Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Red Dead Redemption
Drogi Krzyśku!
Chciałbym podzielić się z tobą ciekawą rzeczą, jaka nas spotkała. Mój piętnastoletni pędrak od miesiąca zagrywa się w Red Dead Redemption 2, taką nową grę o antysystemowcach na Dzikim Zachodzie, którzy walczą z pinkertonami, gangsterami, bogatymi ciulami et cetera. Pewnie pamiętasz, że swoją przygodę z grami zakończyłem na pierwszym Wolfensteinie i szczerze mówiąc nie byłem do końca przekonany. Ale gdy Jasiek pojechał na obóz, z wrodzonej ciekawości, wypróbowałem to ustrojstwo. No i zmieniłem zdanie zupełnie. Oczekiwałem gówna, a dostałem coś odmiennego o sto osiemdziesiąt stopni. Wielowątkowa fabuła, świetnie napisane postacie, grafika aż mi stanął, pamiętne dialogi, wciągająca rozgrywka i generalnie satysfakcja. Syn wrócił z obozu i od razu doniósł mi o pewnej nowinie. Otóż na obozie spotkał jakichś chłopaków, którzy nakurwiali w tę grę i po dziesięć godzin dziennie. Powiedzieli mu, iż w okolicach Łodzi ma powstać coś w rodzaju lunaparku, właśnie w klimacie RDR2. Nie miałem wobec tego pomysłu większych obiekcji, toteż z uśmiechem na ryju zawiozłem rodzinkę w kierunku Polski centralnej. I również tym razem się nie zawiodłem. Całość była stylizowana na dzikozachodnie miasteczko. Powitał nas kierownik, który odgrywał rolę Dutcha van der Linde (z okresu, zanim jeszcze się skurwił). Gość udający Arthura uczył jazdy konnej, Charles strzelania z łuku, a Pearson przygotowywał jedzenie, od którego przez kolejne dni nie schodzisz z kibla. Generalnie wypad uważam za udany. Powiedz, co u ciebie i czy twój urlop również jestem pełen kolorków?
Z pozdrowieniami,
Adam
Komentarze (7)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania