Świetny tekst, gratuluję. Tak, przyjaźnie buduje się latami a i tak do końca nie wiemy co będzie tak naprawdę. Przepraszam że weszłam na " twój prywatny teren".
Pozdrawiam serdecznie
laura123
Nie bądź uszczpliwa. Czytałem kilka wierszy kotka. Niektóre były niezłe. Poezji nie da się nauczyć. Ona wypływa z człowieka, potem należy ją dopracować, dopieścić...
Wertyt pisze ''niektóre były niezłe'' - ja tych niezłych nie widziałam, możliwe, że ominęłam, Niemniej ''niektóre'' to za mało, żeby darować sobie szlifowanie warsztatu.
Można poznać się na portalu, przenieść tę znajomość do realu, wtedy są szanse, że z czasem narodzi się przyjaźń, ale to długotrwały cykl, jednak, moim zdaniem, zdarzający się.
A jaka jest różnica między omawianiem, a obgadywaniem, to nie jest to samo? Moim zdaniem ładniej tylko nazywa się ''omawianie'', bo w gruncie rzeczy tak samo obrabia to komuś cztery litery.
Szpilka, omawia się problem zachowania, omawia się za plecami, bo raczej nie w oczy, omawia się z innymi, czyli ogólnie obrabia się komuś cztery litery. Jakbyś ładnie tego nie nazwała, to i tak pachnie tak samo, jak przy obgadywaniu, bo tym samym jest w istocie.
To nie mi nie włączyło się czerwone światło, to wynika z kontekstu.
Laura, znowu dorabiasz własną definicję znaczenia słów? Obrabia się, czyli szkaluje, celowo oczernia, omawianie nie ma z tym nic wspólnego. Można omawiać atmosferę na portalu, osoby, które nadużywają niecenzuralnych słów np. i to nie jest szkalowanie, tylko zarzut, który śmiało można ujawnić, natomiast podsrywanie czyjegoś wizerunku, że głupi, że ma starą żonę albo na odwrót, albo że pijak/pijaczka to jest OBGADYWANIE!
Poza tym, nawet gdy z przyjaźni nic nie wyjdzie, to ludzka przyzwoitość nakazuje powierzone w zaufaniu sekrety zachować dla siebie!
Szpilka, obgaduje się czyjeś zachowanie, w twoim słowniku, żeby było ładniej - omawia. Ja się nie bawię w dyplomację i nazywam rzeczy po imieniu.
Na początku tzw. przyjaźni, szczególnie wirtualnej spr. się wiarygodność danej osoby. Nie powierza się sekretów, bo nie wiadomo z kim ma się do czynienia. Kiedy się sprawdzi i wychodzi siara, wtedy można się z tego jednie pośmiać. Często w realu można popełnić błąd, nawet gdy się wydaje, że się kogoś dobrze zna, a wirtualny świat jest tym bardziej mniej wiarygodny, dający mniejsze szanse na poznanie człowieka, dlatego naiwnością jest wierzyć, że kilka rozmów, parę sms-ów upoważnia już do nazwania relacji - przyjaźnią.
Bo jeśli omawiasz nie przy tej osobie, a nie wierzę, że jest inaczej, to najzwyczajniej obrabiasz ją za jej plecami.
Nawet jeśli ''ktoś się nadyma'', to roztrząsanie tego z innymi jest zwyczajnym obgadywaniem, bo tak naprawdę nic nie wiesz o tej osobie, a oceniasz tylko wg jej reakcji na sugestię, która może być zależna od humoru i mnóstwa innych rzeczy, o których pojęcia nie masz.
Mylisz pojęcia, poddawanie pod ocenę czyjegoś zachowania nie ma nic wspólnego z obsrywaniem. Wiersze też się poddaje ocenie i omawia, czy to obsrywanie wiersza albo autora?
Zazwyczaj nikogo nie obchodzi, co dana osoba czuje, liczy się tylko to, co NAPISZE!
Szpilka a kim ty jesteś, żeby innych poddawać ocenie i to wg swoich uprzedzeń, czy widzimisię? Znasz tę osobą poza tym, co napisze? Nie, a jednak rzucasz na stół do ''omawiania'' i to bez możliwości obrony z jej strony. Jakie to więc ''omawianie'', obsrywasz po prostu, nazywając to ładnie ''omawianiem''
Weź się zastanów przez chwilę, bo pleciesz jak potłuczona.
Zwady szukasz, mało ci wrogów? Argumentów zabrakło? To uważaj, bo też się stanę twoim wrogiem. Jestem użytkowniczką tego portalu i mam prawo wyrażać opinię o utworach jak wszyscy i guano mnie obchodzi, że tobie się nie podoba.
Szpilka, a wyrażaj sobie, mnie nic do tego. Jak chcesz możesz też być moim wrogiem, nie przeraża mnie to, bo zwyczajnie nie boję się ciebie, a nawet lubię, kiedy mnie bawisz...
Właśnie argumentem odpowiedziałam i ten ''argument'' ciebie rozsierdził, bo brak na niego odpowiedzi, maska spadła... omów to, z ''przyjaciółmi''
Mnie tu nikt nie atakuje, tylko ty, zatem nie wymyślaj, napisałam ci rzetelny komentarz, zgodny z moją wiedzą i sumieniem, a ty co? A ty jak zwykle, idź, idź, aby z Bogiem, będzie ci raźniej ?
Niejedna osoba cię tu atakowała, ale takiej sraczki dostawałaś i tak bywałaś chamska i bezczelna, że z powodzeniem przestraszyłaś innych... dobra metoda, skuteczna. Tak trzymaj!
Chyba zacznę ubolewać, że mnie to nie przeraża.
A po co masz pomagać, lepiej wychodzi ci chwalenie.
Szpilka nie kłamię, wszyscy to widzą. Wystarczy delikatna aluzja i się gotujesz, no nie do wszystkich, bo boisz się trochę grupy trzymającej władzę, przed nimi jesteś potulna, jak owieczka.
Laura, kłamiesz i to łokrutnie, wystarczy poczytać moje odpowiedzi na zamieszczane uwagi pod moimi utworami. Właśnie ty się rzucasz jak potłuczona, co nie? Jak z bidulem ?
A kto się boksował z Akwadarem, gdy mnie z kimś pomylił? To że ty lubisz guanem sięę obrzucać, nie znaczy, że ja też. To strata czasu, i tyle, ty widocznie masz go w nadmiarze.
Szpilka, weź, trza przymknąć oczy na jej ćwierkanie, starsza pani z bagażem przykrych doświadczeń - mąż, sekretarki męża, nieuczące się dzieci, wnuki... Kuźwa, każdego mogłaby dopaść załamka... Idę, nie będę kopać leżącej... nawet jeśli to betti :)
Akwadar jeszcze perypetie z ewentualnymi kandydatami na kochanków, nie mówiąc o zazdrosnych babach... hahaha
Szpilka podziwiam twój ''hamulec'' Imponujący... hahaha
No, a wszystko przez to, że w słowniku nie napisali, że bidula można sobie utworzyć od biduli. Można zamek w sensie chałupy i zamek do drzwi, ale bidula nie można... bidul może być tylko i wyłącznie jako dom dla dzieciaków i basta!
Laura, jak skończysz uniwersytet , dochrapiesz się stopnia doktora, a potem profesora, to będziesz ustalać reguły, a tymczasem się stosuj do zaleceń autorytetów! Przypominam ci, że wielcy poeci byli bardzo dobrze wykształceni i nie kaszanili w utworach, a ty sobie cóś tam roisz o byciu poetką.
Obawiam się i to jest mocno osadzone w realach, że pod tym względem, mogę nie dorastać ci do pięt. Szczególnie, kiedy masz obok tzw. ''przyjaciół'' do poniżania, wyśmiewania innych.
Angela nie wierzę, na to trzeba mieć silny kręgosłup, a jak widać nawet na tym portalu, jesteś silna jedynie, kiedy masz pewność, że zaraz ktoś przybiegnie ci na pomoc. To żadne bohaterstwo.
Angela, gdybyś ty faktycznie sama coś potrafiła, to mogłabym dopuścić chociaż ułamek wątpliwości, ale napatrzyłam się na twoje ''bohaterstwo'', był czas i była możliwość.
Tak więc nie rozśmieszaj mnie.
Narka!
Angela no przecież będę przed tobą uciekała i to najszybciej jak potrafię, nawet spódnicę dla lepszego efektu założę, żeby z wiatrem mnie niosło... hahaha
laura123 przynajmniej jest komu stanąć u boku, bo nie sprzedaje sprzymierzeńców tym, których "się obmawia".
Karma...
Ale tak wbić nóż w plecy, to może tylko wyjątkowa szuja.
Akwadar czekałam na ciebie i wydawało mi się dziwnym, że jeszcze ciebie nie ma... tak, mój drogi, życie uczy ostrożności, szkoda że nie wszystkich, wtedy łatwiej byłoby żyć... Naiwność jest piękna, ale nie wszyscy mogą się nią popisać, chociaż niektórym wyjątkowo w niej do twarzy.
''Nóż w plecy'' - tak, trzeba oddawać ciosy, szczególnie te w plecy, bo dlaczego nie?
Akwadar , lojalność dotyczy prawdziwych relacji między ludźmi, nie takich na wirtualnym wietrze pisanych, nikt nie wie, kto jest po drugiej stronie ekranu... świergotasz z rana.
laura123 a ty nie ćwierkasz? :))
Skoro uważasz, że lojalność nie obowiązuje w wirtualu, to czemu się tak pultasz na Refluksję, że opowiada o tobie? Czemu się tłumaczysz w tekściku powyżej?
A więc baw nas dalej! :)
Akwadar ja się nie tłumaczę, bawię się po prostu na portalach, kiedyś się uczyłam, ale kiedy nie ma już czego, to pozostało się bawić... a sposobności do tego, to tutaj dużo.
laura123 mam jeszcze czas, bom młody...
Ale, ale teraz już wiem, czemu boguś tak ci słodzi, boi się, że też go sprzedasz i wydasz wstydliwe tajemnice ujrzą światło dzienne hi, hi
Gdyby Lołra była pinokiem, to nadziewałaby na kinola znajdujących się w promieniu dziesiéciu metrów.
Kolejny utworek o mła.
Najpierw były wymysły z pożyczką, teraz o tym jak refluks za nią po forum się uganiał, ale ona ostriżna i kłamczuszkowała, więc szanowni państwo niech nie wierzą refluksowi, następna publikacja będzie o niewiadomo czym, ale z zaznaczeniem, że Lołra jest mężczyzną i podczas rozmów telefonicznych z refluksem używała modulatora głosu.
Refluks, weź ty zacznij myśleć... jak można obcą osobę wypytywać o stan konta, a później nawalać o silnej potrzebie i nożu na gardle... już ten fakt włącza czerwone światełko. Zresztą były i inne... jak się kombinuje, to nie trzeba pić, bo się sypią plany. Zapamiętaj na przyszłość!
laura123 Urojenia, tendencja do konfabulacj (ostatnio wzmożona), narcyzm, nasilająca się głupkowatość (na argumenty odpowiedź "bawisz mnie, ale mam zabawę, śmieję się), projekcje.
Może byś spróbowała wzlotów na mniej pochyłym wygonie? Byłoby ci się łatwiej wznieść, choć na chwilę.
No, tak samo projekcja jak z rzekomym pobiciem... kolejna 'wielka afera''
Ty do mnie dzwonisz, że zostałaś pobita, za chwilę twój gach... skąd miał mój nr ?, no i kolejna akcja z koniecznością pomocy... raz nie wyszło, to powtórka z innej strony.
Pytałam o obdukcję, po co, nie ma.
Szukam ci pracy, po co, nie trzeba.
Wyrobiłaś sobie, na podstawie moich wizyt u kosmetyczek, fryzjerów, masażystów, obraz słodkiej idiotki, która śpi na kasie i wywala pieniądze na bzdety.
Dopiero kiedy całkowicie się odsunęłam rozpoczęłaś personalny atak, pod pozorem wierszyka, który personalnie nikogo nie dotykał... takimi grubymi nićmi to wszystko było szyte. Bez polotu.
laura123 Po pierwsze.
Już raz ci napisałam o przypadku pana Żuławskiego i jego "Nocnika". Podobnie jak pani Rosati mogę poczuć się urażona pomówieniami nie pomoże ci ten krewny prawnik. Zapłacisz na cele społeczne i dużo.
Po drugie.
Zdaje się, że jesteś w pracy, coś o zarabianiu na chleb rano wspominałaś, a na bieżæco odpowiadasz.
Po trzecie
Zarzucasz innym, że żyjæ tylko uforum, że nie mają życia w realu, tymczasem wisisz tu jak prostytutka na latarni wielogodzinnie, bo masz przeczytane wszystkie pitokenia, komentarze, utwory.
Kiedy??
Skoro masz takie bogate życie poza wirtualem?
Po czwarte
Frapujące twoje, damy, zafascynowanie moim życiorysem.
Niby fe, ale utwory i komenty ciægłe.
A potem napiszesz opowiadanko, że refluks wyskoczył ci z lodówki.
Opalony Ernest zapominasz, że można skorzystać z bilingów rozmów telefonicznych , fakty czarno na białym... a te raczej twoich projekcji nie poprą i dobrze o tym wiesz. Ale próbuj...
Jestem w pracy, jak widzisz można połączyć przyjemne z pożytecznym... ale ty pewnie nie wiesz, no bo skąd?
Refluks, jeszcze przez tel. mam czas pogadać ze znajomymi albo przyjaciółkami.
laura123 Lauro, jeżeli to autentyczna sytuacja, że Pani Refluks doświadcza przemocy domowej, to chyba od tego jest pomoc społeczna i policja. Chyba nie wolno takich, rzeczy upubliczniać. Widzimy waszą rozmowę i wygląda to naprawdę słabo. Tak, wiem, to nie moja sprawa, ale z boku tak to oceniam.
laura123 Więc po co z nią rozmawiasz? Jeżeli to wszystko kłamstwo, to robią sobie wszyscy z Ciebie pośmiewisko. Chcą wyśmiać Twoją chrześcijańską bezinteresowną pomoc. Ale to nie upoważnia Cię do upubliczniania tych szczegółów. Odetnij się od tego towarzystwa i żyj prawdziwym życiem, a nie zabawą z nastolatką żądną zabawy i śmiechu.
Abbie Faria ktoś myślał, żem strasznie nieszczęśliwa, zagubiona, na dodatek pusta, salonowa lala... no i tego kogoś szlag trafił, kiedy okazało się, że ten obraz odbiega od rzeczywistości. Dlatego od tamtej pory dostaje szału na każdy mój wpis na portalu.
Zobaczymy, co będzie dalej...
Abbie Faria na samotność, to są inne sposoby... i możesz mi wierzyć, żyję swoim życiem. Niemniej czasami trzeba rozliczyć się z przeszłością i zamknąć ten rozdział, a trochę to trudne, kiedy ktoś stale włazi z jakimiś ''rewelacjami''
Swoją drogą takie bzdety plotłam, kiedy zorientowałam się z kim mam do czynienia, i żeby tego nie ogarnąć... to mnie szczególnie dziwi.
laura123 O tak, widać jak żyjesz swoim życiem.
Aby zainteresowanie z czego utrzymują się inni, czy mój eks ma kolejną kobietę, jak tam relacje między tym i ową, drwiny z czyichś upadków.
Można by długo wymieniać.
Jesteś chora. Nie uważasz, że lepiejzostawić po sobie miełe wrażenie, a nie smród gnojowicy?
Opalony Ernest ja?
To ja, czy ty przeczytałaś wszystkie publikacje pewnego użytkownika, żeby wiedzieć nie tylko z czego żyje, ale i z kim sypia, o czym mnie informowałaś. Ja mogłam się jedynie z tego śmiać, ty przeżywałaś jak mrówka okres.
Tak samo jak zobaczyłaś fotki z lotu opowijczyków, od razu do mnie ''idż, zobacz, jakie maszkary'', jakbyś co najmniej była ósmym cudem świata. Z tego to już miałyśmy brechę na maksa z przyjaciółką.
Teraz udajesz taką porządną kobietę, która piątki stawia zza węgła, chociaż komentarzy nie pisze... normalnie chodząca dobroć... a faktem jest, że każdemu łatkę doczepiłaś i snułaś chore wizje. Nawet Akwadara widziałaś jak podnieca się piszą ze mną, czy do mnie. Było tego multum.
Tylko swoje ci nie śmierdzi. Fenomen po prostu.
laura123 Przeczytałam, bo świetnie pisze.
I ja, i on według twej stratyfikacji menele i dno, ale nie napisaliśmy utworów ani o tobie, ani o innych, w których wyciągalibyśmy prywatę.
Kto więc tu ma klasę, a kto nie?
Po co wciąż wywlekasz czyjeś sprawy?
Dostałaś od mła strzała, bo ile można znosić?
Dlaczego nie napiszesz utworu na miarę swego ogromnego talenyu o szczęścliwym życuu, czerpiąc ze własnego?
Coś na miarę klasyków rosyjskch?
Lepiej od nich!
Opalony Ernest miałaś klasę, kiedy opowiadałaś mi jego życiorys na podstawie opowiadań? Jeszcze ci mówiłam, że to fikcja literacka, jak z przebiśniegiem, ale ty wiedziałaś lepiej. Wszystko ci pasowało do obrazu. Klasa sama w sobie.
Weź już się nie ośmieszaj tym strzałem, zawiedziona istoto, nie wyszedł ci najlepiej, bo szybko cię przejrzałam. No, a potem jechałam sobie i patrzyłam jak się wijesz z wymyślaniem kolejnych afer. Dobre to było. Patrzyłyśmy i podziwiałyśmy - totalne ograniczenie.
Ten tekst to w zasadzie zachęta do dyskusji. Okraszona co prawda ironią i może zbyt ciskająca w omawianą osobę. Można to też potraktować jako próbę wytłumaczenia danej sytuacji, ale szczerze powiem, że wojenki w sieci mało mnie obchodzą. Odniosę się zatem do zadanego pytania. Przyjaźń faktycznie buduje się latami. Mam kilku dobrych znajomych, ale takich przyjaciół z prawdziwego zdarzenia można wyliczyć na palcach. Przyjaciel to osoba na którą zawsze możesz liczyć, a także ktoś dla którego wstaniesz w środku nocy i pobiegniesz mu na ratunek. Jestem więc ostrożna w szafowaniu takim określeniem bliskiej osoby i uważam, że ludzie po prostu nie znają jego prawdziwego znaczenia. A przyjaciel z kolegą nie ma zbyt wiele wspólnego. Zaufanie, oddanie i wsparcie to rzeczy, które tak jak w przypadku miłości potrzebują czasu i żyznego gruntu. Lepiej więc pozostać przy mienie kolegi, niż później mieć żal, że ktoś nas olał lub zawiódł, albo i my kogoś.
Masz rację, Kocwiaczku i dotknęłaś sedna. Przyjaźń, to nie napis na dropsie, że można tym szafować. Opiera się na zaufaniu, dlatego kiedy już połączy ludzi, to żadne duperele tego nie popsują. Mam przyjaciółki od podstawówki, właściwie z każdego okresu życia powiększało się to grono. Żałuję, że nie możemy spotkać się ze wszystkimi na raz, bo zawsze komuś coś tam wypadnie, ale i tak się cieszę ze spotkań, rozmów.
Tak jak piszesz, przyjaciel, to osoba, na którą zawsze możesz liczyć i zawsze przyjaciel może liczyć na wzajemność. To jest piękne.
"Pierwszy raz zbaraniałam gdy, ni z gruszki, ni..."
"śmieszy, kiedy, niczym z kapelusza magika..."
"..., prawda może być prozaiczna, jak naiwność." - naprawdę?!
Co ma tytułowa przyjaźń do treści? Mowa jest o jakieś luźnej znajomości dwóch postaci, które nawet nie widziały się na oczy, więc skąd przyjaźń?
Podpuszczanie, naigrawanie się z osoby "mniej inteligentnej", ufnej w czyjeś intencje i liczącej na jakąś znajomość, a potem jej bezczelnie oszukiwanie, "wprowadzanie w maliny" jest niskie i zarazem niegodne damy ( bo za taką się ma bohaterka opka). Po co takie kombinacje? Po co wpuszczać osobę "z najniższych warstw egzystencji" w swoje życie? Po co dawać swój numer telefonu? Po co jeszcze później ośmieszać publicznie? Dla poklasku, ubawu, dla zaspokojenia swoich niskich pobudek... Przykry w wyrazie tekst, przykre jak podły może być człowiek i przykre jak daleko może się posunąć, aby upokorzyć innego człowieka...
Wiesz co jest przykre? Że są w necie osoby, które z konkretnych powodów, starają się zbliżyć do innych ludzi, a następnie na nich żerować, chociaż nie tylko, bo obarczać ich odpowiedzialnością za swoje życie. Wymuszać poniekąd na nich różne zachowania.
To nie jest jedyny przykład, kiedy miałam do czynienia z ludzką interesownością. Były też takie, podszyte również pod przyjaźń, w których chodziło o zwykły seks.
Dlatego internet nie jest odpowiednim miejscem, w którym można nawiązać normalne relacje, takie, które są możliwe jedynie patrząc w oczy drugiej osobie. Stąd ostrożność i obserwacja, a nawet sprawdzanie wiarygodności. A nade wszystko oddzielenie grubą kreską życia realnego od wirtualnego.
laura123 a nie zmusza? Prowokuje do wyznań, które skrupulatnie później wykorzystuje, współuczestniczy w "obgadywaniu", obnosi się publicznie razem z "winną", jest jej wspólniczką, nie czyni jej lepszą.
Akwadar jakie prowokuje? Nie, te wyznania, to pic na wodę - fotomontaż, mające na celu konkretne oczekiwania.
Ty wierzysz w prawdziwość tych ''wyznań''?
Nie pisz tego publicznie, jeszcze ktoś zechce twoją naiwność wykorzystać... hahaha
laura123 czyli jednak jest oszustką...
Mówimy o opku czy już wchodzimy na prywatę?
O moją naiwność się nie martw.Nawet w komentarzu nie potrafisz być zwykłym userem? Zachowywać się jak autorka? Wszystko u ciebie jest pic na wodę i fotomontaż? Przykre, ale skoro tak, to już nie mamy o czym rozmawiać i traktować Cię poważnie.
Akwadar tak, bohaterka jest poniekąd oszustką, bo z chwilą, kiedy odkryła oszustwo dostosowała się do prowadzonej gry... być może z ciekawości dokąd to zmierza i na ile ludzie pozwalają sobie żerować na innych. Sposób był dobry, nie przeczę. Podejmowane próby wymuszenia, też niezłe.
Jedynie za szybko nastąpiło nawiązanie do przyjaźni... której być nie mogło, z oczywistych powodów. To zmuszało do ostrożności.
Bardzo mi się podobało, z psychologicznego punktu widzenia, kiedy nastąpił atak. Trochę bez przygotowania i na ślepo, z furią rozczarowania.
laura123, bohaterka powinna zgłosić odpowiednim służbom próbę wymuszenia, przestrzec innych, a przez swoje zachowanie stała się hejterką i antybohaterką, nie odniosła spodziewanego skutku, a na dodatek stała się osobą równie niewiarygodną.
laura123 Napisałaś ten tworek, aby czytający nie uwierzyli w to, co po wieloktrotnych atakach na mnie, po péknięciu mi i uzasadnionym żyłki, zakomunikoałam o twej idylli-srylli.
Tłumaczysz się bardziej niż kretyńsko.
No ale po takiej ilości farb na pustym łbie...
Akwadar Chwileczkę, Wodniak.
Nigdy, ale to nigdy nie poprosiłam Lołry o pożyczkę.
Rozmowa w kwesti finansów była taka, że zakomunikowała mi, że nie mkże jechać do pracy za granicę.
Zapyta czy będzie miała za co żyć.
Powiedziała, że starczy jej na rok.
I na tym był koniec tenatu.
I nagle opko i że refluks chciał jæ naciægnąć.
Jest urażona, że zwróciłam jej uwagę za podły, skurwysyński utwór o Sowiastym i się mści.
Akwadar niekoniecznie musiała zgłaszać, mogła dalej obserwować, co się będzie działo, kiedy opadnie zasłona.
No i mamy dalej wściekłość, która nie słabnie lecz się rozwija. Pytanie, dlaczego?
laura123 pytanie po co ładować się w tak chorą sytuację? Narażać na kalumnie, poddawać osądowi, czy "to co się będzie działo" jest warte narażania dobrego imienia?
Opalony Ernest, a reklama i konieczność zapłaty za nią, żeby kolejne zamówienia zrealizować, to mi się przyśniło? Tylko za chiny nie wiem, o reklamę czego chodziło, takie to było zagmatwane.
Ciebie nie obchodziło, czy jadę za granicę, tylko z czego żyję, przecież mówiłam, że z oszczędności. Po tym byłaś w wielkiej potrzebie, a przyjaciele sobie pomagają, zresztą opowiadałam ci, że zawsze mogę liczyć na przyjaciół, a oni na mnie.
Ty potrzebowałaś szybko kasy, o czym mi mówiłaś i to nie raz.
Akwadar psychopatkę? Bo analizowała i obserwowała zachowanie naciągaczki w sieci? To takich psychopatów strasznie dużo.
Ostatnio w kwestii śledzenia pedofilów.
laura123 Wykonawcą reklamy była firma mojego partnera, za którą to realizację zarobił 17 500.
Więc po huja mi było od ciebie 10 000?
Masz burdel w swoim saganie, jak i w swojej torebce, blądynko.
Mieszasz, mataczysz, konfabulujesz i niezmienie nic nie rozumiesz.
Nawet prostych komunikatów.
Opalony Ernest no właśnie, na to czekałam. Więc mamy reklamę... i była silna potrzeba zapłaty dziesięciu tysięcy jakoby na kolejną reklamę, bo ktoś tam nie zapłacił...
A później próba pobicia, bez żadnego na to dowodu, ale po raz kolejny wymagająca mojej pomocy, jakbyś poza mną nie miała rodziny, przyjaciół... i atak na mnie, że nie pomogłam, w ogóle jak śmiałam zostawić ciebie bez pomocy, jakbym była odpowiedzialna za ciebie. A ty przecież dorosły człowiek. Mało tego człowiek, którego na oczy nigdy nie widziałam.
Łoł, siedzisz na kilku forach, czytasz wszystko od deskk do deski, czaty, pitokenia, szałtboxy, komentarze, utwory.
Do tego analiza czy ten nowy to nie czasem wcielenie twojego antagonidty, bo ci stworek poerzyjny sktytykował.
Ma prawo się popierdolić we łbie.
laura123 Był czas, że grasowałaś jednocześnie tu, na ósmym, wery i jakimś poetyckim.
Od rana do nocy!
Skoro tak ci w necie źle, na takie niebezpieczeństwa narażona madame, niedoceniana jej poezyja, z uwag twych, eksperckich podkreślić trzeba, drwiąse grafomany, w dupie mają twe pragnienie ich wyedukowania - to go opuść.
Opalony Ernest, ciebie już poniosło z ''aferą reklamową'' i ''aferą z pobiciem'', ale twórz dalej, fajnie popatrzeć.
Wiesz, przypomniała mi się otoczka tej potrzeby reklamowej, pisałaś o partnerze, który niby zajmował się tą reklamą... to ciekawe, bo jakoby miał przebywać na operacji, a ty w tym czasie na występach gościnnych w lubelskim.
Zobacz, jak krótkie nóżki mają te twoje kłamstewka.
Jak można pisać z kimś mailei robić tę osobę w chójka?
Ja pierdzielę.
Szok normalnie.
LUDZIE UWAŻAJCIE!
Lepiej, kuźwa, z nikim nie pisać, bo może okazać się lórą.
Laura - paradoks kłamcy...
Czy jak pisze dobre komentarze to są dobre, a jak złe to są złe? A może dobre są złe, a złe to dobre? Czy jej wypowiedzi są picem na wodę i fotomontażem? Jak dalece jest zakłamana? Co warta?
Ależ doprawdy...
Proszę nie brać wszystkich moich komentarzy na poważnie.
Ja tylko tworzę happening: Pół żartem pół serio, bo wierzę w rozsądek użytkowników Internetu...
???
Czynię streszczenie, aby nikt nie musiał tracić czasu. Moja empatia nie ma granic.
Dupsko mnie nie swędzi, albowiem myję gąbeczką co wieczór.
Hłe Hłe Hłe Hłe Hłe Hłe
Ciotko,
ale chyba bez jednej literki.
Hłe Hłe Hłe Hłe Hłe Hłe
Komentarze (165)
Pozdrawiam serdecznie
Miło, że jesteś, jak tam Ci idzie nauka pisania wierszy? Czytasz trochę poezji?
Nie bądź uszczpliwa. Czytałem kilka wierszy kotka. Niektóre były niezłe. Poezji nie da się nauczyć. Ona wypływa z człowieka, potem należy ją dopracować, dopieścić...
Niektórym to się powodzi...
https://www.opowi.pl/o-interesownych-przyjazniach-w-tym-a57964/
:)
To nie jest typowe, można omawiać zachowanie userów, gdy jedni zachowują się poprawnie, inni nagannie, ale obgadywać? A z jakiej racji i po co?
Wyprowadzić kogoś w pole i wpuścić w maliny, nie inaczej ?
Tekst mocno wybielający własne postępowanie, zrzucający winę na naiwność, a ponoć autorka nauczona życiowej ostrożności.
Gdzie napisałam, że jestem naiwna?
Zasadnicza, obgadywać to szkalować za plecami, omawia się jakiś problem np. zachowania.
A tu:
"Dlaczego nie włączyło się czerwone światło, dlaczego z taką łatwością można wyprowadzić kogoś w maliny?"
To nie mi nie włączyło się czerwone światło, to wynika z kontekstu.
Poza tym, nawet gdy z przyjaźni nic nie wyjdzie, to ludzka przyzwoitość nakazuje powierzone w zaufaniu sekrety zachować dla siebie!
Na początku tzw. przyjaźni, szczególnie wirtualnej spr. się wiarygodność danej osoby. Nie powierza się sekretów, bo nie wiadomo z kim ma się do czynienia. Kiedy się sprawdzi i wychodzi siara, wtedy można się z tego jednie pośmiać. Często w realu można popełnić błąd, nawet gdy się wydaje, że się kogoś dobrze zna, a wirtualny świat jest tym bardziej mniej wiarygodny, dający mniejsze szanse na poznanie człowieka, dlatego naiwnością jest wierzyć, że kilka rozmów, parę sms-ów upoważnia już do nazwania relacji - przyjaźnią.
obgadywać
mówić o kimś za czyimiś plecami, z reguły fałszywie i pogardliwie; oczerniać, szkalować
https://sjp.pl/obgadywa%C4%87
omawiać
wypowiadać sądy na jakiś temat; rozpatrywać zagadnienie
https://sjp.pl/omawia%C4%87
To nie mój słownik - primo, a secondo - ja nie obgaduję, bo oczernianie innych jest poniżej mojej godności!
Lubisz innych tytłać w guanie, ludzie mają różne hobby, Twoje do pięknych nie należy.
Omawiasz, przy udziale tej osoby ''omawianej''?
Owszem, bo to omawianie, a nie obmawianie, gdy np. ktoś się nadyma jak ryba najeżka za celne sugestie ?
Nawet jeśli ''ktoś się nadyma'', to roztrząsanie tego z innymi jest zwyczajnym obgadywaniem, bo tak naprawdę nic nie wiesz o tej osobie, a oceniasz tylko wg jej reakcji na sugestię, która może być zależna od humoru i mnóstwa innych rzeczy, o których pojęcia nie masz.
Mylisz pojęcia, poddawanie pod ocenę czyjegoś zachowania nie ma nic wspólnego z obsrywaniem. Wiersze też się poddaje ocenie i omawia, czy to obsrywanie wiersza albo autora?
Zazwyczaj nikogo nie obchodzi, co dana osoba czuje, liczy się tylko to, co NAPISZE!
Weź się zastanów przez chwilę, bo pleciesz jak potłuczona.
Zwady szukasz, mało ci wrogów? Argumentów zabrakło? To uważaj, bo też się stanę twoim wrogiem. Jestem użytkowniczką tego portalu i mam prawo wyrażać opinię o utworach jak wszyscy i guano mnie obchodzi, że tobie się nie podoba.
Właśnie argumentem odpowiedziałam i ten ''argument'' ciebie rozsierdził, bo brak na niego odpowiedzi, maska spadła... omów to, z ''przyjaciółmi''
Dziwne masz upodobania, gdy większość cię w tyłek kopie, może ty masochistka?
Chorych nie kopię, niehumanitarne, ale moge cię obśmiać ?
Obśmiewaj, popatrzę jak ci idzie...
Hahhahaha, się postaram ?
Oni tu byli przede mną, czyli przede mną sobie nagrabiłaś, a dziś plony zbierasz. Nie jedz tyle koniny, to po niej nachodzi ochota do kopania ?
Mnie tu nikt nie atakuje, tylko ty, zatem nie wymyślaj, napisałam ci rzetelny komentarz, zgodny z moją wiedzą i sumieniem, a ty co? A ty jak zwykle, idź, idź, aby z Bogiem, będzie ci raźniej ?
Doprawdy, przeca twierdziłaś co innego, że powinnam innym pomagać, czyżby obok masochizmu demencja?
Chyba zacznę ubolewać, że mnie to nie przeraża.
A po co masz pomagać, lepiej wychodzi ci chwalenie.
Nie kłam, bo grzech, ty mnie atakowałaś, na początku Morus wielopostaciowiec, Morus zbastował, ty nie. Mania?
Te, szczera inaczej, wystarczy, że ty chwalisz i na siłę z niego poetę robisz ?
A kto się boksował z Akwadarem, gdy mnie z kimś pomylił? To że ty lubisz guanem sięę obrzucać, nie znaczy, że ja też. To strata czasu, i tyle, ty widocznie masz go w nadmiarze.
Fakt, zwykła maglara bez hamulca w gębie, nawet kopnąć nie warto.
Szpilka podziwiam twój ''hamulec'' Imponujący... hahaha
Przecież to prawda, jesteś tu tylko po to, żeby ludzi obsrywać, a pisanie wierszy to tylko przykrywka, przecież poetka z ciebie żadna.
Ano, największa brecha, gdy się twoją niewiedzę obnaży, co nie, bidul? ? Albo spirala u katoliczki ??
Hahhahaha, nie płacz, rozumiem, że zawiść żopę ściska ?
Przeca ja dla ciebie, bo nie ufasz mojemu słowu, to wklejam ci autorytety, ale tych też ignorujesz jak z bidulem, co nie? ?
Tak więc nie rozśmieszaj mnie.
Narka!
Papatki?
?
Karma...
Ale tak wbić nóż w plecy, to może tylko wyjątkowa szuja.
''Nóż w plecy'' - tak, trzeba oddawać ciosy, szczególnie te w plecy, bo dlaczego nie?
Czekałaś....
Skoro uważasz, że lojalność nie obowiązuje w wirtualu, to czemu się tak pultasz na Refluksję, że opowiada o tobie? Czemu się tłumaczysz w tekściku powyżej?
A więc baw nas dalej! :)
Ale, ale teraz już wiem, czemu boguś tak ci słodzi, boi się, że też go sprzedasz i wydasz wstydliwe tajemnice ujrzą światło dzienne hi, hi
Kolejny utworek o mła.
Najpierw były wymysły z pożyczką, teraz o tym jak refluks za nią po forum się uganiał, ale ona ostriżna i kłamczuszkowała, więc szanowni państwo niech nie wierzą refluksowi, następna publikacja będzie o niewiadomo czym, ale z zaznaczeniem, że Lołra jest mężczyzną i podczas rozmów telefonicznych z refluksem używała modulatora głosu.
Może byś spróbowała wzlotów na mniej pochyłym wygonie? Byłoby ci się łatwiej wznieść, choć na chwilę.
Ty do mnie dzwonisz, że zostałaś pobita, za chwilę twój gach... skąd miał mój nr ?, no i kolejna akcja z koniecznością pomocy... raz nie wyszło, to powtórka z innej strony.
Pytałam o obdukcję, po co, nie ma.
Szukam ci pracy, po co, nie trzeba.
Wyrobiłaś sobie, na podstawie moich wizyt u kosmetyczek, fryzjerów, masażystów, obraz słodkiej idiotki, która śpi na kasie i wywala pieniądze na bzdety.
Dopiero kiedy całkowicie się odsunęłam rozpoczęłaś personalny atak, pod pozorem wierszyka, który personalnie nikogo nie dotykał... takimi grubymi nićmi to wszystko było szyte. Bez polotu.
Już raz ci napisałam o przypadku pana Żuławskiego i jego "Nocnika". Podobnie jak pani Rosati mogę poczuć się urażona pomówieniami nie pomoże ci ten krewny prawnik. Zapłacisz na cele społeczne i dużo.
Po drugie.
Zdaje się, że jesteś w pracy, coś o zarabianiu na chleb rano wspominałaś, a na bieżæco odpowiadasz.
Po trzecie
Zarzucasz innym, że żyjæ tylko uforum, że nie mają życia w realu, tymczasem wisisz tu jak prostytutka na latarni wielogodzinnie, bo masz przeczytane wszystkie pitokenia, komentarze, utwory.
Kiedy??
Skoro masz takie bogate życie poza wirtualem?
Po czwarte
Frapujące twoje, damy, zafascynowanie moim życiorysem.
Niby fe, ale utwory i komenty ciægłe.
A potem napiszesz opowiadanko, że refluks wyskoczył ci z lodówki.
Jestem w pracy, jak widzisz można połączyć przyjemne z pożytecznym... ale ty pewnie nie wiesz, no bo skąd?
Refluks, jeszcze przez tel. mam czas pogadać ze znajomymi albo przyjaciółkami.
No?
Bo nie to, że godzinami potrafisz nawijać o tym, co na opowi ?
Zobaczymy, co będzie dalej...
Swoją drogą takie bzdety plotłam, kiedy zorientowałam się z kim mam do czynienia, i żeby tego nie ogarnąć... to mnie szczególnie dziwi.
Aby zainteresowanie z czego utrzymują się inni, czy mój eks ma kolejną kobietę, jak tam relacje między tym i ową, drwiny z czyichś upadków.
Można by długo wymieniać.
Jesteś chora. Nie uważasz, że lepiejzostawić po sobie miełe wrażenie, a nie smród gnojowicy?
To ja, czy ty przeczytałaś wszystkie publikacje pewnego użytkownika, żeby wiedzieć nie tylko z czego żyje, ale i z kim sypia, o czym mnie informowałaś. Ja mogłam się jedynie z tego śmiać, ty przeżywałaś jak mrówka okres.
Tak samo jak zobaczyłaś fotki z lotu opowijczyków, od razu do mnie ''idż, zobacz, jakie maszkary'', jakbyś co najmniej była ósmym cudem świata. Z tego to już miałyśmy brechę na maksa z przyjaciółką.
Teraz udajesz taką porządną kobietę, która piątki stawia zza węgła, chociaż komentarzy nie pisze... normalnie chodząca dobroć... a faktem jest, że każdemu łatkę doczepiłaś i snułaś chore wizje. Nawet Akwadara widziałaś jak podnieca się piszą ze mną, czy do mnie. Było tego multum.
Tylko swoje ci nie śmierdzi. Fenomen po prostu.
I ja, i on według twej stratyfikacji menele i dno, ale nie napisaliśmy utworów ani o tobie, ani o innych, w których wyciągalibyśmy prywatę.
Kto więc tu ma klasę, a kto nie?
Po co wciąż wywlekasz czyjeś sprawy?
Dostałaś od mła strzała, bo ile można znosić?
Dlaczego nie napiszesz utworu na miarę swego ogromnego talenyu o szczęścliwym życuu, czerpiąc ze własnego?
Coś na miarę klasyków rosyjskch?
Lepiej od nich!
Weź już się nie ośmieszaj tym strzałem, zawiedziona istoto, nie wyszedł ci najlepiej, bo szybko cię przejrzałam. No, a potem jechałam sobie i patrzyłam jak się wijesz z wymyślaniem kolejnych afer. Dobre to było. Patrzyłyśmy i podziwiałyśmy - totalne ograniczenie.
Pluralis majestatis do tego wszystkiego...
Ten tekst to w zasadzie zachęta do dyskusji. Okraszona co prawda ironią i może zbyt ciskająca w omawianą osobę. Można to też potraktować jako próbę wytłumaczenia danej sytuacji, ale szczerze powiem, że wojenki w sieci mało mnie obchodzą. Odniosę się zatem do zadanego pytania. Przyjaźń faktycznie buduje się latami. Mam kilku dobrych znajomych, ale takich przyjaciół z prawdziwego zdarzenia można wyliczyć na palcach. Przyjaciel to osoba na którą zawsze możesz liczyć, a także ktoś dla którego wstaniesz w środku nocy i pobiegniesz mu na ratunek. Jestem więc ostrożna w szafowaniu takim określeniem bliskiej osoby i uważam, że ludzie po prostu nie znają jego prawdziwego znaczenia. A przyjaciel z kolegą nie ma zbyt wiele wspólnego. Zaufanie, oddanie i wsparcie to rzeczy, które tak jak w przypadku miłości potrzebują czasu i żyznego gruntu. Lepiej więc pozostać przy mienie kolegi, niż później mieć żal, że ktoś nas olał lub zawiódł, albo i my kogoś.
Tak jak piszesz, przyjaciel, to osoba, na którą zawsze możesz liczyć i zawsze przyjaciel może liczyć na wzajemność. To jest piękne.
"śmieszy, kiedy, niczym z kapelusza magika..."
"..., prawda może być prozaiczna, jak naiwność." - naprawdę?!
Co ma tytułowa przyjaźń do treści? Mowa jest o jakieś luźnej znajomości dwóch postaci, które nawet nie widziały się na oczy, więc skąd przyjaźń?
Podpuszczanie, naigrawanie się z osoby "mniej inteligentnej", ufnej w czyjeś intencje i liczącej na jakąś znajomość, a potem jej bezczelnie oszukiwanie, "wprowadzanie w maliny" jest niskie i zarazem niegodne damy ( bo za taką się ma bohaterka opka). Po co takie kombinacje? Po co wpuszczać osobę "z najniższych warstw egzystencji" w swoje życie? Po co dawać swój numer telefonu? Po co jeszcze później ośmieszać publicznie? Dla poklasku, ubawu, dla zaspokojenia swoich niskich pobudek... Przykry w wyrazie tekst, przykre jak podły może być człowiek i przykre jak daleko może się posunąć, aby upokorzyć innego człowieka...
To nie jest jedyny przykład, kiedy miałam do czynienia z ludzką interesownością. Były też takie, podszyte również pod przyjaźń, w których chodziło o zwykły seks.
Dlatego internet nie jest odpowiednim miejscem, w którym można nawiązać normalne relacje, takie, które są możliwe jedynie patrząc w oczy drugiej osobie. Stąd ostrożność i obserwacja, a nawet sprawdzanie wiarygodności. A nade wszystko oddzielenie grubą kreską życia realnego od wirtualnego.
Ty wierzysz w prawdziwość tych ''wyznań''?
Nie pisz tego publicznie, jeszcze ktoś zechce twoją naiwność wykorzystać... hahaha
Mówimy o opku czy już wchodzimy na prywatę?
O moją naiwność się nie martw.Nawet w komentarzu nie potrafisz być zwykłym userem? Zachowywać się jak autorka? Wszystko u ciebie jest pic na wodę i fotomontaż? Przykre, ale skoro tak, to już nie mamy o czym rozmawiać i traktować Cię poważnie.
Jedynie za szybko nastąpiło nawiązanie do przyjaźni... której być nie mogło, z oczywistych powodów. To zmuszało do ostrożności.
Bardzo mi się podobało, z psychologicznego punktu widzenia, kiedy nastąpił atak. Trochę bez przygotowania i na ślepo, z furią rozczarowania.
Tłumaczysz się bardziej niż kretyńsko.
No ale po takiej ilości farb na pustym łbie...
Nigdy, ale to nigdy nie poprosiłam Lołry o pożyczkę.
Rozmowa w kwesti finansów była taka, że zakomunikowała mi, że nie mkże jechać do pracy za granicę.
Zapyta czy będzie miała za co żyć.
Powiedziała, że starczy jej na rok.
I na tym był koniec tenatu.
I nagle opko i że refluks chciał jæ naciægnąć.
Jest urażona, że zwróciłam jej uwagę za podły, skurwysyński utwór o Sowiastym i się mści.
No i mamy dalej wściekłość, która nie słabnie lecz się rozwija. Pytanie, dlaczego?
Ciebie nie obchodziło, czy jadę za granicę, tylko z czego żyję, przecież mówiłam, że z oszczędności. Po tym byłaś w wielkiej potrzebie, a przyjaciele sobie pomagają, zresztą opowiadałam ci, że zawsze mogę liczyć na przyjaciół, a oni na mnie.
Ty potrzebowałaś szybko kasy, o czym mi mówiłaś i to nie raz.
Ostatnio w kwestii śledzenia pedofilów.
Więc po huja mi było od ciebie 10 000?
Masz burdel w swoim saganie, jak i w swojej torebce, blądynko.
Mieszasz, mataczysz, konfabulujesz i niezmienie nic nie rozumiesz.
Nawet prostych komunikatów.
Do tego analiza czy ten nowy to nie czasem wcielenie twojego antagonidty, bo ci stworek poerzyjny sktytykował.
Ma prawo się popierdolić we łbie.
Od rana do nocy!
Skoro tak ci w necie źle, na takie niebezpieczeństwa narażona madame, niedoceniana jej poezyja, z uwag twych, eksperckich podkreślić trzeba, drwiąse grafomany, w dupie mają twe pragnienie ich wyedukowania - to go opuść.
Sądzisz, że komuś bëdzie cię brakować?
Była zajęta forum, a nie pracą i mężem.
Z pracy wykopali, mąż uciekł z sekretarką.
Czytał Tomasz Knapik
Tylko tobie wolno?
Wiesz, przypomniała mi się otoczka tej potrzeby reklamowej, pisałaś o partnerze, który niby zajmował się tą reklamą... to ciekawe, bo jakoby miał przebywać na operacji, a ty w tym czasie na występach gościnnych w lubelskim.
Zobacz, jak krótkie nóżki mają te twoje kłamstewka.
Paradoksalnie długi tułów.
Ja pierdzielę.
Szok normalnie.
LUDZIE UWAŻAJCIE!
Lepiej, kuźwa, z nikim nie pisać, bo może okazać się lórą.
Czy jak pisze dobre komentarze to są dobre, a jak złe to są złe? A może dobre są złe, a złe to dobre? Czy jej wypowiedzi są picem na wodę i fotomontażem? Jak dalece jest zakłamana? Co warta?
Ależ doprawdy...
Proszę nie brać wszystkich moich komentarzy na poważnie.
Ja tylko tworzę happening: Pół żartem pół serio, bo wierzę w rozsądek użytkowników Internetu...
???
afera goni aferę
forsa ciągle jest nie w tej kieszeni
mąż nie uciekł z sektetarką, tylko z woźnym
Ogólnie nudy?
Nudy, ale monitorujesz licznik i czytasz nudowe treści.
A mogłabyś się w tym czasie nadrapać po swédzącym dupsku.
Czynię streszczenie, aby nikt nie musiał tracić czasu. Moja empatia nie ma granic.
Dupsko mnie nie swędzi, albowiem myję gąbeczką co wieczór.
Hłe Hłe Hłe Hłe Hłe Hłe
Ciotko,
ale chyba bez jednej literki.
Hłe Hłe Hłe Hłe Hłe Hłe
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania