Skuteczną metodą jest groźba wyszorowania buzi mydłem od środka, bo jak brudne wyrazy się zagnieździły, to trza myć.
Mało pedagogiczne, ale działa : ) 5
W sumie nie myślałam nigdy o internecie jako o trzecim wychowawcu, może dlatego że jeszcze nie mam dzieci. Tak czy siak uważam, że dzieci do pewnego wieku nie powinny wogóle mieć styczności z internetem. Jeżeli jednak tylko kilka dzieci z klasy nie będzie miało styczności z trzecim wychowawcą, to uprzejmi koledzy wyśmieją je i tak czy siak poprzez "gwałt przez uszy" wytłumaczą co trzeba. Moja pani od angielskiego proponowała mówienie "żaba" zamiast przekleństw. Na nic. 5
A więc jestem. Pamiętam gdy pierwszy raz uslyszałam słowa "w morde jebane"- był to dla mnie szok, ale dokładnie rozumiałam znaczenie, ciekawe?. Facet który to mówił, mówił to ciągle. Był to niejako jego przerywnik myślowy. Nie rozumiał wulgaryzmu bijącego z tych słów i rozmawiając z kobietami nie zmieniał swojego toku myślenia. Bylo to czasem wręcz zabawne, mam na myśli reakcję pań. Obecnie takie słowa słyszę w wykonaniu nastolatków i rozumiem, że replikują to co ich zaintrygowało niekoniecznie pojmując sens slów. Jednak tzw. brzydkie słowa są dodatkowym środkiem przekazu, emocji itd. Pozwalają rozładować niewerbalnie nagromadzone złe myśli. Lepiej jeśli kończy się na słowach. Pzdr
Komentarze (5)
Mało pedagogiczne, ale działa : ) 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania