Sny Kamili cz.3
Następnego dnia po obudzeniu Kamila długo leży w łóżku, choć powinna już wstawać, żeby się nie spóźnić. Powracają pytania, które zadawała sobie już wcześniej. Jaki cel mają te sny? I dlaczego właśnie jej się to przytrafia? W pewnym sensie została prorokiem, a zadaniem proroka jest ratowanie świata, zastanawia się.
Owszem, świat jest w katastrofalnym stanie, jest wiele tematów, które błagają o naprawę. Na przykład klimat. Rozpacz ją ogarnia, kiedy przychodzi do szkoły i widzi młodzież u progu życia, z tymi wszystkimi planami na przyszłość, jakby za rogiem nie czaiła się susza i nieszczęście. Gdyby dostała odpowiedź, i gdyby do tej odpowiedzi przekonała innych, może zdążyliby zostawić młodym coś więcej niż dogorywającą planetę.
Na przykład Matylda. Kiedyś na lekcji omawiali misję życiową i dziewczyna powiedziała, że chce zostać weterynarzem i leczyć zwierzęta w schronisku. Czy za dwadzieścia – trzydzieści lat ludzkość będzie mogła sobie pozwolić na pochylanie się nad bezdomnymi kundlami, których nikt nie chce? Co się stanie z Matyldą, która będzie patrzyła, jak schronisko jest zamykane, a psy usypiane? Co z jej misją i poczuciem sensu?
Z drugiej strony – co Kamila ma zrobić? Poprosić o spotkanie z… kim? Kto decyduje o losach świata? I jak się do niego dostać? Co mu powie? Że ma prorocze sny, które uratują przyszłość Ziemi? Śmieszne.
Ale gdyby to wszystko się udało? Gdyby dała im (niezidentyfikowanym im, którzy mają wpływ na wszystko) dowody, że nie zmyśla, naprawdę widzi przyszłość, wie, co należy zrobić? Skromna nauczycielka polskiego z małego miasta. Coś w niej się rozjaśnia na tę myśl, przez moment wcale nie czuje się skromnie. Oto ona, wszystko, co się jej nie udało, wszystko, co wycierpiała, prowadziło właśnie do tego momentu.
Przez chwilę jest absolutnie szczęśliwa.
A potem przypomina się jej, że dzisiejszy sen był o tym, jak wuefista rzucił na korytarzu na przerwie papierek w stronę śmietnika i nie trafił.
Zwleka się z łóżka i szykuje do wyjścia. Na śniadanie owocowy jogurt, dziś nie zdąży zjeść nic więcej, poza tym nie ma apetytu.
Kaśka czeka na nią przed pokojem nauczycielskim. Udało się jej wczoraj umówić wizytę u znajomej dentystki i przestała wyglądać jak beneficjentka opieki społecznej. Zabawne, jak stan uzębienia natychmiast świadczy o naszym statusie.
– Co dzisiaj? – chce wiedzieć.
Kamila wzrusza ramionami. Sen o papierku jest tak głupi, że wstyd jej opowiadać. Przyjaciółka nalega jednak, więc wreszcie się przyznaje do swojego śmietnikowego proroctwa. A ono spełnia się na czwartej przerwie i obie to widzą.
– Powinnaś coś z tym zrobić – decyduje Kaśka.
Ponieważ Kamila nie odpowiada, tłumaczy dalej:
– Wiem, że to są małe rzeczy, ale jednak sprawa jest naprawdę strasznie dziwna. Jakby nie patrzeć, przywidujesz przyszłość.
– Taką, która nikogo nie obchodzi.
– O, przepraszam, mój ząb mnie bardzo obchodził – protestuje przyjaciółka.
– Coś by się zmieniło, gdybym uprzedziła cię natychmiast po obudzeniu? – Kamila zna odpowiedź, chce tylko żeby koleżanka udzieliła jej sobie na własny użytek. Ta zastanawia się zupełnie serio.
– Nie wiem – mówi wreszcie. – Może i racja, że nic. W sumie wiedziałam wcześniej i niczego to nie zmieniło.
– Może przyszłości nie da się zmienić. – To jest coś, co Kamilę przeraża najbardziej. Że przyjdzie taka noc, kiedy zobaczy coś strasznego, a i tak nie będzie w stanie nic z tym zrobić. Już wcześniej przerażało ją podejrzenie, że nie ma wpływu na swoje życie, ale to jest wyższy poziom grozy.
– Myślę, że się mylisz – odpowiada Kaśka z takim przekonaniem w głosie, że Kamila natychmiast postanawia jej zaufać. – Takie rzeczy nie dzieją się bez przyczyny.
– Mnóstwo rzeczy dzieje się bez przyczyny. – Nie, nie może jednak ufać takim naiwnym zapewnieniom, choć to było bardzo przyjemne, dać się komuś przekonać, że wszystko ma sens. Przez te dwie sekundy czuła ulgę, jakby ktoś pościelił jej w pokoju gościnnym i kazał się położyć w świeżej pościeli. Argument o przyczynowości wszystkiego, co ważne, złożył łóżko z powrotem w fotel i wyrzucił gościa z pokoju. – Jeśli musisz już wiedzieć, też mi to przyszło do głowy. Że te sny są po coś. Ale jak komuś pomoże wiadomość, że nie trafi papierkiem do śmietnika?
– Może się postara i lepiej wceluje – ripostuje koleżanka.
Żadna z nich nawet się nie uśmiecha. Po chwili Kaśce przychodzi jednak coś do głowy:
– A może to jest coś w rodzaju ćwiczenia? – Odzywa się. – Teraz dostajesz takie głupoty, żeby nauczyć się je zapamiętywać, nie wiem, w ogóle zauważać. I nie przegapić, kiedy przyjdzie coś ważnego.
W zasadzie to nie jest głupia myśl, o tym Kamila nie pomyślała.
– Wierzysz w Boga? – pyta Kaśkę.
– Raczej tak.
– Raczej?
– Wiesz. No tak, powiedzmy, że tak. – Plącze się dziewczyna. – W sensie, skąd mogę na pewno wiedzieć, że tam jest? Ale chcę, żeby był.
Kamila myśli o tym, jak rozmowa o Bogu powoduje u ludzi pewną nerwowość, albo przynajmniej zakłopotanie.
– A ty? – atakuje koleżanka.
– Podobnie – przyznaje. – I zastanawiam się… Może te sny są od niego. I naprawdę chce, żebym coś zrobiła, czemuś zapobiegła na przykład.
– W sensie, że jesteś wybrana, czy coś w tym stylu?
– Nie no, to za duże słowo. Że jestem czymś w rodzaju narzędzia.
Kaśce nagle przychodzi coś do głowy, patrzy na starszą koleżankę szeroko otwartymi oczami.
– Co? – dopytuje Kamila.
– Narzędzie. Narzędzi jest zwykle więcej, jak chcesz coś zrobić. Mam na myśli…
– Że może więcej osób doświadcza czegoś podobnego? – kończy za nią myśl.
To ciekawa koncepcja. Może nawet w internecie już jest taka grupa, dzielą się doświadczeniami, snami, może nawet dotarli do sensu tego wszystkiego.
Kaśka wyciąga telefon, ale nic nie zdąży sprawdzić, bo dzwoni dzwonek na lekcje. Koniec rozmowy, domysły trzeba zawiesić na kołek i póki co iść do pokoju nauczycielskiego po klucze do sali. Odpowiedzi będą musiały poczekać.
W domu Kamila rozpoczyna wyszukiwanie, facebook, fora, grupy. Nic. Może nie umie szukać. Ale bardziej prawdopodobna jest możliwość, że nie ma takiego zjawiska, nie znajdzie społeczności ludzi z podobnym doświadczeniem. Jest sama.
Komentarze (7)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania