Przyszłość
– Byłem tam.
– Gdzie?
– W przyszłości.
Spojrzałem na Sylwię i wiedziałem wszystko. Patrzyła na mnie z przestrachem i pewnie zastanawiała się, kiedy znowu przestałem brać psychotropy. Widziałem jeszcze coś więcej, jej cholerne zmęczenie i chęć ucieczki. Gdyby nie było dzieci, jej już by tutaj nie było.
– Wciąż biorę tabletki – powiedziałem miękko, a ona skuliła się w sobie. – Jestem zdrowy.
– Dlaczego to robisz?
Ledwie usłyszałem jej szept i nie miałem dobrej odpowiedzi. Musiałem z siebie wyrzucić ostatnie wydarzenia. A komu miałem powiedzieć, jak nie jej. Tylko jej ufałem.
– To trwało wiele lat, a ja nawet nie zauważyłem, że byłem tylko obserwatorem. Wiesz, ja ich widziałem, ale oni mnie już nie. Najpierw starałem się znaleźć ciebie i dzieci, ale was nigdzie nie było. Zostawiłaś mnie, a przecież przysięgaliśmy sobie...
– Proszę, przestań…
Było na to za późno. Ktoś musiał się dowiedzieć.
– Najpierw wsadzili do więzienia Romanowskiego. Nic wielkiego przecież, już nie takie rzeczy robili, ale on dostał krwotoku i umarł. Udało im się zataić informację przez parę dni, ale w końcu Republika ujawniła prawdę. A później demonstracje, nie, nawet nie były zbyt liczne, ale to był jeden z tych początków, które prowadzą do niechcianego końca.
– Przestań! Po co to robisz?
– Wysłuchaj mnie, może kiedyś zrozumiesz, dobrze? – Nie odezwała się, tylko z jej okrągłych, brązowych oczu spłynęły łzy. – Wydali rozporządzenie w zakresie walki z fake news’ami oraz hejtem. Odebrali koncesję Republice, dziennikarzy aresztowali. Podobnie miała się sytuacja z innymi opozycyjnymi mediami. Ale przecież pozostał Facebook, Tweeter…
Na chwilę przerwałem i ze szklanki napiłem się łyka wody.
– Później umarł Kaczyński. Znaczna część ludzi nie uwierzyła, że nastąpiło to z przyczyn naturalnych. Ponowne demonstracje, tym razem podobne do tych z Francji: palone samochody, wybijane okna w sklepach, no i masa aresztowań. Media zrobiły jednak swoje i udało się nieco wyciszyć emocje. Ale przecież jeszcze czekały nas wybory prezydenckie. Podobno szaleniec go zabił, tego Nawrockiego. Ponowne demonstracje, tym razem zginęło kilkadziesiąt osób. By uspokoić sytuację, przyjechali oficjele z Unii Europejskiej, uspakajali, no i przysłali żołnierzy. Tamci mieli czarne mundury. To nie byli tylko Niemcy, właściwie ich nie było, raczej byli z Belgii, Francji i Hiszpanii. Włochów nie było – postawili się. Nie wprowadzono stanu wyjątkowego tylko po to, by przeprowadzić wybory prezydenckie. Wygrał zgodnie z przewidywaniami Trzaskowski i to już w pierwszej turze.
Uśmiechnięty i szczęśliwy dziękował wyborcom, a naród się gotował. I poszło. Polacy ruszyli na Warszawę i udało mi się dorwać Tuska. Powiesili go. A to był dopiero początek, wojsko się zbuntowało i ruszyło na tych w czarnych mundurach. Była jatka. Trzaskowskiemu udało się uciec na zachód, Hołownia połknął zbyt wiele tabletek i już go nie odratowali. Pojawił się nowy lider. To był Ziobro.
Uśmiechnąłem się, ale nie był to uśmiech radosny, ale pełen rezygnacji.
– Wprowadził stan wyjątkowy i zaczęły się masowe aresztowania. To była zemsta i to w pełnym tego słowa znaczeniu. Nastąpiła wymiana w więzieniach, dziennikarze prawicowi wyszli na wolność, a z głównego nurtu tam trafili. Trybunał Stanu nie próżnował i kilka głów spadło. To był już inny świat, pełen nienawiści, która była traktowała jako cnota. Nie mogłeś być neutralny, musiałeś być za! O wolności można było tylko pomarzyć. I wtedy udało mi się stamtąd uciec. Jechałem pociągiem i wysiadłem w Grodzisku. W końcu byłem wolny, tak przynajmniej mi się wydawało. Mijałem jakąś parę i oni mnie zatrzymali. To byli strażnicy, ale jacyś słabi. Powaliłem jednego z nich, drugi uciekł. No i jestem.
Spojrzałem w miejsce, w którym była moja żona, ale jej nie było. Poszedłem zobaczyć, czy są dzieci. Została tylko pustka i nieciekawa przyszłość. Nie byłem jednak sam, w głowie słyszałem wyraźne głosy moich przyjaciół. Już nigdy nie będę sam.
Komentarze (6)
i w sumie już przeczytałem dalej i nie zwracałem uwagi na błędy, bo okazało się, że to polityczny... No ale w sumie w miarę poprawnie napisane, co jest jakimś plusem.
Pozdrawiam
Dzięki z komentarz
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania