Poprzednie części: Prywatne życie psychopaty - Prolog -
Prywatne życie psychopaty - Zapiski nr. 2 -
Tekst aktualnie się tworzy. Wrzucę go na stronę po naniesieniu poprawek ;) Będzie pod tym samym tytułem.
Następne części: Prywatne życie psychopaty - Początek - (1)
Komentarze (34)
- ,, więc przestał starać się o izolatkę, więc'' - powtórzenie
- ,,Zdecydował się sam zaszczycić Drogona i odwiedził go sam'' - znów powtórzenie + Dragona*
Tutaj już niestety zostawi 4, ponieważ za często wypisywane było praktycznie to samo w dwóch zdaniach obok siebie :c Nie mówię, że jest gorsze, po prostu musisz czasem przeczytać tekst kilka razy, zanim go wstawisz ;3 Pozdrawiam i czekam na kolejne części!
Dzięki ;)
Plus, psychopaci nie czują emocji, jeśli chodzi o medyczny punkt widzenia, więc formalnie masz błąd. No, ale formalność formalnością, a mowa potoczna codziennością. Mimo to jakoś mi to przeszkadza, skoro bawisz się w medyczne terminy.
wyrobimy sobie sami : ) 4
Psychopata udający socjopatę, tylko po co? Nie bardziej rozsądnym byłoby kreować swoją postać na zdrową psychicznie i być wolnym, niż pozwalać, aby się nad nim znęcano?
To jest wpis, tak? Czyli to " Wiedział, że mimo tego, że go biją i zadają potworny ból, tak naprawdę chcą jego szczęścia. Niestety porzucił tą tezę po pierwszym tygodniu leczenia." są przemyślenia tego lekarza? Rozumiem fikcja fikcją, jednak chyba nie ulega wątpliwości, że psychiatrzy mają na celu, aby go wyleczyć... a tu wynika na to, że oni chcieli specjalnie zbudzić w nienawiść? Nie chodzi mi o sposoby, bo to jak wcześniej wspominałeś może odbiegać od rzeczywistości, jako twoja osobista inwencja, ale jeśli chodzi o to zdanie i zgodnie z samą treścią matka zgłosiła się do nich właśnie o pomoc.
Jednak w gruncie rzeczy historia mi się podoba, czekam na dalsze części. :)
To są zapiski lekarza czy zwykłą narracja? Druga część tego rozdziału jest jednoznaczna, pierwsza ni ciorta, a całość zatytułowana "zapiski".
Jako, że nie ma co czytać dalej, to podsumuję tutaj. Całość nie porywa. Historia jest jak dla mnie troszeczkę na siłę udramatyzowana, posługujesz się mega silną ikoną w postaci Hanibala, z nadzieją, że to nada historii odpowiedniej grozy. To jednak za mało jak wspomniał wcześniej Sakal. Nie możesz tylko mówić nam, że chłopak jest straszny. Musisz pokazać to w działaniu byśmy uwierzyli.
Pisanie o jakiejś dość specjalistycznej dziedzinie jak psychiatria/psychologia kliniczna wymaga dobrego przygotowania. Jeśli nie masz na nie czasu, nie porywaj się na takie tematy, bo za chwilę pierwsza osoba, która się na tym zna, zarzuci Ci ignorancję. słabo by było.
Już sam przebieg choroby, którą opisujesz jest nie realny. Nawet u osób chorych na chorobę afektywną - dwubiegunową nie zmieniają się one aż tak diametralnie.
Tekst też słaby. Mylisz narrację. Usystematyzował bym to trochę. Jak zauważył kolega powyżej nie wystarczy napisać Hannibal, by tekst trzymał się kupy.
Tylko, że psychopatia jest chorobą genetyczną... I tu mamy problem. Nie ma żadnego rozwoju choroby. Nim się jest, albo nie. I tyle.
P.S. Chętnie porozmawiałbym z tobą na forum o psychologii ;) Warto, by się czegoś douczyć :D słyszałem, że jesteś niezły w te klocki :D
Tylko, że w ten sposób tekst traci na realności.
Co do psychologii. Ja zajmuje się jej wąską dziedziną 'psychologią społeczną' badającą relacje międzyludzkie i ich wpływ na otoczenie. Jeżeli coś będę wiedział to niema sprawy ;)
Jeżeli wszystko wyjdzie na prostą, to doczepne się do nierealistcznych 'lekarzy'.
Psychiatrzy mają to do siebie, że na co dzień analizują zachowanie ludzi, w celu wykrycia dysfunkcji. To też nie przejdzie. Najlepiej zacząłbym pisać od nowa. Każda poprawka będzie jeszcze większą przeginą.
Ok ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania