PUSTYNIA [drabble]

Seria z karabinu maszynowego rozdarła ciszę, noc i wspinających się na wydmę czarnoskórych nastolatków.

- Ilu było tym razem? - Głos miał francuski akcent.

- Va? - spytał drugi, norweski strzelec górski.

Francuz sięgnął po lunetę noktowizyjną. Szturchnął strzelca, by ów wskazał mu kierunek. Spojrzał tam, westchnął i ciężko przysiadł na worku z piaskiem.

- Co noc to samo - rzekł, odpalając papierosa. Drugi nie odpowiedział, lustrując perymetr przez celownik.

- Pustynia to ciche, puste miejsce... - rzekł ironicznie podczas kolejnego terkotu karabinu, tym razem czterech serii po kilka nabojów.

Gdy umilkli obaj, siedzący odezwał się znowu.

- Ilu teraz?

- Va?

Ciche, puste miejsce, pomyślał.

Kolejne strzały rozdarły noc.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (33)

  • Szudracz 01.05.2018
    Co autor miał na myśli - Va? Tłumacz szwankuje.
    Nie rozumiem tych drabbli, domyślam się tylko.
  • Okropny 01.05.2018
    Va (kva) - "co" po norwesku. Co to znaczy, jest mniej istotne od kontekstu... Moim zdaniem.

    Dzięki, żeś zajrzała.
  • Szudracz 01.05.2018
    Okropny Oczywiście, że kontekst jest ważniejszy. Byłam ciekawa, bo po szwedzku jest podobnie. Dzięki za wyjaśnienie. :)
  • Okropny 01.05.2018
    Szudracz, czyli czy teraz rozumiesz i chłoniesz scenę?, czy rozumiesz, co mówią, a chłonięcie zostawiasz autorowi? ;)

    (nie wrednie, wnikliwie pytam)
  • Szudracz 01.05.2018
    Okropny Rozumiem co mówią, a teraz wyjaśnij jeśli chcesz co to za akcja? :) Zaszyfrowane strasznie.
  • Okropny 01.05.2018
    Szudracz ok, roztoczę przed Tobą moją wizję. Usiądź wygodnie, oprzyj się i patrz:

    Noc. Półkole z worków z piaskiem, karabin maszynowy. Dwóch facetów, oficer i strzelec. Nic więcej nie widać, nie wiadomo. Co chwilę jeden z nich strzela, a drugi pyta go o ilość wrogów. Nie rozumieją się, nic nie ma znaczenia, dopóki trwa noc, cisza (radiowa). Co chwilę powtarza się ta sama, jakby, sekwencja, powtarzalność przemykających ludzi, których według tych z karabinem nie powinno tam być, sytuacja z gatunku Czekania na Godota, Dnia Świstaka, tyle że pośrodku niczego jedni ludzie zabijają drugich.
  • Okropny 01.05.2018
    I nic nie ma znaczenia.
  • Szudracz 02.05.2018
    Okropny Dzięki za przybliżenie i przeanalizowanie od podstaw dzieła. Jako, że są to drabble zaskoczona jestem brakiem ich zrozumienia z mojej strony.
  • KarolaKorman 01.05.2018
    Mnie skojarzyło się z masakrą w Oslo, na wyspie Utoya, ale tam był tylko jeden strzelający. Przeczytałam wyjaśnienie, tam też było bez sensu.
    Pozdrawiam :)
  • Okropny 02.05.2018
    Nie wiem, czy to dobrze, czy niedobrze, Karolko, za mało danych :)
  • Agnieszka Gu 02.05.2018
    Witam,
    Z jednej strony ciche spokojne miejsce, z drugiej — pełno zaczajonych w niej żołnierzy...
    Z przesłaniem, iż nie taka powinna być pustynia. Ładnie rozpisany, dość kontrastowy test.
    Pozdrawiam
  • Okropny 02.05.2018
    Cieszę się, że zajrzałaś :)
    Pozdroxy!
  • jakby...słaba próba sprofanowania Becketta w kilku słowach, splunęłam.

    Mam nadzieję, że też dostanę pozdroxy :)!
  • Okropny 02.05.2018
    Umiesz czytać komentarze,,bravissimo
  • Canulas 02.05.2018
    Okropny, bardzo ciekawy wyimek. Dla mnie zdecydowanie najlepszy, jeśli idzie o Terriblowe drablasy. Cały świat zaklęte w jednym miejscu. Pięknie odmalowana izolacja i jakaś taka niewiedza na temat wielkości i złożoności świata.
    Jeśli to Beckettowskie, muszę się zapoznać.
  • Okropny 02.05.2018
    Canulas "Czekając na Godota" se czytnij zatem. I dzięki za wizytex ;)
  • Nachszon 02.05.2018
    Karabin nie trafił we mnie, kule tego tekstu przeleciały gdzieś obok, niestety. Szkoda, bo czuję, że coś w nim jest, szkoda, bo akurat lubię pustynię z całą jej upierdliwością. Gdzieś, gdzieś coś mi świszcze koło uszu, ale nie trafia. A i chyba ma 110 wyrazów, a powinien mieć 100 tekst ten pustynny. Ale to pewnie ziarnka piasku się zaplątały:) Nie oceniam, bo zawsze i wszędzie albo oceniam pięć, albo wcale. Niższe ocenianie nie jest sprawiedliwe w moim odczuciu, bo zawsze to może być tylko i wyłącznie brak styku między danym odbiorcą a tekstem, a nie wina tekstu jako takiego. Ale muszę przyznać, że dziwny tekst ten pustynny… I teraz po napisaniu tego komentarza odczułem ten tekst i tę pustynię i tych kilku ludzi. Ten tekst jednak jest jak pustynia. I jednak pięć, mimo niezgodności z liczbą znaków. Dziwne…
  • Okropny 02.05.2018
    Jesteś pewien, liczyłeś programem czy recznie? Bo ja ręcznie przed dodaniem, i jest sto. Teraz też, albo coś trzy razy z rzędu zjebalem. Mozliwe.

    Witaj w moich skromnych, jest tego więcej, zapraszam. Dlaczego gęś?
  • Okropny 02.05.2018
    Okropny niektóre programy liczą "-" jako osobny wyraz. Anyway, dzięki za wizytę :)
  • Nachszon 02.05.2018
    Okropny Nie, no bez jaj, gdzież ręcznie liczyć słowa w tych czasach. W worda wrzuciłem i pokazał: wyrazy: 110. Tak, masz rację, policzył "-", więc jest gites. Jaka gęś?
  • Okropny 02.05.2018
    Nachszon ja liczę ręcznie. Zawsze.

    Z awatara gęś
  • Nachszon 02.05.2018
    Okropny Aaaaa gęś? Ech ta gęś, a dokładnie gąsior to temat na opowieść. Poznaliśmy go w tym roku z żoną w styczniu w Dungarvan w Irlandii (południowo-wschodnie wybrzeże Morza Celtyckiego). Ot tak sobie pływał w takiej miejskiej bardzo eleganckiej rzeczce. Dookoła niego były właśnie gęsi, kaczki i on był wśród nich strasznie wielki i pilnował ich wszystkich jak ojciec. To było niedaleko sklepu, gdzie robiliśmy codzienne zakupy. Miejsce gdzie pływały sobie zwierzaki było odgrodzone płotkiem. Kiedy zbliżyliśmy się pierwszego dnia, podbiegł do płota i nasyczał na nas. Bardzo podobały nam się i jego odwaga, i uroda. Gadaliśmy do niego. Odwiedziliśmy drugiego dnia, syczał znowu, ale jakby już słuchał co mamy do powiedzenia; każdy lubi słuchać komplementów. Trzeciego dnia starał się udawać, że nas nie widzi, chociaż łeb aż mu się skręcał. I tak dalej i tak dalej przez dziesięć dni pobytu. Wiedzieliśmy, że nas polubił, że czeka na nas (nie, nie dawaliśmy jedzenia, bo zabronione). Początkowo daliśmy mu imię Strażnik Teksasu, ale uznaliśmy, że to jest niegodne aby taką osobistość nazywać już istniejącym imieniem. Otrzymał miano Strażnika Dungarvan. W dniu wylotu o mało nie spóźniliśmy się na samolot w Dublinie, zdążyliśmy ledwo ledwo lecąc do bramki z wywieszonymi jęzorami i czułem, że to jego sprawka. Nie chciał, abyśmy wyjeżdżali. Ale kiedy już samolot był w powietrzu wiedziałem, że dziobem wyznacza trajektorię lotu i pilnuje, abyśmy wylądowali bezpiecznie u celu. Stąd Gąsior w awatarze.
  • Okropny 02.05.2018
    Nachszon niezła historia, dzięki za podzielenie się :)
  • Canulas 02.05.2018
    Równe 100 wyrazów.
  • Nachszon 02.05.2018
    Zgadza się Canulas. To muszę cholera swoje drabble poprawić:)
  • Ritha 07.05.2018
    Musiałam przeczytać dwa razy i... chyba rozumiem :>
    (No moda na drabble - mowię!)
  • Okropny 07.05.2018
    No to się bardzo cieszę, że zrozumiałaś (napisałem 7 pod rząd, yo!)
  • Ritha 07.05.2018
    Okropny widzę, widzę. I nie czytam, by się podlizać, zebyś se nie myślał w tej swojej okropnej glowie! Czytam, bo mam chwilowe flow na czytanie łopowi po kilkudniowej przerwie. :P
  • Okropny 07.05.2018
    Ritha nie pomyślałem tak. Pomyślałem, że może chcesz nadrobić jakieś zaległości, a drabble są akurat, malo męczące. To nie pulpa na 28 stron.
  • Ritha 07.05.2018
    Okropny dobrześ pomyslał.
  • Okropny 07.05.2018
    Ritha szukam dobrych stron w ludziach, nie myśl sobie
  • Ritha 07.05.2018
    Okropny bardzo dobrze, ja też, ale tylko w parzyste dni miesiące :p
  • Okropny 07.05.2018
    Ritha ja prawie zawsze

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania