Sojusznicy Hitlera Część II Włochy Odcinek I
Sojusznicy Hitlera
Część II
Odcinek I
Włochy
„Faszyzm jest religią; XX wiek będzie znany w dziejach jako wiek faszyzmu”
„Faszystowska koncepcja państwa jest wszechogarniająca; poza nią żadne wartości ludzkie ani duchowe nie tylko nie mają sensu, lecz po prostu nie mogą istnieć”
Benito Mussolini
Muszę przyznać, że pisanie o Włoszech pod rządami Mussoliniego nie jest sprawą prostą, choćby z tego powodu, że historia udziału tego państwa zarówno w sojuszu z Hitlerem, jak i w II wś., jest dużo bardziej skomplikowana i rozbudowana, niż w przypadku Węgier. Z tego powodu proszę wybaczyć, że będę pisał skrótowo, ale inaczej tekst miałby około dwudziestu stron, a i tak nie opisywałby dokładnie tematu. Mimo tego podzielę artykuł na dwie części. W pierwszej części opisze włoski faszyzm, jego przywódcę Benito Mussoliniego, a także pokaże w dużym skrócie podobieństwa i różnicę między faszyzmem a nazizmem, a w drugiej udział Włoch w II wś aż do upadku dyktatora.
Nim przejdę do samego artykułu, muszę napisać kilka słów wyjaśnienia. Otóż czy to w filmach, książkach, artykułach często spotykamy określenie Niemców hitlerowskich jako faszystów. To jest błąd, ponieważ faszystami sensu stricto byli w zasadzie tylko Włosi Mussoliniego (oczywiście w innych krajach używano takiego nazewnictwa dla członków różnych organizacji). Niemców powinniśmy nazywać albo nazistami, albo hitlerowcami. Jednak w potocznej mowie przyjęło się nazywać ich faszystami, co moim zdaniem nie jest zbyt wielkim błędem.
Nie będę tu się rozpisywać nad wszystkimi różnicami pomiędzy oboma systemami, bo to materiał na kolejny artykuł, a przytoczę tylko kilka cech wspólnych i najważniejsze różnice.
Zarówno nazizm, jak i faszyzm były oparte na kulcie silnej, charyzmatycznej jednostki – wodza (we Włoszech był to Mussolini, w Niemczech Hitler), który wymagał bezwzględnego podporządkowania się jego woli. Oba systemy opierały się na systemie monopartyjnym, co skutkowało likwidacją opozycji i przejęcia całej władzy przez jedną partię.
Kolejne podobieństwo wynikało z faktu, że oba systemy były dyktaturami i można je nazwać totalitaryzmami. Zarówno twórcy faszyzmu, jak i nazizmu dążyli do rozszerzenia panowania na znacznym terytorium – przyświecała im idea imperializmu, który przejawiał się m.in. w ekspansji terytorialnej oraz podboju słabszych narodów, często uważanych za gorsze, lub głównie w nazizmie za podludzi, które należy podbić. Ów imperializm wynikał między innymi z ideologii, która promowała hasło „Pana Narodów” i na pierwszym miejscu stawiała nacjonalizm, a pojęcie narodu stanowiło jedną z najważniejszych wartości.
Rozważania nad kultem zjednolicenia państwa B. Mussoliniego to próba stworzenia jedności, którą tak dobrze oddawało nazistowskie zawołanie Ein Volk, ein Reich, ein Führer („Jeden naród, jedna rzesza, jeden wódz”). Slogan ten stał się jednym z najważniejszych elementów identyfikacji nazistowskiego społeczeństwa, ale równie dobrze pasował do włoskiego faszyzmu.
Mimo tych podobieństw oba systemy nie były identyczne i różniły się w kilku ważnych sprawach tak ideologicznych, jak i czysto praktycznych.
Przede wszystkim faszyzm, w odróżnieniu od nazizmu, nie eksponował kwestii rasizmu – a nawet wręcz ją bagatelizował. Niemcy głosząc teorię o wyższej rasie, starali się naukowo udowodnić wyższość narodu niemieckiego nad innymi, natomiast faszyści nie starali się wykorzystywać cech rasowych, a bardziej starali się nawiązywać do Starożytnego Rzymu i na jego przykładzie stworzyć nowe cesarstwo rzymskie.
„Rasa? To jest uczucie, a nie rzeczywistość: dziewięćdziesiąt pięć procent, co najmniej, to uczucie”. „Nic mnie nigdy nie przekona do tego, że czyste biologicznie rasy nadal istnieją. Wystarczająco zabawne, nikt kto głosił „szlachetność” rasy Teutońskiej był sam Teutonem. Gobineau był Francuzem, Chamberlain, Anglikiem; Woltmann, Żydem; Lapouge, kolejny Francuz”
Benito Mussolini
Te dwie wypowiedzi pokazują, jak mocno różnili się w tej dziedzinie obaj dyktatorzy.
Kolejnym przykładem innego podejścia był proces eksterminacji ludności podbitej. W odróżnieniu od Niemców na terenie Włoch ani na terenach podbitych przez nich, nie powstawały obozy koncentracyjne (mam tu na myśli typowe „Fabryki śmierci” takie jak Sobibór, Bełżec itd.), a co najwyżej obozy pracy, przez co skala terroru była dużo mniejsza. Całkowicie odmienne było podejście do osób czy to będących inwalidami, czy też chorych psychicznie itd. Niemcy takich jak twierdzili, nieczystych rasowo podludzi uśmiercali całymi tysiącami w ramach tzw. Akcji T-4 Tod (śmierć), już od połowy lat trzydziestych, rozciągając ją później na wszystkie kraje okupowane. Włosi niczego takiego nie robili. Podobnie było w podejściu do gospodarki, gdzie nazizm wysuwał koncepcję gospodarki socjalistycznej, z kolei faszyzm promował koncepcję korporacjonizmu.
Największa różnica, można powiedzieć wręcz fundamentalna, polegała na podejściu do religii. Nazizm był bardzo mocno antyreligijny i ograniczał wszelkie działania kościoła, włącznie z aresztowaniem tych, którzy "podpadli" i wysyłaniem ich do obozów. Faszyście natomiast szukali porozumienia z władzami kościelnymi, o których poparcie zabiegali.
Na początku swojej działalności Mussolini był wrogiem kościoła, jednak zmiana w jego postawie nastąpiła w 1921 roku. Od tego czasu o papiestwie i religii katolickiej wypowiadał się tylko w superlatywach. W 1922 stwierdził:
„Katolicyzm stanowi wielką potęgę duchową i moralną”, zaś o Nowym Testamencie wypowiedział się tak: „Oto najmądrzejsza książka, jaką znam”. Po dojściu do władzy Mussolini wprowadził naukę religii do szkół, a w klasach polecił zawiesić krzyże. Nakazał zwrócić skonfiskowane dobra Kościołowi i przyczynił się do uratowania od bankructwa Banko di Roma, któremu Kuria i wielu duchownych powierzyło swoje oszczędności.
Jako ciekawostkę mogę podać podejście obu Panów do tzw. świata przestępczego. Mussolini wydał bardzo ostrą walkę szczególnie mafii, która w zasadzie rządziła Sycylią i południowymi regionami Włoch. Policja dostała bardzo wyraźne rozkazy dotyczące rozprawy z mafią. Jednak większość funkcjonariuszy albo była skorumpowana, albo wystraszona i akcja się nie powiodła. W tym momencie Duce podjął bardzo prostą decyzję, wysłał na południe wojsko, które bardzo szybko zaczęło zamykać wszystkich znanych mafiozów i przejmować ich wszelką własność, w tym domy, rezydencję, zakłady, warsztaty, a nawet należące do nich pola czy sady. Przykładem jak to się odbywało, może być rodzina Contich, jedna z najważniejszych rodzin mafijnych we Włoszech. Do rekwizycji ich wielkiej rezydencji ochranianej przez kilkudziesięciu ludzi, wysłano batalion wojska uzbrojonego w samochody pancerne, moździerze i karabiny maszynowe. Kiedy pierwsze oddziały podeszły pod dom, ochroniarze otworzyli ogień. W chwilę później wojsko otwarło ogień z moździerzy, a samochody pancerne ostrzelały budynek. Walka trwała ponad godzinę, aż w końcu obrońcy znacznie już przetrzebieni poddali się. Cała rodzina Conti została aresztowana i wywieziona do obozu. Wobec takiej postawy faszystów, większość rodzin mafijnych wyemigrowała do USA, dając początki mafii włoskiej w tym kraju, co zresztą pokazuje bardzo dobrze tryptyk „Ojciec Chrzestny”. Trzeba Mussoliniemu przyznać, że złamał co większe organizację i praktycznie ograniczył ich wpływ na południu Włoch, a także na Sycylii. Przetrwali tylko ci, którzy zawczasu wstąpili do partii faszystowskiej, jednak to zaledwie około 10-15% tzw. mafiozów, reszta wybrała emigrację.
Adolf Hitler nie był aż takim przeciwnikiem świata przestępczego. Co prawda i on tak samo, jak Duce nie zamierzał dzielić się z nikim władzą, ale nie tępił ich zbyt mocno. Gestapo, Kripo i inne policyjne służby dostały trochę inne „wytyczne”. Po pierwsze niemieccy mafiozi, którzy notabene byli o niebo słabsi od włoskich mieli zapłacić „podatek” obliczony zazwyczaj bardzo luźno, po drugie mieli nakaz ścigania Żydów i komunistów i obowiązek przekazywania ich organom policyjnym. Po trzecie mieli swoją wszelką działalność wpleść w produkcję militarną, czyli przekształcić swoje przedsiębiorstwa w zakłady produkujące na potrzeby niemieckiej armii. Takie podejście zaowocowało ogromną falą łapówek, które tamtejsi przestępcy musieli płacić „za opiekę” szczególnie oficerom Gestapo. Wielu z tych funkcjonariuszy dorobiło się w ten sposób całkiem niezłych fortun. Przykładem może nie przestępcy, ale takiego działającego na styku prawa był Oscar Schindler, który całą wojnę musiał dawać ogromne łapówki oficerom SS za możliwość prowadzenia swoich fabryk.
Reasumując, oba systemy były sobie bardzo bliskie, a do tego narodziły się tuż po I wojnie światowej. Co prawda Włochy sprzymierzone z Ententą należały do państw zwycięskich, ale przestawiona nagle na produkcję wojenną gospodarka przeżywała wielki kryzys. Kiedy prawie dwa miliony Włochów wróciło z wojny, natychmiast zasiliło szeregi bezrobotnych. Ci ludzie czuli się oszukani, bo choć walczyli i wygrali po przejściu do cywila nie dość, że nie zostali odpowiednio wynagrodzeni, to jeszcze nie mogli znaleźć pracy. Mussolini podobnie jak Hitler wykorzystał te nastroje, a nawet podsycał je jeszcze bardziej, co pozwoliło mu bardzo szybko na fali oburzenia przejąć władze. W Niemczech mogło być podobnie, gdyby Hitlerowi udał się pucz w 1923 roku.
Kiedy w 1922 roku Benito Mussolini został premierem, Hitler był jeszcze bardzo daleki od przejęcia sterów w Niemczech. Kiedy przejął władzę, w odróżnieniu od Hitlera nie wprowadził od razu dyktatury, lecz zachował pozory demokracji parlamentarnej. Dopiero kiedy w 1926 roku otrzymał niemal nieograniczoną władzę, przyjmując tytuł Duce (wł.: wódz). To było takie de facto potwierdzenie przywództwa wodza faszystów we Włoszech, choć cały czas głosił, że rządzi w imieniu króla Wiktora Emanuela. Można powiedzieć, że od 1926 roku stał się dyktatorem i został nim aż do 1943 roku.
Benito Mussoliniego można nazwać ojcem faszyzmu. Był zapatrzonym w sobie despotycznym autokratą, narcyzem, któremu się wydawało, że jest wcieleniem nowego rzymskiego cesarza. Wystarczy zobaczyć jakiekolwiek jego zdjęcie, aby się o tym przekonać. Jego wyraz twarzy mówiła wszystko. Nawet Hitler był czasami zniesmaczony tym, jak go traktował Duce, choć ten starał się w miarę panować nad sobą w trakcie spotkań z wodzem III Rzeszy. Zresztą już pod koniec wojny Führer bardzo często mówił, że wolałby najgorszego wroga niż takiego sojusznika jak Włochy, przez którego jak twierdzą niektórzy historycy przegrał wojnę, po pierwsze wysyłając tak potrzebne wojska do Afryki, a po drugie opóźniając atak na ZSRR o ponad miesiąc.
Na koniec chciałbym przytoczyć dwie wypowiedzi ludzi, które jestem pewien, że zdziwią czytelników głównie dlatego, że nikt nie spodziewałby się takich słów z ich ust.
"Gdybym był Włochem, byłbym z wami w waszej zwycięskiej walce z zachłannymi apetytami leninizmu. Włochy pokazały światu, że są sposoby na to, aby masy ludowe wzięły udział w obronie stabilności socjalnej. Włochy dostarczyły również cywilizowanym narodom niezbędnego antidotum przeciw rosyjskiej truciźnie".
Winston Churchill
"Mussolini robi szybkie postępy i z żywiołową siłą powali wszystko, co stanie mu na drodze. Mussolini to cudowny człowiek. Słyszycie mnie? Cudowny człowiek! Niedawno się nawrócił. Wyszedł ze skrajnej lewicy i ma siłę napędową neofity… Do niego należy przyszłość”
Papież Pius XI
Ta opinia Churchilla, a także wiele innych zawartych w listach, które brytyjski polityk pisał do Duce, gdzie pokazuje wprost wręcz zauroczenie włoskim faszyzmem, była według niektórych historyków powodem wydania przez niego wyroku śmierci. Otóż są poszlaki, że kiedy w kwietniu 1945 roku komunistyczni partyzanci złapali niemiecki konwój, z którym podążał przebrany w niemiecki mundur Mussolini wraz ze swoją kochanką, wśród dowodzących akcją był brytyjski oficer. On podobno doprowadził do tego, że dyktator został zastrzelony przez dowodzącego oddziałem. Prawdopodobnie Churchill nie chciał żadnego procesu Mussoliniego, bo ten mógłby ujawnić korespondencję Duce z nim. Mało tego angielski oficer kazał bardzo dokładnie przejrzeć bagaż wszystkich Włochów i skonfiskował wszelkie dokumenty. Co jeszcze ciekawsze, sam Churchill był tylko kilka kilometrów od miejsca złapania wodza faszystów. Niektórzy historycy twierdza wprost, że ten brytyjski premier nie patyczkował się z wydawaniem wyroków śmierci na tych, którzy albo mu nie pasowali, albo zaczynali prowadzić swoją politykę, albo grozili np. wpadką kogoś, kto był cennym agentem WB (tu ewidentnym przykładem może być zamach na Reinharda Heydricha w Pradze w 1942 roku. Heydrich miał podobno dowody na współprace szefa Abwehry admirała Canarisa z wywiadem WB i chciał je ujawnić Hitlerowi).
Na końcu jak zwykle pozwolę sobie na pewną osobistą dygresję. Otóż jak zapewne wiecie, są i tacy ludzie, w tym także historycy, którzy łączą, albo przynajmniej próbują połączyć Winstona Churchilla z dwoma jakże ważnymi i tragicznymi dla Polaków faktami. Mam tu na myśli zamach na generała i premiera Sikorskiego, a także aresztowanie dowódcy Armii Krajowej generała Grota-Roweckiego. Zauważmy zbieżność dat:
zamach na Sikorskiego – 04 lipca 1943 roku
aresztowanie Grota-Roweckiego – 30 czerwca 1943 roku
Mam kolegę pasjonata historii, który „specjalizuje się” w kontaktach Armii Krajowej z Abwehrą i od wielu lat jeździ do Niemiec, szukając w dostępnych dokumentach powiązań tych dwóch organizacji. Po przejrzeniu wielu dokumentów, a do tego rozmów z dawnymi członkami, a nawet z wysoko postawionymi oficerami, doszedł do wniosku, że, zarówno zamach, jak i aresztowanie były sprawkami brytyjsko-radzieckiej współpracy. Pewnie was to zaskoczyło, bo mnie również, kiedy się o tym dowiedziałem. Temat jest bardzo szeroki a do tego bardzo ciekawy. Tu mogę podać przykład: pewna japońska księżniczka, będąca wysłannikiem cesarza Japonii, tak zafascynowała samego Goeringa, że ten dał jej osobiście napisane pismo, które pozwalało jej jeździć po całej okupowanej Europie i co jeszcze ciekawsze jak dojechała do jakiegoś miasta to najpierw udawała się do siedziby Gestapo, gdzie pokazywała dokument od marszałka i wszyscy skakali wokół niej jak pajacyki. Gestapo! To aż niewiarygodne, ale prawdziwe. A dla kogo pracowała ta Pani... Jak będą zainteresowani bardzo chętnie opisze.
Komentarze (22)
Ozar ja jeszcze tekstu nie czytałem a daje piątkę na kredo. A to dlatego, że Ci ktoś palną jedynką.
Jeszcze wrócę tutaj :)
U Hitlera doszedł silny wątek ideologiczny, ale niestety nie wziął się z sufitu. Oskarżał amerykańskich Żydów, i chyba słusznie, że wstrzymali cesarzowi finansowanie pod koniec wojny, i Niemcy przegrali wskutek braku kasy. Chociaż żaden wróg w I wojnie światowej nie wszedł na ich terytorium musieli się poddać.
Moje pytanie jest takie, czy także Mussolini był zagrożony potencjalną czerwoną dyktaturą, że wypłynął obiecując poskromienie czerwonych? Bo te dwa miliony weteranów wojennych to z pewnością było jakąś bazą do rozwoju faszyzmu, ale czy tylko to było przyczyną popularności Duce?
Zresztą my akurat do Włochów pretensji mieć nie możemy, dzięki dyplomatom włoskim udało się uwolnić z obozów dużą część profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego.
„Hej prorocy z moich gniewnych lat, obrastacie w tłuszcz, już was w swoje szpony dopadł szmal, zdrada płynie z ust”. Telewizor, meble mały Fiat oto marzeń szczyt”
Słowa do dzisiaj aktualne do bólu.
Z tego co wiem Mussolini początkowo zachłysnął się komunistycznymi ideologiami, pracował w jakimś mocno lewicowym wydawnictwie i tam pisał swoje artykułu, stąd później wprawa do przemawiania, i dziś mogą nas śmieszyć jego gestykulacje i teatralne zachowania w czasie przemawiania, ale w tamtych czasach (brak telewizji) to było dla mas jakby oglądali jakiegoś boga czy coś w tym stylu, z resztą Hitler i Stalin, chociaż osiągali to w inny sposób, również byli czczeni przez swoich „wyznawców”.
Kiedy Mussolini zawiódł się na komunizmie zaczął kombinować i tworzyć, krok po kroku faszystowskie ideały, hasła aż do przejęcia władzy, przez bicie czasem morderstwa opozycji... Ogólnie tak jak to w sumie napisałeś.
To, że Churchil nie pieprzył się w sentymenty to wszyscy wiedzą, Sikorski musiał zginąć bo nie chciał ruskim odpuścić mordu na naszych oficerach. Czytałem, że najprawdopodobniej zamach przeprowadzili Anglicy, przy, niestety, współpracy polskich oficerów.
Ciekawy tekst. Niektóre fakty przedstawiłeś w innym świetle niż ja je znałem i może to właśnie dobrze. Dobrze jest poznawać i czytać różne punkty widzenia, oczywiście tak długo jak artykuły trzymają się realiów.
Jak dla mnie dobra robota Ozar!
Dobry artykół i wiele ciekawostek
Trudno mi się tu z czymś nie zgodzić, z wyjątkiem ostatniej dygresji, bo bez dokumentów, to tak głupio oskarżenia rzucać
Jedyna uwaga - przy cytatach powinna pojawić się data wypowiedzi - to też dodaje wartości informacji
Pozdrawiam
Kapelusznik
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania