Numer raportu łamany przez literę z alfabetu. Oznacza on jakiś konkretny dział lub w ten sposób jest odliczany czas, literowo? Na tej innej galaktyce...
A 3 może oznacza trzecią planetę od słońca w naszym układzie. A może to beznaczenia. Ich skategoryzowanie i schemat.
Ekatrion brzmi bardzo tak mechanicznie.
Nietyczny- nieetyczny
Jedna z kobiet – może lepiej jedna z samic
Kopulacja na pierwszym miejscu, u człowieka to samo, ale nie celem reprodukcji, tu potomstwo efekt uboczny- mała apokalipsa światów fajne Jesteśmy jednym z tych światów, które zmierza do swojej apokalipsy.
Ale jak barwny jest nasz świat, to nas wyróżnia, widzimy więcej, tamci jak czarno biało? Brak tej percepcji barw.
Kolor czerwony wpisany w nasze życie. Działa na nas dwutorowo wzbudza pożądanie, jak i drażni. On płynie w naszych żyłach, napędza życie. Pożądanie wywołuje u nas skrajne odczucia, koopluacja ale najlepiej bez potomstwa. Liczy się tylko zaspokojenie Ego.
Dzieci?- potomstwo, urodzone poczęte osobniki może.
Ego które rządzi, no tak bez poskromienia jego żanda ewolucja nie będzie możliwa. To ego nadaje apokaliptyczny kierunek świata.
A tamci badają światy, które uległy zagładzie, badają specyfikę i przyczyny, może by uniknąć swojej i wdrażać odpowiednie innowacje.
Nasza struktura jest prosta do przewidzenia jak i postępowanie. Jesteśmy przewidywalni, ale jacy barwni, nawet kobieta mu wpadła w oko, jednak jak test wyjdzie negatywnie to ja odinstaluje z pamięci- dobre;) Więc chodź pomaluj mój świat na żółto i na niebiesko w jego przypadku na czerwono jeszcze :D Testy na co? co jest ich celem? Będą czekać na apokalipsę by później zająć teren? I adaptować się do warunków? Czy tylko szukają co przydatnego dla nich by podpatrzyć i wgrać u siebie. Tak poszukują innowacji które mogą być dla nich przydatne.
I popatrz popatrz Andromeda :D
Z ciekawością i przyjemnością przycztalam tę wizję.
Dzięki, nieetyczne - poprawione.
Co do określeń: samica, osobniki, potomstwo... no fakt, ale musiałabym usunąć kolokwializmy typu: pieprzyć się też. Ekatrion trochę pomieszkał wśród tubylców i przyswoił sobie nazewnictwo tubylcze:)
Cieszę się, że przypadło do gustu, bo raport jak to raport - suche podsumowanie zdarzeń + opinia, więc poszaleć trudno:)
Pięknie dziękuję za gruntowny rozbiór treści, najważniejszych punktów wyłowienie.
Tak sobie myślałam, że coś za coś. Odinstaluje, jeśli ta specyficzna cecha nie zaszkodzi jego cywilizacji. Pragmatyzm, tu sugestia, że piękno może nieść zagrożenie. Tak gdybam, bo co Kongres z Andromedy postanowi, nawet Ekatrion nie wie.
Pozdrawiam:)
Noo, bardzo gitesowe. W średniej formie komentatorskiej jestem, więc lakonicznie, ale ogólnie pomysł kupuję, raport wiarygodny, język dostosowany, kilka przesłań wplecionych. Good job.
Pozdrawiam :)
Punk siedzenia zależy od punktu widzenia. Postrzeganie samych siebie, a postrzeganie przez ''obcych'' to dwa różne światy. Chyba zawsze. Dobry tekst. Z ciekawością postrzegłem zmysłami.
A to ci stworek E.T. Niby taki sympatyczny się wydawał... a raport złożył swoim:)) Pozdrawiam→5
Dokładnie. Choć ocena wydaje się być z gatunku tych uniwersalnych. Ciekawe, czy ewolucja w innych miejscach też pozwala na klasyfikację z punktu widzenia jakiś uniwersalnych wartości dla wszystkich.
Przecież kompletnie nic o tym nie wiemy. Zakładamy jakieś tam zbiory wspólne - przynajmniej doświadczeń.
Dzięki:)
No tak. Ale jaką ocenę nazwać: uniwersalną. Wobec jakich odniesień i kontekstów. Takie TOU→ Twór Oceniający Uniwersalnie, musiałby powstać z niczego, by nie być skażonym żadną sugestią, a jednocześnie musiałby wiedzieć, co ocenia, wszelkie konteksty i uwarunkowania, w danym świecie. Jeżeli ocena będzie czyjaś - takiego normalnego gościa - to nie uniwersalna - tylko danej istoty.
Nie istnieje ocena absolutnie obiektywna. To zawsze będzie zbiór takich samych subiektywnych ocen - ewentualnie.
No dobra. Kończę wygłupy. Bo coś mnie wzięło:))
Wiesz, może taki Ktoś z zupełnego zewnętrza Uniwersum jest i ocenia. Nie uwikłana w cudze, swoje itd.
Żadne wygłupy.
Może sumienie jest przynależne wszystkim, co czujące.
Oczywiście, że Jest taki Ktoś (nie w tym sensie pisałem) Ja w to subiektywnie wierzę. Tak samo, jak wierzę, że śmierć jest jedynie ''stacją przesiadkową''.Każdy będzie stał ''samotnie z plecakiem pełnym minionego życia'' i nie zdecyduje o celu podróży.
Wiem, że nie o tym pisałeś, ale trudno znaleźć coś pewnego - wspólnego dla ewentualnych istot inteligentnych poza Ziemią. Bo nawet trwanie może być gdzieś nieskończone. W oceanach istnieje rodzaj meduzy, która po osiągnięciu dojrzałości wraca do okresu wczesnorozwojowego.
Być może gdzieś tam, jakaś cywilizacja to już ma. Nie umiera. Co dla niej jest najważniejsze? W sumie też życie. Zły przykład. :)
Dzięki, DeDo:)
Zgadam się, że mogła by istnieć taka wieczna cywilizacja, z przyczyn ''matki Natury'' lub z ''braku podania jabłka''.
Chociaż z drugiej strony, oceniamy zgodnie z tym,o czym wiemy. Nie możemy oceniać według tego, o czym nie wiemy, a co może być ważniejsze dla oceny. Po prostu - jeżeli chodzi o wszechświat, sens istnienia itp. - to możemy nie znać Całości Planu.
Jeno skrawki, według których oceniamy. A to może być mylące - ale nie musi.
Może wiemy tyle, co komputer o człowieku. Wchodzimy na śliską powierzchnie poznawania i ciągle zesuwamy się do tyłu. I tak może być do ''końca''.
Co mnie dzisiaj naszło. Ja nie mogę:))
Rozwój kultury decyduje o zbiorze wartości i uwarunkowania biologiczne.
A co najważniejsze? Ekatrion sugeruje, że przetrwanie gatunku, ograniczenie ego na rzecz współpracy.
Pewnie to naiwne:)
Ślicznie dziękuję, sorry, że wciągnęłam:)
To może znowu polecimy skojarzeniami autorskim; w tym przypadku SF: Brian Aldiss, Roger Zelazny, R. Silverberg - nie będę tam dalej... ponieważ nazbyt wiele.
To takie zadanie z grupy? Teraz pisze się inaczej, no ale i zbrakło miejsca na dialogi w tym wykonaniu, chyba że wzorcowanie stylu jak kiedyś. Pzdr.
Tak właściwie impulsem była czytana historia o barwnym widzeniu w jakimś artykule.
W efekcie lektury pojawiło się pytanie, czy ewolucja (o ile zaistniała, ta biologiczna) powtarza swoje chwyty, tu akurat z barwnością oglądu.
No i poszło. Czasu było mało, więc odpowiedź w suchym raporcie.
Stara, klasyczna SF - jak dla mnie najlepsza. Czyli ta powstała do końca chyba lat 70-tych. Miksów z fantasy szczerze nie trawię:)
Dzięki Freya, pozdrawiam.
taa.... Ziemia znajdzie ogromny złoty pantofelek i w ramionach Galaktycznego Ekatriona przestanie być Kopciuszkiem wszechświatów :)
Śliczne dzięki, Sensolu:)
3/10 - tak dużo? Nie. 000,3 na 10. Tak myślę.
Nieco mi się wiąże wyimkowo z Glissando. Czy lepsze? Nie, bo tam było pierwsze zetkniecie, a pierwsze jest często najsilniejsze.
Ja to widzę, że "topornosć ziemi" zadziałąła tutaj pułapkowo na organizm oceniający. On zaszczepił sobie prostotę w pięknie i nie zechce wrócić. WIdać to po końcówce, gdy przekonuje Andromedę (Andromedzian), że gdyby oni się jednak nie zdecydowali, to nie ma sprawy. Amputuje zmiany od siebie. Tym uwypukleniem, tym nadpokazaniem służbistości, nie tyle chce przekonać ich, co rozliczyć sie ze swoim "czy mogę/czy dam radę". Prostota piękna - w tym wypadku barw - przenikła już na tyle, że makietowa dotychczas (i obliczona w zasadzie na przyrost, przetrwanie, wyamputowana z doznań) egzystencja, jawi się Ekatrionowi "bezbarwna". Bezbarwna kolorystycznie, ale i bezbarwna w sensie trwania.
Trwanie dla trwania, trwanie instynktowne jest życiem nie dla samego życia, a idei przeżycia. Klasery z chwilami są w chuj ważne.
Tera moment. Zara będzie dalej.
Siła tekstu.
Siłą tekstu nie jest żadne z napisanych przez Ciebie słów, ale to, że kompozycja zmusza do tego, o czym w komentarzu numer jeden. Do tego, że się chciało/chce. Że został rzucony sznurek i mata, bawta się.
Jeśli jest to nadinterpretacyjne - trudno. Grunt, że ma się chęć poślizgać w tangu tych słów.
Znów dobra robota. Moje klimaty. Lubię nie umieć i nie wiedzieć. Lubię se myśleć.
Ooo, to pewnie też nei koniec, bo to rodzaj tekstu w typie - wpierdolę ci się w kark i bedziesz mnie nosił. No więc, pewnei będę go chwilę nosił. A jak na coś wpadnę, to na pewno tu wysypię.
Tera koniec, ale tylko być może.
Zachowawsze baj
Musi być spełniona jedna rzecz, się musi chcieć. Połacie zaintrygowania i potem idzie. Nie powiem, że sie cieszę z trafności diagnozy i nie powiem, że nie. Ucztą w tej krzyżówce był spędzony z nią czas, nie finalne hasło.
Nie potwierdzam, nie zaprzeczam.
Czyli wiadomo, dyplomato:)
Za czas, a jego wciąż mało, szczególne podziękowania.
Bo to faktycznie taki sobie tekst (Glissando o niebo lepsze), więc ciesze się, że ukryć się udało.
Beznadziejny ziemski romantyzm, ziemiopatriotyzm - mimo cholernych wad gatunku dominującego.
Ale piękno - równoważy.
- "Prostota piękna - w tym wypadku barw - przenikła już na tyle, że makietowa dotychczas (i obliczona w zasadzie na przyrost, przetrwanie, wyamputowana z doznań) egzystencja, jawi się Ekatrionowi "bezbarwna". Bezbarwna kolorystycznie, ale i bezbarwna w sensie trwania.
Trwanie dla trwania, trwanie instynktowne jest życiem nie dla samego życia, a idei przeżycia. " -
Chciałabym tak umieć interpretować i tak jasno umieść w słowach. Nie mówiąc już o najważniejszym - filozofii istnienia.
Jeszcze raz, dzięki, Canu.
Mogę z uśmiechem wejść w dzisiejszy real.
Oby i dla Ciebie jak najlepszy, niemakietowy. Tzn. wiem na pewno że nie, kwestia osobowości:)
Pozdrawiam i spadam.
Komentarze (47)
Numer raportu łamany przez literę z alfabetu. Oznacza on jakiś konkretny dział lub w ten sposób jest odliczany czas, literowo? Na tej innej galaktyce...
A 3 może oznacza trzecią planetę od słońca w naszym układzie. A może to beznaczenia. Ich skategoryzowanie i schemat.
Ekatrion brzmi bardzo tak mechanicznie.
Nietyczny- nieetyczny
Jedna z kobiet – może lepiej jedna z samic
Kopulacja na pierwszym miejscu, u człowieka to samo, ale nie celem reprodukcji, tu potomstwo efekt uboczny- mała apokalipsa światów fajne Jesteśmy jednym z tych światów, które zmierza do swojej apokalipsy.
Ale jak barwny jest nasz świat, to nas wyróżnia, widzimy więcej, tamci jak czarno biało? Brak tej percepcji barw.
Kolor czerwony wpisany w nasze życie. Działa na nas dwutorowo wzbudza pożądanie, jak i drażni. On płynie w naszych żyłach, napędza życie. Pożądanie wywołuje u nas skrajne odczucia, koopluacja ale najlepiej bez potomstwa. Liczy się tylko zaspokojenie Ego.
Dzieci?- potomstwo, urodzone poczęte osobniki może.
Ego które rządzi, no tak bez poskromienia jego żanda ewolucja nie będzie możliwa. To ego nadaje apokaliptyczny kierunek świata.
A tamci badają światy, które uległy zagładzie, badają specyfikę i przyczyny, może by uniknąć swojej i wdrażać odpowiednie innowacje.
Nasza struktura jest prosta do przewidzenia jak i postępowanie. Jesteśmy przewidywalni, ale jacy barwni, nawet kobieta mu wpadła w oko, jednak jak test wyjdzie negatywnie to ja odinstaluje z pamięci- dobre;) Więc chodź pomaluj mój świat na żółto i na niebiesko w jego przypadku na czerwono jeszcze :D Testy na co? co jest ich celem? Będą czekać na apokalipsę by później zająć teren? I adaptować się do warunków? Czy tylko szukają co przydatnego dla nich by podpatrzyć i wgrać u siebie. Tak poszukują innowacji które mogą być dla nich przydatne.
I popatrz popatrz Andromeda :D
Z ciekawością i przyjemnością przycztalam tę wizję.
Co do określeń: samica, osobniki, potomstwo... no fakt, ale musiałabym usunąć kolokwializmy typu: pieprzyć się też. Ekatrion trochę pomieszkał wśród tubylców i przyswoił sobie nazewnictwo tubylcze:)
Cieszę się, że przypadło do gustu, bo raport jak to raport - suche podsumowanie zdarzeń + opinia, więc poszaleć trudno:)
Pięknie dziękuję za gruntowny rozbiór treści, najważniejszych punktów wyłowienie.
Tak sobie myślałam, że coś za coś. Odinstaluje, jeśli ta specyficzna cecha nie zaszkodzi jego cywilizacji. Pragmatyzm, tu sugestia, że piękno może nieść zagrożenie. Tak gdybam, bo co Kongres z Andromedy postanowi, nawet Ekatrion nie wie.
Pozdrawiam:)
Pozdrawiam :)
A to ci stworek E.T. Niby taki sympatyczny się wydawał... a raport złożył swoim:)) Pozdrawiam→5
Przecież kompletnie nic o tym nie wiemy. Zakładamy jakieś tam zbiory wspólne - przynajmniej doświadczeń.
Dzięki:)
Ta deklaracja:)
Nie istnieje ocena absolutnie obiektywna. To zawsze będzie zbiór takich samych subiektywnych ocen - ewentualnie.
No dobra. Kończę wygłupy. Bo coś mnie wzięło:))
Żadne wygłupy.
Może sumienie jest przynależne wszystkim, co czujące.
Być może gdzieś tam, jakaś cywilizacja to już ma. Nie umiera. Co dla niej jest najważniejsze? W sumie też życie. Zły przykład. :)
Dzięki, DeDo:)
Chociaż z drugiej strony, oceniamy zgodnie z tym,o czym wiemy. Nie możemy oceniać według tego, o czym nie wiemy, a co może być ważniejsze dla oceny. Po prostu - jeżeli chodzi o wszechświat, sens istnienia itp. - to możemy nie znać Całości Planu.
Jeno skrawki, według których oceniamy. A to może być mylące - ale nie musi.
Może wiemy tyle, co komputer o człowieku. Wchodzimy na śliską powierzchnie poznawania i ciągle zesuwamy się do tyłu. I tak może być do ''końca''.
Co mnie dzisiaj naszło. Ja nie mogę:))
A co najważniejsze? Ekatrion sugeruje, że przetrwanie gatunku, ograniczenie ego na rzecz współpracy.
Pewnie to naiwne:)
Ślicznie dziękuję, sorry, że wciągnęłam:)
A pewnie, że serio.
Dzięki, pozdrawiam:)
To takie zadanie z grupy? Teraz pisze się inaczej, no ale i zbrakło miejsca na dialogi w tym wykonaniu, chyba że wzorcowanie stylu jak kiedyś. Pzdr.
W efekcie lektury pojawiło się pytanie, czy ewolucja (o ile zaistniała, ta biologiczna) powtarza swoje chwyty, tu akurat z barwnością oglądu.
No i poszło. Czasu było mało, więc odpowiedź w suchym raporcie.
Stara, klasyczna SF - jak dla mnie najlepsza. Czyli ta powstała do końca chyba lat 70-tych. Miksów z fantasy szczerze nie trawię:)
Dzięki Freya, pozdrawiam.
Pozdrawiam:)
Ale... spoko, nie drążę:)
Śliczne dzięki, Sensolu:)
Nieco mi się wiąże wyimkowo z Glissando. Czy lepsze? Nie, bo tam było pierwsze zetkniecie, a pierwsze jest często najsilniejsze.
Ja to widzę, że "topornosć ziemi" zadziałąła tutaj pułapkowo na organizm oceniający. On zaszczepił sobie prostotę w pięknie i nie zechce wrócić. WIdać to po końcówce, gdy przekonuje Andromedę (Andromedzian), że gdyby oni się jednak nie zdecydowali, to nie ma sprawy. Amputuje zmiany od siebie. Tym uwypukleniem, tym nadpokazaniem służbistości, nie tyle chce przekonać ich, co rozliczyć sie ze swoim "czy mogę/czy dam radę". Prostota piękna - w tym wypadku barw - przenikła już na tyle, że makietowa dotychczas (i obliczona w zasadzie na przyrost, przetrwanie, wyamputowana z doznań) egzystencja, jawi się Ekatrionowi "bezbarwna". Bezbarwna kolorystycznie, ale i bezbarwna w sensie trwania.
Trwanie dla trwania, trwanie instynktowne jest życiem nie dla samego życia, a idei przeżycia. Klasery z chwilami są w chuj ważne.
Tera moment. Zara będzie dalej.
Siłą tekstu nie jest żadne z napisanych przez Ciebie słów, ale to, że kompozycja zmusza do tego, o czym w komentarzu numer jeden. Do tego, że się chciało/chce. Że został rzucony sznurek i mata, bawta się.
Jeśli jest to nadinterpretacyjne - trudno. Grunt, że ma się chęć poślizgać w tangu tych słów.
Znów dobra robota. Moje klimaty. Lubię nie umieć i nie wiedzieć. Lubię se myśleć.
Ooo, to pewnie też nei koniec, bo to rodzaj tekstu w typie - wpierdolę ci się w kark i bedziesz mnie nosił. No więc, pewnei będę go chwilę nosił. A jak na coś wpadnę, to na pewno tu wysypię.
Tera koniec, ale tylko być może.
Zachowawsze baj
Skąd wiedziałeś?
Wycisnąłeś sok do cna.
A już się martwiłam...
Dzięki przenajserdeczniejsze, Canu.
Warto pisać.
Czyli wiadomo, dyplomato:)
Za czas, a jego wciąż mało, szczególne podziękowania.
Bo to faktycznie taki sobie tekst (Glissando o niebo lepsze), więc ciesze się, że ukryć się udało.
Beznadziejny ziemski romantyzm, ziemiopatriotyzm - mimo cholernych wad gatunku dominującego.
Ale piękno - równoważy.
Trwanie dla trwania, trwanie instynktowne jest życiem nie dla samego życia, a idei przeżycia. " -
Chciałabym tak umieć interpretować i tak jasno umieść w słowach. Nie mówiąc już o najważniejszym - filozofii istnienia.
Jeszcze raz, dzięki, Canu.
Mogę z uśmiechem wejść w dzisiejszy real.
Oby i dla Ciebie jak najlepszy, niemakietowy. Tzn. wiem na pewno że nie, kwestia osobowości:)
Pozdrawiam i spadam.
Pozdrox
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania