...

...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (30)

  • Okropny 11.05.2018
    Przeczytałem. Najdziwniejszy odcinek cmyka jak do tej pory. Co z Maxem?
  • Ritha 11.05.2018
    A co, ni ma broni ani wozów i ni masz sie czego czepic? :D
  • Okropny 11.05.2018
    Ritha przeczytałem po łebkach, liczyłem na tłuste dialogi, a tu klops. Dalem standardowo piątkę bez czytania i nara
  • Ritha 11.05.2018
    Okropny bywasz pozbawiony wrazliwosci, no ale coz...
  • Okropny 11.05.2018
    Ritha że ja niby?
    (nawet częściej niż "bywam", jednak tym razem - w żartach)
  • Ritha 11.05.2018
    Okropny heh, ok
  • Elekt 11.05.2018
    Piąteczka
  • Ritha 11.05.2018
    Okej, grazie czlowieku we masce
  • Justyska 11.05.2018
    Zapowiadam się na wieczór:)
  • Ritha 11.05.2018
    Zapraszam :)
  • fanthomas 11.05.2018
    takie trochę pesymistyczno-filozoficzne rozmyślania. całkiem fajne.
  • Ritha 11.05.2018
    A no takie :) Fajnie, żeś wpadł :)
  • Karawan 11.05.2018
    gdzie uśmiechniętą buzią pucuję krupnik, - Jakaś muzyczna prostytucja się mi tu widzi lebo baran tępy jezdem. Jak można pucować krupnik? Oświeć proszę profana.
    Każde życie jest ponoć materiałem na co najmniej jedną książkę.- to zależy czy pisze go Ritha, Canu czy też konononono...chgw. Wtedy to nie jest książka a papier toaletowy, czyli do d...
    Jak zwykle doskonale - pięć ;) z dzięksem.
  • Ritha 11.05.2018
    Pucować w wolnym tłumaczeniu - jeść. Amciać! ;) Kononono tez by moze napisal cosik wiecej niz do podtarcua dupy, jakby sie deczko postaral, któz to wie ;)
    Dzieki Karawan :)
  • Karawan 11.05.2018
    Ritha Dziękuję. Od dziś przestaję pucować buty, podeszwy są takie niesmaczne gdy w rowki wejdzie psia kupa. ;c Dzięki. ;))
  • Ritha 11.05.2018
    Karawan hahaha, no cóż... Kupa na bucie na piniondze.
    Słowo "pucować" jak widać moze mieć wiele zastosowań ;)
  • Canulas 11.05.2018
    Faktycznie, dziwna cześć Cmyka.


    A tak, to... spoko, że przełamane. Mam nadzieję, że purchel niemocy poszedł w pizdu.

    Z tak osobistych tekstów nieco ciężej się wyciąga wyimiki piękna, ale choć jeden.

    "Czasami żałuję braku możliwości określenia powyższego w skali." - to jest cudną puentą.

    Oby tera poszło wszystko z góry, aż do, wiadomo... następnej góry.
    Git tekst.
  • Ritha 11.05.2018
    Przelamane ciut, choc pracuje nad spsiutym łbem nadal ;)
    Postanowilam na poczatek deczko na luz wrzucic.
    Dzięki, Canalardo :)
  • Justyska 11.05.2018
    Tekst bardzo mi podszedł, ciekawie i płynnie napisane. Bardzo trafne porównanie do foliowej reklamówki.

    "I kiedy naturalna ostrożność, która podpowiada ci, żeby rozejrzeć się przy przejściu przez ulicę, lub patrzeć na nóż, krojąc, zaczyna rozrastać się do niebotycznych rozmiarów, a ty przechodząc przez fazę lęku przed samym lękiem, nagle stajesz twarzą w twarz z problemem strachu przed każdym oddechem, to znaczy, że... coś poszło nie tak." - tak to jest coś, co rozumiem

    pozdrawiam i uśmiech posyłam :)5
  • Ritha 11.05.2018
    Uff, to dobrze Justys, ja jakoś nie umiem na swoje teksty ostatnio popatrzać z boku.
    Dziękuję pieknie, pozdrawiam również :)
  • Pasja 12.05.2018
    Dzień dobry
    Segregator? świetne uchwycenie chwil życia, naszej codzienności i tych małych rzeczy.

    Na stole jest cerata, też czerwono-biała... ile takiej caraty było w domach?

    Strach to coś jest wpisane w nasze istnienie. Od narodzin dostajemy to w pakiecie razem z miłością. Z biegiem lat nabieramy doświadczenia i próbujemy z nim walczyć. Ale strach to życie, to choroba śmiertelna z której nigdy nie wyleczymy się.

    Pozdrawiam i miłego wieczoru
  • Ritha 13.05.2018
    Dzień dobry wieczór :)
    Chwytam chwile niczym chwytak, cerat było multum, wszędzie prawie jednakowe, zaslonki też czerwono-białe albo zielono-biale w kratkę (chyba napisalam kropki, a chyba była to kratka jednak).
    O stanach lękowych mogłabym godzinami, to jakby zupełnie inna faza we łbie niż zwykły strach, że np. zachoruje czy coś. Taki strach załatwiam jednym papierosem. Lubie se czasem pogmerać we lbie, choć w tym wypadku (odnosnie tegoż tekstu) deczko syntetycznie na przepchanie weny.
    Dziękuję za wizytę i refleksje.
    Pozdrawiam :)
  • Blanka 12.05.2018
    "Czasami mam wrażenie, że wszystko wokół działa na zasadzie antybiotyku. Musisz zeżreć część syfu, który cię niszczy, żeby móc z nim zawalczyć. "- no właśnie. Często bez powodzenia, a jedynie ze skutkiem "osłabionego systemu odpornościowego".
    "Najsilniejszy wróg wymaga najlepszej strategii.

    Lub najszybszej ucieczki." - to dobre. Nawet bardzo:) podpisuję się wszystkimi kończynami:)
    "I w usilnej próbie wyrzucenia z siebie gniewu, rozczarowania i prośby o pomoc, słyszysz tylko cichy, wewnętrzny płacz.

    Kuchnia miała okno na wschód.."- ten fragment i te przemyślenia są mi bardzo bliskie.
    Porównanie do foliówki- trafne. Podoba mi się.
    "Jak duży musi być strach, by jego unormowanie zajęło kilka, ponoć najlepszych lat. "- kurde, no. Ritha, ale ten tekst mi wierci dziurkę w serduchu.
    "Każde życie jest ponoć materiałem na co najmniej jedną książkę. I co najmniej kilka segregatorów pełnych poplamionych kartek."- pięknie ujęte.
    Pustostanowy klimat. Fajne przemyślenia, często bliskie i bardzo "zrozumiałe". Fajnie się Ciebie czyta, wystarczy poszperać i coś na każdy babski nastrój się znajdzie. Od podartych rajstop przez forumowe moNdrości po takie właśnie teksty. Piąteczka, pozdrówka:)
  • Ritha 13.05.2018
    Witam pannę Blankę:) Tekst Ci wierci dziurkę w serduchu, a tera mi Twój komentarz wierci w serduchu takową dziurkę :) Miło mi bardzo. Pustostanowy klimat, ofkors, nie wiem czy na babski wieczór (rajtki z dziurą moze prędzej), ale tu ciut bardziej refleksyjnie. Dziękuję pięknie, pozdrawiam cieplo :)
  • Nachszon 17.05.2018
    Znakomite.
    "A ty chcesz mieć pierdoloną pewność, że nie obudzi cię pewnego dnia znajomy cień siedzący na krześle" - są takie dni, kiedy się wierzy, że to odeszło i jest jakiś taki niesamowity spokój, wręcz radość, że to już nie wróci. Niestety wraca za każdym razem. Recz ciekawa, czasem (bardzo często) pomaga szybkie wielokrotne powtarzanie swojego imienia i nazwiska - wtedy w pewnym momencie czuje się wściekłość tego "cienia, co siedzi na krześle". Odkryłem to przypadkiem. Bo to coś po prostu zabiera nam naszą tożsamość. Być może tekst jest zupełnie o czym innym, ale dla mnie jest cholernie bliski w ten właśnie sposób. Piękna zwięzła rzeka myśli.
  • Ritha 17.05.2018
    Nachszon... dziękuję!
    Na szczęście, tfu, odpukać, nic mi nie wraca, nadal jestem lekko szurnięta, ale biorąc pod uwagę opowijskie standardy - w granicach normy ;) Ciekawy sposób z powtarzaniem nazwy własnej, wypróbuję jesli zajdzie takowa potrzeba. Pisałam Pustostany kiedyś (to tez jest taki Pustostan w sumie), ale pisząc pierwsze Pustostany to było takie, hm, oczyszczenie. Teraz już tego nie czuję aż tak bardzo (potrzeby pisani w ten deseń), czasem coś mnie najdzie, czasem na wpół syntetycznie (na przełamanie niemocy pisarskiej czy cuś) i jeszcze z siebie wykrzesuję różne refleksje w tematach jak wyżej i niezmiernie mi miło, gdy one pociągają refleksję innych ludziów, jak w przypadku Twojego komentarza. Za co pięknie dziękuję :)
    Pozdrawiam ciepło :)
  • Agnieszka Gu 30.05.2018
    Jesteś genialna! Ty i te twoje Pustostany ;) Bo przecież wiemy, że to Pustostan. Jego kolejna odsłona. Genialna! W każdym razie czuję go tutaj. Wycieka z treści jak cholera :))

    PS. Z komentarzy wynika mi, że wcześniej wstawiłaś to jako część Cmyka? ;) Dziwnie by się to komponowało,....
    Ale z takimi refleksjami, jestem gotowa wszystko ci wybaczyć ;))
  • Ritha 30.05.2018
    Nieee, to nie byl Cmyk. Cos im.sie poebalo ;D
    Jezusicku, jak zes Ty mnie dzus pozytywnie nakadowala Kobieto! Jestes Wielka *.*
  • Ritha 30.05.2018
    Sorja za błędy, "przesiadlam" sie na komorke ;)
  • Ritha 30.05.2018
    Sorka* (wrr)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania