"a pomimo tego nadal żyjesz chwilą, i nadal nie masz ochoty zastanawiać się co będzie za lat dziesięć. O ile będzie cokolwiek" . - jak pode mnie.
"Jak bardzo spieszysz się w sklepie, żeby już z niego wyjść? Jak wielkim samotnikiem jesteś, będąc jednocześnie skrajnie towarzyska? — bardzo pode mnie.
Nooo, po obudzeniu jak znalazł. Mniej wooowww, mniej pędu, bardziej refleksyjne i trafne.
Spokojniejsze. Z wieloma zagadnieniami się mogę zgodzić i na siebie przełożyć.
Od tej strony, od strony wzbudzenia ukrytych (może uspionych) spraw - niewygodne.
Wiem, wiem, spokojniejsze, bez wirtozerii i zaowalowań, nie mam parcia każdorazowo na 300% normy - chciałam to wszystko po prostu wyrzucić ze mła, oczyszczenie, wymiana baterii w robocie itepe :D
"Tylko to jedno, pierwsze, pieprzone zdanie. Bo w całym ciele czujesz pozostałe." - dosadne i prawdziwe, jak cholera ;)
"Wszystkie myśli uderzają jednocześnie, a ty potykasz się o własne nogi, pędząc po zasilacz od laptopa, bo zależy ci tylko na tym, żeby uchwycić ten moment, pomimo że jeszcze przed chwilą sen był planem priorytetowym. " - miewam takie stany, szczególnie jakoś tak około drugiej w nocy lubi mnie złapać jakiś taki "impuls"...
"I znów dziesiąty raz czytasz fragment jakiegoś tekstu, tylko dlatego że cię zahipnotyzował. " - również znajomy mi stan
" I to kolejny powód, dla którego cieszysz się, że czas nastoletni jest daleką przeszłością." - ciekawe... Pocieszanie się trochę "na siłę"... przynajmniej w moim odczuciu. Choć faktem jest, iż w "pewnym wieku" nieco inne zalety zaczynają stanowić priorytety w postrzeganiu siebie i innych.
W twoich tekstach podoba mi się to, iż nawet, jak niekoniecznie się z czymś zgadzam, czy mam odmienne stany uczuciowo-emocjonalne w podobnych sytuacjach, to nie można obok takich treści przejść obojętnie. Zmuszają do refleksji.
W oczekiwaniu na cd, pozdrawiam :)
Nie Aga, mój nastoletni czas jest w kosz, calutki, a dodatkowo umysl nastolatka jest mocno ograniczony. Nawet wyglądam lepi niż 10 lat temu (jak wino). Nie pocieszam się bynajmniej pod tym wzgledem ;)
Zapewne trudno się zgodzić ze wszystkim w tym tekście, ale właśnie dlatego czasem musze to wyrzucic. To tak jakbys patrzyla na obrazek i 10 osób podskakuje wokół mówiąc, że zielony, a Ty patrzysz i patrzysz i kuźwa widzisz czerwony. Daltonizm.
Niezbyt jestem w formie, tak literacko, jak i życiowo. Wciaz czekam na wiosne ;) Albo na cuś fajnego. Czekanie nie jest podobno najefektywniejsze. Cóż.
Dziękuję za wizytę i kolejne trafne refleksje ;)
"Kiedy na codzień obsesyjnie nie możesz przestać analizować siebie, bo tak cholernie nie potrafisz się zrozumieć, poznać, ogarnąć, będąc zarazem do bólu logicznym." - w punkt.
"I znów dziesiąty raz czytasz fragment jakiegoś tekstu, tylko dlatego że cię zahipnotyzował. Wszyscy ludzie wokół wydają ci się tak nierealni." - za często mi się to zdarza, ale nawet przy słuchaniu muzyki.
"Jak wiele przestrzeni potrzebujesz, żeby oddychać? Jak bardzo spieszysz się w sklepie, żeby już z niego wyjść? Jak wielkim samotnikiem jesteś, będąc jednocześnie skrajnie towarzyska? I kolejny raz pieprzony paradoks." - no cóż, ja jestem jedną wielką sprzecznością. Długo myślałam, że tak się nie da, ale... myliłam się.
Podoba mi się - jak zawsze :)
Dzisiaj czułam, że mi wszystko wylatuje z rąk i nie mam nad niczym kontroli, więc zabrałam się za sprzątanie i czuję się ciut lepiej, ale tylko ciut. Lepiej będzie w sobotę o 17. Chyba.
Mi nawet sprzątanie ostatnio nie pomaga. Hm, nawet się nie mogę do niego zmobilizować. Ogólnie chujnia z grzybnią, ale ja jestem typ wiosna-lato. Co roku w marcu budzę sie do życia, więc już niedługo standby się skończy ;) Chyba sobie też przerwę pisanie pustostanów na jakiś czas, wkręcają mi niepotrzebną zmułę.
Hej! Na tapecie kolejny "Pustostan". Powiem szczerze, że poprzedni podobał mi się bardziej, ale ten ma po prostu odmienny urok. Wzbudza nieco inne emocje i może właśnie tak powinno być. Odbieram to spokojniej, z mniejszymi uniesieniami. Tekst jest spójny, dobrze się czyta. Mam wrażenie, że sunie się po nim, podobnie jak samochodem, o którym wspominałaś w pierwszym akapicie. Określenie"emocjonalny narkoman" przypadło mi do gustu. Nie będę się rozwodzić, bo to trzeba najzwyczajniej w świecie przeczytać i przemyśleć pod własnym kątem. Pinć :)
Ta, mi sie też poprzedni podobal bardziej. Nie jestem w literackiej formie, ale będę! Kurwa... będę. Chwilowo mam mętlik w głowie. Myślę odpocząć od jednostrzałów na rzecz Verity i tw.
Robot mówi, że pierdolisz. Robot jest zawsze szczery.
I pomyśleć, że słowo robot powstało w podobnych okolicznościach. Zjadłem flaczki, zaraz se zrobię sałatkę. Przeczytałem większość pustostanów, są... Faktycznie, sporo w nich przestrzeni.
Ritha takiej przytłaczającej przestrzeni, jakbyś siadła pod,kocem w kacie pokoju i patrzyla na resztę pomieszczenia, nawet zagracona, to wciąż przytłaczająca przestrzeń.
"ty natomiast niczym nic nieznaczące opakowanie" - coś zgrzytnęło :)
"na codzień" - na co dzień.
"mocniejszy z każym" - każdym
" Skubany, jest już turbo." - cos zgrzytnęło :)
"Jak wielkim samotnikiem jesteś, będąc jednocześnie skrajnie towarzyska?" - samotniczką?
" mdle, nudne i nijakie" - mdłe
-------
Pięknie opisujesz świat emocji, życie wewnętrzne, umysł targany emocjami... chociaż szkoda trochę, że nie w 1. osobie.
Fajnie się "czyta" tekst, który właściwie się nie czyta, ale przeżywa. Rzadka sztuka przy słowie niedrukowanym.
Czytałaś może Virginię Woolf? Jeśli nie, sięgnij, widzę Twoje pisarstwo w takich klimatach narracyjnych, ale nie tak stonowane rzecz jasna :)
Wątpliwości obadam w chałupku :)
"Pięknie opisujesz świat emocji, życie wewnętrzne, umysł targany emocjami..." - lubiem w ten deseń, bardzo
Nie w pierwszej osobie, jakoś od tego uciekam, trochę moze zachowawczo, 1 os. zdaję mi się zbyt obnarzajaca, być może się myle.
"Czytałaś może Virginię Woolf?" - nie czytałam, poszperam :)
Dziękuję pieknie, Spirytysto ;)
Komentarze (18)
"Jak bardzo spieszysz się w sklepie, żeby już z niego wyjść? Jak wielkim samotnikiem jesteś, będąc jednocześnie skrajnie towarzyska? — bardzo pode mnie.
Nooo, po obudzeniu jak znalazł. Mniej wooowww, mniej pędu, bardziej refleksyjne i trafne.
Spokojniejsze. Z wieloma zagadnieniami się mogę zgodzić i na siebie przełożyć.
Od tej strony, od strony wzbudzenia ukrytych (może uspionych) spraw - niewygodne.
"Tylko to jedno, pierwsze, pieprzone zdanie. Bo w całym ciele czujesz pozostałe." - dosadne i prawdziwe, jak cholera ;)
"Wszystkie myśli uderzają jednocześnie, a ty potykasz się o własne nogi, pędząc po zasilacz od laptopa, bo zależy ci tylko na tym, żeby uchwycić ten moment, pomimo że jeszcze przed chwilą sen był planem priorytetowym. " - miewam takie stany, szczególnie jakoś tak około drugiej w nocy lubi mnie złapać jakiś taki "impuls"...
"I znów dziesiąty raz czytasz fragment jakiegoś tekstu, tylko dlatego że cię zahipnotyzował. " - również znajomy mi stan
" I to kolejny powód, dla którego cieszysz się, że czas nastoletni jest daleką przeszłością." - ciekawe... Pocieszanie się trochę "na siłę"... przynajmniej w moim odczuciu. Choć faktem jest, iż w "pewnym wieku" nieco inne zalety zaczynają stanowić priorytety w postrzeganiu siebie i innych.
W twoich tekstach podoba mi się to, iż nawet, jak niekoniecznie się z czymś zgadzam, czy mam odmienne stany uczuciowo-emocjonalne w podobnych sytuacjach, to nie można obok takich treści przejść obojętnie. Zmuszają do refleksji.
W oczekiwaniu na cd, pozdrawiam :)
Zapewne trudno się zgodzić ze wszystkim w tym tekście, ale właśnie dlatego czasem musze to wyrzucic. To tak jakbys patrzyla na obrazek i 10 osób podskakuje wokół mówiąc, że zielony, a Ty patrzysz i patrzysz i kuźwa widzisz czerwony. Daltonizm.
Niezbyt jestem w formie, tak literacko, jak i życiowo. Wciaz czekam na wiosne ;) Albo na cuś fajnego. Czekanie nie jest podobno najefektywniejsze. Cóż.
Dziękuję za wizytę i kolejne trafne refleksje ;)
"I znów dziesiąty raz czytasz fragment jakiegoś tekstu, tylko dlatego że cię zahipnotyzował. Wszyscy ludzie wokół wydają ci się tak nierealni." - za często mi się to zdarza, ale nawet przy słuchaniu muzyki.
"Jak wiele przestrzeni potrzebujesz, żeby oddychać? Jak bardzo spieszysz się w sklepie, żeby już z niego wyjść? Jak wielkim samotnikiem jesteś, będąc jednocześnie skrajnie towarzyska? I kolejny raz pieprzony paradoks." - no cóż, ja jestem jedną wielką sprzecznością. Długo myślałam, że tak się nie da, ale... myliłam się.
Podoba mi się - jak zawsze :)
Dzisiaj czułam, że mi wszystko wylatuje z rąk i nie mam nad niczym kontroli, więc zabrałam się za sprzątanie i czuję się ciut lepiej, ale tylko ciut. Lepiej będzie w sobotę o 17. Chyba.
Pozdro (poćwicz)!
I pomyśleć, że słowo robot powstało w podobnych okolicznościach. Zjadłem flaczki, zaraz se zrobię sałatkę. Przeczytałem większość pustostanów, są... Faktycznie, sporo w nich przestrzeni.
"na codzień" - na co dzień.
"mocniejszy z każym" - każdym
" Skubany, jest już turbo." - cos zgrzytnęło :)
"Jak wielkim samotnikiem jesteś, będąc jednocześnie skrajnie towarzyska?" - samotniczką?
" mdle, nudne i nijakie" - mdłe
-------
Pięknie opisujesz świat emocji, życie wewnętrzne, umysł targany emocjami... chociaż szkoda trochę, że nie w 1. osobie.
Fajnie się "czyta" tekst, który właściwie się nie czyta, ale przeżywa. Rzadka sztuka przy słowie niedrukowanym.
Czytałaś może Virginię Woolf? Jeśli nie, sięgnij, widzę Twoje pisarstwo w takich klimatach narracyjnych, ale nie tak stonowane rzecz jasna :)
"Pięknie opisujesz świat emocji, życie wewnętrzne, umysł targany emocjami..." - lubiem w ten deseń, bardzo
Nie w pierwszej osobie, jakoś od tego uciekam, trochę moze zachowawczo, 1 os. zdaję mi się zbyt obnarzajaca, być może się myle.
"Czytałaś może Virginię Woolf?" - nie czytałam, poszperam :)
Dziękuję pieknie, Spirytysto ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania