Rotten Purple Hikikkomori,czyli wiejskie życie - część druga

📅 Czwartek, 31 lipca 2025

🕛 22:53

🌥 pochmurno, duszno, komary

🎧 Ziyo – Magiczne słowa

 

---

 

🛠 Rehabilitacja, KFC i czerwone plamy, czyli czwartek w systemie wielozadaniowym

 

Krystyna smażyła od rana placki ziemniaczane. Nie dla mnie. Dla siebie i dla Sary – na czas, gdy ja będę na trzygodzinnej rehabilitacji. W duchu przypomniałam sobie, że kiedy mnie sama wozi na zajęcia, to jakoś nie przygotowuje sobie racji żywnościowych na czas mojego zniknięcia. Ale potem spojrzałam na Sarę i wszystko zrozumiałam. Trzy godziny z nią w mieście to logistyczna wyprawa w stylu Beara Gryllsa. Z plackami w plecaku.

 

Tym razem miałam zajęcia wyjątkowo późno – dopiero od 12:00. W samochodzie Sara całkowicie zanurkowała w telefon Krystyny. Owszem, ma swój, ale z kontrolą rodzicielską. Patrząc na to, jak wygląda jej interakcja z Internetem, nagle zrozumiałam zasadność tej kontroli. Odcięta od rzeczywistości, rozpuszczona w TikToku. Jak rozcieńczony kisiel z brokatem.

 

Gabinet Magdy jest teraz w nowym miejscu – w tym samym budynku co KFC. Winda jest. Osobne wejście też. Krystyna wzięła mnie za rękę, kule trójnogi wręczyła Sarze. Ona nie ma cierpliwości na moje tempo z kulami. Musi prowadzić. Ja mam iść. Najlepiej szybko i nie oddychać.

 

Na ćwiczeniach chciałam jak zwykle wszystko z siebie wycisnąć, ale byłam zmęczoną galaretą. We wtorek galeria handlowa (Magda + Basia), w środę spacer z Basią (balkonik tylny + 32°C), a dziś? Ząb mądrości wbija się w mózg, okres na horyzoncie, pęcherz zaklejony plastrem i ogólna nienawiść do własnego odbicia w lustrze. Wyglądałam jak ktoś, kto przyszedł oddać projekt do szkoły i został wciągnięty do rekrutacji na zombie w "The Last of Us".

 

Ćwiczenia były – na zbyt napięta prawą stronę ciała, trochę dysocjacji nóg, klasyka. W połowie Magda zarządziła szejki z KFC. Zeszłyśmy (z kulami). Nie zamówiłam nic oprócz szejka, bo wiem, co Magda sądzi o KFC – że to kurczaki z dodatkowym DNA i panierką z apokalipsy. A potem przy naszym stoliku, między łykiem a masowaniem moich rąk, dwie nastolatki rzuciły mi spojrzenie jak z horroru psychologicznego. I tak sobie pomyślałam: kim według nich jestem? dziwną nastolatką? starą babą? nie wiadomo czym?

 

Wróciłyśmy do gabinetu, trochę więcej ćwiczeń, trochę opowieści Magdy o planowanym wyjeździe do Zakopanego z rodziną. Normalne życie ludzi. Takie... inne.

 

Gdy Krystyna i Sara mnie odebrały, byłam mentalnie i fizycznie wyparowana. Ale w samochodzie czekała na mnie kanapka z Żabki i cola z Biedry. I choć wiem, że to syf, poczułam znajomy błogostan. Równowaga we wszechświecie.

 

Niestety, w domu nie było odpoczynku. Krystyna wręczyła mi Sarę, bo ona musi zrobić obiad. Dziewczynki z sąsiedztwa wyjechały, więc zostałam z Sarą sama. Sara wpadła na pomysł, że mnie pomaluje. A ja... pozwoliłam. Nie wiem po co. Może chciałam być miła. Może nie miałam siły odmówić. Może chciałam, żeby mnie zobaczyła jako człowieka, nie tylko mebel z sztywnymi kończynami.

 

Skutek? Twarz w ogniu. Trzy podejścia do zmywania. Czerwone plamy. Nadwrażliwość sensoryczna i alergia na pełnym etacie. A ładowarka przestaje łączyć. Coś jeszcze?

 

Nie wiem, co jest gorsze – zmęczenie fizyczne, czy ten rodzaj zmęczenia, który sprawia, że nie czujesz się sobą nawet w swoim ciele.

 

Ale hej. Jutro piątek.

 

---

 

💬 Komentarze:

 

🌙 nare_sen:

też mam jedzenie z żabki jako symbol bezpieczeństwa, jakiś instynkt przetrwania chyba 😂

 

🩶 00_zielona:

Twój sposób opowiadania to już osobna forma literacka. Powinnaś wydać coś. Serio.

 

🧼 paskudka_dnia:

Tego typu dzień to jakby wszystko się kleiło i lepiło do ciebie – dzieci, pot, spojrzenia ludzi, kosmetyki, kolana. Szacunek, że dałaś radę bez krzyku.

 

🐉 nowa_hikikomori:

Jak to jest że nawet KFC nie jest odpoczynkiem? Masowanie przy szejku to już nowy poziom multitaskingu 😭

 

💣 halooo_:

Powiedz Krystynie że jest też coś takiego jak zajęcie się SARA na czas robienia obiadu. A nie oddawanie jej komuś, kto ledwo stoi. Tyle w temacie.

 

🥀 przywalony_karp:

Lubię twoje wpisy ale serio – czy każda osoba w twoim życiu musi być przedstawiana jako kulfon? Może czasem warto zobaczyć, że inni też się starają, tylko nie tak jak ty byś chciała.

 

🍖 człowiek_kfc:

Magda demonizuje kurczaki jakby sama swoje hodowała etycznie w ogrodzie. Coś za bardzo kontrolująca ta terapeutka.

 

🕳 ale_jak_to:

Czasem mam wrażenie że każda sytuacja dla ciebie to potencjalna katastrofa – może to kwestia mindsetu? Może mniej analizować spojrzenia ludzi a więcej... żyć?

 

📱 wtyczka_umarła:

Ładowarka łącząca raz na sto to znak. Wszechświat mówi: "dość". Czas zresetować. Albo kupić nową 😬

 

🎠 konflikt_w_dresie:

Sara to ewidentnie test na empatię. U mnie byłby niezaliczony. Jesteś twarda jak karton po mleku, ale wiesz – z tych grubszych.

 

---

Piątek, 01.08.2025 | godz. 22:31 | pochmurno, duszno, 26°C

🎧: Kuroyume – “Pistol”

 

Rano ledwo co zdążyłam otworzyć oczy, a już Krystyna wlazła mi do pokoju z triumfującym głosem informując, że "dzwonili z PFRON". Że umowa, że łazienka, że "wreszcie coś się ruszyło".

 

Czy ja już wspominałam, że moja łazienka była dostosowywana, jak miałam 7 lat? Krzesełko do kąpieli ledwo się trzyma na jednej nodze, poręcze mają wżery z rdzy, a wszystko w tej łazience trąci dziecięcym szpitalem z 2005. Na początku roku złożyłam wniosek o dofinansowanie remontu i oto mamy: sierpień, a oni „chcą podpisać umowę”.

 

Basia miała być około dwunastej, ale przyszła tuż po dziesiątej, więc zanim zdążyłam coś przeżuć albo dojść do siebie po wczoraj, już siedziałam w samochodzie obok Sary, która została na jeszcze jedną noc. Kiedyś dzieci miały domy, teraz mają weekendy z doskoku.

 

Na szczęście przed UM była wolna koperta dla niepełnosprawnych. Chociaż tyle. Jak zwykle, zamiast chodzić o kulach, zostałam prowadzona przez Krystynę i Basię niczym szmaciana lalka, a moje kule niosła Sara, która wyglądała, jakby trzymała jakieś średniowieczne narzędzia tortur.

 

W windzie Krystyna powiedziała, że Zenek to by z nami wszędzie jeździł, ale to ja nie chcę. No to może przypomnijmy sobie, że dwa tygodnie temu podsłuchałam jak Zenon pytał, czy można mnie gdzieś „wcisnąć” na weekend, bo chcą mieć czas „tylko dla siebie”. Basi opowiedziałam to w tajemnicy. Dzisiaj Basia bardzo ładnie udawała zaskoczoną. Oscar.

 

W samym PFRONie okazało się, że dostaję sumę, za którą można kupić co najwyżej nową zasłonę do łazienki i plastikowy taboret. O jakimkolwiek poszerzaniu przestrzeni można zapomnieć. Na pytanie o dofinansowanie na turnus: „W tym roku nie ma już środków”. Tyle w temacie.

 

Sara z Basią zebrały w międzyczasie plik darmowych broszur z hasłami typu „Wózek to nie koniec świata!” i „Twoje życie, twoje reguły – poradnik dla kobiet z dysfunkcjami kończyn”. Przyjemnie.

 

Z urzędu pojechaliśmy nad zalew, gdzie Krystyna i Basia zgodnie narzekały na pogodę, a mi było w sumie dobrze – leżałam na kocu i regenerowałam się, bo od środka czułam się jakby mnie przejechał T-34.

 

Nie umknęło mi też, że panowie dookoła zerikali na Basię. 46 lat, a dalej przyciąga spojrzenia. Ja w wieku 30 wyglądam jakbym zgubiła drogę z podstawówki. I dobrze, mogłabym tylko trochę schudnąć

 

Kupiliśmy lody – 7 zł za gałkę i to jeszcze smakujące jak woda z lodówki. Luksus.

 

W międzyczasie Krystyna mimochodem rzuciła, że ośrodek, w którym kiedyś pracowali Daniel i Adela „bardzo się zmienił”. Ale po co mi tam wracać? Daniel i tak już tam nie pracuje, ja od dawna jeżdżę gdzie indziej, a turnus mam w listopadzie. Wakacyjnych unikam jak ognia.

 

Sara była trudna do odciągnięcia od koleżanki z tańców, ale jakoś się udało.

 

Na przejściu dla pieszych minęła nas bibliotekarka z mojego liceum – pani Ania. Nie zauważyła mnie. Może nie poznała, może nie pamięta. A może nigdy nie byłam aż tak ważna, jak mi się wtedy wydawało.

 

W domu dostałam okres. Przynajmniej PMS mam już z głowy. Pocieszam się lodami z Milki. Klasyk.

 

---

 

🟣 Komentarze (23)

 

🦔@nowhere_girl

o lol, brzmi jak totalny klasyk PFRONu... coś obiecają a potem 300 zł na farbę i gąbkę.

 

🧃@milkybitch

Siedem zł za gałkę??? Za taką cenę to lód powinien mi zrobić masaż karku i powiedzieć że jestem piękna 😐

 

🍅@marika_xoxo

ta jazda z Zenonem... typowy "dobry wujek" który niby wszystko by zrobił ALE 😂

 

💀@mopslove99

słuchaj a może to dobrze że cię pani Ania nie poznała? czasem lepiej zostać w czyjejś pamięci z dawnych lat niż usłyszeć „ojej, jak ty się zmieniłaś” (czyt. zbrzydłaś) 💅

 

📚@franciszka.neuro

To jak opisałaś moment z Krystyną i Basią w windzie... auć. I bardzo prawdziwe.

 

🥀@gruz_w_pustyni

Przykro mi że tyle się starasz z tym wnioskiem i nic z tego nie wychodzi. Typowe. A o turnusie nie wspomnę...

 

😾@szklanka.arszeniku

Bardzo dobrze że cię nie poznała. Takie osoby to tylko udają że się przejmują.

 

🛑@mamo_to_fejk

znowu dramatyzujesz, dziewczyno. każdemu coś nie pasuje. może czas wziąć odpowiedzialność a nie tylko narzekać.

 

🦴@kulawapanda

serio współczuję z tą łazienką. mam to samo – sprzęt pamięta pierwszego Kaczora Donalda.

 

🧠@przypal_i_analiza

Twoje wpisy mają jakąś dziwną kojącą jakość mimo że są o tym że wszystko się sypie.

 

🐟@glonojadek

Sara została na kolejną noc?! 😵‍💫

 

🔌@bateria20proc

Ładowarka ci się psuje? Też to mam, trzeba wyginać kabel jak paragraf 🙄

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • droga_we_mgle 4 miesiące temu
    Prawdę mówiąc, tu z niektórymi krytycznymi komentarzami się zgadzam. Tymi z nurtu

    "🥀 przywalony_karp:

    Lubię twoje wpisy ale serio – czy każda osoba w twoim życiu musi być przedstawiana jako kulfon? Może czasem warto zobaczyć, że inni też się starają, tylko nie tak jak ty byś chciała."

    Przynajmniej w odniesieniu do Sary. To nie jest zarzut, bo bohaterka nie ma być idealna i zawsze mieć racji.

    Pozdrawiam :)
  • LittleDiana 4 miesiące temu
    Właśnie moim celem było żeby Lilla nie była idealna,ba wręcz wydaje mi się że trudno ją polubić:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania