radoś
obdzieram z szyszki
łupiny
warstwa po warstwie
aż do środka
uśmiecha się do mnie mały
lśniący dziad
ciekawe co z ciebie
wyrośnie
obdzieram z szyszki
łupiny
warstwa po warstwie
aż do środka
uśmiecha się do mnie mały
lśniący dziad
ciekawe co z ciebie
wyrośnie
Komentarze (30)
"Kulfon, Kulfon, co z ciebie wyrośnie?!
Martwię się już od tygodnia".
JamCi, tytuł Twojej miniatury jest tak smutny, tak niepełny, jak obdarta z łusek szyszka. Lubię słowo "dziad". Jest wyraziste. Twój wiersz to taki swoisty hołd dla dziada. I jeszcze jeden jego obraz.
Dzięki za pochylenie :-)
Pozdrawiam serdecznie
A, no i na koniec... oby to "ć" jak najrzadziej się gubiło, by pełne mogło być to, co być powinno :)
Jabłka będą jak znalazł na szrkotkę :-)
z
lepiej wg mnie 5
A może Ra - słooneczne bóstwo i dość, ale takie maleńkie dość, takie tyci tyci własnie bez ostatniej spółgłoski...
A tak se kombinuję...
Mini, a jakie potrafi mysli wywlec z łepetynki...
:)))
Metaforycznie można by też tak→Człek swój umysł, obdziera mozolnie,kawałek po kawałku, z tego, co go męczy...
i nagle widzi... ''lśniącego dziada" A skoro on lśni, a był we mnie, to mi też jakoś łatwiej... lśnić, że jakoś to będzie:)
Pozdrawiam:)↔%
Jak obedrze zdrewniałe, to cudowne zostaje. Choćby... radoś...
Ra–bóg słońca↔to też coś:))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania