.

 

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (82)

  • kalaallisut 04.12.2018
    O mój Boże! Wiedziałam, że będzie maskara. Kiedyś przeczytam, ale nie wiem czy dam rady na raz. Dobranoc Rubio, pojechałeś na maxa.
  • rubio 04.12.2018
    no właśnie tutaj takim okrutnym zamysłem jest, żeby naraz. :) Ale nie trzeba się słuchać zamysłów; dobranoc, dzięki
  • kalaallisut 04.12.2018
    rubio Postaram sobie zagospodarować czas:)
  • TrzeciaRano 04.12.2018
    Tone w bagnie inwektyw
  • rubio 04.12.2018
    1 gwiazdka miała być; jak nie trafiłaś, bo Cię nie stać na okulary - chętnie wspomogę
  • Canulas 04.12.2018
    rubio - nie zdejmuj do końca tygodnia, bo jestem zajebany
  • rubio 04.12.2018
    Canulas, nie mam zamiaru, spoko
  • sensol 04.12.2018
    Piździ tu jak w duszy nowoczesnego człowieka, ja pierdole. - to jest fajne zdanie. dziwne to opowiadanie. widac ogrom wysiłku. nawet fragmentami gdzieś, na chwilę, przykuwa uwagę. ale potem czuję jakbym się dusił. za dużo! za dużo! za gęsto. ja chcę czytać, a nie myśleć co drugie zdanie, co autor chciał powiedzieć.

    "Posłuchajcie, posłuchajcie, co widzi ta pani! Dokładnie przed sobą, na drugim biegunie skraju, widzi zdumiewającą parę. Podczas gdy przy innych stolikach zasiadają czy to zbitki nieobecnych jednostek przykutych do telefonów, albo jedna ze wzrokiem w gazecie, a druga z rzucaną w przestwór opowieścią o koleżance-idiotce, tu, na drugiej połowie horyzontu, jest inaczej. Pani widzi, jak dwie pary czarnych oczu przelewają swoje głębie z jednych w drugie, rodząc radosne gwiazdy, a rozchylone usta milczą do siebie tę, nareszcie, jedyną potrzebną prawdę. Widzi grę, intymny taniec kilku palców na szachownicy jej kabaretek, świeżo rozpoczętą wojnę o, jak wiedzą, wierząc, jedno, wspólne zwycięstwo ze wszystkim, co spoza nich. Widzi, jak jego dłoń, dłoń, która nie musi już szukać, tropikalnym wiatrem gładzi taflę jej uda, odnalezione, najcieplejsze morze, a jej uśpiona dotychczas krew odpowiada wrzeniem o kresie błądzeń i początku dróg – to widzi ta pani, i czy dlatego się uśmiecha?" - to też jest dobre.

    - nie doczytałem do końca. nie dałem rady. zawsze wpadam w konfuzję przy takiej twórczości. albo ja jestem głupi (czyli autor jest dobry, a ja nic nie rozumiem, bo jestem za głupi) albo autor spartolił tekst (czyli wszystko ze mną OK) . co jest prawdą? ja wiem swoje. Ty wiesz swoje.
  • rubio 04.12.2018
    No, i taki komentarz jest jak najbardziej spoko, a nie te, wiadomo które. ;)
    "co jest prawdą? ja wiem swoje. Ty wiesz swoje. " - ani jedno nie jest prawdą, ani drugie. Prawdą jest - no, może to zahacza o 'wiemy swoje' -, że ludzie są różni. Tzn., "ja chcę czytać, a nie myśleć co drugie zdanie, co autor chciał powiedzieć" - a ja nie chcę czytać jakichś historii itp., tylko właśnie chcę co drugie zdanie myśleć, co autor miał na myśli. Różni ludzie, różne priorytety. Świat.
    Dzięki!
  • rubio 04.12.2018
    +, też kwestia wybrania grupy docelowej. Są tacy, którzy chcą zadowolić wszystkich. Ja - bynajmniej nie, doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że może jedna na dziesięć osób w ten tekst wsiąknie, a dziewięć na dziesięć się od niego odbije. I nie mam o to pretensji, normalna rzecz, a nie kwestia czyjejś głupoty czy czyichś spartoleń. No, pzdr.
  • Ritha 04.12.2018
    Sensol i Rubio ladnie gaworzą, ach... raduje się me serducho.
  • sensol 04.12.2018
    rubio zdarzyło mi się czytać cięzkie teksty - Jelinek, Lem chociażby ale jakoś mi się udawało przebrnąć. wg mojej oceny za bardzo to pogmatwałeś, za dużo grzybów w barszczu, jakbys to rozcieńczył, byłoby lepsze. bo talent do posługiwania się językiem polskim niewątpliwie masz ( co nie jest na tym portalu oczywistością) , ale tak jakbyś zachłystywał się ta swoją umiejętnością i zapominał, gdzie chcesz dojść. ale to tylko moje zdanie. może po prostu to nie moja bajka.. pozdr.
  • rubio 05.12.2018
    sensol. Zatkało mnie. Jak się wstrzeliłeś. Bo wczoraj mi przyszło do głowy, że jeszcze mogłem dopisać, że i są różne rodzaje skomplikowanych tekstów, i że ja np. nie przebrnę przez jakiegoś 'pilota Prixa", znudzi mnie to, zmęczy, w ogóle nie moja bajka. Ja czytam zupełnie inne z tej szerokiej grupy "ciężkich tekstów".
    No - a Ty tu teraz z Lemem wyskakujesz. :D Chyba na ten temat więcej nie trzeba.
    A inny temat, bo dwie fajne rzeczy napisałeś:
    " tak jakbyś zachłystywał się ta swoją umiejętnością" - bardzo możliwe. Ja tu wrzucam takie wersje beta tekstów, przy których kiedyś będę dłubał pod wydanie. I często, gdy patrzę na jakieś teksty wstecz, widzę takie momenty sztuki dla sztuki, momenty do wycięcia. Tu pewnie też fragmentarycznie są, takie 'jak to ja nie umiem pisać', zamiast zdania będącego tylko jakimś samym w sobie punktem, a zarazem łącznikiem między punktami obok. Więc - dzięki, że to napisałeś, może lepiej utkwi (co nie znaczy, że jak wytnę te 'sztuki dla sztuki', to tekst nie pozostanie tak samo zagmatwany; pozostanie :D)
    " zapominał, gdzie chcesz dojść. " - ja nigdzie nie chcę konkretnie dojść i nie mam pojęcia, gdzie dojdę; bardziej chcę, żeby efekt finalny, w tym przypadku tekst, coś mi powiedział. Coś powiedział mi, takiemu samemu odbiorcy, jak reszta, przy okazji będącemu autorem. Nie wiem, gdzie to słyszałem, ale pamiętam taką świetną definicję twórczości artystycznej, wedle której artysta nie wie, co tworzy, ale zarazem coś w nim mówi mu, że tu takie, a tu inne pociągnięcia pędzlem, i wtedy wyjdzie dzieło sztuki, z którego kształtu obecnie artysta nie zdaje sobie sprawy; to chyba było na podstawie czyjejś obserwacji malowania obrazu przez Picassa. No; ja bynajmniej nie mówię, że jestem jakimś wielkim artystą krwawiącym wybitnymi dziełami sztuki, niemniej samo to podejście, bardzo moje.
    Ofc, żeby nie było, 'sztuka nowoczesna' to nie sztuka, kwalifikacje, rzemiosło, i potrzebę 'czegoś ponad' trzeba mieć, a nie kurwa, pisuar w galerii, gruba baba z szablonu na murze, czy performęsy darcie ryja sranie pod kościołem.
  • Enchanteuse 05.12.2018
    Nie czytałam póki co tekstu, widzę, że planujesz zdilitować, to muszę się zabrać.
    Ale! Komentarz wyżej mistrzostwo. Też nie uważam obecnej sztuki nowoczesnej za sztukę. Ostattnio, w rozmowie ze znajomym napisałam mu właśnie coś takiego "dzisiejsza sztuka się szmaci" i nie chodziło mi bynajmniej o wydźwięk moralny. Póki ktoś nie celuje w świętości, jest w porządku.
    Chodzi o to, że doszliśmy do przesady, do czasów, gdy każdy, bez najmniejszego wysiłku i wrażliwości, może być okrzyknięty artystą.
    To jest obrzydliwe.

    Wybacz mi, że offtopowo, nie o tekście. Ale musiałam :)
  • sensol 05.12.2018
    rubio Lem napisał nie tylko Pirxa. Spróbuj Summa Technologiae na przykład :) choć to zupełnie inne męki dla czytelnika. albo Filozofię Przypadku. Grube to strasznie i nie ma żadnej litości dla czytelnika. Spróbuje jeszcze inaczej napisać to co czuję: jesteś jak świetny technicznie gitarzysta, który nie potrafi się powstrzymać przed wirtuozerskimi popisami. kompozycja na tym cierpi ale co tam, ważne żeby szybko przebierac palcami. a pisuar w galerii był genialny, gdyby nie on, sztuka byłaby zupełnie gdzie indziej niż jest
  • Ritha 04.12.2018
    Nie kasuj, Paniocku, absolutnie.
  • Ritha 04.12.2018
    W sensie - wrócę tutej.
  • rubio 04.12.2018
    Ritha, jw, nie mam zamiaru, trzymam za słowo
  • Ritha 04.12.2018
    Ofkors!
  • rubio 05.12.2018
    Ritha, zmiana planow; jutro to wypierdole i definitywnie znikam. Tak ze, jak cos, to, bo chcialas przeczytac
  • Canulas 04.12.2018
    Dla mnie trochę masochistyczny tekst. Przeczytałem teraz jednak.
    Ciężki język, uzycie przyduszenia, dość niejasny przekaz i bardzo dziwny zapis. Ale co z tego, skoro wciąga.
    Co z tego, że przez trzy, cztery, pięć minut się pomęczysz, kiedy trafisz na coś, co Ci zmęczenie zwróci. Nie ma szans, bym podszedł do tekstu inaczej niż całościowo. Niestety mam tylko lot ptaka. Zły czas, mało czasu lub nawet żaden to, by tu teraz być. ALe jestem i tylko tyle chyba.
    Po Tobie się tzreba spłukiwać. Za długo w Twoich tekstach, to Twoje teksty potem w tym, który w Twych tekstach był. Się nasiąka tym. To nawet nie uzależnienie, bo się tego nie potzrebuje, ale to i tak jest. Samo. Skądś. Więc trzeba czekać - przechodzi (do tej pory)
    Nie wiem czy mi się podoba. Nie wiem czy w ogóle jest sens tak to kategoryzować. W ogóle chuj wiem i idę spać.
    Warto było, choć wciąż nie wiem czemu.
  • rubio 05.12.2018
    Canulas, jeśli masochistyczny w sensie ryjący głowę, to dziękuję, taki miał być. Przekaz nawet bardzo niejasny, a zapis, tak, miał być 'jakiś inny'.
    ...
    Powiem inaczej. Zawsze mnie to uderza, jak Ty komentujesz. Kurwa, "Nie wiem czy mi się podoba. Nie wiem czy w ogóle jest sens tak to kategoryzować. W ogóle chuj wiem i idę spać.
    Warto było, choć wciąż nie wiem czemu." - tu w sumie nic nie jest napisane. A zarazem to jest prosto w sedno. Zawsze uderza, kurde; niesamowity dar.

    "Po Tobie się tzreba spłukiwać. Za długo w Twoich tekstach, to Twoje teksty potem w tym, który w Twych tekstach był. Się nasiąka tym" - a to przepiękny komplement; znaczy, że działa.
    Dzięki!
  • Canulas 05.12.2018
    rubio - jeśli idzie ogólnie o błędy i zapis, to ja tu widziałem (poza tymi zamierzonymi) i takie w stylu, przecinek po spacji czy coś. A le nie chciałem tym jednym jedynym razem. Poczułbym srogi dyskomfort, gdybym wypunktował jakąś popelinę.
    Ciao.
  • rubio 05.12.2018
    Canulas, o, takie to jak najbardziej niezamierzone; jak będę kiedyś dłubał, to to musi poznikać. Wczoraj chciałem przejrzeć, ale jak 3 godziny wisiało w oczekiwanych, to po dwóch nieprzespanych nocach - już to olałem.
  • Canulas 05.12.2018
    rubio, góra dwa miejsca - jest czysto
  • kalaallisut 04.12.2018
    Czytam z głową pod kołdrą, duszę się - dosłownie nie metaforycznie, bo mi się tu przebudzają...
  • Canulas 04.12.2018
    uzycie - uczucie
  • kalaallisut 04.12.2018
    No dobra Rubio. Ze mną naprawdę coś nie tak, bo ten tekst cholernie mnie się podoba. Ale ja lubię się dusić, męczyć i różne takie. Tone tone nieustannie w sobie tonę, i ten tekst we mnie tonie, głębiej i głębiej, ściska uciska uszy, oczy i skronie.
    Początek tytuł - siedem siekierek- sama liczba siedem, jest magiczna mistyczna i wiele różnych rzeczy symbolizuje, jest też odnośnikiem do całości, pełni, doskonałego istnienia połączenia, i nieskończoności ...odnosi się do absolutu i do Boga ale ty zestawiasz ja z siekierą znów mam obraz apokalipsy ale w takim znaczeniu:A siekiera do korzeni drzewa już jest przyłożona... Czyli życie które nie daje owoców dobra.
  • kalaallisut 04.12.2018
    Otworzyłam sobie nawet Worda, by nie robić spamu, ale w połowie tekstu się poddałam, za dużo tego co bym chciała wychwycić więc do połowy wygląda to tak:

    Szczekający szatan ! - fajne
    dłoń pana była panem pana, i nie widział tego pan./ Jak wrzeszczy za wrzaskiem nieba jej ciemny nurt. - lubię takie zabiegi zapętlenie słowem
    "zły kurz jedynie przetacza się z kąta w kąt, uciekając przed naszymi, naszymi wspólnymi stopami, które teraz, gdy ona przysypia na moim ramieniu, jak ptak, który wreszcie odnalazł gniazdo, gdy ja dopalam poobiedniego papierosa, drugą ręką gładząc, jak rozbitek wreszcie wyrzucony na stały, żyzny ląd, ogrzewającą dłoń skórę wyrywającą się do mnie przez jej przedarte spodnie, naszymi stopami, które teraz uśpione, lecz idą, trochę bojąc się dobra, lecz idą"

    "drewno zaczęło śpiewać o przeistoczeniach, wiatr przybiegł, przygrywał do tańca, dwie skóry zwijały się w kłębki jak dziwne, czarne koty, a włosy całowały się namiętnie, każdy wybrany przez jeden tęskny płomyk. Kości przedzierżgnęły się w tę drugą stronę diamentu, w ten wstęp, a szpik bulgotał jak lawa obłąkana wizjami zastygnięć. I to wszystko we krwi, słodko wrzącej czystej rzece, której nurt nie ze szczytów w dolinę, a gdzieś w górę
    "Krzyż tej prawdy, wedle której z miejsca w miejsce, od punktu do punktu, z których jeden staje się grobem. Pani widzi, jak dwie pary czarnych oczu przelewają swoje głębie z jednych w drugie, rodząc radosne gwiazdy, a rozchylone usta milczą do siebie tę, nareszcie, jedyną potrzebną prawdę. Widzi grę, intymny taniec kilku palców na szachownicy jej kabaretek, świeżo rozpoczętą wojnę o, jak wiedzą, wierząc, jedno, wspólne zwycięstwo ze wszystkim, co spoza nich. Widzi, jak jego dłoń, dłoń, która nie musi już szukać, tropikalnym wiatrem gładzi taflę jej uda, odnalezione, najcieplejsze morze, a jej uśpiona dotychczas krew odpowiada wrzeniem o kresie błądzeń i początku dróg – to widzi ta pani, i czy dlatego się uśmiecha?"
    "Widzi jego zakrwawione dłonie, pokąsane przez demony, które on nieporadnie próbuje nakarmić i wytruć sobą. wyjąca ciemność, której wydarto drogi, cele i sensy, w której zakłamane, zalotne ogniki piszą kierunek ucieczki, konieczność samozagłady, wskazują tylko powrotne, zgniłe trakty." - zajeb...dobre bardzo dobre później już tylko bez kopiowania z że spuszczoną koparą czytałam

    Te zakończenie hmm


    Te posłannictwo poraz kolejny... czego obdarcia z iluzji? Posłannictwo prawdy? Ale jakiej?
    Dużo smutku czuje ciężaru ten tekst to jest KRŻYŻ Rubio.... Twój Krzyż

    I gdzieś tam samotność człowiek dusza rozdarta, brak spełnienia i dopełnia w życiu. Powiem to takimi słowami ' "Opowiadasz mi historię, o swoich marzeniach
    w narracji szukam siebie.Wypijasz mnie a potem wypluwasz.
    bezpieczeństwo w oku huraganu." I takie tam skojarzenia.


    Ja nie wiem czy ja ten tekst dobrze w ogóle macam?
  • kalaallisut 04.12.2018
    Ten tekst boli. Tak jak cała ludzkość boli. Płyniemy wszyscy rzeką cierpienia, która rzeźbi szczeliny koryta pośród lśniącej ułudy 'ja' i oszustwa, relatywizmu.
  • kalaallisut 04.12.2018
    Jeszcze jedno coś co mnie dotyczy i jest gdzieś wplątane w tekst

    "(...) nie sen jest najgorszy, najgorsze jest przebudzenie..."
  • kalaallisut 05.12.2018
    Ciekawy jeszcze zabieg "brudnego rynsztokowego dialogu" przeplatanego z tym wizjami i babcią, jakby urojony raj, obłęd szaleństwo jako odcięcie się na ból świata. A co do przebudzenia- każdy jest ślepy, nawet przebudzony i oświecony. Hmm wszyscy jesteśmy winni wszystkich.

    Gdzieś kiedyś mignął mi obraz wizji piekła jako ognistej rzeki, spływu, kanału, ścieku najgorszych brudów ludzkości, w którym płynęły potępione dusze, co jakiś czas, iskry odrywały się do góry (ludzkie potępione dusze) i spowrotem upadały w ognistym ścieku, wzajemnie zadawanego cierpienia.
  • kalaallisut 05.12.2018
    I wiem z pewniej "nauki" jedno, buduje się sztuką pewien obraz, wzbudza emocje, czasami posługuje się fałszywymi obrazami, by uderzyły w czytelnika, pod którymi przemyca się swoją prawdą. Jaka jest Twoja prawda Rubio? Jest niczym innym jak małpą hustajającą się na ogromnej drzazdze ludzkości, za każdym razem wbija się głębiej powodując ból, wypływ świeżej krwi z rany jakim jest życie.
  • kalaallisut 05.12.2018
    7XCIĘCIE
  • Zaciekawiony 05.12.2018
    Dlaczego w jednych akapitach konsekwentnie brak dużych liter a w innych są?
  • rubio 05.12.2018
    od strony, hmm, treściowej - żebyś się pytał. ;) I to nie jest chamska odpowiedź, tylko o to chodzi; inna sprawa, co jest za tym, o co chodzi.
    A od pojmowalnej strony technicznej (zakładam, że przez akapity rozumiesz każdy z siedmiu, hmm, slajdów, zakończony "cięciem"): w pierwszym mamy poobkrajane zdania, każde bez początku, niektóre bez zakończenia. A że każde bez początku, to nie ma dużych liter, bo od dużych liter zdania się zaczyna. (przykład jbc tej koncepcji: zamiast zdania "W butach przyciasnych idę chodnikiem brukowanym czarnym kamieniem." jest " przyciasnych idę chodnikiem brukowanym czarnym."). Co chciałem wyrazić tą koncepcją - kwestia odbiorcy; czy jej podołałem - tak sobie, kiedyś będę poprawiał, trenował.
    W ostatnim ten sam zabieg, z tym że tam jest jedno zdanie na ponad czterysta słów, nie ma początku, ucięte "cięciem".

    Ps. Można też ew. patrzeć na motto, choć tam ważna jest raczej druga jego część.
  • TrzeciaRano 05.12.2018
    Nie ma to jak zaspamowac x komentarzy zamiast jednego. Ogarnij się kobieto
  • Ritha 05.12.2018
    Przynajmniej tematycznie pisze. Jej sprawa i autora.
  • TrzeciaRano 05.12.2018
    Ritha Ja wyżej wyżej też, więc fajnie jakbyś do mnie nie piła
  • kalaallisut 05.12.2018
    TrzeciaRano ja już gdzieś u Cana to tłumaczyłam... staram się ogarnąć w Wordzie, tutaj w połowie tekstu dałam sobie spokój. A tekst do mnie wraca w myślach więc łapie je i tutaj daje, by nie uciekły, często miedzy czynnościami, gdy jestem czymś zajęta i mam z 5 min
    dla siebie. Na razie przeczytałam to raz, trzeba z dwa razy jeszcze, by wychwycić wszystko dużo ciekawych zabiegów jest i zabaw formą. I czasami niestety jestem roztrzepaną kobietą, gdy dużo się dzieje w okół, żyjesz w pędzie i jeszcze chcesz łapać myśli i tutaj coś dodać, a na moje nie ogarnięcie wpływa jeszcze kilka innych rzeczy niezbyt przyjemnych a zakorzenionych więc owszem jestem świadoma mea culpa pracuje wciąż pracuje nad tym w ciągu dnia mam klika chwil przerwy krótkominutowych, gdybym miała jedną dłuższą może by było inaczej, a wybacz po 23 już jestem jak dętka i też się nie da.
  • Canulas 05.12.2018
    kalaallisut, na chuj Ty się jej tlumaczysz
  • TrzeciaRano 05.12.2018
    Canulas a na chuj ty wchodzisz w czyjaś rozmowę? Wytłumaczone, nie czaje dalej motywu ale spoko. Cześć
  • Canulas 05.12.2018
    TrzeciaRano, ja to robię sporadycznie, u Ciebie tego typu leczenie kompleksów to 90% aktywnosci tutaj.
  • TrzeciaRano 05.12.2018
    Canulas Doprawdy? Jesteś pod 90% kłótni i sporów.
  • TrzeciaRano 05.12.2018
    Canulas Nie chodzę pod twoje teksty nie wpierdalam się w twoje dyskusje więc omijajmy się. Ludzie nie potrzebują adwokatów jak ktoś chce to tłumaczy, a jak nie to mówi mi spierdalaj i tyle. Bez odbioru
  • Canulas 05.12.2018
    TrzeciaRano, ale ja mam to w dupie czy chodzisz pod moje teksty czy nie. Będziesz miała chęć się przykurwić do czegoś to się przykurwisz.
    Ja, jeśli czuję chęć się odezwać, to się odezwę.
    Pisałem do Kall, by sobie dała spokój z wyjaśnianiem. Czemu pisałem, jaki miałem w tym cel, nie Twoja sprawa.
    Personalnie Cię nie zaczepiam.
  • Canulas 05.12.2018
    Będę.
  • rubio 05.12.2018
    Canulas, Kall, prosiłbym o niekarmienie.
  • rubio 05.12.2018
    TrzeciaRano , a ja cię ostatnim odpisaniem nakarmię w ten sposób, że jeśli już koniecznie chcesz zwrócić na siebie uwagę jakimiś żałosnymi sposobami, to idź komuś podpierdol jakiś tekst, jak to masz w zwyczaju, wrzuć na opowi, dostaniesz trochę dobrych komentarzy i będziesz się mogła miło pookłamywać, że to do ciebie. Już to lepsze, niż takie pierdolenie nie wiadomo, po co.
  • Mane Tekel Fares 05.12.2018
    Tak uczciwie odpowiedzcie sobie, kto przebrnął przez "Bramy raju" Andrzejewskiego? Chłop zamiast kropek wstawiał średniki. Ot cały zabieg, ale bardzo musiał się pilnować. Tylko ostatnie zdanie nie przyprawiało o ból. I co? Swego czasu lektura w szkołach.
    Zawsze, nawet utwór skończony, zawiera coś, co można poprawić. I właśnie tego oczekiwałem po opowi. Podpowiedzi, co ulepszyć. Albo... życzliwej porady: "weź się chłopie lepiej za piłowanie młotków".
    Nie przebrnąłem jeszcze przez cały tekst. Czytałem fragmentami i jestem przekonany, że tak ma być. Autor sporo się napracował. To nie są proste zdanie układane na potrzeby zdobycia certyfikatu językowego. Czy zawsze nasze myśli są zbudowane prawidłowo stylistycznie i gramatycznie? Czy przecinki są tam, gdzie być powinny?
    Powtórzę. Autor bardzo się napracował i oczekuje czegoś w zamian... myślenia.
    Gratuluję i podziwiam giętkości języka.
  • rubio 05.12.2018
    Ja nie przebrnąłem, a nawet pierwsze słyszę; ale chyba jedną jego książkę czytałem ("Apelacja"?), i dupy mi nie urwało, ale momentami, bardzo, bardzo trafiało. Niemniej w temacie autorów, przez których ciężko przebrnąc, albo nie stawiają kropek, to bliższe mi inne nazwiska... Dobra, nieważne :D
    "Czytałem fragmentami i jestem przekonany, że tak ma być" - ja nie do końca, dlatego tym bardziej dziękuję. Niemniej, na teraz też myślę, że tak ma być, jak jest.
    To że napracował to tam wiesz, jak ktoś wykopie dziurę na 10 metrów, a potem ją zasypie, wszystko łopatą, to też się napracuje, ale co to za efekt, jaka wartość sama w sobie.
    "To nie są proste zdanie układane na potrzeby zdobycia certyfikatu językowego. Czy zawsze nasze myśli są zbudowane prawidłowo stylistycznie i gramatycznie? Czy przecinki są tam, gdzie być powinny? " - ale tu! To w istocie w ogóle nie są zdania; to jest bardziej, czy zawsze nasze wybory i majaki są zbudowane prawidłowo logicznie i racjonalnie. Czy zawsze w życiu stawiamy kropki, przecinki, nawiasy we właściwych miejscach, czy rozróżniamy wątek główny od pobocznych... To jest coś takiego bardziej.

    Dziękuję bardzo.

    Ps. Szkoda, że nie da się dawać gwiazdek za nick. I dzięki, że mi przypomniałeś, żeby ten motyw, z Twojego nicku, kiedyś gdzieś wpleść.
  • kalaallisut 05.12.2018
    Tak, dlatego brak dużych liter w pewnych cięciach no w pierwszym, przecież chyba jasno napisał cytując w wprowadzeniu o dużych literach i Tajemnicach, to są zdania, które spływają szczelinami od kropki do kropki. Przynajmniej ja to tak interpretuję.
  • kalaallisut 05.12.2018
    Rubio Rubio ożesz są palindromy i jeszcze miejsca cięć można połączyć.
  • kalaallisut 05.12.2018
    i zacząłem.gdy znów pociągasz się za włosy i widzisz spłuczkę. i ponownie wbijam twoją głowę pod zaszczaną wodę.
  • rubio 05.12.2018
    kalaallisut, Tobie odpiszę wieczorem, no bo, dość sporo. Za co dziękuję.
    Teraz może tylko tyle, że pamiętajmy, że interpretacja odbiorcy, to, co wypatrzy, to niekoniecznie jest to, "co autor miał na myśli", niekoniecznie chwyty, które planował stosować.
  • kalaallisut 05.12.2018
    rubio tak jak napisałam że mną jest coś nie tak przy niektórych tekstach włącza mi się nadinterpretacja, całe szczęście jak narazie na trzy takie natrafiłam, że ulala się rozhulałam, tylko wtedy gdy piszę na gorąco i emocjonalnie. Za godzinę przeczytam sobie to drugi raz i pewnie już chłodniejszym okiem znając życie skupie się na technice jest tu parę zabiegów fajnych eksperymentalnych, wyjścia poza pewna formę, ja takie coś lubię, przekraczać pewne granice, mieszać. Ale to co uwielbiam to twój pęd, pędzący warsztat słowny.
  • rubio 05.12.2018
    kalaallisut, muszę krótko odpisać, bo mi wszystko eksplodowało i trochę nie mam głowy; i tak - trochę nadinterpretacji jest, ale to dobrze. Zresztą, czemu "nad". Interpretacji, dobrze.
    Szczerze, trochę mnie, ogólnie, dziwi, że ten tekst jest widziany jako taki beznadziejny, samo cierpienie, nonsens. Może tak to ze mnie wyciekło podczas pisania, nie wiem.
    Tu jest trochę o tym, co to jest "rzeczywistość", o kwestii rozróżnienia pomiędzy życiem, śmiercią, snem, jawą, itp., jakie jest, w ogóle czy.
    No i o pierdyliardzie innych rzeczy. O wszystkim i jak gdyby niczym.
    I jest o tym na poziomie treści, jak i formą też trochę o tym mówione.
    Ale i dobrze, że fragmentarycznie można interpretować w różne kierunki. I wciąz do końca nie wiadomo, czy trafnie. Nie wiem, co jest trafnie, co nie trafnie, ale wiem, ze to dobrze.

    No. Dziękuję Ci bardzo i przepraszam, że tego wieczoru marnie u mnie z głową.
  • rubio 05.12.2018
    a, i jeszcze że "cięcie" to też taki zwrot przy kręceniu filmów używany
  • kalaallisut 05.12.2018
    rubio tak piszesz o taśmie gdzieś się te słowo przewija, pocięte obrazy, które czytelnik musi sobie połączyć, hmm jest tu też o poszukiwaniu sensu życia o zagubieniu człowieka między jedną iluzja a drugą, o człowieczeństwo, o tożsamość, o postrzeganie nas samych, kim jesteśmy, i o miłości gdzie później zobrazowałes przez wizję staruszki równocześnie jej rozpad.o poszukiwaniu prawdy...o nas samych.
  • kalaallisut 05.12.2018
    rubio ja cięcie przez siekierki i to w liczbie 7, zrobiłam dodatkową interpretację biblijną ciut
  • inkarnacja 05.12.2018
    Krótkie zdania podobno są przydatne. Pomaga też unikanie przymiotników. Ale to już w scenie, w której dużo i szybko się dzieje; w opowiadaniu podobno dobrze jest jasno określić cele i oczekiwania bohatera, a potem nie dać mu tego, czego pragnie. Opowieść – mówię o takiej zwykłej, prostej, opowieści, pisanej ściśle według prawideł sztuki etc. – powinna pokazywać bohatera w chwili jego przemiany. Bohater na końcu jest innym człowiekiem, niż na początku. Tu tego nie ma i myślę, że tej zmiany brakuje mi w Twoim opowiadaniu. Oczywiście można inaczej. Można pokazać brak zmiany, jej niemożliwość, nieosiągalność, tylko – wydaje mi się – jest to zadanie znacznie trudniejsze. Ale Twój pomysł i jego ujęcie świadczy o tym, że zmierzasz w interesującym kierunku.
  • rubio 05.12.2018
    Hm. A jaki jest moj pomysl wg Ciebie? (szerzej odpisze wieczorem; ale generalnie, kompletnie sie rozmijamy w definiowaniu, priorytetach)
  • Enchanteuse 05.12.2018
    Witaj, Rubio. Przeczytałam, że usuwasz i... nie darowałabym sobie. Więc jestem.

    "I ów pan, strzegący okolic każdego dworca każdego z treściwych miast, zaskoczony, ktoś niezaznajomiony z podbudówkami form mógłby sądzić, odpowiada:"

    treściwe miasta, cudowne wyrażenie. W ogóle całe zdanie - perełka.

    Jestem mniej więcej na początku, może jedna trzecia. Jest w tym tekście jakaś energia, jakaś autodesktrucyjna, masochistyczna tendecja, i ja czuję się przez nią porywana. Nie do końca, bo mój stan na razie nie pozwala na głębokie wzruszenia, a żałuję, bo ten tekst ma potencjał, żeby to ze mną zrobić.
    Połowa sinsusoidy, Rubio. Niestety.

    "...zrozum, kurwa, my jesteśmy spierdolonym pokoleniem, któremu kurwa zablokowano, kurwa, zablokowano, możliwość bycia czymś więcej, niż obsranymi dziećmi, jakąś kurwa żałosną bandą, która się uważa za chuj wie co, a każdy z nas jest żałosną parodią człowieka"

    to jest ciekawy zabieg, ubłocić diament i kazać nam, czytelnikom, patrzeć na tę profanację.

    "Nie wiem, który z nas pierwszy wypowiedział mój pomysł, ale do realizacji przystąpiliśmy wspólnie, równocześnie zerwaliśmy się z ziemi. "
    Bardzo obrazowe, ładne, lubię.

    "Posłuchajcie, posłuchajcie, co widzi ta pani! Widzi dwa ogromne piekła rzucone pomiędzy masywnymi szczytami losu. "

    O rany. Diament.

    "Wszędzie wokół, szum, cisza, wojna i mnogość przepływów krwi, różne, tożsame tożsamości, święty podział na rozmaite trójce; tych, którym właśnie umiera matka, tych, którzy właśnie umierają matce, tych, których matka się wciąż rodzi, tych, którzy właśnie plują na ojców, tych, którzy okrywają ich nagość, tych, których ojcowie piszą dumnym wzrokiem Cheroneję, i jeszcze."

    "kim jesteś, sumą błędów pomnożoną przez winy, różnicą moralną podzieloną na wyciągnięte ręce tłumu; kim jesteś, drugi człowieku, moja dziecięca, dogasająca metaforo, moje spoza."

    Piękne.

    I póki pamiętam, będąc na świeżo po tamtym fragmencie - fajnie igrasz, flirtujesz z czytelnikiem przez wizje podsuwane pani, która patrzy na zakochaną parę.
    Plus, zabieg "CIĘCIE".
    I tak samo te kropki, brak dużych liter. Pasuje do chaotycznego modelu, który wybrałeś. Mimo, że on jest chaotyczny, spina go konkretna konstrukcja.
    Jeśli chodzi o wiersz, nie mam zdania, ale jest ciekawym przerywnikiem. Ciekawym w świetle tekstu. Żałuję, że nie mam więcej czasu na rozkminianie tego całego tesktu.

    I wreszcie finalne cięcie.
    To jest tak dobre, że ja aż nie wiem, jak skometować, oprócz tego, że

    jeśli Ciebie nie wydadzą w ciągu najbliższych kilku lat, ja stracę wiarę w ludzkość. Już tracę sukcesywnie, i robię się pomału cyniczna.
    Swoją drogą,to jest dobry pancerz. Nie widać spod niego umierania. Gorzej, jak ten pancerz do Ciebie tak przylgnie, że się sam cały nim stajesz.

    Ale ok,bez zbędnego gadania a propos, a nie na temat.
    Chapeau bas, Rubio. Ja zmykam. Idę dalej udawać przed światem, że wszystko jest dobrze.
    Jeszcze raz powtórzę: strasznie piękny jest ten tekst, masochistycznie, momentami wulgarnie, ale niewątpliwie piękny. Momentami jasne, coś tam można by trochę pozmieniać, bo jest za gładko, zbyt zagmatwanie, ale to drobiażdżki i sam pewnie je potrafisz znaleźć.
    Dobrej nocy.
  • rubio 06.12.2018
    Enchanteuse, "Swoją drogą,to jest dobry pancerz. Nie widać spod niego umierania. Gorzej, jak ten pancerz do Ciebie tak przylgnie, że się sam cały nim stajesz." - i tu bym jeszcze dodał, nie uzasadniając, że cynizm, ironia i sarkazm to ostatnie stadium rozpaczy, tj. najwyższa forma beznadziei, braku złudzeń. Mało kto to w sumie widzi, ale gdy się zastanowić nietrudno to zauważyć. To, jakie tak naprawdę są dzisiejsze czasy.
  • Enchanteuse 06.12.2018
    rubio wiesz co, zaczęłam o tym myśleć ostatnio. Z otoczenia znam przypadki, że ta ironia stała się nieodłaczna i przerodzila w cynizm.
    Naprawdę, to jest z oddali niewidoczne, ale w którym$ momencie, nagle, zobaczyłam prześwit - i pomyślałam - może da się jeszcze uratować to coś, co jest zakopane głęboko.
    Ale teraz już nie wiem. Być może, jak osiągniesz pewien punkt, nie ma już odwrotu.

    A komentarz Twój na tyle trafny, że jesli pozwolisz, zachowam go sobie w pamieci (telefonu) i wlasnej.
    Cieszę się, że odpowiedziałeś. Mimo wszystko :)
  • rubio 07.12.2018
    Enchanteuse, jeden z moich "guruw", Kierkegaard, pisał dośc sporo na ten temat. U niego w ogóle też świetnie widać rozwój widzenia, wzrastanie, w obrębie jednego człowieka; u niego, w jego pismach (polecam, jeśli ktoś chciałby mieć łeb rozjebany tekstami, z których nic nie zrozumie, a jak zrozumie, to rozjebany jeszcze bardziej).
    Najpierw sporo pisał o ironii, potem o dojściu do tego, że jest ona rozpaczą, potem o rozpaczy jako, hmm, ostatecznym grzechu (ofc ta jego rozpacz, to inna rozpacz niż to, co się instynktownie rozumie pod tym słowem).
    To z jednej beczki.
    Z innej beczki, co już w sumie napisałem, ironia, cynizm, sarkazm mają przykryć rozczarowanie światem, niewiarę w możliwość zmiany, naprawy, beznadzieję, absolutną rezygnację, ucieczkę od celów , bo realizacja dobrych celów niemożliwa, itp.
    I ofc piszę - na szeroką skalę; o tym, co pojawianie się takich postaw na szeroką skalę mówi o momencie, w jakim znajduje się społeczeństwo, cywilizacja. A co mówi, powiem w ten sposób; dekadencja (bo w tym się mieszczą i te sarkazmy, ironie, cynizmy itp. na szeroką skalę), okres dekdencji w Rzymie był ostatnim okresem istnienia Rzymu. Okres dekadencji późniejszy, fin de siecle np., był ostatnim okresem, poprzedzał wojny światowe, Hitlera, Stalina. Obecnie mamy na szeroką skalę ironię, sarkazm, beznadzieję, upadek wartości moralnych. Dekadencję, taką inną, nową, każdy czas ma swoje formy, ale - dekadencję. Co z tego wynika, wyniknie, wniosek? - raczej nietrudno zauważyć.
  • jolka_ka 05.12.2018
    Napisanie tekstu z perspektywy kilku narracji/postaci, to wyzwanie nie lada. Rozbija się to o spójność/oryginalność, części muszą być na tyle inne, by zachować wiarygodność, i zarazem na tyle rozpoznawalne,i kompatybilne z całością, żeby tekst nie stał się bełkotem, zrozumiałym jedynie dla autora.
    Tego udało Ci się uniknąć, gubiłam się co prawda w opisach związków pomiędzy poszczególnymi postaciami i ich motywacjach, ale w sumie nie aż tak bardzo. Wyszło dobrze, na tyle, że wciągnęło, nie puściło, i nie puszcza do teraz.
    Jeśli mam być szczera, to pominęłam część wycinka z tą ogromną ilością wulgaryzmów, chociaż jest to trochę prześmiewcze, groteskowe, a zarazem okrutnie smutne, ten cały dialog, to gdzieś te "kurwy" były obok mnie, stwarzały napięcie stałe, na równym poziomie, że można było się rozbić.
    A propo napięcia dobrze, że miejscami jest wplecione trochę absurdu, bo inaczej tekst pędziłby przed siebie, a czytelnik zostawał w tyle.
    Będę szczera: utwór jest trudny i pomimo wysokiego skilla, pomimo umiejętności, worka metafor, trafił fragmentarycznie. Ale przepiękny jest fragment od: "Wrzeszczącej tęsknotą pustce do kłamstwo, kłamstwo".
    <3


    Mam nadzieję, że będą Cię kiedyś cytować. Tak jak ja, czasem umieszczam jakieś wersy/zdania w tekście, albo inspiruję się nimi, tak inni, będą łowić u Ciebie coś najbliższego sercu.
  • Elorence 05.12.2018
    Rubio, lubię jak piszesz, ale odbiłam się od tego tekstu. Przeczytałam w całości, ale często się gubiłam. Momentami było za gęsto i musiałam czytać dwa razy, a jednak efekt końcowy jest taki, że nie ma żadnego wow... A Ty wiesz, że potrafisz mnie wbić w fotel. Nie wiem, mam dziwny nastrój, jestem na chwilę obecnie wypruta z uczuć. To chyba kac po ostatniej euforii, która trzymała mnie tydzień.
    Na pewno tekst jest dobry, to moja wina. Nie umiem już myśleć w konkretny sposób. Przynajmniej nie na tę chwilę. Chyba musiałabym posłuchać darcia mordy i się ogarnąć.
    Szkoda, że nie potrafiłam się wczuć. Szkoda ogromna.
    Jeśli ten tekst nie zniknie, to wpadnę jeszcze raz. Podejdę drugi raz. Może siądzie.
    Pozdrawiam! :)

    Piąteczka i tak leci :)
  • rubio 05.12.2018
    Zniknie. I spoko, gdzieś wyżej pisałem, że większość się odbije. :) Dzięki, choć za przeczytanie
  • "które podtykamy rozszalałemu psu uwiązanemu do każdego drzewa nerwu. wrażenia dotyku, krzyk zgryzanej skóry. tratująca siebie masą papierów, i stado radiowozów tratujące zmierzch rozpaczą za porządkiem, " - to jest absolutnie piekne w sensie literackim, te metafory maluja piekne obrazy, ten wyimek jest na szczycie jakiejs estetyki

    "Snem o tym, że jest coś, co nie jest snem, czy snem o tym, że jest coś, co jest snem, czy" - to bardzo ciekawe, i ciekawe jak odwrotnosciom do siebie czasem blisko

    Duzo "czy raczej" od pewnego momentu, wszelkie zjawisko rozgrzebane na jeden sposob, po czym, czy raczej - i rozgrzebane na sposob drugi. Mi sie od rozgrzebywania az takiego i na dwie rozne strony zrobilo troche slabo, w kazdym razie wszechobecna jest dygresja, ze wszystko jakos, czy raczej jakos zupelnie inaczej, jednak to na jedno wychodzi, w zasadzie, bo to dygresja.

    Dialog z samym soba bardzo nieprzystepny w formie, w tresci ciekawy, znany.


    "gdy ona przysypia na moim ramieniu, jak ptak, który wreszcie odnalazł gniazdo, gdy ja dopalam poobiedniego papierosa, drugą ręką gładząc, jak rozbitek wreszcie wyrzucony na stały, żyzny ląd, ogrzewającą dłoń skórę wyrywającą się do mnie przez jej przedarte spodnie, naszymi stopami, które teraz uśpione, lecz idą, trochę bojąc się dobra, lecz idą" - to bardzo piekne

    "Dwie skóry zwijały się w kłębki jak dziwne, czarne koty, a włosy całowały się namiętnie, każdy wybrany przez jeden tęskny płomyk. " - to bardzo obrazowe, poetyckie, piekne

    "Widzi grę, intymny taniec kilku palców na szachownicy jej kabaretek, świeżo rozpoczętą wojnę o, jak wiedzą, wierząc, jedno, wspólne zwycięstwo ze wszystkim, co spoza nich. Widzi, jak jego dłoń, dłoń, która nie musi już szukać, tropikalnym wiatrem gładzi taflę jej uda, odnalezione, najcieplejsze morze, a jej uśpiona dotychczas krew odpowiada wrzeniem o kresie błądzeń i początku dróg" – to absolutnie piekny moment :)


    "przez czułą, bezkresną, niebieską przestrzeń, niebieskie przestrzenie, w których nie ma horyzontów pożerających blask. "- niebieskie przestrzenie, duzo niebieskiego..


    "I widzi, jak na dwóch osobno błądzących szyjach zaciskają się bratnie sznury, tłumiąc przyjęcie zatrutego powietrza nabrzmiewającymi definicjami, świat to miejsce, w którym gdzieś jest on, kalectwem każdej jest nie bycie nią" - to takie, ze troche brak slow.

    Ten akapit ladny, szczegolnie to:
    "Samotnymi przyczółkami rozsypanych wieżowców, porzuconych ulic, wyznaczonych świateł, głośnych zapomnień, wycinających na powietrzu przesączonym złem, dobrem, przelotnym spojrzeniem wieloznaczne, krwiste sygnały."
    No, a poprzedni akapit nieladny tam pod koniec

    "A powieki miast zapadają z łoskotem, a rzęsy postaci plączą się o siebie" - nieslychanie piekne


    Czytalam dwa razy.
    Jak mowilam, miejscami czuje sie za malutka na ten tekst.
    Piekny. To bezdyskusyjnie. Wiele mieszczacy i swobodny w formie, przetykany dosc kaprysnie dygresjami, kazda mysl podana w formie choc troche rozgrzebanej, powodujacy game emocji, bo miejscami wzruszenie, miejscami zlosc, miejscami podziw dla autora za talent tkania slow.

    Nie udalo mi sie wylapac o co chodzilo z Norwidem, Lincolnem, jakis zart jest pod tym, lub znaczenie?
  • rubio 06.12.2018
    To ostatnie wytłumaczę, bo też najłatwiej, jak niżej.
    Norwid, za życia praktycznie nikt, długo po śmierci odkryty ktoś, geniusz, wyprzedzający epokę. Narutowicz, też na "N", więc stąd skojarzenie u rozmówcy, a ulica blisko. Narutowicz, prezydent zamordowany przez pewnego malarza, krytyka, artystę, anty-lewego (tu w ogóle temat rzeka spory endecja-sanacja, powiedzmy). Lincoln - prezydent USA w czasie wojny secesyjnej, podbił, stłumił zbuntowane Południe; zamordowany przez J.W.Bootha, aktora, artystę, powiązanego z Południem, "podczas ucieczki zamachowiec zeskoczył na scenę, łamiąc nogę i krzyknął Sic semper tyrannis! (Tak to zawsze dzieje się tyranom!)", stąd to hasło dosyć znane w pewnych kręgach.
  • No coz. Faktycznie zbyt malutka, za diabla bym nie wpadla na takie bogactwo kryjace sie pod wyczuwalna ale niezrozumiala siecia nazwisk.
  • rubio 06.12.2018
    e make i ka pololi, no, i stąd, że na ulicy Norwida się pije za sens niższy, ale nie ma ulicy Norwida, w przestrzeni tamtego miasta, tamtego czasu, więc pije za beznadziejny sens niższy... Takie tam, pierdoły; jak za 100 lat z hakiem będę świeżo odkrywanym, dawnym geniuszem, nowatorem, inną bzdurą, to wtedy będą te teksty rozgrzebywać. Obecnie to, nie wiem; no nic.
  • rubio 06.12.2018
    na Norwida za wyższy* ofc. No; nie, że za malutka, przecież nikt tu tego nie skumał, a i ja nie napisałem tego tak, by skumać. Tak że. Nie wiem.
  • Ty napisales tak, ze trzeba by deficyt intelektualny spory, czasowy i cierpliwoscią zgrzeszyc i zaglebieniem, by po prostu przyswoic calosc, ja mysle, ze są takie rzeczy, ktore przyswoilam odczuciowo, sa takie co rozumiem, a moga byc i jakies drobiazgi, ktorych nie zauwazam nawet, ze nie rozumiem, bo o nazwiskach zauwazylam, ze czegos nie zauwazam.
  • rubio 07.12.2018
    e make i ka pololi, heh, tyle wyszło z mojego usunięcia, że teraz siedzę sam sobie komentuję ten już wybrzmiały tekst. Ale co tam, tak to bywa z mózgami, można. Mi się jeszcze jakoś tak pomyślało, że wezmę półobjaśnię to: " tych, którzy właśnie plują na ojców, tych, którzy okrywają ich nagość, tych, których ojcowie piszą dumnym wzrokiem Cheroneję". Dwaj pierwsi to odniesienie do synów Noego, najpierw Chama, potem Sema i Jafeta (Rdz 9, 18-29). Natomiast Cheroneja - Bitwa pod Cheroneją, zwycięska przez Filipa II, dość kluczowa dla dalszych losów Macedonii. Jednym z dowódców w niej był Aleksander Wielki, syn Filipa II, który potem podbił pół świata, odziedziczając państwo po ojcu. ...No i tak. Piszę to w sumie po to, ze widzę, że rzeczywiście, może tu jest za duży ładunek na za małym obszarze.
  • Ritha 06.12.2018
    Witam Pana :)
    Po pierwsze – dobry tytuł, dobry cytat, ciekawy zapis

    Przeczytałam pierwszy akapit. Jest grubo. Bardziej niż zwykle. Nic nie rozumiem. Nie jestem w formie, ciężko mi się skupić na tekstach ostatnio, ale pomimo to w miarę obiektywnie wydaje mi się, ze myśli są tutaj bardziej rwane niż zwykle.

    „jakiś koleś, dosyć czarny i raczej niewidzialny, który do pleców przylepiony ma brudny garb, chyba kiedyś będący plecakiem, a do popękanej wargi – peta, być może po to, by ostrzegawczo cuchnąć znakiem ciągłej konieczności tożsamych samospaleń” – tu już lepiej, tu już wbijam się w myśl, spoko opis typa

    Zanim dalej – Ty mógłbyś tworzyć trudną sztukę i mógłbyś napisać powieść zrozumiałą, wykorzystując swój talent do tworzenia niestandardowych scen i opisów. Idziesz pierwsza ścieżką, jest dobra, ale zachęcam tez do drugiej.

    „W każdym razie, jako że powód do picia zawsze się znajdzie, szybko przypomniawszy sobie urocze „sic sempre tyrannis”, i zapisawszy w pamięci, by następnym razem spytać o ulicę Lincolna, poszedł wypić za tych dobrodusznych idiotów, którzy sądzą, że tyrani bywają śmiertelni” – to

    „zrozum, kurwa, że my jesteśmy jednym pierdolnym trupem, którego się, kurwa, nie wskrzesi” - w ogóle to zauważam tendencje do pisania o podążaniu w kierunku śmierci i zniszczenia (nie że u Ciebie tylko, u wielu dobrze piszących osób na portalu). Rozmijam się z tym tylko po część. Lubię zniszczenie, choć u mnie bardziej agresja a nie autodestrukcja jest siłą napędową. U Ciebie dużo smutku z tekstu wyziera. Takiego smutku, na jaki nie ma lekarstwa.

    Ok – do sedna. Pierwszy raz poczułam w Twoim tekście nadmiar. Pierwszy raz mnie przydusił. I możliwe jest, że to moja wina, że trzeba mieć naprawdę w formie dyniak, by to przyswoić. A z drugiej strony tekst powinien być przestępny dla odbiorcy w różnych nastrojach. Może to po prostu długość, może ciachnięty (a propo cięć) na pół byłby przystępniejszy. Przepraszam, ja szczerze, Rubio. Jest w tym tekście masa zacności i masa mądrych obserwacji, ale to wszystko naraz załadowane, napompowuje mój wewnętrzny chaos do tego stopnia, że zaczyna przyduszać.
    Cóż. Chyba tyle. Widać talent i całego Ciebie, ale trza to chyba dawkować dla śmiertelników po mniejszych kęsach ;)
  • rubio 06.12.2018
    Ritha; dobra, nie znika. Nie wiem. Ten tekst to też, że wszystko jest naraz, przeżycia, sny, przeszłość, plany i ruiny planów, to wszystko istnieje równocześnie i zatem, co to znaczy "rzeczywistość'? Więc w sumie, "napompowuje mój wewnętrzny chaos do tego stopnia, że zaczyna przyduszać", zrozumiała reakcja.
    Tak do pewnych punktów się odniosę, do których mi najłatwiej; pierwszy akapit, przekopiuję co odpisałem wyżej "w pierwszym mamy poobkrajane zdania, każde bez początku, niektóre bez zakończenia. A że każde bez początku, to nie ma dużych liter, bo od dużych liter zdania się zaczyna. (przykład jbc tej koncepcji: zamiast zdania "W butach przyciasnych idę chodnikiem brukowanym czarnym kamieniem." jest " przyciasnych idę chodnikiem brukowanym czarnym."). Co chciałem wyrazić tą koncepcją - kwestia odbiorcy; czy jej podołałem - tak sobie, kiedyś będę poprawiał, trenował.
    W ostatnim ten sam zabieg, z tym że tam jest jedno zdanie na ponad czterysta słów, nie ma początku, ucięte "cięciem"." + jeszcze zmiana narracji wewnątrz zdania, tj zamiast "zjadłem bułkę poszedłem do sklepu i kupiłem papierosy i wróciłem" jest "zjadła bułkę i poszło do sklepu i kupiliście papierosy i wrócił".

    To o tym smutku, hmm; ten przewulgaryzowany dialog to są właściwie socjologiczne rozważania, trochę odnośnie psychologii rozwoju, trochę rozróżnienia pomiędzy owocem zakazanym, zdepenalizowanym a sugerowanym, i jakie są efekty społeczne. To by można zapisać jako ą ę artykuł jakiś naukowy, ale wolałem tak.

    no, dzięki piękne, pzdr
  • rubio 06.12.2018
    jeszcze może ostatnim akcentem, że tu jeśli o coś chodzi, to głównie o coś pokrewnego temu, by się poczuć dziwnie. Niesprecyzowanie, nie źle, nie dobrze, nie by cokolwiek zrozumieć. Ale by - dziwnie, taką dziwną dziwnością.
    Takie pisanie z perspektywy kogoś, kto widzi za oknem pojęcia nie ma, co, wie o tym tylko tyle, że jest to nazywane "drzewem", ale to nie jest żadna wiedza, i nie można wiedzieć, co to jest to coś, tam za oknem, nazywane "drzewem".
  • Ritha 07.12.2018
    rubio rozumiem, tu jest dużo dobroci literackich w tym tekście, ale w mniejszych porcajach można by się tym delektować, a w takiej lekko przydusza, na czym traci odbiór.
    Co nie umniejsza Twoim umiejętnościom :)
  • Canulas 19.12.2018
    Być może usnę, być może zapomnę, być może nic - przypominam, że masz się wieczorem publicznie zesrać (jakkolwiek to brzmi)
  • rubio 19.12.2018
    Chyba za dużo weltschmerzu dziś w powietrzu było, się nawdychałem przez tę parę godzin. Poza tym dramy nie ma już. Pierdolę; jeszcze będzie okazja. Ale dziękuję za pamięć wielce uprzejmie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania