przepraszam
Rozrywam struny głosowe,
by z mojego wnętrza nie uciekł żaden dźwięk.
Rozbieram chore serce,
by emocje wybuchły gdzieś daleko, samotnie.
Wyrzucam do śmietnika sny,
by zapomnieć o niewypowiedzianych marzeniach.
Połykam łzy,
by płacz nie ranił szeptu ciszy.
Pożeram siebie samą od środka,
by umrzeć, nim zdążysz się zasmucić.
I choć chcę nie tęsknić,
by łatwiej uciec.
Zgniotę dobre, złe słowa,
na wiatr rzucę.
Zatrzasnę cicho drzwi,
na wycieraczce zostawię serce.
Z podpisem, bez podpisu,
kołysząc się w udręce.
Pójdę gdziekolwiek,
by móc wszystko robić źle
i nie ranić przy tym ciebie.
I mnie.
Utopię się w smutku,
zabiję z rozpaczy,
ale przynajmniej
nie będę nachalna.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania