sen o wolności
emanujesz spokojem żelaznych krat
dostarczasz chłodu prostym dotykiem
schematem przewracasz znów
domek z kart
z domysłem że może nie porwie
go wiatr
przyśpieszasz i zwalniasz
nie znając umiaru
granicy przychylnej dla tolerancji
kwaśne owoce smakują najlepiej
wśród słodkich lodów
łamiących smak
kłócisz się ze mną że nie mam racji
a przecież sama najlepiej się znam
pewnie się martwisz
przewracasz oczami
...
bal marionetek
więc patrzę w niebo
gwiazdy spadają
może rozerwą zszargane sznurki
nagłym oddechem rozpalą
żarem
serca zaszyte krwawym wyrazem
Komentarze (42)
Dziekuje serdecznie i rowniez pozdrawiam
***** Pozdrawiam
Pozdrawiam
dostarczasz chłodu prostym dotykiem - jak można dostarczać chłód?
schematem przewracasz znów
domek z kart - domki z kart na ogół się przewracają, nic odkrywczego
z domysłem że może nie porwie
go wiatr - jak się przewróci, to jakie to ma znaczenie, czy ten wiatr go porwie, czy nie? Wydaje mi się, że bardziej chodziło o rym, pprawda?
przewrocenie domku z kart - proba ochrony czegos co w konsekwencji prowadzi do odwrotnego celu, kojarzysz pewnie taki motyw. Ze sie chce dobrze ale podejmuje nielasciwe kroki i wychodzi jak zawsze
a domek z kart mozesz odniesc np do pozniejszego dzialania wbrew ''marionetkowzm sznurkom'' temu takie niestabilne- a mimo wszystko chcemy aby mialo racje bytu. I w konsekwencji zamykamy sie w schematach
Ja tu rymu nie widze za bardzo. No chodzilo mi o to o czym wspomnialam wyzej- ale to ostatni raz, kiedz wyjasniam, bo nie chcialabym aby ktos sie sugerowal tym co pisze a sam kreowal interpretacje.
Pozdrawiam.
No i masz sobie taki próg (granicę) przychylną - odpowiednią, aby coś mogło istnieć - w fazie tolerancji, czyli nie przekraczając tych norm.
Czyli w uproszczeniu możesz coś znosić do pewnego momentu, póki mieści się to w twojej "strefie komfortu". - W odniesieniu do człowieka.
Może być?(pytanie retoryczne)
Ale rozumiem twój odbiór i sugestię, jednak zachwam jednak swoją wersję mimo wszystko. Choć jak mowisz moze to jednemu zaciemnic pole, drugiemu wręcz przeciwnie. Moze tych drugich bedzie miej ale no;)
Pozdrawiam.
Również dzięki za rozmowę, fajnie tak konfrontować poglądy, zawsze się czegoś nowego można dowiedzieć:)
I konia z rzędem temu, kto pomimo obszernej interpretacji autorki wychwyci odległy związek pomiędzy domkiem z kart, a marionetkowymi sznurkami.
Na czym tu się zasadza choćby minimalne skojarzenie? Domek z kart faktycznie nie jest stabilny, a sznurki marionetek?
Toż one są symbolem opanowania sztuki precyzyjnego manewrowania przez lalkarza.
No i odległość w wierszu tych dwóch zjawisk kompletnie nie daje jakiejkolwiek łączności tych dwóch rzeczy.
Tylko autor wie o co kaman, ale w takim razie po co mu czytelnik?
Wysiadam przy Twoich możliwościach połączenia słonia ze sprawą polską.
Jak to w kawale: Słoń składa się z tułowia, czterech nóg, głowy i trąby w kształcie robaka.
A robaki dzielimy na...
Dobrze się z tym czujesz, nie ma sprawy.
Piszę o sobie i kompletnym braku możliwości połączenia odległych metafor w jakąkolwiek klarowną całość.
Dlatego nie jestem w stanie tu interpretować, jeśli sugerujesz związek metafory w pierwszej strofoidzie z metaforą z czwartej.
I to w sytuacji, kiedy nijak dla obydwu da się znaleźć jakiś wspólny mianownik.
Zresztą to byl TYLKO przykład powtarzam, można inaczej to odbierać to czego innego odnosić.
Ten rodzaj sposób konstruowania przekazu jest mi zupełnie obcy i niezrozumiały, więc wycofuję się rakiem.
Powodzonka :)
Dzięki za poświęcony czas:)
Świetne zakończenie!
Dzięki.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania