Przemiana - Drabble
To już nie mieszkanie mieniące się tysiącem świateł. Na podłodze nie płynie już rzeka alkoholu, a głośna muzyka zastąpiona została tykającym zegarem.
Zasypiam w ramionach łóżka, czując wciąż bliskość tamtej kochanki, a później mojej żony. Pomarszczonymi dłońmi zamykam okno i przesuwam doniczki z zaschniętymi kwiatami. Obok splamionych zdjęć. Obok martwych much, które zdechły mi na rękach.
W kuchni na blacie tysiące kubków, wypełnionych herbatą, których zapomniałem wypić, a na ścianach milion pajęczyn, tworzących graffiti. Umieram. Po wszystkim weź moje kości i włóż je do swojego okna - zrozumiesz co czułem, będąc w tym ciele. Żyjąc w tym więzieniu samotności.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania