Sierpień 44
A ja to kurz
i bruk i gruz
zielony pagon w gąsienicy
sten zagrzebany w drżących dłoniach
werset modlitwy
sól na skroniach
biegnę przez wybuch żeby zdążyć
przed błyskiem ognia by ocalić
fragment ulicy
szybką młodość
nie zapamiętam wschodu słońca
stoję zlękniony w kłębach dymu
dziś pewnie skonam w jakiejś piwnicy
na placu zabaw złej historii
nikt nie usłyszy gdy zawołam:
Mamo jak boli szrapnel swastyki.
Komentarze (8)
i bruk i gruz
zielony pagon w gąsienicy
sten zagrzebany w drżących dłoniach
werset modlitwy
sól (...)
biegnę przez wybuch żeby zdążyć
przed błyskiem ognia by ocalić
fragment ulicy
Ta część wiersza naprawdę dobra.
Druga wg mnie do oszlifowania, wycięcia czy... no nie wiem i rytm siada i ciut patosu wlazło.
Szacun za podjęcie tematu.
Dziękuję
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania