-----(wykasowany)-----

--

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (33)

  • laura123 27.11.2020
    To normalne, że nie bylo jej do śmiechu, kiedy ktoś popełnił przez nią samobójstwo. Swoją drogą ten chlopak musiał mieć wyjątkowo słabą psychikę.
    I normalne, że po dwoch latach wróciła do życia, bo choćby i dziesięć lat jeszcze była w żałobie, to życia tamtemu chlopakowi nie wroci.

    W sumie nic tu odkrywczego. Morał jedynie, że trzeba uważać z tym śmiechem, bo można trafić na kogoś tak zakompleksionego, że zwykły śmiech go zabije.
  • Anonim 27.11.2020
    ok, dzięki za komentarz.
    A myślę, że inna osoba znajdzie inny morał. Taki świat, że ludzie inaczej postrzegają rzeczywistość.
    Tylko szkoda, że słowo "zakompleksiony" jest tak bezmyślnie nadużywane.
    Pozdrawiam.
  • Szpilka 27.11.2020
    Oj, straszne jest poczucie winny, często bezwiednie człek coś palnie (lub zrobi), nie zdając sobie sprawy, że może kogoś mocno zranić, a słów rzucanych jak kamień zawrócić się nie da.

    Zastanawia "wniebogłosy", czyżby jej śmech dotarł aż tam? Tylko że samobójcy do nieba nie idą, ale może w drodze wyjątku?

    Dużo ważkich treści w niewielu słowach, piątak ?
  • Anonim 27.11.2020
    Dzięki, Szpilko.
    A wniebogłosy prawdę powiedziawszy napisałem bez dodatkowych znaczeń oprócz metaforycznej siły tego śmiechu.

    Pozdrawiam
  • Agnes07 27.11.2020
    E tam... :)
  • Anonim 27.11.2020
    E, dzięki.
  • Onyx 27.11.2020
    Trzeba uważać.
    Chłopak padł ofiarą paskudnego aktu.
    I karma do dziewczyny wróciła.
    Nawet spoko dribble ;)
  • Anonim 27.11.2020
    Dzięki, Ox.
    Czasem "rzecz", która w oczywisty sposób powinna być pozytywna, bywa negatywna, lub odwrotnie. Nic nie jest jednoznaczne.

    Pozdrawiam.
  • kigja 27.11.2020
    Jakaś Olka wyśmiała chłopaka, a on wziął i się zabił?
    To ile miał lat? Trzynaście?

    Słyszałam o sytuacjach, w których chłopak targa się na swoje życie po zerwaniu przez dziewczynę, ale nie takie zwykłe haha, więc dribble nie strzeliło mi prosto w serce.
    Aczkolwiek "wniebogłowsy" dobrze osadzone, bo ma drugie dno.

    Pozdrawiam
  • Anonim 27.11.2020
    Kigja,
    nie jest powiedziane, ile mieli lat, mogli mieć więc po 15.
    Ja znam przypadek, że 40-latek targnął się na swoje życie z powodu wyśmiania. Bywa.
    Ale tu chodzi nie o same zdarzenia, ale o "schemat".

    Dzięki i pozdro!.
  • kigja 27.11.2020
    Rozumiem,
    Ale czy schemat oznacza, że Olka nigdy więcej nie postąpi w ten sposób? Może ona taka jest? Weredycy już tak mają, że powalają prawdomównością. A jesli to nie była wina Olki? Może tylko przelała kropelkę goryczy w tym dzbanuszku?
  • kigja 27.11.2020
    Tylko sobie głośno pomyślałam. Nic ponadto.
  • Anonim 27.11.2020
    kigja
    to nie umniejsza faktu, że można sie winić nie za "swoje".
    a schemat chciałem przedstawić mniej więcej taki, jak opisałem w skrócie Ox.
  • Shogun 27.11.2020
    Niby proste, a jednak z pewnym przesłaniem. Tak, czasem z pozoru małe rzeczy takie jak, chociażby właśnie dobry dowcip, potrafią zdziałać cuda.

    Pozdrawiam ;)
  • Anonim 27.11.2020
    Wszystko ma swoje mlusy i pitusy.

    Dzięki, Shogi.

    Pozdrawiam
  • Piotrek P. 1988 27.11.2020
    Zaczyna się smutno, a kończy wesoło. Ciekawa historia, i zabawnie krótka. 5, pozdrawiam :-)
  • Anonim 27.11.2020
    Dzięki.
  • Pan Buczybór 27.11.2020
    No, ciekawe. Obusieczna broń, przysięga wstrzemięźliwości, ale ostatecznie trudno się wyzbyć czegoś, co jest zwyczajnie ludzkie.
  • Anonim 27.11.2020
    Dzięki, Bucz.
    Można i tak rozumieć.
    pozdro.
  • Pasja 27.11.2020
    Ola zrozumiała swoje postępowanie i zrozumiała, że przez jej wyśmianie ktoś nie potrafił żyć dalej. Dokonała w sobie rachunek sumienia i zadała pokutę. Przestała się śmiać. Nie wiemy na jaki czas, być może tylko na ten okres i kawał opowiedziany przez kolegę wcale nie musiał ją rozśmieszyć. Po prostu mógł się jej zakończyć stan pokuty i dlatego śmiech był nakierowany na niebo.
    Mogła też stracić chęć śmiania się na wskutek traumy i bodziec jakim był śmieszny kawał mógł odblokować jej stan.
    Poruszyłeś ważny problem wyśmiewania się z ludzi, z ich mankamentów urody, z kalectwa czy z pochodzenia. Nie wiemy kiedy przekraczamy granicę zadawania bólu na psychice.
    Pozdrawiam serdecznie
  • Anonim 27.11.2020
    Dzięki, Pasjo.
    Ja jednak chciałem, aby czytelnicy wczuli się w Olę i to, co mogła poczuć po tym, co na końcu tekstu.

    Pozdrawiam.
  • Pasja 28.11.2020
    Antoni Grycuk czytelnik ma prawo do swojego odczucia i niekoniecznie w zgodzie z Autorem. A dlaczego mam się wczuć w Olę? Uważam, że tutaj śmiech jest pierwszoplanową rolą. Nie chcę być zaszufladkowany w twojej myśli.
    Pozdrawiam serdecznie
  • Anonim 28.11.2020
    pasja
    ja nie mówię, że masz się koniecznie wczuwać, jedynie, że co ja miałem na myśli, pisząc ten tekst. Ten temat już niejednokrotnie poruszaliśmy i nie rozumiem, dlaczego do niego wracasz. Ty masz prawo do wyrażenia swojej opinii, a ja swojej. I tyle.
  • Anonim 27.11.2020
    Zmieniłem jedno słowo w tekście, aby był bliższy mojemu założeniu.
  • Tjeri 27.11.2020
    Przeczytałam tekst i komentarze. Zawiedziona jestem, że "wniebogłosy" były niecelowe. Bo rzucają się w oczy, kłując podwójnym dnem, które tu bardzo pasuje i wzbogaca.
  • Anonim 27.11.2020
    Kto wie, może nieświadomie użyłem tego słowa. Niewykluczone. Kiedyś napisałem tekst, który sam zrozumiałem po kilku latach.
  • Tjeri 27.11.2020
    Antoni Grycuk
    "Kiedyś napisałem tekst, który sam zrozumiałem po kilku latach." - cudne :))
    I wcale niegłupie. Kto wie, co nasza podświadomość z nami wyrabia. :)
  • Anonim 27.11.2020
    Tjeri
    a swoją drogą, to warto byłoby uściślić, co każdy z nas rozumie przez "wniebogłosy". Bo jestem pewien, że znaczenia są przynajmniej odrobinę rozbieżne. Dla mnie to przeraźliwe i rozpaczliwe wołanie.
  • Tjeri 27.11.2020
    Antoni Grycuk - oczywiście to znaczenie tego słowa. Jednak w literaturze bawimy się słowem, jego dwuznacznością. Tu sięgam do swoistej dekonstrukcji - w niebo głosy.
  • Anonim 27.11.2020
    Tjeri
    nie, Tjeri, w żadnej książce, którą uważam za bardzo dobrą, nie było zbyt dużo słów o wielu znaczeniach. Albo wcale. To poezja charakteryzuje sie dwuznacznością. Proza niekoniecznie.
  • Tjeri 27.11.2020
    Antoni Grycuk - Antła - odbiór zależy od czytelnika. Ja mam zupełnie inne doświadczenia. A dwuznaczności nie są mile widziane w artykułach naukowych albo programach polityków...
  • Józef Kemilk 28.11.2020
    Mi też rzuciło się w oko słowo "wniebogłosy" i myślałem, że symbolizuje uwolnienie się od przeszłości. Po prostu tamten w niebie, nie ma żalu i śmiech do niego dociera w sensie pozytywnym.
  • Anonim 28.11.2020
    Dzięki.
    Moim założenie był właśnie żal, tyle chcę powiedzieć.
    A te "wniebogłosy" faktycznie są znaczące.

    Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania