Poprzednie częściŚniadanie w potulnej ciszy

Śniadanie

w potulnej ciszy

Dwadzieścia stopni, masło nie rozprowadza się równomiernie

Stawia opór

Brzoskwiniowa marmolada nabrała rozpędu rozgrzewa zatopione w cukrze owoce

Lekko chybotliwa filiżanka z kawą, co to będzie jak miną kolejne godziny

Dla niej każdy ruch dotyk palców ust i języka przemienia się w wartki potok zdarzeń

Do okoła wibrują dźwięki niesłyszalne dla ludzkiego ucha można je chwytać ręką albo patrzeć

Na niewyczuwalne fałdki obrusa

Nagie krople pozbierały kurz i lekko opadają

Złudzenie czy brak złudzeń

Powoduje że wychodzę i wracam

niewidzialna z kotem na rękach

Z kotem w głowie

Bez kota, nie przyszedł

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania