Śmierć kartofla /poprawiony/

Powtarzano, że ojciec przeorywał jego szkolne książki

pod bardziej wymagające odmiany.

Plenny, dzieci obsiadły go jak stonka bez azotoksu.

 

Wisiały nad nim w szpitalu,

kiedy oddawał już dla ducha ostatni oddech.

 

Powtarzam po nich, że zafascynowany powiedział:

lecę balonem.

Oderwał się od monitora.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • ireneo 4 miesiące temu
    Ty, ramociarzu, gdzie ta poezja, no gdzie. Trza poprawić. Żeby nie smrodzić dzień w dzień, to nie wklepuj kolejny dziesiąty raz to samo, a tu w miejsce tego bełkotu wklej kilka zdań. Tyle dasz radę poprawnie sklecić.
    Teraz to leć na pomoc podobnie przymulonemu kumplowi, bo poci się zaorana oferma intelektualna w tematach ireneo. Z takim ilorazem... choć w sumie to też wiele nie będzie, to może jednak nie pchaj się na kolejne ośmieszanie, co?
  • Grain 4 miesiące temu
    jesteś swołocz
  • ireneo 4 miesiące temu
    te, ignorancka miernoto, co to za dojny duch 👻rabujący oddechy? Masz li ty jakąś klepkę
  • ireneo 4 miesiące temu
    Brawo - bis! Konieczny remajk.
  • Grain 4 miesiące temu
    No, niech mo ktoś powie, że ireneo to nie admin, albo korkowiec admina. Kiedy tylko zmięnię tytuł i treść, pod kątem pokazania natury tego ,,opowijczyka". tekst natychmiast znika z głonego słupka.
    Wcześniej; kiedy udzielali się lotos i starszy woźny - tak nie było.
    Zatem ireneo to admin lub admina korkowiec, bo nie zagończyk

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania