Sierotka Marysia

Nie tak dawno temu, za górami, za lasami, za siedmioma rzekami żyła sobie sierotka Marysia. Marysia sierotką nie była, bo rodzinę miała liczną, ale lubiła tak o sobie mówić. Mamusia Marysi dzieci mieć nie chciała, ale tatuś nalegał na chłopców, więc urodziła... trzy dziewczynki, każda ruda, tatuś szatyn, ex mamusi rudy... ale nikt nie dopytywał. Tatuś Marysi nie ingerował w wychowanie swych trzech córek, bo uznał, że skoro to dziewczynki więc piecze nad nimi powinna sprawować mamusia. Marysia miała przypuszczenia, że tatuś zwyczajnie ich nie lubi, bo woli dolary, wódkę i poker. Na pytanie 'Jakie są Twoje siostry?' Marysia odpowiadała 'są głupie' i tym ucinała dalszą konwersację. Dziewczynka miała również ciocie, ciocie klocie, która swym 'cium, cium' i 'och, ach' doprowadzała ją do szału. Marysia najmniej nie lubiła dziadka, z tego względu, że nie dowidział i nie dosłyszał, więc często mylił ją z chłopcem i rozmawiał po męsku, co Marysi bardzo odpowiadało. Któregoś okrutnego dla dziewczynki dnia zwołano zebranie rodzinne w celu przedyskutowaniu najświeższych ploteczek. Ubrano Marysię w różową sukienkę z falbankami i zrobiono kucyk na samym czubku jej głowy. Dziewczynka ubolewało nad głupotą mamusi, która przebrała ją za klauna, ale cóż mogła zrobić w tej sytuacji... chyba tylko czekać do osiemnastych urodzin. Rude siostrzyczki Marysi, również przebrane za klauna, rozhisteryzowane biegały po domu.

- Marysiu, którą wstążeczkę mam wybrać, tę cyjanową czy akwamarynową? - zapytała siostra.

- Przecież obie wyglądają tak samo – odpowiedziała Marysia.

- Ależ nie prawda! Powiedz, która pasuje mi bardziej?

Marysia z dezaprobatą pokiwała głową i uciekła. W największym pomieszczeniu domu zebrała się cała śmietanka towarzyska z rodziny Marysi, surowo wyselekcjonowana przez mamusie, bo mamusia dbała o reputację.

- Marysiu, masz jakieś koleżanki w szkole? - zapytała ciocia klocia.

- Nie mam.

- A kolegów?

- Nie mam.

- A czemu nie masz?

- Bo nie lubię dzieci.

Mamusia nerwowo zachichotała i powiedziała, że Marysia bardzo dobrze się uczy, co było wielkim kłamstwem. Przy obiedzie tatuś wszystko doprawiał wódką: kawę, herbatę, wino, kotleta schabowego. Mamusia, pani na włościach, wszystko kroiła nożem, nawet buraczki starte na tartce w sałatce. Siostrzyczki wszystkim posyłały swój głupkowaty uśmiech, odmawiając jedzenie, bo 'unikają glutenu i prowadzą zdrowy tryb życia', a każde słowo zakrapiały łykiem Coca – Coli. Dziadek co chwila wstawał i krzyczał 'Pod mur z nimi!'. Ciocia między każdym posiłkiem pochłaniała niezliczone ilości ciast i ciasteczek. Marysia, natomiast, dłubała w talerzu z myślą 'Czemu Bóg pokarał ją rodziną?'. Po skończonym obiedzie tatuś nie mógł wstać od stołu, mamusia była głodna, siostrzyczkom świeciły się oczy na czerwono, dziadek zasnął z ręką w zupie, a ciocia, no cóż... ciocia wcale nie chciała wstawać, bo zwyczajnie zaklinowała się między stołem, a krzesłem. Zrobiło się wielkie zamieszanie, by uwolnić niewiastę z tej jakże niezręcznej sytuacji. Oczywiście wina spadła na ścianę, która podczas obiadu musiała zbliżyć się do krzesła korpulentnej cioci kloci. Marysia, widząc nadarzającą się okazję, uciekła do swojego pokoju, bo najbardziej na świecie lubiła cisze oraz... składać modły w intencji zostania pełnoprawną sierotką Marysią. Ale spokój co chwilę przerywał głos dochodzący zza drzwi. 'Marysiu, która wstążeczka pasuje mi bardziej?', 'Marysiu, wyjdź z pokoju, nie ładnie tak wychodzić przy gościach', 'Marysiu, zjedz jeszcze ciasteczko', 'Marysiu, przynieś ojcu piwo z lodówki'. Dziewczynka w końcu zasnęła. Obudziła się w zaciemnionym pokoju. Włączyła światło. Spojrzała na stolik, szafę, okno i podeszła do lustra. Jak to dobrze, że mieszkam sama – powiedziała trzydziestoletnia Maria.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Okropny 14.10.2016
    4 gwiazdki, bo nie do końca, zdaje się, trafiło do mnie - i było kilka drobnych błędów.
  • xxECxx 14.10.2016
    Dziękuje za 4 gwiazdki :)
  • Lotta 14.10.2016
    Gombrowicz i "Ferdydurke"? Zostawiam 5. :)
  • xxECxx 14.10.2016
    Maria Czubaszek 'Nienachalna z urody', tego to się na pewno nie spodziewałaś :)
    Dziekuję za piąteczke :)
  • Freya 14.10.2016
    No z czasem udało jej się zostać, jeśli nie sierotką, to samotnie mieszkającą. Ale milutkie wspomnienia pozostały. Kultura w rodzinie to żadne zdziwko; w końcu to my uczyliśmy "żabojadów" parę wieków temu jeść widelcem! Pzdr;-)
  • xxECxx 14.10.2016
    Ponad czasowy savoir-vivre :) Dziekuję za odwiedziny :)
  • Angela 14.10.2016
    Nawet nie wiem, czy błędy jakieś były, bo tekst mnie tak rozbawił, że do tej pory chichoczę jak głupia : D 5
  • xxECxx 14.10.2016
    Jest mi bardzo miło, że Cię rozbawiłam :) Bardzo, bardzo :)
  • katharina182 18.10.2016
    Z przyjemnoscia zostawiam 5. Bardzo udany tekst:)
  • xxECxx 19.10.2016
    Bardzo mi miło :) Dziękuje za odwiedziny i komentarz :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania