Rotten Purple Hikikkomori, czyli wiejskie życie - część pierwsza

📆 Wtorek, 29.07.2025, godz. 22:31

🌦️ Pogoda: duszno i duszniejszo, czyli idealnie na marsz tytanów

🎧 Słuchane: "Plastic Tree – Sink", wciąż aktualne jak moje kolana

 

Rehabilitacja w galerii. Tak, to się liczy. Tak, znowu.

 

Dziś miały być „zajęcia w terenie”. Czyli – jak to lubi określać moja fizjoterapeutka Magda – „sprawdzian funkcjonalny w warunkach rzeczywistych”. W praktyce oznacza to jedno: galeria handlowa.

 

Tak, tak. Dwie godziny chodzenia o kulach trójnogach. Z przerwami. Wśród ludzi, reklam, kafelków i sztucznego światła. Asystentka – Basia – miała mnie tylko zawieźć na rehabilitację, ale stwierdziła, że też się z nami przejdzie. W trójkę (ja, Magda, Basia) wyglądałyśmy jak jakaś symbiotyczna formacja terapeutyczno-konsumencka.

 

Basia i Magda kupiły sobie po sukience – lekkie, letnie, jakby w ogóle nie chodziły dziś po kilometry. Ja, wiadomo, klasyk: oversize t-shirt z nadrukiem słodkiego kotka z kokardką i napisem

"Cat-attiude, cause life is too short to be normal."

Kot stał się memem na TikToku, identyfikują się z nim dziewczyny z borderline i neuroatypowe. Nie muszę nic więcej dodawać.

 

Potem był kebab w boxie w strefie gastro. Ja dodatkowo zażyczyłam sobie kompot z garmażerki obok. I nie, nie było to działanie ironiczne. Kompot był po prostu dobry.

 

W drodze powrotnej czułam się jak rozgotowany makaron, ale dumny rozgotowany makaron. Do momentu, kiedy już w domu, Basia prowadząc mnie do łazienki za ręce, musiała mnie… no cóż, podnieść z podłogi. Zwyczajnie upadłam. Nie dałam rady ustać na nogach a co dopiero chodzić z kulami, czy nawet z balkonikiem.

 

I tak, to nie pierwszy raz. I nie ostatni. Zawsze mówię, że już nigdy więcej galerii, że koniec z „życiem wśród ludzi”, że wracam do swojej jaskini hikikomori. A potem... znowu to samo. Bo tak to działa.

 

---

 

💬 KOMENTARZE:

 

🧃 szklanka_realizmu

I po co się tak męczyć? Zostań w domu, serio, nie trzeba udowadniać nic światu.

 

🎀 neuroglam

Ten t-shirt to manifest. Też go mam. Też mam borderline. Też jestem zmęczona wszystkim.

 

🤡 hejt_tata_420

Jak możesz mieć czas na galerie, skoro niby jesteś „niezdolna do pracy”? XD

 

🐈 kitten_fandom

KOT Z TIKTOKA!!! 😭😭😭 Ty też masz minę „znowu żyję i nie wiem po co”.

 

🪑 balkonik_queen

Padłam na zdaniu o „symbiotycznej formacji terapeutyczno-konsumenckiej” 😂

PS. Pokaż ten t-shirt plz.

 

🙄 typowa_ewa_45

Nie przesadzasz trochę? Kto chodzi do galerii na „rehabilitację”? Coś tu śmierdzi.

 

🐢 KalekaKsiężniczkaLilka

Spokojnie, Ewo. Mam certyfikat, że każda czynność to terapia, jeśli po niej nie mogę chodzić.

 

---

 

📆 Środa, 30.07.2025, godz. 22:31

🌤️ Pogoda: parno, droga się lepiła do kółek balkonika

🎧 Słuchane: Sovietwave z YouTube’a, żeby mózg się nie nudził w ruchu

 

Pęcherz zamiast medalu i jeden balkonikowy maraton

 

Jakby było mi mało wczorajszych ekstremalnych zakupów z kulami (które skończyły się upadkiem w łazience, przypomnę), dziś zaszalałam dalej: poszłam na spacer po wiejskiej drodze, z Basią oczywiście.

 

Tym razem z moim tylnym balkonikiem, który mogłabym właściwie wpisać do dowodu osobistego, bo to już element tożsamości. W przeciwieństwie do starych sprzętów, z tym czuję się pewnie – w sensie, nie jak żółw do góry nogami. I to właśnie na nim przeszłam dziś półtorej godziny. Oczywiście z postojami, bo siedzisko w balkoniku to życie.

 

Efekty: pęcherz na boku stopy, lekkie zakwaszenie mózgu i... zadowolenie?

Serio. Basia mogła puścić mój łokieć na dłuższe dystanse niż w poniedziałek, a to się liczy.

 

Wieczorem pojawiła się dobrze znana postać w naszym wiejskim uniwersum – Sara, moja ośmioletnia kuzynka, taneczny wulkan energii. Trenuje w klubie tanecznym, robi szpagaty z nudów i generalnie jest pełna siły, której ja nigdy nie miałam, nawet jako dziecko.

 

Jutro Krystyna i Sara odwożą mnie na rehabilitację, więc czeka mnie podróż w stylu: mama gada, dziecko śpiewa, ja żałuję że żyję. W piątek plan na większy wypad: jedziemy we czwórkę nad zalew – ja, Krystyna, Basia i Sara. Pewnie skończy się pizzą na kocu i próbą rozmowy z ośmiolatką o tym, czemu nie tańczę.

 

Sara pewnie wraca do domu w piątek, bo w sobotę Krystyna zapewne planuje romantyczną noc w hotelu z Zenonem (ten nadal nie zna naszego adresu, żeby było śmieszniej). Ja zapewne wyląduję u cioci (nie tej od Sary) – na szczęście mam tam osobny pokój, telewizor, i oczywiście biorę telefon ze słuchawkami. Socjalna wersja samotności.

 

---

 

💬 KOMENTARZE:

 

🐾 koteczek_z_t-shirta

Zazdroszczę tego balkonika. Jak się sprawuje w terenie?

 

🧃 sok_z_garmażerki

Lilka, powiedz Sarze, że szpagat to nie wszystko – prawdziwa sztuka to nie upaść po dwóch godzinach w galerii 💀

 

🥲 mam_MPDi_nie_wiem_jak_żyć

Ten moment, kiedy ty masz pęcherz, a ja się boję wstać do kuchni. Motywujesz, chociaż nie wiem, jak to robisz.

 

💬 klasyczne_matczyne_teksty

„Za moich czasów dzieci były spokojniejsze” – Krystyna pewnie jak zobaczy Sarę w akcji XD

 

👎 tak_tylko_pytam

Po co się tak forsujesz, jak potem upadasz? Brzmi niebezpiecznie i bez sensu.

 

💅 sara_squad

Sara brzmi jak moja siostra, też cały czas tańczy, a potem płacze, że jej się znudziło. XD

 

🧳 Zenon_na_walizkach

Jak to możliwe, że on nadal nie zna adresu? XD Kryśka to mistrzyni shadow mode

 

📺 team_telewizor

Osobny pokój + telewizor = złoto. Życzę dobrej nocy u cioci i mało interakcji przy śniadaniu.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (18)

  • Byłem, czytałem xD
  • Angelina 5 miesięcy temu
    Smutne jakieś, co jest ?
  • A z toba co się dzieje. Gdzie masz Moczybobra?
  • Angelina 5 miesięcy temu
    Mam. Przerwę robimy. Spoko Wrogu, nie martw się. 🪬Pa👋
  • Coś mało w tobie entuzjazmu...
  • Angelina 5 miesięcy temu
    Mało, przeziębiona jestem, muszę iść do fryzjera, kupiłam tylko takiego malutkiego buddę netsuke, a plan był dużo większy i widziałam na chodniku zabitego gołębia, który miał zakryty kępek skrzydłem, a nieopodal dalej martwego szczura do połowy zjedzonego przez mrówki... Mało ?
    I to wszystko w ciągu 20 godzin podróży.
  • Angelina 5 miesięcy temu
    *łepek
  • Angelina 5 miesięcy temu
    Tęskniłeś za mną ?
  • Angelina 5 miesięcy temu
    Niektórzy to mają fajnie, chodzili sobie do technikum, albo są hikimorami, a ja to od razu musiałam iść do dworu, do pracy. Zamiatałam ganek przed kuchnią, taką wielką miotłą, dwa razy większa była ode mnie, przesiewałam mak, nosiłam wiadra ze studni na koromysłach. A, cożeś sobie ty myślał, nosiłam i nosiłam. Nie przelewało się u nas.
  • Angelina 5 miesięcy temu
    Później pomagałam w kuchni i we młynie na wieczór, tam coś żełłam na młyńskim kole, u nas we wsi mówili, że we młynie straszy.
  • Angelina 5 miesięcy temu
    Pewnie Ci się to w pale nie chce pomieścić, co Hikimora ?
  • Angelina 5 miesięcy temu
    Hikimora, udane spolszczenie wg mnie, ehh zostawmy to...
  • Angelina 5 miesięcy temu
    Czas na muzykę, prawdziwą od serca.
    https://youtu.be/M25-mPSPm5I?feature=shared
  • Azja 5 miesięcy temu
    Używki Ci nie służą.
  • Moczybober 5 miesięcy temu
    Azja, ty prześladowczynio, ty.
  • droga_we_mgle 5 miesięcy temu
    O, pojawiły się też mniej pozytywne komentarze na blogu. Zastanawiałam się, czy poruszyć ten temat, bo raczej rzadko się zdarza, żeby w internecie wszyscy byli wyrozumiali i nie było hejterów. Ale przypuszczałam, że to było celowe.

    Teraz jest realistyczniej.

    Kibicuję Lilce :))

    Jeju, ale spam w tych komentarzach🙄
    (tych opowijskich, znaczy się)
  • LittleDiana 5 miesięcy temu
    A dzięki! A hejterskich komentarzy nie było do tej pory bo nie wiedziałam jak napisać je tak by nie przedobrzyć.
    Dzięki za komentarz:)
  • droga_we_mgle 5 miesięcy temu
    LittleDiana

    Moim zdaniem wypadły całkiem dobrze (o ile mozna tak powiedzieć o hejcie i nieprzyjemnych komentarzach...)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania