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • rozwiazanie rok temu
    Dobrze mieć w zanadrzu uśmiech numer trzy :) Fajny wiersz. Pozdrawiam.
  • Szalej. rok temu
    A dziękuję.
  • Szalej. rok temu
    Haha... A jeszcze - noo, jest to jakieś rozwiązanie 😅
  • Angela rok temu
    Podoba mi się ten fragment z uśmiechem nr trzy.
    Dobry wiersz.
  • Szalej. rok temu
    Dzięki.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania