Poprzednie częściPrzesłuchanie 1/3

Przesłuchanie — Pikle 2/3

Sznurówka była przekonana, że nie ma żołądka. W jego miejscu wyrósł krater, a w nim zamieszkała kreatura z ośmioma mackami. Są grube i zwieńczone otworami, które wysysały jej wnętrzności. Organ za organem. Osadzona zaczynała się łamać oraz rozważać zlizywanie ze ścian, zaschniętych resztek, rozpaćkanych owadów.

Skrzydła w kącie, ostatni ślad, po istnieniu komara, prezentowały się niczym płaskorzeźba. Bliźniacze dzieła sztuki urozmaicały monotonne widoki. Zgniecione karaluchy, zmumifikowane muchy, były wszędzie.

Sznurówka nazywała poszczególne eksponaty z nudów, tworzyła im historię powstania. Kreowała w wyobraźni biografię natchnionych przez haszysz artystów, odpowiedzialnych za dzieła. Z czasem utożsamiała się z eksponatami. Zrozumiała, że niewiele więcej zostanie z jej trupa.

Dziewczyna spacerowała, po celi. Powietrze w środku zostawiało czarne ślady na zębach. Wilgoć. Słabe światło, grzyb na suficie sprawiał, że dziewczyna czuła się, jak zamknięta w zapuszczonym akwarium.

Powoli przemierzała niewielką izolatkę, aby w końcu paść na pysk. Znaleźć się w krainie komarów bez skrzydeł. Wierzyła skrycie, że jakby umarła i miała odrobinę szczęścia. Śmierć zagłodzonej przez władze młodej studentki polonistyki, wyrwałaby ludzi z opiumowego snu.

Chodziła z kąta w kąt i katowała płuca. Zastanawiała się ile jeszcze minie, za nim stwór wchłonie ją całą w wieczny mrok.

Zadyszka zmusiła Sznurówkę do spoczęcia na pryczy. Kręciło się jej w głowie. Z korytarza usłyszała zdwojone kroki. Wyobraziła sobie, jak tuzin strażników ją ubiera w kaftan. Następnie naczelnik, paskudny, blady, drań wpycha w jej przełyk rurkę. Potwór w niej ginie zalany bezsmakową owsianką. Wyrwa w żołądku się zabliźnia. Sznurówka przestaje śnić o staniu się pomnikiem. Umrze w bamboszach, jako babcia i zachłyśnie się Etopiryną. Nikt nie będzie jej pamiętać.

W progu celi stanął Sznycel, wjechał do środka wózeczkiem kelnerskim, na którym stała przykryta srebrna patera. Kółka trzeszczały oraz zniszczyły kilka rzeźb z resztek moskitów.

— Dalej poradzę sobie sam, no do budy. — Sznycel pogonił klawisza, który zamknął za nim drzwi.

Sznurówka usiadła na posłaniu, gotowa na tortury: szarpanie za włosy, podtapianie, łamanie palców. Na opowieści, czego to nie włożą jej między nogi.

Podinspektor zaparkował wózkiem przed nosem studentki. Grzebykiem noszonym w butonierce, przeczesał włosy. Pogodny ułożył sztuce, przetarł talerzyk z kurzu.

W jego mankietach nie poznawała własnego odbicia. Skóra twarzy, była jak spalona folijka po cukierku. Głodówka zacementowała młodość, w betonowym bloku wyryto bruzdy. Zieleń w oczach wypłowiała. Brązowe włosy nabrały popielatego odcienia.

— Umyj rączki młoda damo, to więzienie, ale nie dzicz. — przypomniał Sznycel. Wskazał umywaleczkę, którą zdobiła rdza. Sznurówka posłała mu spojrzenie pełne pogardy. Splunęła na dłonie i roztarła ślinę. Uczyniła to bardzo dokładnie, nawet między palcami.

— Zrobione — burknęła.

— Nie nadążam za współczesną młodzieżą. — zaśmiał się i charknął na widelczyk, po czym położył go na obok talerzyka.

Zabić. Błysnął oślepiającym blaskiem neon w myślach Sznurówki. Jaskrawa czerwień była uwodzicielska. „Dokonać zemsty, uszkodzić trybik państwowej machiny. Wyrwać widelec. Rozsmakować się w wymierzaniu sprawiedliwości.” Nakazywała karmazynowa łuna.

— Dlaczego dziś? — jęknęła półgłosem. „Gdy resztki mięśni są, jak rozgotowany kurczak”. Dokończyła w głowie.

Sznycel podniósł pokrywę. Na talerzu wielkości pocztówki leżał ogórek peklowany. Zapach obezwładnił sznurówkę. Macki potwora wystrzeliły jak kotwice. Wgryzły się w żebra i wysysały szpik z kości.

— Korniszon w zalewie, z dodatkiem carry, miodu, i jeżeli demencja mnie nie zwodzi, również goździków. Będzie twój, wystarczy, że zeznasz przeciwko niewygodnemu szkodnikowi. — akcentował każdą przyprawę z pasją w głosie.

— Nie zjem — oświadczyła Sznurówka, podczas zwijania się z bólu na więziennym materacu. Słodki zapach ogórka wywracał na lewą stronę jej trzewia.

Sznycel patrzył na nią z dezaprobatą.

— Wiem, rozumiem, wy młodzi potrzebujecie się wyszumieć, pokrzyczeć antypatriotyczne bzdurki. Jednak dojrzały człowiek, w twoim wieku Sznurówko, pamięta o pewnych kwestiach. Że to dobroduszny premier ufundował ci studia, płaci stypendia, zapewnia lokum. Nie zapomniana, że żacy potrzebują dansingów. W ciężkich czasach, organizuje wam juwenalia. Zdajesz sobie z tego sprawę, prawda?

Okropny krzyk zatkał uszy dziewczynie. Kto, to? Skąd, za ściany? Ponownie, odgłosy z ostatniego piętra pandemonium. Sznurówka przerażona wyciem, odsunęła się pod ścianę. Cienkimi palcami gniotła skrawek szarego koca.

— Skąd te wrzaski?

— Moja droga, nikt nie wrzeszczy. Potrzebujesz moje dziecko coś rzucić na ząb. — Sznycel wziął talerzyk z ogórkiem. Usiadł obok dziewczyny, objął ją jak wujek. Podsunął przysmak osadzonej pod sam nos.

Potwór szarpnął. Sznurówka miała wrażenie, że żebra wyskoczyły z jej klatki, jak klaun z tortu. Szorstkie macki zacisnął wokół szyi, ścierały na proch kręgi. Upadła na posadzkę. Wiła się u stóp Sznycla, który obserwował, jakby uczestniczył w pokazie dancehallu.

— Jak długo potrwa, aż pojmiesz, moje dziecko, że sama sobie wyrządzasz największą krzywdę? Proszę, zjedz ogóreczka. Potwierdzisz, że widziałaś pewnego zbrodniarza w określonym miejscu i wynagrodzimy cię całym słoikiem. Przysłużysz się narodowi. Po wszystkim staniesz się lepszym człowiekiem. Pełna rehabilitacja w oczach premiera. — przemawiał z pryczy głosem kaznodziei podinspektor.

— Wole umrzeć marnie na własny zasadach niż… — wyjęczała i urwała w połowie Sznurówka. Najdrobniejszy ruch prowokował skurcze.

— Uparta oślica. Tyle cierpienia za ciapatych brudasów, aż tak bardzo zależy ci na ich edukacji? Nie dość, że sama będziesz wykształcona. Oni w podzięce zabraliby wam młodym miejsca pracy. Głupota Sznuróweczko, nie sądzisz?

Sznycel nachylił się do niej z talerzykiem. Woń ogórka materializowała się w bicz, który smagał monstrum. Dziewczyna przewróciła się na plecy. Jedną dziurką nosa wyciekła jej strużka krwi.

Ujrzała nad sobą gigantycznego komara, miał skrzydła wielkości masztu, odnóża jak pieńki sosen i kłujkę niczym halabardę. Wycelował nią w pępek Sznurówki. Na oczy moskita składały się setki kafelków. W nich było widoczne coraz straszliwsze oblicza kostuchy. Na każdym frunęła na sępie zlepionym z chrząstek wprost na Sznurówkę.

Racje, wolnościowe hasełka odeszły w zapomnienie. Chwyciła za ogórka, wepchnęła całego prosto do żołądka. Wierzgnęła, potwór z wnętrza momentalnie osłab. Wycofał się w otchłań.

— Zrobię, o co prosicie. Błagam o jeszcze jednego. — zapłakała z zaciśniętymi powiekami. Obiema dziurkami nosa buchnęła jej posoka.

Sznycel ukontentowany wstał i dużym krokiem przeszedł nad studentką. Zapukał w drzwi od celi. Polecił strażnikowi przyniesienie obfitego posiłku. Po tym pomógł Sznurówce wrócić na pryczę. Klawisz wrócił z pizzą. Osadzona rwała ciasto na kawałki, zwijała w rulon i przełykała bez gryzienia.

— Teraz moja dzielna, wyjaśnię ci jaką masz role do odegrania. — rzekł podinspektor podparty o ścianę. Jego uśmiech rozganiał ciemności celi.

Następne częściPrzesłuchanie — Niezłomny 3/3

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • 00.00 dwa lata temu
    Z kąta w kat i w głowie, coś to zet się uparło. ? Chyba, że tak miało być.
  • Vincent Vega dwa lata temu
    Poprawiałem to w wersji pierwotnej, zamiast skopiowany tekst... dziękuję bardzo za wytknięcie. :)
  • 00.00 dwa lata temu
    No nie, teraz dopiero zauważyłam, że to druga część, ale jakby nie pełna.
    Dlaczego ogórek? ? Jest tyle dobrego jedzenia. ?
    Opisy robactwa ciekawe.
  • Vincent Vega dwa lata temu
    Tak, to druga część, muszę dodać numeracje do tytułów.
    Daniem, którym torturuje Sznycel bohaterkę jest ogórek, gdyż odpowiadało mi to przyjętej formie, którą jest groteska. Za to pod koniec Sznurówka dostaje pizzę, a ją chyba każdy lubi. :)
    W następnej części absurd jest dokręcony, więc zapraszam do dalszego czytania. Dziękuję bardzo za wizytę i pozdrawiam.
  • Noico dwa lata temu
    Drugą część również interesująca. Urabianie świadka do fałszywych zeznań. Dobre.
  • Vincent Vega dwa lata temu
    Dziękuję bardzo za śledzenie historii. Niebawem pojawi się kulminacja, gdzie dojdzie do tytułowego przesłuchania. Zapraszam do kolejnej części i pozdrawiam serdecznie. :)
  • Narrator dwa lata temu
    Jakbym oglądał film Szulkina o czekającej nas przyszłości: sceneria przerażająca, jednocześnie zabawna, ale na pewno niewydarzona. Trochę mi brakuje dokładniejszego opisu Sznurówki, lecz skojarzyłem ją do razu ze znaną amerykańską aktorką: Scarlett Johansson, którą angażowano do podobnych ról.

    Daję 5 i pozdrawiam. ?
  • Vincent Vega dwa lata temu
    Dziękuję bardzo za wizytę. Nazwisko reżysera znam, niestety jeszcze nie poznałem jego twórczości. Co do opisu postaci, miałem z nim problem. Nie lubię gdy pojawiają się znikąd i nie sobą w jakiś sposób wkomponowane w fabułę. Wpadłem na pomysł z odbiciem w spinkach do mankietów, ale gdybym go przyciągnął, odebrałby dynamizmu opowieści, a zależało mi również na oddaniu, jak bardzo więzienie zniszczyło Sznurówkę.

    Pozdrawiam serdecznie:)

    Ps. Scarlett Johansson jest świetną aktorką;)
  • Narrator dwa lata temu
    Vincent Vega,

    polecam film Szulkina „Ga, ga. Chwała bohaterom" z Olbrychskim, Stuhrem i młodziutką Kasią Figurą:
    https://www.youtube.com/watch?v=lomUdplR5b0
  • Vincent Vega dwa lata temu
    Narrator obejrzałem dziś w nocy, pomimo jasnych ograniczeń budżetowych, wizja świata poza ziemskiego, ogarniętego niewyczerpaną energią seksualną mnie pochłonęła. Dziwaczne, groteskowe, mometami makabrycze. Moja ulubione przyprawy.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    Ps. Polecam stronę 35 milimetrów, zamaist kopie na YT. To polski serwis vod, gdzie za darmo są udostępnione klasyki polskiego kina w odrestaurowanych wersjach, które wyglądają świetnie. Są filmy od Wandy Jakubowskiej po komedie Olafa Lubaszenki.
  • Narrator dwa lata temu
    Vincent Vega,

    cieszy mnie, że się podobało. Filmy Szulkina oglądałem jeszcze za czasów licealnych, K. Figura to moja rówieśniczka, czyli wiekowy ze mnie gość. ??

    „Polecam stronę 35 milimetrów” — dziękuję za tę cenną wskazówkę, bo faktycznie na YouTube nie ma wielu dobrych polskich filmów (n.p. niedawno zdjęli „Pana Wołodyjowskiego”), a te co są cierpią często na kiepską jakość.
    ?️?️?️?️?️?️?️?️?️?️

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania