#
"Zostać poszukiwaczem"
Świat skrywa wiele tajemnic. Jakie dokładnie? Tego chciałabym się dowiedzieć... a mianowicie czym są, gdzie i czy w ogóle istnieją. Poniekąd rozsiane są wszędzie. Także małymi krokami staram się nie poddawać i iść przed siebie.
Mój dziadek od małego opowiada mi przedziwne historie, w których napotykano – myślicieli, którzy mieli niepojętą wiedzę o wszystkim. Jak każda taka historia, zawierała ziarenko prawdy. Chciałabym kogoś takiego na swojej drodze spotkać. Przecież móc odpowiedzieć na tysiące niezrozumiałych przyczyn, pytań – to jest coś niesamowitego, a myśliciele znali na to odpowiedzi. Niestety, podobno wyginęli wraz z wojną, która miała miejsce zanim przyszłam na świat. Tamte wydarzenia są w pełni utajnione, a jak na mnie przystało, pragnę za wszelką cenę je wyjaśnić.
Z tego co mi wiadomo, zapisywali swoje "złote myśli" na temat dobra i zła, zaklęć o wszechświecie na specjalnych, skalistych murkach. Były udostępniane każdemu, kto chciał poszerzać swoją wiedzę, nie to co teraz. Dodawano przy tym, że po przeczytaniu odpowiedniej treści, można było przejść do innego wymiaru. Tworzył się fioletowy portal, który mógł przenieść osobę w czasie. Nie wiem, czy takie murki były do tego zdolne, więc później uznałam tą informację za fałszywą.
Kiedyś dziadek dopowiedział, jak mniej więcej do tej wielkiej tragedii doszło, w której niestety, ale ginęli niewinni ludzie. Pewnego razu, jeden z członków myślicieli się oburzył. Nie chciał, aby wiedza była dostępna dla każdego. Nie mógł znieść tego i za wszelką cenę starał się pokrzyżować wszystkim plany. Kiedy doszło do sprzeczki w gronie myślicieli, wykorzystał sytuację i udało mu się przekonać króla. Nikt jednak nie wiedział, jak tego dokonał, że władca tak szybko uległ i zgodził się na jego propozycje. Później już poszło gładko. Wtarł na każdy skalisty mur iluzję mroczną i utworzył w okolicach liczne pułapki, aby ciekawskim nie przyszło na myśl spróbować odczarować to, co starał się zakryć. Dodatkowo przy pieczęci ostatecznie uformował się klucz, podobny do tych, co zamyka się drzwi, tylko bardziej złożony w schemacie. Porozrzucał klucze w całej krainie. Niektóre skrył w miejscach, gdzie zwykły śmiertelnik nie mógł się dostać, podobno wtedy wykorzystywał portale. Tak era wszechwiedzy zanikała. Ludzie znowu popadli w biedę, trzeba było wrócić do epoki kamienia.
Po latach utworzyła się nowa grupa. Nazwali ją Poszukiwaczami. To ich zadaniem było odnaleźć klucze i otworzyć skaliste mury, które pomogłyby rozwinąć się miastu.
"Jestem jednym z nich."
Tak, świat spoczywa właśnie na moich rękach i tym, co uda mi się dokonać. Naszym obowiązkiem jest, aby położyć kres temu, co miało dawniej miejsce.
Nie boję się, choć czasami mam chwile zwątpienia. Czy aby na pewno wybrany przeze mnie kierunek, nie okaże się z czasem tym złym wyborem... Ale kto idzie dalej, nie może się już cofnąć. Inne wioski czekają na zdobyte przeze mnie informacje. Jako wysłanniczka grupy Poszukiwaczy, muszę stawić się na miejsce i mówić ludziom, że wszystko jest w porządku. Tylko wiadomo, że wcale tak nie jest. Zdobywanie kluczy graniczyło z cudem, a ochotników jest coraz mniej. W końcu są to niebezpieczne misje, gdzie wielu nie wraca z powrotem do domów.
Dziś niebo wydaje mi się naprawdę odległe. Wysoko świecące gwiazdy prowadzą mnie na szlak wielkich przygód. Czuję to. Wiatr rozwiewa moje krótkie, złociste włosy. W ciemności, gdzie kłębiaste chmury zderzają się ze sobą, zakrywają jasny księżyc. Jednak nie boję się, że zgubię trasę. To tylko jest chwilowy stan. Jest przy mnie mój kot Szafirek, który wytrwale za mną podąża. Właśnie jestem w kolejnej trasie, udając się do wioski. Wtedy mam czas na to, aby rozmyślać.
W dzień mogę podziwiać słońce. Jest takie cieplutkie. Zastanawiam się, czy noc i dzień razem ze sobą współpracują. Przecież muszą w jakimś stopniu sobie ustępować. Ta harmonia mnie zawsze zaskakuje. – Pewnie na skalistych murach jest wszystko wyjaśnione, jak nasz świat funkcjonuje. – Wymachuję rękami, robiąc kółka w powietrzu. Energia nadal jest ze mną. Idę dalej, krok do przodu.
Ścieżki są dla mnie kręte, czasem zwyczajnie proste. "Jak moje życie" – myślę. Wszystko zależy od tego, czy dobrze rozwiążę zagadkę. Niejeden Poszukiwacz oddał za odkrycie prawdy życie. Więc to takie łatwe nie jest.
Niestety, ale tajemnice wybredne są i ujawniają się nielicznym.
"Czy jestem godnym Poszukiwaczem, aby je złamać?"
Mój dziadek tak twierdzi. Może już za bardzo pomieszało mu się w głowie i nie wie, co mówi. Ale jego prorocze sny, czasem do niego przemawiają. Cóż, nie wiem jaką rolę w życiu mam odegrać, ale staram się jak mogę. Niestety, abym mogła stać się pełnoprawnym Poszukiwaczem, muszę przejść szkolenie. Na jego końcu czeka test, w którym należy znaleźć chociaż jeden klucz, co jak wiadomo jest wręcz niewykonalnym zadaniem. Nie do końca. Dlatego zdawalność jest taka niska. Ale dziadek na mnie liczy, nie mogę go rozczarować.
A odbiegając myślami po raz kolejny, ciągle widzę ten sam krajobraz. Idę tą trasą właściwie już setny raz. Dobrze, że są pory roku. To one przynajmniej zakłócają tą monotoniczność. W tym widok przysłania mi przeszłość, teraźniejszości i w snach czasami widuję przyszłość. Pragnę uciec od niej. Goni i goni mnie, nie dając mi wytchnienia, bowiem wszystko ma się zmienić. Czy aby na pewno na lepsze? Niestety, kręciłam przecząco głową.
Staję na chwilkę i wyciągam przekąskę, aby zaspokoić choć na chwilę swój głód. Kot plącze mi się pod nogami, domagając się przy tym, abym i z nim się podzieliła. – Tylko kawałek. – Kot głośno mruczy, kiedy wyciągam w jego stronę dłoń.
Całe moje otoczenie jest pochłaniane codziennymi sprawami. Zadziwiające, jak i przerażające. A mam na myśli wszystkich ludzi. Czy oni nie widzą tego, co ja? Świat płacze, a ja wraz z nim. Widok płaczącej przyrody mnie rani. Ja – jestem inna. Bezradność denerwuje mnie, ale walczę z siłami. Nie chcę stać się szarym szczurem wśród innych. Chcę być wyjątkowa. Silna. Pragnę zwiedzić świat. Czasem chciałabym zamienić się w ptaka. Poczuć, co znaczy owa wolność.Bycie ograniczonym jest do bani. – Ehm... – wzdycham.
Będąc małą dziewczynką, zachwycałam się wszystkim, co widziałam. Mój rozum nie mógł pojąć zbyt wiele, ale i tak pragnął zdobywać wiedzę. Pierwszy śnieg, to mrówka wspinająca się po drzewie. Wszystko było wręcz nielogiczne, ale mój rozum zawsze potrafił znaleźć na to odpowiedź. Dziadek już wiedział wtedy, że stanę się godnym dziedzicem.
Teraz podrosłam. Ogień w oczach zgasł. Moje marzenie szlak trafiał. Dziadek, którego mocno kocham i któremu zawdzięczam wszystko, nagle... ale dlaczego. Dlaczego to wszystko tak musi się kończyć, czemu czuję, że zaraz serce przestanie mi bić. I jego bajki, w które tak wierzę... Tylko stają się bardziej wyblakłe.
Minęło pięć lat, a ja niczego nie znalazłam. Błyszczące, moje zielonkawe oczy wypaliły się. Nienawidziłam wszystkiego. Pragnęłam zabić króla, bo to wszystko jest przez niego. Zawarł pakt ze złym myślicielem. Po tylu latach odkryłam spisek. Stał się nieśmiertelny. I to kosztem, no jakim! Może i dobrze. Przynajmniej będę go mogła dźgać za każdym razem, jak się odrodzi. Nikt o tym nie wie. Zatajam swoją żądze krwi przed innymi. Na powrót staję się tą radosną dziewczyną, zakładam na twarz maskę. Postanawiam czekać.
"Tego świata nie da się już uratować."
Komentarze (41)
"niektóre skrył w miejscach, gdzie zwykły śmiertelnik nie mógł się tam dostać" - bez "tam"
Pozdro. (Wiem, komentarz jest strasznie pomieszany, ale... Co poradzisz?)
Anime? O tym nie pomyślałam nawet jak to pisałam. Może faktycznie tak wygląda. ;D Dzięki za wizytę. Pozdrawiam.
wdarł na każdy skalisty mur - chyba wtarł - wedrzeć się to wejść przemocą
klucz, podobny do tych, co zamyka się drzwi, tylko bardziej złożony w schemacie. I porozrzucał je wszędzie, - jeśli jeden klucz to nie je porozrzucał
nie mógł się tam dostać.- "tam" zbędne
na miejcie - literówka
Wiedź, że tajemnice - literówka
prawowitym - podejrzewam, że Autor miał na myśli "pełnoprawnego". Prawowity to następca tronu z prawego łoża(niekoniecznie kompetentny), pełnoprawny to posiadający wszystkie kompetencje i prawa.
co znaczy ów wolność - owa
i tym podobnym - i tym podobne
Przede wszystkim chodzi o to, że mają własną siłę - kogo dotyczy to zdanie? Chyba trzeba zmienić.
Jak narazie nic więcej nie napiszę. Zaczekam na rozwój akcji.
Powodzenia w pisaniu:)
5
Chyba znalazłam ulubioną autorkę.
Daję 5
PS. Piona leci ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania